Syn mój studiuje w Anglii. Od pewnego czasu ma poważne problemy z zasypianiem, potrafi nie spać przez dwa, trzy dni z rzędu. Poszedł do lekarza (GP) w swoim mieście po pomoc, no i pomoc otrzymał w formacie kartki A4, na której jest napisane jak zasypiać. Wyłączyć telewizor, wyciszyć się itd...
Chłopak ma 20 lat i dowiedział się, że w jego przychodni nie wypisują recept na leki nasenne. Nawet te łagodniejsze.
Chyba muszę Wam coś wyjaśnić.
Mieszkam w Anglii już prawie 10 lat, nigdy z byle błahostką nie biegnę do lekarza, nie jestem też fanką leków na każdą dolegliwość. Przeziębienie leczę czosnkiem i syropem z cebuli. Dzieciom dorzucam sok z malin. Antybiotyk dostałam tu na zapalenie oskrzeli. Jednak jeśli człowiek po siłowni i zajęciach na uczelni nie jest zmęczony, do tego jeśli próbuje wielu metod zasypiania i mu się to nie udaje to znaczy, że coś jest nie tak. Leczenie farmakologiczne nie powinno być jedynym środkiem w pomocy z zasypianiem, jednak czasem, gdy naturalne metody zawiodą, pozostaje tylko to. Bezsenność to czasem dość poważny problem, z którym nie każdy jest w stanie sobie poradzić.
słuzba_zdrowia
W erze srajfonow gdzie sprawdza sie ryjobuka przez sen to nie jest takie glupie. Najprosze rozwiazania okazuja sie najlepsze. Czy osatni z punkow byl idz do pubu na kilka pintow? ;) Mi na zapalenie oskrzeli przepisali w aspiryne. Myslalam, że mi wszystko wyjdzie samo i juz widzialam swiatelko w tunelu...
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 czerwca 2016 o 8:02
Jeszcze dodam, że tabletki to nie jest magiczny sposob na wszystko. Po operacji kolana dostalam na kilka tyg. Antydepresany oraz tabletki nassene (mocne) trudno teraz mi bez nich fukcjonowac. Mam teraz fantastycznie rozwalona dobe czasami nie spie wogole.
OdpowiedzUdowodniono, że światło emitowane przez urządzenia elektroniczne zaburza rytm snu. Na początek niech dostosuje się do zaleceń. Btw, wypada znać odrębności opieki medycznej w krajach do których się wyjeżdża na dłużej.
Odpowiedz@Caron: Uwierz mi, że wiemy czego można się spodziewać po angielskich lekarzach pierwszego kontaktu, a syn zanim udał się po pomoc próbował wielu sposobów aby zasnąć. Bardzo często wizytę u lekarza traktujemy jako ostateczność bo znamy zwyczaje tutejszych GP
Odpowiedz@Enyulek: ok, czemu więc nie zrobicie tak jak się w PL robi, kiedy lekarz jest z innej bajki - nie zmienicie przychodni?
Odpowiedz@Enyulek: Ale przecież leki nasenne możesz kupić w aptece. Bez recepty. Dopiero jak one się nie sprawdzą niech syn idzie z opakowaniem do przychodni i wyjasni jeszcze raz. To normalne, że lekarz zaczyna leczenie od początku. Nie może od razu przepisać tego co ma najsilniejsze bo to jest bezsensu skoro coś słabszego może pomóc.
Odpowiedz@Enyulek: Uwielbiam czytać książki. A szczególnie przed snem. Ponad dwa lata temu z papierowych wersji przerzuciłem się na ebooka. I zaczęły się problemy. Jak dotychczas zasypiałem bez problemów tak po elektronicznym czytniku problemy się pojawiły. I też pierwsze co mi zalecił lekarz to nie tabletki tylko minimum 2-3 godziny przed położeniem się do łóżka zrezygnowanie z ebooków, telefonów, telewizji itp, spacer lub posiedzenie na ogrodzie minimum pół godziny i bardzo gorący prysznic tuż przed spaniem. Po 3 tygodniach taka bezlekowa terapia zaczęła działać. Może warto spróbować?
OdpowiedzW Polsce ludzie są przyzwyczajeni do tego, że na każdy problem dostaną tabletkę. W UK podejście jest inne, czasem są za bardzo ostrożni z lekami, ale przynajmniej nie szaleją z antybiotykami jak niektórzy polscy lekarze. Słyszałam zresztą, że wielu Polaków przyjeżdżając w odwiedziny do Polski robi zapasy antybiotyków, bo przeziębienia inaczej się nie wyleczy...
Odpowiedz@catslover: Zgadzam się z Tobą i nigdy nie byłam za tym aby zaczynać leczenie od antybiotyków. Jednak jeśli ktoś mówi lekarzowi, że nie śpi od kilku dni pomimo tego, że zasłaniał rolety aby nic go nie rozpraszało, do tego wyłączył wszelkie urządzenia do komunikacji ze światem a telewizora nie posiada to chyba problem jest poważniejszy. Ja rozumiem, że syn ma sesję, że się stresuje może (twierdzi, że nie) ale nie rozumiem dlaczego nie może spać i w ogóle nie czuje zmęczenia.
Odpowiedz@Enyulek: od siebie mogę tyle powiedzieć, że miałam podobny problem i przez tydzień zmuszałam się do tego, by od 22 do 7 w pokoju było ciemno, cicho, a ja się zmuszałam do leżenia w łóżku i starałam się nie spać w dzień, po tygodniu pomogło. Syn raczej jest nabuzowany sesją, stresem i przy odrobinie szczęścia po sesji będzie spał spokojnie jak dziecko czego mu życzę ;) a jak po tabletki, niech idzie do polskiego lekarza
Odpowiedz@Enyulek: aktywnosc fizyczna - niech bedzie wieczorem fizycznie zmeczony. Powinno pomoc.
Odpowiedz@berlin: Nie czytałeś dobrze :P
Odpowiedz@Rollem: dobrze czytal. Byla edycja. Jeszcze chlopak nie ma tak zle skoro czuje sie dobrze(ja sie czuje bardzo zmeczona)
OdpowiedzTutaj nikt ci nie przepisze leków od ręki. To nie Polska,w tutejszej tv,nie jesteś akakowany przez reklamy leków na wszystko. W GP jest akcja ograniczania przypisywania antybiotyków
OdpowiedzA czy w ciągu dnia wychodzi na dwór czy przesiaduje nad książkami? Może ma za mało tlenu, siedzi w zamkniętym pomieszczeniu, niech zrobi sobie godzinkę przerwy na spacer, bieg, albo choćby siłownie
Odpowiedz@helena: wychodzi
OdpowiedzMieszkam w Irlandii, Tutaj Pani (GP) leczy dzieci coca cola :D
Odpowiedz@Lynxo: mnie w Polsce też Pani doktor leczyła coca-cola w szklanych butelkach. Pomogło.
Odpowiedz@krystalweedon: @Lynxo: to na problemy żołądkowe typu biegunka lub "grypa żołądkowa"?
Odpowiedz@Day_Becomes_Night: na wymioty. Lekko rozgazowana w malych ilosciach. Kilka lat temu mialam kaszel, że zwracalam wszystko. Po diecie cola plus jogurty przeszlo po dobie, a kaszel leczony lekami zostal na dluzej.
Odpowiedz@Day_Becomes_Night: Ból brzucha
OdpowiedzCześć enyulek. Niestety ja leczyłam się z bezsenności przez prawie trzy miesiące - trzy miesiące wyjęte z życia, naprawdę nie życzę tego nikomu. Spałam pół nocy z przerwami, potem trzy dobyi bez snu i tak w kółko... Zaczeło się po prostu nagle, bez żadnej widocznej przyczyny, wyniki różnych badań w normie itp. Żadne sposoby typu melisa, wyciszanie itp nie pomagały. Jeżeli będzie to trwało ponad kilka dni niech syn idzie prywatnie do psychiatry - w Polsce (nie wiem jak w UK) to psychiatra leczy bezsenność. Polecam też program który nazywa się Calmer, jest do ściagniecia za darmo ze strony lavemint. Niech syn robi te ćwiczenia oddechowe na godzinę przed snem, mi bardzo pomogły. Powodzenia i trzymam kciuki. Dodatkowo zorientujcie się w necie w temacie relaksacji Jacobsona. Ja miałam tak poważny stan, że przepisali mi tabletki nasenne i potem stopniowo z nich wychodziłam - nie miałam potem problemów, nie uzależniłam się ani nic.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 2 czerwca 2016 o 11:31
Problemy z zasypianiem to objaw, który może towarzyszyć bardzo wielu różnym chorobom. U mnie na przykład był to objaw kiepskiego stylu życia i diety: za dużo kofeiny, za mało ruchu. Kładąc się spać wciąż byłem nabuzowany jak 150, do tego wpadałem w panikę przy każdym dziwnym hałasie z wnętrza organizmu, ogólnie każdej nocy 1-2h walki z natrętnymi myślami. Wystarczyło zmienić nawyki, odstawić coca-colę na rzecz zwykłej mineralki, więcej się ruszać, i objawy ustąpiły. Nie wszystko leczy się koksami. Antydepresanty i tabletki nasenne to naprawdę ciężka artyleria z całym szeregiem skutków ubocznych, powinno być to stosowane jako ostateczność.
OdpowiedzDroga autorko, leki nasenne mają duże efekty uboczne. Dlatego są ostatecznością. Jeśli syn ma problemy z zasypianiem, to naprawdę najlepiej zacząć od technik relaksacyjnych (np. jogi) lub melatoniny (reguluje rytm dobowy - cicardian rythm). Melatoniny nie można brać jednak dłużej niż trzy miesiące (w przypadku chorób autoimmunologicznych). Pozdrawiam.
OdpowiedzOdstaw kofeine i amfe, pal trawe i będzie O.K.
Odpowiedz@thebill: acha i jak ona bedzie to robić to jej syn pozbędzie się problemów ze snem? No dajesz bezcenne rady
Odpowiedz@Mavra: rada dla syna oczywiście
Odpowiedz@thebill mimo, że odpowiedź trochę nie na miejscu, to i tak padłam ze śmiechu ;) haha i teoretycznie było by to jakieś rozwiązanie haha
OdpowiedzPani sobie chyba nie zdaje sprawy jak silne są leki nasenne. Co to są dwa dni bez snu? Kpina jakaś. Nawet nie próbował syn się zastosować do wskazówek, tylko od razu chemią szprycować. Lekarz postąpił słusznie, to Pani jest piekielna. Kilkakrotnie w swoim życiu miałam epizody bezsenności. Potrafiłam nie spać 2 tygodnie, z wyczerpania psychicznego spowodowanego nieustającą świadomością, chodziłam po ścianach, a lekarz i tak niechętnie przepisywał coś mocniejszego niż zioła. 2 dni to kpina, a nie bezsenność. Jak na moje to kolejny przykład rozpowszechniającej się hipochondrii. Gorszy dzień, to od razu depresja! Dwa dni nie mogę zasnąć, zaraz bezsenność! No kpina.
Odpowiedz@Jagoda30: Jak można oczekiwać przepisania psychotropów 20-sto latkowi, bo nie mógł zasnąć dwa dni?!! To jest chyba jakiś żart.
Odpowiedz@Jagoda30: Nikt nie mówił o psychotropach, za to wyraźnie jest napisane, że sytuacja z bezsennością nie jest jednorazowa.
Odpowiedz@katzschen: Człowieku, lek nasenny jest lekiem psychotropowym.
OdpowiedzMi bardzo pomógł Nytol, ten mocniejszy (można kupić w bootsie). Musiałam wziąć 2-3 tabletek by zadziałało ale uważam, ze warto było. Owszem, stosowanie leków by moc zasnąć nie jest idealnym rozwiązaniem ale niekiedy trzeba. Należy jedynie uważać by sie od tabletek nie uzależnić; dlatego tez brałam je co drugi albo trzeci dzien przez bardzo krotki okres. Alternatywnie moze warto pojechać do Polski i odwiedzić lekarza prywatnie?
OdpowiedzCzy ta przychodnia nie jest w jakiejś okolicy z dużym zagęszczeniem specjalistów farmakologii rekreacyjnej? Bo Zolpidem (czyli najłagodniejszy z dostępnych środków nasennych) ma też nie-nasenne zastosowania;) U nas lekarze w małych miastach przepisują go jak cukierki, a w dużych jak się o to spyta to co najwyżej dostanie się notkę w karcie "nie przepisywać opioidów i leków nasennych!!!". Za to polskie szpitale mają na składzie estazolam (przecież to jest benzodiazepina, uzależnia fizycznie...) wydawany na wiadra przez pielęgniarkę na hasło "spać nie mogę", jakaś paranoja:)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 czerwca 2016 o 13:48
Uważam że każdy przypadek jest indywidualny. Z tego co zrozumiałam to Twój syn od jakiegoś czasu ma dwudniowe bezsenności, to nie jest pojedynczy epizod tylko cykliczne zdarzenie. Jeżeli tak, powinien skonsultować się z odpowiednim specjalistą. I nie ma co słuchać ludzi którzy wypisują, że tabletki są złe albo że są dobre. Generalnie to ostateczność (zgadzam się z tym) ale to lekarz ma ocenić czy ich potrzebuje czy nie. Jestem tylko przeciwnikiem jakiegoś odgórnego demonizowania tego typu leczenia. Nie jestem lekomanem, bardzo rzadko łykam tabletki. Jednak, prawidłowo dobrane przy prawidłowym rozpoznaniu choroby, są pomocne. I w sumie nie ma tu co gadać, chroniczna bezsenność to jest coś czego się nie zrozumie jeżeli samemu się przez to nie przejdzie. Zacznij od standardów - wyciszenie, melisa, odstawienie kawy, Jacobson, calmer - jak nie pomoże to wizyta u specjalisty, nie zwlekac z tym.
OdpowiedzNiech przestanie żłopać energy drinki, wciągać koks, urządzenia z fejzbuniem niech trzyma w odległości kilku metrów, zacznie się w miarę normalnie odżywiać, a problemy ze snem znikną. Jeżeli dwudziestolatek ma spieprzomy cykl sen-czuwanie, to poza niezmiernie rzadkimi przypadkami jakiejś choroby, za ten stan odpowiadają czynniki wymienione przeze mnie powyżej. Brytyjskiej służbie zdrowia daleko do doskonałości, a nie wszystkie choroby da się wyleczyć paracetamolem, ale w tym przypadku popieram pierwsze zalecenia lekarza. Tym bardziej, że środki nasenne to specyfiki, które przyjmuje się przez jakiś czas, można się od nich uzależnić i raczej nie są obojętne dla zdrowia. W leczeniu bezsenności najważniejsza jest powtarzalność dnia - stałe godziny snu, posiłków i aktywności. Ludzie przywykli do tego, żeby każdy problem rozwiązywać za pomocą pigułki. To jest sposób szybki, ale czy na pewno na dłuższą metę najlepszy?
Odpowiedz@Fomalhaut: Nie wrzucaj wszystkich studentów do jednego worka, gdyby on pił energy drinki albo wciągał koks (nie wiem znasz to z autopsji ?) to nie szukał by pomocy u lekarza.
Odpowiedz@Enyulek: znienawidzisz mnie po wszystkich komentarzach, ale przedstawilas sprawe tak, że syn wybral sie do lekarza, a ten nie wypisal czego chcial(jak w sklepie) nawet w Polsce tak nie szastaja lekami na sen. Moze podst badania? Nie jestes z nim 24/7 i nie wiesz co tak w 100% robi(nic nie sugeruje) w UK zwlaszcza w Londynie narkotyki sa latwo dostepne jak masz kase. Tak znam to z autopsji.
Odpowiedz@krystalweedon: Ależ nie znienawidzę Cię i wcale nie napisałam, żeby syn dostał od razu końską dawkę hydroksyzyny czy też innego leku. Napisałam, że dostał kartkę z wytycznymi jak zasypiać i dodałam, że próbował wielu metod między innymi tych które były zapisane na kartce od lekarza. Raczej liczył na lekki lek, nawet nie na receptę ale dostosowany do jego wieku organizmu itd. Masz rację, nie jestem z nim 24/7 ale znam go dość dobrze i wiem, że jest strasznym sknerą a pieniądze jeśli ma wydać to tylko na dobre ubrania. Więc narkotyki odpadają po drugie jest jeszcze inny powód dla którego ich nie ruszy ale to nie jest związane z tą historią.
Odpowiedz@Enyulek: Czy znam to z autopsji? W pewnym sensie tak. Znam ludzików pokroju twojego syna i wiem, że nie o wszystkim mówią swoim rodzicom. To, że ty nic nie wiesz o nałogach syna nie oznacza, że ich nie ma.
Odpowiedz@Enyulek: to nawet nie musi chodzic o narkotyki. Moze ktos go czestuje, a on dziekuje ;) Wystarczy druga kawa i wiecej slodyczy, zmiana godzin cwiczen czy poznanie nowej dziewczyny(stres)albo impreza co weekend.
Odpowiedza dużo syn ćwiczy? Bo ja po ciężkim treningu też nie mogę spać. Tzw bezsenność po treningowa, oczy sie niby zamykają same ale jak idziesz spać to nic z tego.
OdpowiedzTo tylko wygląda tak idiotycznie - tabletki nasenne nie leczą bezsenności, a do tego uzależniają i mogą tylko pogłębić problem zamiast go rozwiązać. Na dłuższą metę zmiana stylu życia przynosi najlepsze efekty. I to nie zmiana w typu "od dzisiaj jem brokuły i nie palę fajek" tylko usunięcie najbardziej stresujących czynników (o ile się da oczywiście) i uregulowanie trybu życia, zwłaszcza tego, o której się wstaje i idzie spać. Mam zaburzenia snu od wielu lat i słowo, muzyczka relaksacyjna działa na dłuższą metę lepiej niż Relanium.
OdpowiedzWolniejsze utwory grupy Pink Floyd lub większość muzyki Oldfielda albo Vangelisa. Przy tych pierwszych córka znajomych zasypia mimo wcześniejszego pobudzenia.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 czerwca 2016 o 16:00
Mi w bezsenności bardzo pomogły filmiki ASMR (nie żeby oglądać, tylko słuchać). Nie wiem czy podziała na syna, ale spróbować nie zaszkodzi.
OdpowiedzTo nie tak. Nieprawdą jest że nie przepisują recept na leki nasenne, jak najbardziej to robią, ale jedynie w poważnych przypadkach. To była pierwsza wizyta, lekarz zachował się prawidłowo, zalecił zdrowy tryb życia i całą tzw. "higienę snu" (sleep hygiene). Zdziwiłbym się gdyby było inaczej. Jeżeli to nie pomoże i za jakiś czas syn pojawi się ponownie i wykaże, że mimo iż sumiennie stosował się do porad, nadal ma straszne problemy ze spaniem, wtedy lekarz dokona kolejnego kroku i niekoniecznie będą to tabletki. Środki nasenne nieumiejętnie stosowane (czyli w ogromnej większości wypadków) robią więcej złego niż dobrego. Jeżeli przypadek jest bardzo poważny i jest to uzasadnione, to brytyjski lekarz przepisze nawet tabletki z tych najmocniejszych. Oczywiście wszystko zależy od szczęścia, na jakiego lekarza się trafi, ale w moim przypadku dopiero brytyjskiemu lekarzowi udało się dobrać lek który na mnie działa z minimalnymi tylko skutkami ubocznycznymi, przez kilkadziesiąt lat odwiedzania polskich lekarzy leki przez nich przepisane albo w ogóle na mnie nie działały, albo totalnie rozwalały mój wystarczająco już popaprany rytm snu.
OdpowiedzBo Angole są tacy właśnie do bólu snobistyczni i poprawni: nie powiedzą ci w twarz, że cię nie lubią, ale za plecami będą cię obgadywać, nie przypiszą lekarstw, jak np. antybiotyki, chyba, że już prawie umierasz, czy nie zrobią rodzącej kobiecie cesarki, chyba że dziecko już przestało wykazywać oznaki życia. Ale poza tym pozwalają co weekend upijać się swojej młodzieży do nieprzytonmości i obżerać się fastfoodami, aż nie mogą chodzić z otycia... Aż czasami zastanawiam się, jak ewolucja pozwoliła dotrwać takiemu narodowi do XXI wieku?
Odpowiedz@Robee73: Za plecami będą obgadywać? No patrz, to dokładnie tak samo jak Polacy. Nie przepiszą antybiotyku na byle zaziębienie? Kpisz czy naprawdę nie masz pojęcia jak ogromną szkodę zrobiło powszechne stosowanie antybiotyków i jak ogromne problemy przez to nam grożą? Obiło Ci się może kiedyś o uszy że bakterie mutują? Nie? To poczytaj sobie, dobrze Ci zrobi. W uzasadnionych przypadkach brytyjscy lekarze antybiotyki przepisują, wiem z własnego doświadczenia. Byle zaziębienie, które organizm sam zwalczy nie jest uzasadnionym przypadkiem.
Odpowiedz