Zakłady przemysłowe, ich uciążliwość, a polskie prawo, też temat rzeka, zgadzałoby się?
Jest sobie elektrociepłownia i nic. Jest też zakład przetwórstwa odpadów naftowych - mimo że pisali o nim w prasie, nie jest bohaterem historii. Producent armatury - nie truje. Gdzie piekielność?
Zagraniczny inwestor otworzył zakład i produkuje tam wyroby z aluminium. Z wyjątkiem Wielkanocy, na którą to wygasili piece, całą dobę emitują dym pochodzący ze stapiania aluminium lub zgrzewania elementów. Niestety, procesom towarzyszy użycie nieekologicznych związków, tworzących szkodliwe opary. Zakład jest uciążliwy dla całego miasta (wiatry przeważnie zanoszą dym aż do centrum i dalej). Do mieszkań wpada, a choćby z racji zawartości aluminium może przyspieszać rozwój choroby Alzheimera. Przypomina z grubsza taki dym, jaki unosi się przy lutowaniu. Zdarza się, że zakopcą naprawdę solidnie. Dym osiada na oknach plastikowych, tworząc żółty nalot, tak jak dym papierosowy zażółca tapicerkę czy ściany. Osiada na konstrukcjach metalowych, na praniu. Także wobec dzieci na pewno nie jest obojętny. Ba! Z racji tego, że komina nie ma, wiatr często roznosi go po mieście i nie pozostaje to bez wpływów na pobliskie zakłady spożywcze, produkujące m.in. ciasteczka maślane marki L* (niemiecki filozof, matematyk, ur. 1. lipca 1646).
Aż dziw bierze, że niemieckiemu inwestorowi jest to obojętne.
Prasa, przynajmniej zasięgu wojewódzkiego, milczy.
Urząd miasta - zlecono zawiadomić Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska.
Filtrów nie mają. Właśnie to budzi, nawiasem mówiąc, obawy związane ze spalarniami odpadów - ich założenie, a omijanie. Kary śmiesznie niskie, takie mamy prawo.
No to co zrobić? Mogliby w tych zakładach wybudować komin i dukty, którymi przekierowaliby gazy odlotowe. To spowodowałoby wydostawanie się ich poza kotlinę, w której leży miasto. Rozproszyłyby się i zagrożenie zmalałoby. Mogliby, wilk byłby syty i owca cała...
Sęk w tym, że...
Za komin...
Zgadliście! Płaci się podatek. Najwidoczniej stawka jest wysoka.
No to mogliby wynająć konstrukcję pod przekaźniki komórkowe, co poprawiłoby zasięg.
Kary za emisję nie są proporcjonalne do przychodów, tylko zależą od jej poziomu, więc giganci płacą i trują. Jak w Bangladeszu.
I wisienka na torcie: Dawniej działał tam przemysł ciężki. Gleba wokół jest tak skażona, że poziom emisji zakładów jest po prostu niemierzalny - pewnie dlatego doradzono inwestorowi wybrać taką lokalizację, by uniknąć kar. Po prostu nie da rady zmierzyć poziomu skażenia, więc hulaj dusza, piekła nie ma!
A propaganda głosi: Zagraniczni inwestorzy, nowe miejsca pracy... Tylko ochrona środowiska - poziom XIX wieku... Jak się tym zająć?
Mam wrzucić zdjęcie?
PS Ciekawe, czy o truciu wie centrala? I co oni na to...
Znad Sekwany przezwisko mają Walnęło ma zielone logo
Wobec dzieci nie jest, a wobec doroslych jest? Jak mnie wku'wia takie wsadzanie dzieci na piedestal.
OdpowiedzDzieci - nie dzieci, bedzie jak w Seveso 1976, a to ponoc - nie trzeci swiat. Kto smaruje (a na pewno tak bylo!) - ten jedzie.
OdpowiedzA można o miasto zapytać? Sama mieszkam w jednym z ostatniej listy WHO :/
Odpowiedz@mala_mi87: Jedno z podkrakowskich.
OdpowiedzDawno nie czytałem takich bzdetów. Stek bzdur osoby, która nie ma pojęcia o czym pisze i stado plusów od osób, które również nie mają pojęcia, ale podoba im się nakreślony dramatyzm wyimaginowanej sytuacji rodem z Faktu. Praktycznie NIC w tej historii nie ma pokrycia w rzeczywistości. Typowe polskie "nie wiem, ale się wypowiem". Swoją drogą: ci wszyscy "ekolodzy", którym przeszkadza każdy dymek z fabryki (czyżby zazdrość, że ktoś ma zakład produkcyjny i zarabia pieniądze?), powinni się w pierwszej kolejności zainteresować tym, co pali się w ich i ich sąsiadów piecach centralnego ogrzewania. Ale tak, źdźbło w oku bliźniego się widzi, belka we własnym jakoś nie przeszkadza...
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 maja 2016 o 10:32
@timo: Typowe polskie: "nie wie, ale się wypowie - ale ja wiem, i też się nie wypowiem" Skoro tak doskonale orientujesz się w temacie to wal konkretami, ja chętnie je poznam. Napisanie o "ekologach" i sąsiadach nie wnosi zbyt wiele do ukazania bzdur w historii.
Odpowiedz@timo: Historię, z powodów które opisałeś, oceniłam na minus. Mało konkretów, jakieś domysły (skąd autor wie, że dym zawiera akurat związki przyspieszające rozwój choroby Alzheimera?). Ale Twoja wypowiedź podobna do historii - skoro Twoim zdaniem NIC nie ma pokrycia w rzeczywistości to może jakieś dowody, konkrety? Twój wpis też na minus.
Odpowiedz@timo: popieram przedmówców. Co konkretnie jest bzdurą? Jak jest naprawdę? Na jakiej podstawie tak twierdzisz? W historii dużo jest domysłów, ale to, że śmierdzi, że się osadza, to konkret. Przypominam też, że przez długi czas związek tytoniu z chorobami płuc był tylko niepotwierdzonym domysłem. To, że coś jest tylko domysłem, to jeszcze nie dowód, że to bzdura.
Odpowiedz@bloodcarver: @Cyrkiel: @7sins: @timo: Historia jest z stylu "nie wiem, ale się wypowiem", ale popieram wszystkich powyżej. Głupie domysły ze strony autorki bez posiadania/pokazania dowodu mogą jedynie potwierdzać, że historia nie jest prawdziwa(a co najmniej w części). Co prawda w przypadku palenia różnego rodzaju substancji wydzielają się różnie szkodzące opary lub pyły, lecz nie wiesz co z kominów wychodzi, więc nie możesz stwierdzić, że nie znane ci opary powodują coś. To tak jak z szczepieniami i ludziami negującymi ich obowiązek, bo przeczytali, że w latach 60 czy 70 ktoś tam napisał, że szczepienia powodują Autyzm(pomimo tego, że obalono to już dawno). Z drugiej strony były przypadki wandalizmu wywołanego nie wiedzą ze strony eko-bojowników(czyt. wandali, debili), którzy zniszczyli komin w fabryce, z którego wydobywała się para wodna. Tak więc podsumowując. Niewiedza nie upoważnia do pisania/robienia prawdobodobnych bzdur i tyle.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 maja 2016 o 15:53
@Cyrkiel, @7sins, @bloodcarver, @escalon: fakt, pisałem to na szybko przed wyjściem do pracy i nie miałem czasu precyzować. Teraz też średnio z czasem, ale czuję się wywołany do tablicy, więc kilka rzeczy wskażę: 1)"najwidoczniej zainstalowano nową linię, lub rozbudowano istniejącą" - "najwidoczniej", a więc domysł poparty jakimiś tam przesłankami, niekoniecznie logicznymi i rozsądnymi. A może po prostu warunki pogodowe specyficzne dla pory roku lub po prostu określone połączenie temperatury, wilgotności i wiatru spowodowała zmianę odczuwania emisji, która cały czas jest taka sama? 2) "niestety, zaczęli (być może mocniej) emitować dym" - jeżeli pojawiła się jakaś budząca wątpliwości emisja, to należy powiadomić o tym odpowiednie organy, które mają uprawnienia kontrolne i techniczne możliwości weryfikacji zgłoszenia, a nie żalić się na piekielnych. 3) "najprawdopodobniej zawierający pierwiastki przyspieszające rozwój choroby Alzheimera" - to już jest bzdura do kwadratu. Naukowcy jak na razie dysponują bardzo ograniczoną wiedzą odnośnie mechanizmów powstawania i rozwoju tej choroby, a tu jakiś internetowy geniusz "najprawdopodobniej wie, jakie pierwiastki przyspieszają jej rozwój"? W takim razie powinien te rewelacje opublikować np. w "Science", a nie na piekielnych. A, zapomniałem - do "Science" musiałby to poprzeć faktami, wynikami badań itp., a tu może napisać cokolwiek. 4) "uciążliwy dla całego miasta" - proponuję zapytać w Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska lub np. (ludzie nie muszą wiedzieć, jaki organ jest właściwy do tych spraw) Sanepidzie, Straży Miejskiej, Urzędzie Miasta itp. ile osób to zgłosiło. Bo jeśli faktycznie dla "całego miasta" jest uciążliwy, to chociaż parę osób powinno to gdzieś zgłosić. Pomijam już, że "całe miasto" to takę urzędnicy, z których niektórzy mają obowiązek wszcząć postępowanie w takiej sprawie niezależnie od źródła informacji o podejrzeniu złamania norm dotyczących ochrony środowiska. 5) "i, tak naprawdę, trujący" - rozumiem, że autor przeprowadził badania laboratoryjne i jest gotów przedstawić nam ich wyniki, które potwierdzą tę tezę? 6) "przypomina z grubsza taki dym, jaki unosi się przy lutowaniu" - hmmm, dym to produkt spalania, przy lutowaniu nic się nie spala, więc skąd tam dym? Jedyne, co się wówczas unosi, to opary kalafonii. 7) "wobec dzieci na pewno nie jest obojętny" - jak rozumiem ta teza również została poparta rzetelnymi badaniami, a autor jest w posiadaniu ich wyników? 8) "prasa, przynajmniej zasięgu wojewódzkiego, milczy" - brawo, to oznacza, że są jeszcze rzetelne media, które nie robią sensacji z niczego. 9) "filtrów nie mają" - to również, jak rozumiem, autor wie na pewno? I rozumiem, że ma również wiedzę, że mają obowiązek je mieć, a nie mają, bo jeśli nie muszą, to w czym problem? I oczywiście dowody na potwierdzenie tego obowiązku i braku jego realizacji również jest w stanie nam przedstawić? 10) "ich założenie, a nieużywanie" - takie sformułowanie dowodzi kompletnego braku znajomości tematu. Filtry kominowe są filtrami pełnego przepływu i nie jest możliwe ich "wyłączenie" - to właśnie one są odpowiedzialne za wyłapywanie tego, co po wyemitowaniu do atmosfery staje się tzw. "pyłami zawieszonymi". 11) "kary śmiesznie niskie" - zazdroszczę Ci, że dla Ciebie kary na poziomie kilku-kilkudziesięciu milionów złotych są "śmiesznie niskie". Skoro masz tyle kasy, to ja nie widzę problemu - wybuduj sobie dom w środku puszczy, nikt nie będzie truj. Ale kup tę fabrykę i zlikwiduj. 12) "mogliby w tych zakładach wybudować komin" - aha, a teraz wypuszczają ten dym uszami? 13) "i dukty, którymi skierowaliby gazy odlotowe. To spowodowałoby wydostawanie się ich poza kotlinę, w której leży miasto. Rozproszyłyby się i zagrożenie zmalałoby" - a może należy się zainteresować, kto wydał zezwolenie na lokalizację zakładu powodującego taką emisją w miejscu, w którym warunki terenowe powodują, że dym nie ma jak "uciec" i szukać winnych po stronie urzędowej? 14) "Za komin... Zgadliście! Płaci
OdpowiedzKU*WA, gratuluje adminowi piekielnych. Miałem wypisane 22 punkty, widocznie przekroczyłem limit długości komentarza, ale nie było żadnego komunikatu o tym, po prostu upie*doliło mi 1/3 wypowiedzi. A szkoda, bo było tam najwięcej konkretów odnośnie procedury uzyskiwania rozmaitych pozwoleń i mierzeniu wpływu na środowisko. Niestety nie mam teraz czasu tego odtwarzać, może innym razem.
Odpowiedz@timo: Dziękuję, nieco poprawiłem. Masz rację, nie dajmy się sterroryzować. Ad 10. Niestety, widziałem w życiu możliwości ominięcia filtrów. Ad 11. Miło wiedzieć, że są takie wysokie. Tylko że, widzisz, wcale bym się nie zdziwił, jeśli ktoś dostałby lub wciąż dostawałby w łapę. Ad 13. Też mi nie opadnie szczena, jeśli się okazało, jak powyżej. Dym teoretycznie ucieka do sąsiedniego miasta, ale odbywa się to tylko w nocy, gdy nie ma wiatru. Unosi się, tworzy obłok na granicy inwersji temperaturowej, a rano wiatr go przenosi dalej. Ad 12. Mają tylko wentylatory na dachu. W ogóle to naprawdę jakaś kpina z tymi normami zanieczyszczeń.
Odpowiedz@timo: https://scholar.google.pl/scholar?q=glin+a+choroba+alzheimera&hl=pl&as_sdt=0&as_vis=1&oi=scholart
Odpowiedz@escalon: Przeczytaj dokładnie, bo dodałem więcej konkretów. Pogadałem z jedną z pracownic, mieszkającą w pobliżu. Napisałaby już wiele razy do WIOŚ, ale się boi, że straci pracę.
OdpowiedzZmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 29 maja 2016 o 23:23
@timo: Ad 4. Jedyne wytłumaczenie to albo widmo bezrobocia, albo "A co ja pomogę?". Tudzież, nieznajomość sentencji "Non Hercules contra plures".
Odpowiedz@obserwator: Przeczytałem dokłądnie z 2 razy jeszcze, ale o pracownicy jest tylko w twoim komentarzu(chyba, że jestem ślepy). Co do scholar'a, którego wysłałeś to w większości artykułów(a co najmniej w tych gdzie mogłem sprawdzić czy autor ma chociaż jakiś autorytet) jest stwierdzenie, że są to hipotezy oraz tezy, które jeszcze nie zostały potwierdzone badaniami, z powodu na grupy badawcze które mają kontakt z wieloma czynnikami. Był podany przykład spawaczy, którzy mają kontakt z tlenkami glinu, ale i również innymi tlenkami, które powstają podczas ich pracy.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 maja 2016 o 9:29
@timo: Ty mnie tu nie okłamuj, bo maksymalna jednorazowa kwota kary za emisję to 500 (pięćset) złotych. Dla zagranicznego inwestora jest to pikuś, natomiast dla rodzimego przedsiębiorcy - zabójcza! Powinna stanowić procent od przychodów, to by się obcym odechciało.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 czerwca 2016 o 20:20
@obserwator: Serio pińset złoty? a sądziłem że to odpowiedzialność karna (zwłaszcza dla przedsiębiorcy): http://www.arslege.pl/kodeks-karny/k1/s200/ takie coś to mandat od straży miejskiej a nie proces
Odpowiedz@Isegrim6: W sumie tsunami doniesień do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa powinno pomóc.
Odpowiedz"(...) dym, najprawdopodobniej zawierający pierwiastki przyspieszające rozwój choroby Alzheimera." [citation needed]
Odpowiedz@turin: Poprawiłem - masz rację, nie dajmy się sterroryzować i nazywajmy rzeczy po imieniu.
OdpowiedzIronia on. Ten żółty pyl powodujacy Alzheimera i osiadający na oknach, praniu itd, to pyłki traw i drzew. W końcu wiosna. Ironia off
OdpowiedzJakie pierwiastki powodują chorobę Alzheimera? Bo tak generalnie, to przyczyny tej choroby nie są znane, chyba masz dostęp do faktów nieznanych nauce.
Odpowiedz@grupaorkow: Chyba jest na portalu kandydat do następnej Nagrody Nobla.
Odpowiedz@grupaorkow: Glin. Szkodzi ponadto kośćcowi. Gdy przemysł ciężki pracował pełną parą, zdarzało się, że na pobliskich wsiach krowom łamały się kręgosłupy.
Odpowiedz@obserwator: poproszę link do badań na ten temat.
Odpowiedz@grupaorkow: http://bfy.tw/60dZ A kawę na ławę masz tu: https://scholar.google.pl/scholar?q=glin+a+choroba+alzheimera&hl=pl&as_sdt=0&as_vis=1&oi=scholart
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 maja 2016 o 23:26
@obserwator: https://www.alzheimers.org.uk/site/scripts/news_article.php?newsID=169
OdpowiedzFabryke otworzyli.. jeszcze pracowac w niej kaza, a nie zasilek z mopsu
OdpowiedzStudenci pojechali na pomiary z politechniki do zakładu. Każdy wrócił z prezentami wartymi kilka tysięcy złotych. Musieli tylko podpisać pod jakimiś ciężkimi groźbami, że oni się tylko uczą i wyniki mogą być absurdalne i nigdy nie ujrzą światła dziennego. Co do wątpliwości czy zakładowi się opłaca wydać pięciocyfrową sumę na grupę studentów; tak, muszą stwarzać pozory, że zakład działa wzorowo, a wydanie nawet 50 tysięcy na odpowiednie rezultaty pomiarów o nic w porównaniu z milionami euro kary za przekroczenie normy.
Odpowiedz@Trepan: Wyczuwam Twoją ironię, choć wcale mi kopara nie opadnie, gdyby to była prawda. Poza tym... Kary w milionach euro liczone są na Zachodzie - Polska pod tym względem jest śmietniskiem Europy. Max dziennie to 500 złociszy od emitora. 3 emitory x 500 zł/szt = 1500 zł dziennie. Co miesięcznie daje 45000 zł. Jak to jest, że od pokaźnej rafinerii ropy naftowej w Zwijndrechcie nic nie czuć?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 lipca 2016 o 18:40
Firma wystosowała wyjaśnienie, że planuje wdrożyć instalacje oczyszczania gazów odlotowych. Załączyła harmonogram prac - uwierzę, jak zobaczę. Teraz czas na batalię: sp-nia mieszkaniowa oraz właściciele domków jednorodzinnych, których mury przeszły oparami oleju maszynowego, kontra firma. Nie można bowiem, gdy jest upał, powiesić na balkonie prania, gdyż przechodzi zapachem wyżej wymienionej substancji (czuć warsztatem mechanicznym). Urwał nać, nie mógł ten inwestor założyć filtrów OD RAZU?
OdpowiedzTzn. uwierzę, jak zobaczę instalacje w akcji.
OdpowiedzCzytam i czytam i oczom nie wierzę. Proponowałbym zapoznać się z technologią produkcji chłodnic bo tu o nich mowa. Byłem parę razy w zakładzie i wiem ze nie ma tam żadnego stapiania aluminium- części chłodnic wykonywane są z pasków aluminium które firma dostaje na wielkich rolkach. W piecach może być najwyżej lutowany bądź wygrzewany. A hasło ze teren skażony po przemyśle ciężkim? Fakt- w Skawine był przemysł ciężki ale stwierdzenie że teren skażony to już grube nadużycie. Tekst pod publikę.
Odpowiedz@Binda: Spokojna Twoja rozczochrana :-D Jak to jest, że zawsze przestarzałe technologie trafiają do Polski? Usuwanie smaru jest problemem. Ciekawe czy zrobią instalację jego spalania. Mieliby tyle ciepła, że od MPEC nie musieliby brać. Wykraplacze nie zdały egzaminu (fakt, do takich ilości musiałaby być chłodnia wentylatorowa). Aczkolwiek dukty i komin, a na nim następnie przekaźnik - problem podatku rozwiązany, a zasięg znacznie poprawiony (mam internet w technologii LTE i lubi zrywać - śmieją się ze mnie, że LTE zabrakło, a ja na to, że idę donieść wiadro). Albo pokusić się o dukt transportujący gazy do elektrociepłowni, by zostały spalone w kotle?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 listopada 2016 o 18:59