Jak codziennie rano wyszłam z psem. Niedaleko mojego domu jest spora niezabudowana przestrzeń, gdzie pies może pobuszować w wysokiej trawie, złapać jakiegoś kleszcza (dobra, żartuję, pies nasmarowany czymś niejadalnym dla kleszczy) i załatwić swoje psie sprawy. Aby dojść do tego Edenu, należy przejść spory kawałek ulicą zabudowaną domami jednorodzinnymi. I pies, jak to pies, postanowił zrzucić ładunek sąsiadowi pod furtką.
Na taką okoliczność byłam przygotowana, wyjęłam więc dyskretnie woreczek i nachyliłam się, aby sprzątnąć. Gdy się wyprostowałam zobaczyłam sąsiada pospiesznym krokiem zdążającego w kierunku furtki, a z uszu prawie dym mu szedł.
- Proszę to zostawić, to nie pani.
Rozejrzałam się niepewnie - kolekcjoner, czy co, ale dojrzałam w okolicach furtki skrzynkę z narzędziami, może akurat furtka była naprawiana i tak zostały.
- Ale... - nie zdążyłam nic więcej powiedzieć.
- Nie można na chwilę niczego zostawić, wszystko ukradną, proszę to natychmiast oddać - tu wyciągnął rękę czekając na przekazanie łupu.
- Nie wzięłam niczego, co należy do pana.
- Tak, bo jak leży na ulicy, to już niczyje. Wstyd, dorosła kobieta i zabiera - miło, że nie powiedział "stara baba".
I stoi tak z wyciągniętą ręką, więc co będę mu żałować. Jeszcze ciepłe. Włożyłam mu do dłoni i lekko rozgniotłam. Nie pobrudził się, bo woreczek chronił. Na chwilę zaniemówił i zanim odzyskał głos, oddaliłam się. A głos odzyskał, słyszałam, ale nie wsłuchiwałam się w szczegóły.
Chyba nie powie mi już "dzień dobry". Zresztą nigdy nie mówił.
sąsiedzi
Tak jak w starym dowcipie - plotkująca sąsiadka do drugiej: - Pani, a ta Kowalska to himoroidów dostała. - Co pani powie, a gdzie? - A w d... - Ale pani niekulturalna, ja grzecznie pytam przecież...
OdpowiedzMyślałam, że dostaniesz opr za brudzenie, a tu taka niespodzianka. Uśmiałam się :D
Odpowiedzspecjalnie się zalogowałam, żeby dać "mocne". Dobrze tak dziadowi :)
OdpowiedzKarma zachłanności szybko wróciła !
OdpowiedzDzięki za poprawienie humoru :)
OdpowiedzNo bez przesadyzmu mogłaś panu powiedzieć że kupę tylko sprzątałaś po swoim psie i mu ja pokazać ale może i dobrze, zresztą nie wiem
Odpowiedz@Trytyczka: Niby mogłam, ale pan nie zareagował na moje zapewnienia, że nie mam nic, co do niego należy, nie spytał nawet, co w takim razie podnosiłam, tak był pewny, że to jego narzędzia, więc złośliwość wzięła we mnie górę.
OdpowiedzPewnie facetowi ktoś ukradł paczkę, którą kurier zostawił pod furtką i teraz jest przeczulony. Mi kiedyś kurier zostawił paczkę pod bramą, która była otwarta, na niej domofon, miał również numer do mnie, ale nie widocznie chciało mu się przejść te 100 metrów od bramy :) Ale akcja bardzo zabawna, chciał to dostał :D
OdpowiedzWiem, że jestem dziwny, ale mnie jakoś to nie bawi. Facet zauważył, że ktoś coś mu zabiera sprzed furtki, miał tam narzędzia, mógł się zdenerwować i źle to zrozumieć. Może miał już takie sytuacje. A ty jako osoba dorosła(jak mniemam) mogłaś po prostu pokazać mu woreczek, zamiast zachowywać się jak oburzona nastolatka, na którą ktoś nakrzyczał. Wyraziłem swoje zdanie, czekam na fale hejtu
Odpowiedz@Kamiru: E tam, pewnie w rzeczywistości to było tak, że pomachała mu woreczkiem z kupą przed nosem, sąsiad zaniemówił i albo odszedł bez słowa, albo nawet się zaśmiał, ale opisała tak, żeby zostać bohaterką dnia na piekielnych.
Odpowiedz@natalia: Istnieje taka możliwość, ale mimo wszystko, jeżeli było tak jak przedstawiła to w historii, to ona była bardziej piekielna. Oskarżyć o kradzież i się wkurzyć to jedno, ale ze złośliwości wepchnąć komuś do ręki woreczek z kupą, jeszcze perfidnie ją zgnieść, żeby wyglądała ohydniej, to już jest dziecinne.
OdpowiedzA jak dla mnie zrobila dobrze. Owszem, sasiad mogl miec kiedys taka sytuacje, ale mogl autorke dopuscic fo glosu. Poza tym mowila, ze nic od niego nie wziela, wiec wystarczylo spojrzec na jej dlinie, ze zadnych narzedzi w nich nie ma. Dla mnie zachowal sie jak prostak, a skoro wyciagal reke to dostal to, o co prosil. Brawo!
Odpowiedz@natalia: oj tam moj kolega jak jechal rowerem i stare babsko "wys,alo" psa na srodku chodnika zatrzymal sie, wzial kupsko przez plastykowy woreczek i wrzucil kobiecie do kieszeni plaszcza. bez tego woreczka wiec mozna ;)
Odpowiedz