Jedna z pracujących ze mną dziewczyn, powiedzmy Anka, pół roku temu urodziła dziecko i obecnie jest na urlopie macierzyńskim. W piątek wpadła na chwilę do biura. Przyszła razem z dzieckiem, więc ona i maluch zostali zasypani komplementami. Jedna z koleżanek stwierdziła:
- Ty chyba w ogóle nie przytyłaś. Masz tak samo świetną figurę, jak przed ciążą.
- Nie przesadzaj. Przytyłam i to sporo, ale już większość zrzuciłam. Ćwiczę codziennie, kiedy mały zaśnie, a dwa razy w tygodniu zostawiam go z mężem i idę na fitness.
Chwilę jeszcze pogadałyśmy i Anka poszła. Wtedy się zaczęło:
- No wiecie co? Jak można takie małe dziecko zostawiać SAMO?
- Pewnie wcale nie karmi piersią!
- Taki maluch potrzebuje matki na okrągło. Ja przez pierwszy rok w ogóle nie wychodziłam z domu. Tyle co z córką do lekarza!
- Ja to wcale nie myślałam o sobie i swoim wyglądzie. Dziecko było najważniejsze!
- No widzisz. A dla niektórych figura jest ważniejsza niż dziecko!
Kiedy stwierdziłam, że przecież dziecku z ojcem krzywda się nie dzieje, usłyszałam, że ojciec to nie to samo i dziecko może mieć traumę do końca życia.
Skoro tak, to muszę moje dziecko jak najszybciej zapisać do psychologa. Może jeszcze nie jest za późno.
Mnie wychował samotny ojciec. Ile wizyt u psychologa potrzebuję?
OdpowiedzOżesz, Vera, Ty to już chyba zarażasz, Ciebie trzeba do izolatki. Świruska! ;P
OdpowiedzTobie nic nie pomoże :p ale dziecko autorki nie jest stracone
Odpowiedz@vera: nie ma ratunku :(
Odpowiedz@vera: Pewnie brakłoby Ci życia...
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 czerwca 2016 o 13:22
@vera Jakim cudem jeszcze żyjesz?
Odpowiedz@vera: Moi rodzice kiedyś się dowiedzieli, że bardzo mi szkodzą i muszą zmienić postępowanie. A tym złym postępowaniem było to, że mama chodziła do pracy na 7, więc do szkoły odprowadzał mnie tata. Ponoć według pani psycholog to było bardzo złe, bo rozluźnienie kontaktów z matką i tego typu pierdoły. Chyba według niej mama powinna mnie budzić o 5 rano i o 6.30 zostawiać pod zamkniętą szkołą. Wtedy byłabym mniej znerwicowana, na pewno!
OdpowiedzTo już chyba wyższy etap odpieluszkowego zapalenia mózgu.
OdpowiedzNie cierpię takich bab, oczywiście nie tych, jak Ania. Mam koleżankę, która odkąd przestała karmić (cos ok 8 miesięcy) zawodzi małą na kilka dni co jakiś czas do babci, która mieszka w innym mieście i nie ma przez to częstego kontaktu z wnuczka. I też jej baby marudzą, że one by tak nie mogły. Na pewno dziewczynka wyrośnie na psychopatkę.
OdpowiedzKonieczne jest niestety poslanie niemowlecia do psychiatry w celu zrobienia psychoanalizy. Nie kazda kobieta musi po ciazy zostac gruba jak swinia, mozna cos zrobic dla zdrowia i wygladu. Ale sporo pan nic nie robi, tylko dalej zre bez umiaru, wspominajac smutnie dawne wspaniale czasy normalnej wagi. KAZDY moze schudnac, trzeba tylko chciec (i cos w tym kierunku zrobic)! Zawsze wygodniej jest NIC nie robic, bo kazde dzialanie wymaga wysilku i samoograniczen. Ale oplaca sie. Udajcie sie kiedys do USA, straznie tlustych sloni tam co nie miara i to nie tylko w ZOO, ale bywaja tez okazy szczuple i uprawiajace sport, albo po prostu ruszajace sie.
Odpowiedz@ZaglobaOnufry: dziwie sie czemu masz juz 3 minusy? Przeciez piszesz sama smutna prawde. Urodzilam dziecko to w dupie nie musze o siebie dbac moge zrez i wygladac ja wieloryb czy hipopotam. A potem zdziwienie ze facet patrzec na Ciebie nie moze.
Odpowiedz@Zlociutki: To się zaczyna już na etapie ciąży. Mogę żreć bo to dla dziecka. A potem +30 kg i karpik, jak to?
Odpowiedz@Zlociutki: Między innymi ode mnie. Bardzo łatwo wygłaszać takie stwierdzenia. Każdy może schudnąć, nie żreć jak świnia, jak przytyła to na własne życzenie... Nie każda kobieta dobrze znosi ciążę, wiele cierpi na depresje poporodową i ostatnią rzeczą, o której myślą jest walka o jędrny tyłek. Nie każde dziecko rodzi się zdrowe i wtedy też dbanie o figurę przestaje być priorytetem. Nie mówiąc o tym, że pomiędzy kilkoma dodatkowymi kg a byciem tłustym słoniem jest spora różnica. Wiem, że "geny", "mam takie kości" itp to w ogromnej większości wymówki, ale są choroby, przy których naprawdę ciężko schudnąć. [uprzedzając zarzuty - nie jestem tłustą bułą, która przytyła 30 kg w ciąży a teraz słabo się tłumaczy]
OdpowiedzTeż nie rozumiem skąd te minusy, zwłaszcza że waga dziecka plus wody płodowe plus łożysko to kilka kilogramów, i taka dodatkowa waga w ciąży jest usprawiedliwiona, a reszta to już zwykłe obżarstwo i lenistwo. A takich chorób, przez które niby się tyje jest naprawdę bardzo mało. Mam koleżankę z hasimoto, zasuwa co drugi dzień na siłowni i nosi rozmiar 38 a nie 48.
Odpowiedz@Buka85: Kilka kilo? Ja po samym porodzie straciłam 10 kg, tyle wody zatrzymało się w moim organizmie. Byłam spuchnięta jak balon.
Odpowiedz@Poziomeczka: Może Cię zaskoczę, ale można się odżywiać w miarę normalnie i sporo przytyć. U mnie poszło +24kg. Co miesiąc na wizycie kolejne 2 kg, a w ostatnim miesiącu - masakra! Po porodzie nie robiąc absolutnie nic (zero diet i ćwiczeń, tylko opieka nad niemowlakiem i karmienie piersią) schudlam 28kg. Schudlam bardziej niż przytyłam. Teraz jestem w prawie 5 mc drugiej ciąży. Do tej pory przytylam jakies 4 kg, nawet nie widać, że jestem w ciąży. A jem tak samo jak w pierwszej ciąży.
Odpowiedz@ZaglobaOnufry: Bez przesady - to czy kobieta woli poświęcić się dziecku, treningowi czy jakoś to połączyć to jej prywatna sprawa - chodzenie na siłownię bo "co ludzie powiedzą" jest równie sensowne, jak zamykanie się na rok w domu z tego samego powodu. Od opieki nad niemowlęciem nie zostaje się dożywotnio świnią, chociaż każdy organizm jest inny i jednym powrót do formy może zająć miesiąc, innym - 2 lata. @Zlociutki: Jeśli facet nie może na ciebie patrzeć w ciąży/po porodzie to już kwestia tego, jakiego faceta sobie wybrałaś - kobiety w związkach z dorosłymi facetami nie mają takich problemów, no chyba, że jakiś zatrzymał się mentalnie na poziomie gimnazjalisty.
Odpowiedz@zojka: tak, dojrzały facet woli zmarnować sobie życie z kobietą, która pozwoliła sobie na przytycie 30 kg (tak, to jest takie straszne), niż jakkolwiek temu zaradzić... nie wyobrażam sobie trwania z osobą, która ma ewidentnie w dupie moje uczucia i pragienia, i woli folgować swojemu lenistwu, niż choć odrobinę pokazać, że jej zależy. wyobraźcie sobie, że wasz facet nagle zupełnie was olał, zaczął spędzać całe dnie grając w CSa i oglądając porno, i ma w nosie wasze prośby o jakiekolwiek wspólne spędzanie czasu. tak właśnie czuje się facet, którego dziewczyna uznaje, że ciąża to wspaniała wymówka, by przytyć bezkarnie 30 kg, i potem jeszcze robi mu awantury o to że on śmie sugerować jej, by schudła. jeden wyjątek - gdy dziewczyna od początku związku jest gruba. wtedy ok, widziały gały, co brały.
Odpowiedz@slothqueen: Nie wiem za co minusy. Jestem kobietą/dziewczyną i w życiu bym nie pozwoliła sobie na takie ześwinkowienie. Wiadomo, że nikt nie wygląda zjawiskowo dwa dni po porodzie, bo jest jeszcze etap połogu, kiedy cofają się zmiany ciążowe, ale jak ktoś chce i pracuje nad tym, to przez rok można zrzucić te kilka kilogramów faktycznego tłuszczyku i po roku można wyglądać zupełnie normalnie. Zresztą nie trzeba wcale chodzić na siłownię, fitness czy inne cuda. Wystarczy rozsądna dieta i ćwiczenia typu: wytachanie wózka z domu, szybki marsz przez osiedle z popychaniem wózka, wtachanie wózka z powrotem po schodach, kilkudziesięciokrotne podniesienie 4kg, itp. Większości znanym mi młodym matkom taki "fitness" w zupełności wystarczył.
OdpowiedzHmm... Jeżeli u tych pań pozostawienie dziecka z ojcem skutkuje nieodwracalną traumą u dziecka, to chyba tymi rodzinami powinien zainteresować się prokurator (każdy kontakt dziecka z rodzicem, który skutkuje traumą, jest skatalogowany w kodeksie karnym).
OdpowiedzPrawdziwa Matka Polka sika z dzieckiem na reku i nie bierze prysznica. Ma męża, który nawet naczynia źle zmywa i trzeba po nim poprawiać, wiec jak tu takiemu powierzyć opiekę nad dzieckiem? A potem pretensje do męża, ze nie pomaga w domu :)
Odpowiedz@Locust: Albo ze dzieckiem sie nie interesuje...
OdpowiedzJezu,te dzieci będą potem takimi sierotami co się maminej spódnicy całe życie trzymają. A kobiety,jak dzieci już wydorośleją,staną się puste i wypalone,bo zostaną bez celu w życiu
OdpowiedzWiesz, własne lenistwo/brak chęci/brak samozaparcia trzeba sobie jakoś zracjonalizować - najlepiej dyskredytując kogoś, kto zmobilizować się potrafił. Dzieci są różne, rodziny też są różne i ja rozumiem, że czasami taka świeżo upieczona matka nie ma czasu wziąć prysznica, bo dziecko jest tak żywe i absorbujące, a mąż siedzi 14 godzin w pracy albo ma dwie lewe ręce do pieluch i karmienia. Ale na litość, nie róbmy z tego znowuż reguły, bo mam wrażenie, że częściej jest tak, że to właśnie kobieta na wszystkie możliwe sposoby izoluje mężczyznę od dziecka - w końcu jakby się okazało, że on potrafi się nim zająć równie dobrze, to znikło by wygodne wytłumaczenie dla poplamionego dresu, rozczochranych i tłustych włosów, 20kg na plusie i ogólnego bajzlu w domu...
Odpowiedz@Meliana: Też mi się wydaje, że to bardziej były komentarze mające na celu poprawienie sobie samopoczucia kosztem koleżanki niż faktyczne oburzenie Matek Polek. Niestety łatwiej jest sobie przetłumaczyć, że koleżanka źle robi zostawiając dziecko z ojcem, niż przyznać się że nam się ruszyć nie chciało albo pogodzić się z tym, że miałyśmy inną sytuację i np. nie mogłyśmy za często wychodzić bo dziecko dużo chorowało
OdpowiedzPrzeraża mnie takie podejście jak u tych kobiet. Jak kobieta po porodzie siedzi na tyłku i tyje, zaniedbuje się pod każdym względem to jest źle. Jak robi coś dla siebie to też jest źle. Taki typ, że co by się nie działo to i tak zaraz będą gadać. Inna sprawa to opieka ojcowska. Mną aż rzuca, gdy słyszę opinie, że ojciec nie umie zająć się dzieckiem itd. U mnie role rodzicielskie były odwrócone. Matka pracowała w korporacji, a ojciec pomimo wykształcenia i świetnej pracy zrezygnował na rzecz wychowania mnie. Nie znaczy to, że siedział na tyłku i nic nie robił. Dużo razem czytaliśmy, rozmawialiśmy, a on angażował się w sprawy osiedla. Tak zresztą jest do dzisiaj i do dzisiaj jest on moim najlepszym przyjacielem. Na takie "koleżanki" pozostaje machnąć ręką. Mimo, że ich nie znam to współczuję. Możliwe, że dogadując innym leczą własny kompleks, polegający na niewystarczającym czasie spędzonym z własnymi dziećmi (bo przecież same pracują i nie siedzą z nimi cały dzień). A jeśli jeszcze dzieci nie mają, to pozostaje mi życzyć by po zostaniu matkami nie zatraciły siebie, gdyż po latach jak latorośle wyfruną z gniazdka może się okazać, że innych zainteresowań niż dziecko nie mają.
OdpowiedzPewnie gdyby ta koleżanka przytyła i siedziała w domu, to koleżanki komentowałyby: ale się zapuściła, nie wiem jak tak można, że jej mąż jeszcze nie zostawił itd.
Odpowiedz@Choa: jak się nie odwrócisz dupa z tyłu. Ludziom nie dogodzisz
OdpowiedzJa też usłyszałam że jestem złą matką bo pozwalam synkowi na uwalenie się po uszy, na branie do buzi rzeczy które mogą być niekoniecznie czyste (podkładki pod kubki na stół) no cóż... a dodatkowo zostawiamy syna z dziadkami i sami jeździmy do kina, na spacery i inne takie. Już chyba dla niego za pózno, głębokie pato.
Odpowiedz- Taki maluch potrzebuje matki na okrągło. Ja przez pierwszy rok w ogóle nie wychodziłam z domu. Tyle co z córką do lekarza! - Widać.
OdpowiedzTo proste. Te baby szukają uzasadnienia, żeby nie robić nic innego poza opieką nad dzieckiem, szczególnie wtedy gdy ono podrośnie i wcale tak wiele czasu nie zajmuje, więc życie bez innych zadań robi się całkiem wygodne. Czyste lenistwo.
Odpowiedzprzecież to jest takie biadolenie na usprawiedliwienie własnego sadła po ciąży... tak samo usprawiedliwianie wpierdzielanie randomowych słodyczy - bo ciąża :) potem dzieckiem panie usprawiedliwiają swoje bezrobocie (mimo, że dziecko cały dzień w przedszkolu gnije i takie tam)
OdpowiedzJestem w szoku po tym co przeczytałam. Mój syn miał ze 2 tygodnie jak go z mężem zostawiłam, żeby łatwić macierzyńskie. Wystarczyło zostawic pokarm w lodówce. Powiem wam jeszcze więcej. Mąż mnie z moeszkania "wywalał" żebym od dziecka chwile odpoczęła.
OdpowiedzMój syn ma 8 lat. Jak się urodził urlop macierzyński wynosił 26 tygodni. Więc dziecko w chwili powrotu mamy do pracy miało ok 5 miesięcy... nie było rocznego macirzyńskiego, wychowawczy był i jest bezpłatny - więc większość mam pracujących wracała do pracy - i nie było takich głupich gadek bo wszystkie jechały na tym samym wózku.
OdpowiedzA tak w ogóle to panie gadają bzdury. Wiadomo, kontakt z matką jest bardzo ważny, ale im więcej bliskości z ojcem na najwcześniejszych etapach życia, tym większe przywiązanie do taty w późniejszych latach. Chyba każdy chce mieć dzieci, które mają dobry kontakt z obojgiem rodziców? No chyba że baby z pracy zabezpieczają się w ten sposób na wypadek rozwodu, żeby w razie czego łatwiej zbuntować dzieciaka przeciw ojcu...
OdpowiedzJak tak się czasami posłucha i poczyta to się kompletnie odechciewa dzieci rodzić. Nie można wychodzić z domu, tyle co z dzieckiem do lekarza, nie dbać o siebie, nie dbać o figurę i formę, nie golić nóg, może nawet myć się dopiero co trzeci dzień? To niegolenie to nawet by mi pasowało, no ale reszta trochę nie bardzo...
Odpowiedz