Wstęp:
Jestem kobietą dość zamożną. Ot, nagła śmierć rodziców, duże ubezpieczenie na życie i rodzinna firma w spadku. Mam też w tej chwili 25 lat, od dwudziestki radzę sobie sama.
Historia właściwa:
Jako że jestem singielką, znajomy postanowił poznać mnie z kolegą, jakimś menedżerem z firmy, z którą współpracowała moja. Ogólnie nie jestem za bardzo ĄĘ i ostatnie randki spędziłam kolejno w zoo i w kinie na Avengersach, ale [R]andkowicz uparł się na drogi lokal. No okej, jak woli. Jemy więc sobie i rozmawiamy o jakichś pierdołach, nagle [R] przerywa i mówi:
- No to odnośnie naszego układu...
Nie mam zielonego pojęcia, o co mu chodzi, kulturalnie rzucam więc "słucham"?
- 5000zł może być?
Coś zaczyna kiełkowac mi w umyśle, pytam więc, czy to jakiś dziwny żart, czy proponuje mi firmową współpracę, bo chyba z prostytutką mnie nie myli...
- Nie kryguj się, Andrzej (ten wspólny kolega) mówił, że ty podróżujesz, na jakimś Madagaskarze byłaś, no przecież nie sama...
Zaczęło robić się mocno obleśnie. Uprzejmie zapytałam, czy na głowę upadł, bo w żaden sponsoring się nie bawię. Na co otrzymałam odpowiedź, że jakoś nie wierzy, bo podobno "mówię zdzirowato".
Wstałam, wyszłam. Andrzej dostał burę stulecia.
To zdarzyło się pół roku temu. Ostatnio kolega Andrzej powiadomił mnie, że szanownego menadżera wywalili z pracy i chce się rekrutować do nas.
Zastanawiam się, jaką wiadomość mu dać do przekazania. Jakieś pomysły?
[Żeby nie było niedomówień - Pan Menadżer prawdopodobnie do tej pory nie ma pojęcia, czym się zajmuję zawodowo]
Powiedz mu, że nie zatrudniacie osób wątpliwej kondycji moralnej - a bycie żigolakiem niewątpliwie się do tego zalicza...
OdpowiedzPowitaj go w swoim burdelu z miną ;-;
OdpowiedzMyślę, że powinien mu wystarczyć Twój widok :-). Jeśli nie - zwyczajne "nie zatrudnimy pana" wystarczy - tym bardziej, że raczej doskonałym specjalistą nie jest skoro go z poprzedniej firmy zwolnili.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 czerwca 2016 o 13:34
Nie dawaj żadnej wiadomości do przekazaniadla niego. Niech przyjdzie do Ciebie na rozmowę. A potem opisz tę rozmowę na piekielnych :)
OdpowiedzMożesz też powiedzieć coś w rodzaju: tylko 3 tysiące brutto, ale bez seksu. Albo: tylko 3 tysiące, ale zabieram cię na Hawaje dwa razy w roku.
OdpowiedzZamiast odrzucać zaproś go na rozmowę, a na koniec powiedz "5000zł może być?"... starczy.
OdpowiedzJeśli historia prawdziwa, to: Zaproś na rekrutację!!!! Koniecznie ! Oj zaproś! Zatrudniłabym cię, ale jakoś tak mówisz źdirowato :D PS Od 20 radzisz sobie sama czyli co miałaś 20 jak rodzice zmarli? Bo przeciez twierdzisz, że firma w spadku więc nie Ty ją tworzyłaś, czyli tak nie do końca sama Z historią coś ostro nie tak jest
Odpowiedz@maat_: co jest nie tak? Rodzice autorki mogli założyć firmę, jak była dzieckiem. Zmarli, gdy miała 20 lat. Wtedy odziedziczyła firmę i odtąd radzi sobie sama. Autorka napisała, że radzi sobie sama od dwudziestki (odkąd ma 20 lat), a nie od dwudziestu lat. @maat_:
Odpowiedz@Papa_Smerf: Też napisałam od 20 (dwudziestki) a nie od 20 lat czyli dwudziestu lat. Nie ma tam słowa lat więc chodzi o słowo dwudziestki. A nie tak jest bo tak czuję
Odpowiedz@maat_: firmę odziedziczyła, a "od dwudziestki radzi sobir sama" raczej oznacza, ze koło tego wieku zmarli rodzice i radzi sobie samą w życiu. Nie wiem na jakiej podstawie stwierdzasz, że "radzi sobie samą" oznacze że firmę założyła sasamodzielnie
Odpowiedz@maat_: A ja czuję, że mnie majtki gniotą, czyli coś jest nie tak...
OdpowiedzZaproś na rozmowę kwalifikacyjną. Będziesz mieć ubaw ...
OdpowiedzKobieto, flaszkę dobrej wódki Ci kupię jak go zaprosisz na rozmowę, OSOBIŚCIE ją przeprowadzisz, najpierw oczywiście upewniając się, że twoi współpracownicy będą podkreślać że porozmawia z "panią prezes" a potem opiszesz co było dalej :D
Odpowiedz@yannika: ktoś tu ma spore kompleksy... brakuje jeszcze lektyki, dzieci od wachlowania i tuzina służby...
OdpowiedzYannika chyba najlepiej to ujęła. chyba wiesz już co robić :D czekamy na relację
OdpowiedzNie rozumiem. Facet dostał jasną informację że jest fajna dziewczyna. Zrozumiał to jako dziewczynę do sponsoringu. Jeśli taka opcja życiowa mu pasuje - jego sprawa. Więc zaproponował tej dziewczynie tę ofertę. Nie przyjęła, bo nie była tą ofertą zainteresowana i tyle. Facet zapukał pod niewłaściwy adres. Ale potem ani nie nagabywał ponownie, ani nie męczył. Czy to znaczy, że (mimo że np. jest dobrym specjalistą) nie należy go teraz przyjmować do pracy? Taką opcję życiowo-seksualną wybrał i nie widzę żadnego(!) powodu żeby teraz robić z tego wielkie halo. I tak, należą Ci się przeprosiny za tamto, ale nie widzę żeby to był powód żeby jakoś szczególnie źle traktować go na rekrutacji czy od razu skreślać!
Odpowiedz@mazicort: W sumie to masz rację. Tak naprawdę to kolega Andrzej zasługuje raczej na miano piekielnego, bo to on przedstawił autorkę w takim a nie innym świetle. Co komu do tego, jakie wartości uznaje inna osoba?
OdpowiedzSkoro to w tym momencie firma autorki to uwazam, ze jest to wystarczajacy powod, zeby nie miala ochoty go zatrudnic i ma do tego pelne prawo
Odpowiedza czemu swoim stanem majątkowym chwalisz się w internecie? naprawdę wierzysz w to, że jesteś tu anonimowa i nie można ustalić twojej tożsamości? ;)
Odpowiedz@voytek: myślę, że jeśli ktoś zna tę osobę z imienia i nazwiska, to i tak wie co nieco (a raczej więcej niż jest to opisane w historii) o jej stanie majątkowym, bo zna ją jako Panią Prezes firmy XYZ, więc może sobie wyobrazić że jest dość zamożna.
Odpowiedz