Byłam dziś na najbardziej kuriozalnej wizycie lekarskiej w swoim życiu. Ortopedycznej.
Pan "doktor" nie odpowiedział na powitanie, zapytał w czym problem - odpowiedziałam, że w stopie - po czym bez zapoznania się z badaniem obrazowym, ba, nawet bez badania palpacyjnego przystąpił do wypisania recepty.
Lubię wiedzieć, jakie specyfiki mam zażywać, więc spytałam na co ta recepta - dowiedziałam się, że na zastrzyki.
Pyskata jestem z natury, ale wpadłam w lekki stupor i wyszłam. Dzięki niebiosom, że jako zasłużony krwiodawca weszłam poza kolejnością, bo gdybym straciła czas czekając na taką "poradę" mógłby mnie nerw ogarnąć.
Jak słowo daję, miał na pieczątce napisane "dr n. med".
Pozdrawiam naszą służbę zdrowia- również zasłużona :)
OdpowiedzSkąd pewność, że to była recepta, a nie inny druczek? Może spisywał Twoje dane? Albo zaczął wpisywać dane do recepty, ale samej recepty nie wypełnił, bo nie było badania? Nie sądzę, żeby to była prawda. Za duża odpowiedzialność, nikt b tak głupio nie ryzykował. Miasto?
Odpowiedz@Olsea: No błagam... Mam wstawić zdjęcie? Ty serio nie odróżniasz recepty od innych "druczków"?
Odpowiedz@Olsea: A poza tym - dane pacjenta są na naklejce - wystarczy jej użyć, jak napisałam - powiedział mi że to zastrzyki. W mieście Łodzi takie cuda się wyprawia. Też bym nie uwierzyła gdyby mnie przy tym nie było.
Odpowiedz@Olsea: bo tak POWIEDZIAŁ? uwielbiam doszukiwanie się dziur tam, gdzie ich nie ma, ale przeczytaj chociaż historię, zanim zaczniesz.
OdpowiedzPozdrowienia dla krwiodawczyni - od tygodnia też zasłużony HDK :)
OdpowiedzMoże jasnowidz? Ortopedyczny wróż maciej
Odpowiedz@maat_: Chyba nie - wróż na NFZ? Bezpłatnie? Niemożliwe :)
OdpowiedzPamiętam swoją wizytę u lekarza, miałam wtedy jakieś 17 lat. Weszłam do gabinetu i mówię, że boli mnie cała jama brzuszna, a pan doktor, który kolorem przypominał świeżo położony asfalt, z nogami na stole stwierdził po krótkim namyśle - no to mozie cionzia... no cóż nie była to ciąża a ostre zapalenie czegoś tam nie napiszę dokładnie czego ale cionzie zapamiętam do końca życia.
OdpowiedzDomyślam się, że nie miałaś wtedy chłopaka i pewnie miało to być niepokalane poczęcie... Strach iść do lekarza...
OdpowiedzInessaMaximovahmm niepokalane? A nie chodziło ci czasem o dziewicze poczęcie?
OdpowiedzW historie nie wierze, bo niewatpliwie zmyslona! Lekarz niewatpliwie ryzykowalby absolutnie niepotrzebnie swoje prawo do wykonywania zawodu przez opisane kretynskie zachowanie, uragajace wszystkim kryteriom sztuki, zapisujac jakies zastrzyki bez jakiegokolwiek wyjasnienia, zapoznania sie z historia choroby, oraz symptomami. Jesli jednak tak naprawde bylo - jakim idiota mozna byc, aby bezkarnie pozwolic na takie "leczenie" - bez zadnego wyraznego protestu, albo reakcji, cieszac sie, ze bedac krwiodawca, ma sie jakies kolejkowe dziwne prawa. Widocznie z krwia wyciagneli tobie tez troche/sporo rozumu, lepiej, zebys byla krwiopijca, to byloby odwrotnie i moze bys wiedziala, jak trzeba zareagowac. Wpadanie w stupor w tak glupiej, ale prostej sytuacji i brak sensownej reakcji oznacza, ze moze lepiej do psychiatry, niz do ortopedy.
Odpowiedz@ZaglobaOnufry: Nie musisz wierzyć - ja też po raz pierwszy spotkałam się z taką sytuacją. Skarga na pana "doktora" już napisana, dziś po pracy wyślę. A nie zareagowałam inaczej bo prawdopodobnie nic bym nie wskórała, straciłabym tylko więcej czasu. Po prostu pójdę do innego lekarza. I wypraszam sobie nazywanie mnie idiotą.
OdpowiedzZgadzam się z tym że trzeba było zareagować, ale nie musisz nikogo wyzywac żeby taką myśl przekazać
Odpowiedz@ZaglobaOnufry: tak agresywna reakcja przy historyjce obcej osoby oznacza, że może lepiej do psychiatry, niż do ludzi.
OdpowiedzDoktor nauk medycznych to odrębna kategoria... Ja po prostu nie mam do nich zaufania... http://www.rynekzdrowia.pl/Prawo/Stopnie-naukowe-w-nauce-o-zdrowiu-czy-ten-doktor-jest-lekarzem,4845,2.html
Odpowiedz@kalinka: zgadza się, Dr n. med. to niekoniecznie lekarz
OdpowiedzHej :) dzisiaj jest Dzień Krwiodawców, więc wszystkiego naj! Dzięki za to co robisz.
Odpowiedz@Agness92: Dzięki :) Powinnam dziś udać się na donację, ale byłam w zeszłym tygodniu, więc nie uczczę święta ;)
OdpowiedzA ja się przyczepię do czegoś innego. Jak mogłaś wejść poza kolejką? Pytam się o to, gdyż już od pewnego czasu, wejścia poza kolejnością, nie przysługują ZHDK. I, żeby nie było, sam nim jestem.
Odpowiedz@Siderius: Jakieś źródło? Podstawa prawna?
OdpowiedzPrzed rejestracją często jest wywieszona kartka zawierająca informację o tym kto jest uprzywilejowany, krwiodawcy mają zwykle najniższy priorytet, ale są na liście. Wyższe miejsca stanowią na przykład kobiety w ciąży, kombatanci itp.
Odpowiedz@Siderius: Okazałam legitymację i odznakę w rejestracji i pielęgniarka mnie wprowadziła - https://krwiodawcy.org/korzysci-z-hdk
Odpowiedz