Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Ponowna historia o pracy w "W" (dla zainteresowanych pierwsza tutaj: http://piekielni.pl/71711). Mamy…

Ponowna historia o pracy w "W" (dla zainteresowanych pierwsza tutaj: http://piekielni.pl/71711).

Mamy w pracy kolegę, nazwijmy go Staś. Stasiu jest ulubieńcem pani kierownik. Od samego początku ewidentnie go faworyzuje. Jednak w tej historii to pani kierownik (K) jest piekielna.

Przykłady:

1) Stasiu trochę pośmierduje. Chodzi w jednej koszuli cały tydzień, poza tym pije dużo kawy, je cebulę i ser. No, każdy ma swoje upodobania dietetyczne, ale fakt jest taki, że dłużej niż minutę to w pokoju Stasia wytrzymać się nie da. Dlatego też siedzi sobie sam. Nikomu by to bardzo nie przeszkadzało, bo w sumie z pokoju nie wychodzi zbyt często (chyba że na fajkę, ale o tym za chwilę), gdyby nie fakt, że pracujemy z ludźmi, którzy do nas przychodzą i załatwiają różne sprawy. Więc, powiedzmy szczerze, Stasiu nie jest najlepszą wizytówką firmy.

Zgłosiliśmy do pani K, żeby może porozmawiała z nim, że trzeba się myć... Owszem, powiedziała mu (raz!, a Stasiu pracuje 5 lat), że "klientom jest milej, kiedy wokół roznosi się przyjemny zapach" (mniej więcej coś takiego). Skutek: Stasiu kupił coś w stylu "Bond" i zużywa chyba jedno opakowanie dziennie. Wyobraźcie sobie, jaki fetor jest teraz. Pani K twierdzi, że przecież jest lepiej niż było.

2) Stasiu wychodzi na fajkę (liczyłam!) mniej więcej 6-9 razy dziennie. Według pani K "trzeba zrozumieć nałogowca". Miałam już kilka razy plan przyjść do pracy nawalona, ale nie wiem, czy ten nałóg też by zrozumiała... ;-)

3) (hit!) Dwa lata temu Stasiu poinformował panią K, że w zimie ma problem z dojazdem, ponieważ mieszka pod miastem i najwygodniej byłoby mu jeździć z kolegą samochodem, w związku z czym będzie przyjeżdżał przez zimę na 9 (pracujemy od 7.30). Pani K zgodziła się pod warunkiem, że będzie zostawał do 17 (pracujemy do 15.30). Ale że pani K wychodzi o 15.30, to nie wiedziała długo, że Stasiu nie dotrzymuje słowa i zmywa się zaraz po jej wyjściu. Tak tak, "zmywa się" - trwa to nadal. Minęły 2 lata, 3 zimy, ale te autobusy podmiejskie chyba nadal kiepsko jeżdżą, ponieważ Stasiu jest codziennie w pracy między 9 a 10 i wychodzi tuż po 15.30. Najpóźniej o 16 (wiem, bo czasem zdarza mi się zostać dłużej). Jakby nie patrzeć, jego dzień pracy to 6 godzin. Żyć, nie umierać! Pani K o tym już teraz wie, bo przecież pozostałych pracowników szlag jasny trafia. Ale według niej "dojazdowiczów trzeba zrozumieć".

Kolejne historie o Stasiu i pani K wrzucę innym razem. Koniec przerwy śniadaniowej ;-)

praca

by meszuger
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar AgaK
21 21

A pani kierownik nie ma swoich kierowników? Szefów? Tyle ludzi i nikt nie może się postawić jednej pani kierownik? Skoro to trwa 5 lat, to wygląda na to, że aż tak źle wam z tym nie jest.

Odpowiedz
avatar meszuger
7 11

@AgaK: Ma swoich kierowników. Ale to jest budżetówka. Kumciu kumciu - czyli sami znajomi na "górze". Jedynym sposobem pozbycia się problemu pani K (i innych problemów w tej pracy) jest... zmiana pracy! Co zrobię, jak tylko nadarzy się okazja.

Odpowiedz
avatar Isegrim6
4 4

@meszuger: niestety takie coś to nie jest tylko i wyłącznie syndromem budżetówki a raczej firmy (lub konkretnego oddziału). Powinni to nazwać "toksyczną pracą" :)

Odpowiedz
avatar czesiuwisniak
2 4

@Isegrim6: Szkodliwe warunki pracy ze względu na zagrożenie biologiczno-chemiczne :D

Odpowiedz
avatar AgaK
5 5

@meszuger: To wy z nim pogadajcie, napiszcie mu maila, wyślijcie list nie wiem, ja sobie nie wyobrażam tak pracować. Zamiast tracić czas na opisywanie historii, zacznijcie działać całym zespołem. Życzę powodzenia.

Odpowiedz
avatar czesiuwisniak
11 13

Nie chcę być złym prorokiem, ale czuję, że ten Stasiu Śmierdziuszek wytrzymie na stanowisku do emerytury, skoro umie się odpowiednio zakręcić wokół kierownictwa tak, że nawet smrodek i absencja im nie przeszkadza.

Odpowiedz
avatar meszuger
7 7

@czesiuwisniak: Mamy nawet obawy, że kiedy K pójdzie na emeryturę, to poleci Stasia na swoje stanowisko!

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 4

Chyba w każdej pracy musi być jakiś śmierdziel....

Odpowiedz
avatar duzy_minionek
5 5

U mnie w pracy mieliśmy podobny problem z kolegą. Nieśmiałe a pózniej już bardziej śmiałe próby zwrócenia uwagi koledze nie przyniosły skutku. Problem rozwiązał sie sam kiedy na urodziny otrzymał dezodorant z karteczką ,,daj oddychać innym"...

Odpowiedz
avatar SomewhereOverTheRainbow
1 1

@student_prawa: A ja słyszałem, że to regionalizm. Na przykład wielkopolski, choć występuje też w innych regionach. Rozumiem, że Ty jesteś z takich, co to za fajny zakup na Allegro wywalą negatywa z opisem „extra sprzedawca, towar super, polecam!” – bo przecież pozytywów nikt nie czyta?

Odpowiedz
Udostępnij