Uwielbiam niedziele w pracy. Pracuję w pobliżu kościoła i w niedzielę stojąc na fajku, obserwuję wędrówki ludów do tegoż przybytku.
Chodzi tam, jak wiadomo głównie starszyzna. Do tej pory patrzyłam z radością na wystrojone panie z mężami w garniturach u boku. Śmiały się i żywo dyskutowały.
Zdarzyło mi się oczywiście widzieć kilka egzemplarzy z zaciśniętą miną, pędzących aby szybciej, aby do przodu. Ten gatunek zazwyczaj zamiast uśmiechu obdarza mnie zniesmaczonym spojrzeniem (papieros, tatuaże, niedziela w pracy, toż to szotyn!).
I dziś będzie o takim właśnie.
Zgłodniałam, trzeba wyjść do sklepu. W drodze powrotnej czuję wibrowanie telefonu w torebce. Wiadomość od koleżanki, taka na którą trzeba odpisać teraz i już. Z mojej prawej jezdnia, z lewej ściana budynków. "Przytulam" się trochę nieprzytomnie do krawędzi chodnika od jezdni. Sprawdzam jeszcze czy drugi osobnik gatunku ludzkiego zmieści się obok mnie i zaczynam odpisywać.
W oddali dostrzegam staruszkę, jedną z tych złych z zaciśniętą miną. Idzie chodnikiem, ale od strony budynków, więc przejdzie bez problemu. Jednak nie, jakieś 2 metry ode mnie przechodzi na moją stronę i ewidentnie zmierza na czołowe. Stoję bez ruchu, czekam na rozwój sytuacji. Zatrzymała się zdecydowanie za blisko mnie (aż poczułam woń kadzidła i kulek na mole), zastukała laską pod moimi nogami. Rzecze:
- Jak nie widzisz to okulary zdejmij!!!
Zgodnie z tym, że jednogłośnie przeszłyśmy na "ty", odkrzyknęłam:
- To ty mi drogę zaszłaś, ja przecież stałam! - okrążyłam babcię i poszłam dalej.
Naprawdę, brawa za zaangażowanie. A mogła po prostu przejść obok nawet się o mnie nie ocierając (to szeroki chodnik!).
Coraz więcej spotykam starych ludzi, którzy są niemal agresywni. Tylko te roześmiane babcie z mężami przywracają mi jakąkolwiek wiarę.
A jak my się zestarzejemy?
Jak my się zestarzejemy? Wynika, że jak będziemy miały męża, to będziemy roześmiane ;)
OdpowiedzPoniekąd czasem jest to syndrom samotności i złości za to na cały świat :P
Odpowiedz@bylaruda: możliwe. Człowiek szczęśliwy nie rzuca się na innych bez powodu. Ale z drugiej strony wiek też robi swoje. Początki demencji,frustracja spowodowana coraz gorszą sprawnością fizyczną etc,etc...
Odpowiedz@bylaruda: w większości tak jest. Dzieci nie interesują się swoimi rodzicami, nie mają dla nich czasu.
OdpowiedzCytat "A jak my się zestarzejemy? " Dokładnie tak samo, więc nie osądzaj nim cię to nie dotknie osobiście.
Odpowiedz@kudlata111: Ojej, to już nie można agresywnego zachowania nazwać agresywnym, a chamskiego chamskim, bo kiedyś istnieje szansa, że też tacy będziemy? A cóż to za pokraczna logika?
Odpowiedz@kudlata111: O mateńko, w dniu w którym zestarzeję się w ten sposób dobijcie mnie kijem! Znam trochę starszych ludzi (w tym jedną na wózku inwalidzkim) i są to osoby serdeczne. Znam też swojego dziadka, który wypędził mnie z domu bo przeszkadzał mu włączony komputer. Są więc dwie drogi :P
Odpowiedz@kudlata111: Nie wiem jak ty, ale ja nie zmierzam zostać zrzędliwą staruchą, uważająca, że podeszły wiek uprawnia do każdego zachowania
OdpowiedzI słowa piosenki "i z młodych gniewnych wyrosną starzy wk****" zaczynają sie sprawdzać XD
Odpowiedz@Rainmon: A jakże. Każdy staruszek był przecież młody - mógł być urzędnikiem, policjantem, nauczycielem, hydraulikiem, ale mógł być też kanciarzem czy złodziejem. Starość nie powinna z automatu usprawiedliwiać chamstwa, a sam wiek nie wystarczy, by się domagać szacunku.
OdpowiedzStarszyzna jak wiadomo chodzi na marsze KODU, w kościele na mszy jest większość to ludzie młodzi.
Odpowiedz@Morog: Starszyzna to raczej chodzi na spędy smoleńskie, jeśli już chcesz do tego wciągac politykę.
Odpowiedz@Morog: Akurat nie tutaj. 90% osoby starsze. Uwierz człowiekowi siedzącemu 12 godzin w pracy, z czego większość czasu wygląda z nudów przez okienko.
Odpowiedz@bylaruda: przypisał bym to raczej twoim tęczowym okularom.
OdpowiedzA wystarczyło powiedzieć "najmocniej przepraszam, nie rozmawiam ze starymi, głupimi, brzydkimi babami".
Odpowiedz