Będzie krótko. Ostatnio się przeprowadziłem, w końcu na swoim, z dziewczyną, lokalizacja super, wszystko super.
Poza faktem, że jeden z sąsiadów puszcza na podwórko pieska, żeby się wylatał. Bez smyczy. Bez kagańca. Bez czujnego oka właściciela choćby. Dobermana.
Wrocław
Ostatnio: 11 kwietnia 2017 - 7:13 Uwielbiam te odgrzewane kotlety...
Odpowiedz@este1: odgrzewane najlepsze, a co!
OdpowiedzA ja mam dwunastoletnią dobermankę. Przez mój dom przewija się mnóstwo ludzi, a ona twierdzi, że każdy gość to potencjalny "drapacz" suczki. Ale tak została od szczeniaczka wychowana. Agresywność niekoniecznie zależy od rasy. York rozpuszczony jak dziadowski bicz potrafi boleśnie dziabnąć w kostkę (wyżej nie sięga).
Odpowiedz@jotem02: ale rozpuszczonego yorka bez problemu odgonisz od siebie, a dobermana niekoniecznie. ogólnie puszczanie psów luzem w takich miejscach jest dla mnie nie do pomyślenia, nie jest ważne czy to york, kundelek, czy dog niemiecki. każdemu z nich może coś się nie spodobać i może znienacka zaatakować. nie cierpię psiarzy, którzy uważają, że "mój pies przecież jest grzeczny i nie ugryzie, czemu się go pan boi", każdy pies jest potencjalnie niebezpieczny i to obowiązek właściciela by zapobiec potencjalnie niebezpiecznym sytuacjom.
Odpowiedz@incomperta człowiek także
Odpowiedz@incomperta: Mieszkam na wsi, więc pewne zagrożenia odpadają, ale pewnych reguł trzeba się trzymać. Może być bez kagańca, ale tylko na smyczy. Może być bez smyczy (bo są duże łąki), ale tylko w kagańcu - w końcu to drapieżnik i może zaatakować jakieś dzikie zwierzę. Jeśli jest dużo ludzi i innych psów, to i smycz na krótko i kaganiec, chociaż komendy realizuje prawidłowo. I to wystarcza, żeby było bezpiecznie. A ile cholernych kundli gania bez zabezpieczeń, bo on tylko chce się przywitać? Ludzie, odpowiedzialności trochę! Pies, to nie robot. Zawsze może zareagować nieprzewidywalnie. Na przykład ja już się nauczyłem, że własny pies, do którego się podchodzi, gdy twardo śpi może nie w pełni rozbudzony boleśnie użreć.
Odpowiedz@jotem02 - bardzo szanuję Twoją postawę. Moi sąsiedzi też mają niewyrośniętego, agresywnego kundla którego ich dzieci lubiły wypuszczać luzem za bramkę. Tutaj na szczęście pomogła rozmowa z sąsiadem. Sama mam psa i nie wyobrażam sobie puścić go gdziekolwiek bez smyczy (kagańca nie znosi, odpuściłam). Nie dość, że mogłaby skrzywdzić innych ludzi lub zwierzęta, to i jej się może coś stać.
OdpowiedzZgłaszać regularnie straży wiejskiej. Robić zdjęcia, wysyłać.
Odpowiedz@Peppone: albo filmiki
Odpowiedz@bazienka: słusznie, też można.
OdpowiedzTelefon. Policja. Straz miejsca. Mandat. Dla sasiada. Do skutku.
Odpowiedz