Sezon na imprezy typu wesela rozpoczęty.
Ostatnio z moim wybrankiem miałam okazję uczestniczyć w uroczystościach ślubnych oraz weselnych u znajomego. Wesele daleko od naszego miejsca zamieszkania oraz na przysłowiowej wsi. M.in. z tych względów zdecydowaliśmy się na podróż samochodem- po prostu od nas do miejsca ślubu oraz wesela nie istniało żadne bezpośrednie połączenie busem/pociągiem czy inną komunikacją. Mieliśmy pojechać na ślub,a wrócić tego samego dnia gdzieś w okolicach północy. Tak więc jednemu z nas (a konkretnie narzeczonemu) przypadł zaszczyt bycia kierowcą.
Na weselu nie znaliśmy prawie nikogo poza parą młodą. Ze względu na wiek pary młodej, większość gości stanowiły osoby +/- 30 letnie- według mnie osoby już doświadczone i mądre. No ale gdyby tak było, nie pisałabym tej historii.
Wesele jak wesele, a na nim toasty m.in. za młodą parę. Po skonsumowaniu pierwszego posiłku przyszła pora właśnie na nie. Mężczyźni znajdujący się obok nas zaczęli polewać wódkę, oczywiście wszystkim przy naszym stoliku. Gdy doszli do kieliszka mojego narzeczonego, ten go odwrócił, tłumacząc oczywiście, że nie pije, bo prowadzi. No i tu nastąpił pierwszy zgrzyt, no bo jak to za parę młodą się nie napijesz? Przecież to tylko jeden kieliszek! Ano nie, nie napije się. Szanuje życie zarówno swoje, moje, jak i ewentualnych osób znajdujących się dookoła nas podczas podróży. No cóż, tłumaczenia te przez ogół osób znajdujących się przy stoliku, zostały przyjęte z dezaprobatą. Bo przecież za parę młodą TRZEBA się napić! Przynajmniej raz.
I tak sytuacja powtarzała się przy każdym kolejnym polewaniu wódki. Prawie 10 dorosłych osób było zgodne- przecież JEDEN kieliszek wódki, nikogo nie zabije. No, kurr... Serio? Ludzie nie rozumieją, że po pierwsze to można bawić się bez alkoholu, a po drugie ktoś, nie ważne z jakiego powodu, może odmówić picia? Bo prowadzi, bo nie chce lub po prostu nie lubi?
Kulminacją tej sytuacji jednak było to, iż ktoś mojemu narzeczonemu postanowił się przysłużyć i dolał do jego spite'a wódki, podczas naszych wygibasów na parkiecie...
Dlatego proszę Was, pamiętajcie. Nawet przysłowiowy kieliszek wódki, może być przyczyną mniej lub bardziej groźnego wypadku. A mówienie, że to przecież tylko jeden, nie niweluje oddziaływania alkoholu na nasz organizm...
wesele
Kompletnie nie rozumiem takiego zachowania. I w sumie nigdy sie z czymś takim nie spotkałam. Mój ojciec jest niepijący. Więc na weselach czy innych spotkaniach rodzinnych po prostu mówi, że nie. I wystarczy.
OdpowiedzNiektórzy nie rozumieją prostego NIE! Nie wiem, czy w dobrym tonie byłoby zapytać "której części NIE PIJĘ nie rozumiesz"? względnie "naprawdę jesteś taki głupi czy udajesz?". Względnie zastosować technikę poleconą mi kiedyś przez księdza rekolekcjonistę: Wziąć kieliszek do ręki i demonstracyjnie upuścić na podłogę. A potem powiedzieć "ojej, stłukło się..."
OdpowiedzO matko, ale bełkot mi wyszedł. Przepraszam za te powtórzenia, następnym razem przeczytam komentarz przed wysłaniem.
OdpowiedzZnam to z własnej autopsji niestety. Zarówno ja jak i mój Mąż jesteśmy abstynentami. Tacy juz jestesmy i kropka. Takie sceny towarzyszyły nam na każdym weselu łącznie z naszym. Bo przecież nie musicie prowadzić za swoje szczęście się napić MUSICIE. W połowie wesele zaczelismy żałować że chcieliśmy dobrze i jednak alkohol kupiliśmy
OdpowiedzW takich sytuacjach po prostu nalewa się do kieliszka wodę i tak zostawia. Niby naiwny sposób, ale zauważyłam, że w większości przypadków działa.
OdpowiedzZnam prostszy sposób od nalewania wody do kileiszka. Ja przy pierwszej kolejce mówię, żeby polali, a potem nie pije. I tak sobie stoi pelen kieliszek całe wesele i nikt się nie czepia, bo przecież miałem polewane, więc pewnie piję i polewa mi ktoś inny. Nie to żebym nie lubił wypić, ale co mi da ten kieliszek. Nie napiję się przecież, a ryzyko jakieś zawsze jest.
OdpowiedzA ja się wyłamię i powiem tak - oczywiście zachowanie gości weselnych potwornie piekielne - sama NIENAWIDZĘ, jak ktoś zmusza mnie lub mojego męża do picia - ale jeden kieliszek wódki wypity po obiedzie naprawdę nie sprawi, że człowiek będzie pod wpływem. Obiad pewnie był koło 16, do domu chcieliście wracać o północy, po drodze dużo jedzenia i tańców, nie ma szans, żeby kieliszek wódki sprawił, że Twój narzeczony byłby niezdolny do prowadzenia samochodu.
Odpowiedz@Nulini: Nie chodzi o to czy będzie czy nie będzie zdolny. Chodzi o zasadę. Nie oznacza nie. I tyle. Poza tym, policyjne statystyki są pełne ludzi "to tylko jeden kieliszek" albo "dziabnąłem wczoraj dwa browarki, ale przespałem się to mogę jechać".
Odpowiedz@Nulini: Tu raczej w mniejszym stopniu chodzi o szkodliwość tego kieliszka, a raczej o zasady. Bo najpierw jeden, a potem będą na podobnej zasadzie proponować kolejne, i kolejne, i kolejne... I wtedy trudniej będzie "zachęcającym" wytłumaczyć proste "NIE".
Odpowiedz@Nulini: Zapewne Cię zadziwię- sam ślub był o 18, do domu weselnego dotarliśmy ok 19.30, ponieważ był on oddalony o 35 km od miejsca zaślubin. Tak więc obiad zjedliśmy po 20- niestety w tym wypadku nawet jeden kieliszek by zaszkodził...
Odpowiedz@Nulini: Zresztą, jak zauważyli poprzednicy, nie chodzi tu o to czy mógł/nie mógł prowadzić. Wychodzimy z założenia, że po jednym piwie, kieliszku wódki nie wsiadamy do samochodu. Nigdy. Nawet jeśli upłynęło 6 godzin, wolimy dmuchać na zimne.
Odpowiedz@noxiss: a w Holandii można wypić dwa piwka i jechać do domu. Chociaż podobno jak będzie jakiś wypadek to i tak będziesz uznany winnym mimo tego, że te pół promila we krwi jest legalne.
Odpowiedz@Vitas: w UK limit to 0.8 promila. Osobiście wsiadam po piwku, a zdarza się że po jednym drinku jeśli muszę. Gadanie że po jednym kieliszku może się coś stać to czysta głupota. Rozumiem jednak że ktoś nie chce, lub nie lubi i szanuję zdanie takiej osoby.
Odpowiedz@Nulini: ...to właśnie takie Nulinie osaczyły @noxis z jej chłopem, wmawiając brednie i szukając sposobu, żeby z kimś chlapnąć. Woda w kieliszku, wóda w kieliszku, stłuczony kieliszek, że zaszyty, że chory... co to ma, rrwa, być? Jak się mówi kulturalnie że nie, to znaczy, rrwa, NIE. I tyle.
Odpowiedz@SirCastic: Się uczepiliście Nulini, a konkretnie ostatniej części jej wypowiedzi, że ten jeden kieliszek by nie zaszkodził. Przy założeniach, jakie poczyniła, a nie miała danych, więc założyła najbardziej prawdopodobne, miała rację. I rozumie, że chodzi bardziej o zasadę, bo w pierwszym zdaniu napisała, że zachowanie innych gości było piekielne i sama tego nienawidzi.
Odpowiedz@SirCastic: Dokładnie.
Odpowiedz@Jorn: Nie wiem czy rozumie, skoro właśnie szuka na siłę błędów w wyjaśnieniu - nie piję bo prowadzę. Deklaracje - deklaracjami, a ... "Wszystko to co słyszymy przed <<ale>> jest nieważne" - Benjen Stark
Odpowiedz@grruby80: Poważnie głupota? Tak tłumaczy się każdy pijany morderca na drodze, który wypił niby jednego drinka, albo miał tylko 0,8 promila.
Odpowiedz@Vitas: Nie jesteśmy w Holandii. U nas limit jest niższy i lepiej dmuchać na zimne niż skończyć z łatką pijanego kierowcy.
Odpowiedz@grruby80: dobrze, że mieszkasz w UK i nie stanowisz zagrożenia dla mnie i mojej rodziny. nie przyjeżdżaj do Polski, proszę.
Odpowiedz@jedendwatrzy @vonflauschig: popatrzcie na statystyki gdzie jest więcej wypadków w PL czy UK. Nikt tu się nie dziwi że ktoś podjeżdża pod pub autem wypija piwko i jedzie do domu. Zacznijcie jeździć z dozwoloną prędkością to będziecie mieli czas żeby wychamować, nawet po piwku.
Odpowiedzhistoria ok,ale mogło się obyć bez morałów
OdpowiedzJa tam zawsze mam pod ręką wodę niegazowaną, sam sobie polewam, piję równo z towarzystwem i wtedy ani się tłumaczyć nie muszę, ani nikogo 4 litery nie bolą, że za zdrówko się nie napiłem. Zresztą jaki jest związek pomiędzy ilością wypitej wódeczki weselnej a szczęściem Młodych? Na pewno się rozwiodą, bo wodą toasty popijałem na weselu.
OdpowiedzFarmazony z tym jednym kieliszkiem
OdpowiedzJuż nie wypisuj takich bzdur, że dorosłemu facetowi tańczącemu na imprezie w dodatku zaszkodzi jeden kieliszek wódki (40% alk.) kiedy za kilka godzin będzie prowadził pojazd. Z resztą się zgodzę ale nie przesadzaj już...
OdpowiedzAle skoro postanowił nie pić to ma do tego prawo. A obowiązkiem innych jest to postanowienie uszanować. Jak ktoś jest na diecie to też tłumaczysz, że jeden baton nie zaszkodzi?
Odpowiedz@Zeus_Gromowladny: Odpowiedz na alkohol jest bardzo osobnicza. Np. ja mam wrazenie (nie pewnosc, nie robilem jeszcze slepych prob), ze jestem w stanie zauwazyc wplyw takich ilosci alkoholu na rownowage i moje postrzeganie mojej szybkosci reakcji przez godziny.
Odpowiedz@Zeus_Gromowladny: narzeczony nie pił, nie dlatego, że ja go zmuszałam, a dlatego, że sam nigdy nie wsiada po alkoholu za kierownicę. I nie wiem skąd się bierze taka mentalność, żprzecież jeden kieliszek nie zaszkodzi... Może mój narzeczony nie pije i dla niego ten kieliszek mógł mieć duże znaczenie? Albo może po prostu ma słabą głowę/bierze leki i nie może alkoholu tknąć w ogóle? Ale nie jest to istotne. Istotny jest tu fakt, że bycie kierowcą jest wystarczającym powodem, żeby nie pić alkoholu.
OdpowiedzNawiązując do twojej historii. Kilka lat temu byłam na weselu u koleżanki z dzieciństwa (choć sama wtedy byłam w wieku gimnazjalnym). W połowie wesela ludzie dorośli zaczęli proponować mi alkohol. Odmawiałam grzecznie pierwszy raz, drugi i kolejny... ,,Ale spokojnie, nie powiem mamie, możesz się napić" ,,Ale za przyjaciółkę, to jej dzień!" ,,Jesteś już dużą dziewczynką, pij" Póżniej dowiedziałam się, że moja mama dostała opieprz od obcych ludzi, że nie powinna tak ślęczeć nade mną, bo pić nie chcę i się źle bawię. A później dziwimy się, że młodzież pije.
Odpowiedz@Deska: Dokładnie. Nawet jeśli sami nie zachęcają, to dają przyzwolenie (oesu, co z tego, że przyszła całkowicie pijana nad ranem, ma 15 lat, musi się przecież wyszaleć!). No i jak potem dziecku wyjaśnić, że to wcale nie jest dobre?
Odpowiedz> Kulminacją tej sytuacji jednak było to, iż ktoś mojemu narzeczonemu postanowił się przysłużyć i dolał do jego spite'a wódki, podczas naszych wygibasów na parkiecie... ... Istnieja sytuacje, gdy z powodow medycznych komus niewielkie ilosci alkoholu istotnie szkodza (nie tylko spowoduja, ze jakies leki ktore zazywa beda gorzej wchlaniane, ale spowoduja dosc istotne interakcje). Ten czlowiek byl pozbawiony rozumu lub pozbawiony moralnosci.
OdpowiedzNie rozumiem, dlaczego się tak bardzo tłumaczysz, że pojechaliście samochodem. No pojechaliście i już, nie musisz się usprawiedliwiać. Dziwne też jest przekonanie, że wiek ok. 30 lat gwarantuje mądrość. To znaczy, ja też tak kiedyś myślałem, ale byłem wtedy w podstawówce.
Odpowiedz@Jorn: nie napisałam, że ten wiek gwarantuje mądrość, ale to, że uważam, iż ludzie w tym wieku są już raczej doświadczeni (wiadomo mniej lub bardziej) i ogarnięci życiowo. No, ale rozumiem, że zawsze znajdzie się coś do czego trzeba się przyczepić.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 czerwca 2016 o 9:54
Przede wszystkim jest to nieszanowanie wyboru drugiego człowieka. Nawet jeżeli by nie prowadził, to ma prawo nie pić alkoholu, bo tak i nikt nie ma prawa zmuszać go do innej decyzji.
OdpowiedzDziwne, u mnie ostatnio na weselu była całkowicie przeciwna sytuacja. Przy stole był jeden kierowca, który odwracając uwagę od swojego niepicia sam wszystkim polewał :) Koło mnie siedział chłopak, który wypił chyba najwięcej ze wszystkich ze swoją dziewczyną. Dziewczyna piła może mniej, ale jednak pare baniek po obiedzie było. Około północy chłop pyta czy jest tu gdzieś komisariat policji, bo oni chcą się alkomatem przebadać. Okazało się, że jeszcze tej nocy wracają jakieś 100 km (!) do domu. Na szczeście w środku nocy znalazł sie dla nich dodatkowy nocleg.
OdpowiedzJeden kieliszek na początku imprezy nie zaszkodzi na możliwości jazdy samochodem po imprezie. Tu chodzi o coś innego, człowiek powinien mieć możliwość odmówienie picia alkoholu bez podawania przyczyny.
OdpowiedzJak nie chcę pić na imprezie, to mówię, że czekam na wyniki ciążowe. Ten jedyny argument działa. Albo mówię, że nie piję z kieliszka, leję do szklanki jakiś napój i mówię, że mam drinka. Do autorki, mała korekta: min - minimum m.in. - między innymi
Odpowiedz@Zlodziej_Fistaszka: Poprawione;)
Odpowiedz@Zlodziej_Fistaszka: Generalnie kobiety mają dużo łatwiej, natomiast jak ludzie widzą postawnego chłopa zbliżającego się do 50-tki, to im kompletnie odwala, nie dadzą się przekonać że ktoś może po prostu NIE LUBIĆ wszelkiego alkoholu.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 czerwca 2016 o 12:27
To jest chore. Nie wiem jak się jeździ po kieliszku wódki, nigdy nie jeździłam. Nie neguję, że nic się nie stanie, bo niektórym wystarczy kieliszek, by być pijanym. Tu chyba chodzi o zasady, że nie wsiadasz za kierownicę nawet po łyku piwa o.O Przecież są ludzie chorzy, przyjmujący leki? Kobiecie w ciąży też kazaliby wypić? Ale historia piekielna i jestem skłonna w nią uwierzyć. Ja właśnie przez leki nie mogę pić alkoholu o.O Ale może głupio zawsze robiłam i dawałam się namówić na jeden kieliszek. Fakt, że kieliszek wody podstępnie nalanego do szkoła, ale zawsze uważałam, że to lepsze rozwiązanie niż kłócenie się z debilami :/ Często na slubach para młoda ma własną flaszkę wody właśnie, bo nie wypada sie upić na wlasnym weselu, a napić się z każdym trzeba. Oczywiście biorę pod uwagę, że moje wyjście jest o wiele głupsze niż tłumaczenie.
Odpowiedza ja mam takie pytanie, jakie jest przysłowie z wsią i kieliszkiem wódki? bo widzę, że lubujesz się w określeniu "przysłowiowy", a gorąco wierzę, że nie używasz go bezmyślnie.
Odpowiedz@jedendwatrzy: Przysłowie z wsią: "kto po wsi chodzi ten swej d..e szkodzi" O kieliszku wódki fakt, że nie ma, czyli remis.
OdpowiedzA ja nie wsiadamy za kółko bez pól litra w głowie. Tyle wariatów na drodze że strach jeździć na trzeźwo...
Odpowiedz@mokry42: wiedziałem że trafią się barany co żartu nie złapią
OdpowiedzDlatego na weselu z mężem oddajemy nasze kieliszki obsłudze, żeby nie było do czego polać.
Odpowiedz