Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Pewien żałosny typek motywuje mnie jakoś do pisania, więc czas na kolejne…

Pewien żałosny typek motywuje mnie jakoś do pisania, więc czas na kolejne historie. Niestety podobne do poprzednich.

Nocny zimowy dyżur, wezwanie "poród w trakcie na ulicy". Jedziemy z całą dyskoteką pod wskazany adres. Na miejscu okazuje się, że poród odbywa się w bramie, w której znajduje się też nocny sklep monopolowy. Pani mocno pod wpływem, tak samo jak obecny na miejscu mąż. Państwo wracali z imprezy, wstąpili zakupić alkohol na dalszą zabawę. No i jakoś tak wyszło, że pani w tej bramie urodziła, prawie planowo. Tak piła alkohol w 9 miesiącu ciąży. Dziecko sine, bez oddechu, pępowina owinięta w około szyi. Zabrała je wezwana przez nas Rka. Mimo reanimacji nie przeżyło. Co najciekawsze oboje byli dobrze ubrani, pani w futrze.....

Druga opowieść porodowa. Przez dłuższy czas pracowałem na tz. "zespole ginekologicznym". Kiedyś w pogotowiu funkcjonowało coś takiego, lekarz położnik, ratownik i kierowca, zwykle byliśmy po prostu taksówką dla ciężarnych, ale zdarzały się kwiatki. Wchodzimy do mieszkania, w środku ciężarna która właśnie rodzi. Dosłownie, było widać główkę. Dziewczyna była jakoś dziwnie chuda, zauważyłem też dziwne tatuaże na rękach, niemniej w ferworze walki nie miałem czasu się nad tym zastanawiać. Właśnie, wyobraźcie sobie taką scenę, mała kawalerka, w środku rodząca wrzeszczy, jej ojciec biega i krzyczy a w środku pokoju siedzi wyjący do sufitu pies. Do tego nasza dwójka, kierowca pobiegł po krzesło do transportu. Na szczęście matka dziewczyny była spokojna i współpracująca.

W trakcie akcji porodowej wody płodowe trysnęły doktorce w twarz... Dziewczynę i dziecko zabrała Rka, a my mieliśmy czas na przetrawienie informacji że rodząca jest narkomanką, ma HiV do tego WZW jedno i drugie. A te "tatuaże", które zauważyłem okazały się ogromną ilością śladów po igle, a wychudzenie skutkiem nałogu.

Doktor nie zaraziła się, choć czekanie miesiąc na wyniki badań tak nią wstrząsnęło, że zakupiła specjalny hełm z maską i nosiła to ustrojstwo przy każdym pacjencie. Jako że urządzenie wyglądało jak przeźroczysta maska spawalnicza, pacjentki nieco się dziwiły.

ochrona_zdrowia

by Morog
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
23 25

Nie dziwię się lekarce, u nas w ogóle ochrona twarzy pielęgniarek i lekarzy leży i kwiczy, usta owszem ale oczy, zresztą przez zwykłą maskę może przesiąknąć

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-3 3

@Morog: ...na pewno jesteś ratownikiem? Obserwuję ciebie od dłuższego czasu i nie pasujesz mi do ratownika. Każdy przedstawiciel służby zdrowia wpasowywał się w pewien "szablon", miał pewien schemat zachowań ujawniający się w codziennym życiu (jak studenci wybranych kierunków - po ich zachowaniu w autobusie określałam na jakim wydziale studiują, po czym się ich pytałam - tylko raz się pomyliłam). A ty do niego nie pasujesz. Cenisz wygodę pracy nad swoje bezpieczeństwo, a sektor medyczny wie jak jest ulotne i zna jego wartość. Twierdzisz, że przez miesiąc pracy w karetce nie masz żadnej "historii" jak okrutny kanar. W dodatku pod komentarzem, który jedynie stwierdzał, że aborcja powinna być legalna ty piszesz, że chętnie byś ją przeprowadził na osobie piszącej komentarz. Coś tu jest nie halo.

Odpowiedz
avatar Morog
27 31

@Igielka: ciekawe czy byś była taka mądra jak by to dotyczyło ciebie...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
31 31

@Igielka: Wody płodowe mogą z krwią trysnąć

Odpowiedz
avatar konto usunięte
33 37

@Morog: @maat_: Sprawdziłam dokładnie i przyznaję się do błędu, wody płodowe zawierają wystarczającą ilośc wirusa do zarażenia się.

Odpowiedz
avatar Morog
15 21

faktycznie, rzadki przypadek w internetach, szacun

Odpowiedz
avatar ja_2
15 19

Mam w rodzinie lekarzy i wiem co to "czekanie na wynik" po zetknięciu się z krwią pacjenta, który zataił choroby zakaźne w wywiadzie lub przedstawił fałszywe wyniki (sic)... A przeważnie to dodatkowo najbardziej roszczeniowi i chamscy pacjenci...Zatłuc gnoi to za mało...

Odpowiedz
avatar lazy_lizard
-1 9

@ja_2: Wiesz, o HIV trzeba informować tylko potencjalnego partnera seksualnego. Lekarz powinien zachowywać zasady bezpieczeństwa jakby każdy pacjent był zakażony.

Odpowiedz
avatar Tajemnica_17
-1 9

O HIV i WZW należało powiedzieć wcześniej. Są środki które mogły uchronić dziecko a tak z dużą prawdopodobnością jest ono zakażone. A lekarze też powinni zastosować środki ostrożności. A przy okazji...czasem czuje się tak jakbym tylko ja przez całą ciążę (i podczas karmienia piersią) nie pije alkoholu, ucieka jak najdalej od dymu papierosowego, a narkotyków na oczy nie widziała.

Odpowiedz
avatar intruS
-1 1

Hannibal :p

Odpowiedz
avatar InuKimi
3 9

Dlatego powinniśmy walczyć o dostęp do bezpiecznej, legalnej aborcji i porządnej opieki ginekologicznej.

Odpowiedz
avatar Morog
-5 11

Całkowicie popieram wykonanie aborcji na tobie, mogę nawet wykonać ten zabieg osobiście.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-3 5

@Morog: po tej wypowiedzi już wiem, że nie jesteś ratownikiem. Ani nie robisz w służbie zdrowia. Wszyscy pracownicy których spotkałam mają pewien schemat myślenia - ty go albo nie posiadasz, albo pisałeś ten komentarz w wielkim wzburzeniu. Także komentarz pod historią OkrutnegoKanara jest nietypowy ("więcej masz historii w miesiąc niż ja przez[...]"). Gdybyś był ratownikiem umiałbyś ocenić coś, co jest dobrze napisane od wyjątkowej przygody, która się zdarza raz na ruski rok. Tamta historia to po prostu relacja z zetknięcia z studentką prawa, która reagowała nielogicznie - nic, co nie mogłoby się zdarzyć w normalnym życiu. Czy gdybym napisała, że na SOR przyjechał facet, po wypadku, który wiózł na swoje wesele (/ślub, nie pamiętam) 30 butelek wina i tylko dwie się stłukły, i wszyscy byli trzeźwi z magicznego skrzyżowania, to też byś napisał, że zmyślam? I, że dzień później był facet po wieczorze kawalerskim z przejściami, też ślub nazajutrz? Ratownicy zazwyczaj są za aborcją, bo to wybór kobiety. I o dziwo to mężczyźni mają w tej sprawie najwięcej do gadania. Aborcja w tym wypadku to mniej o jedno dziecko, które będzie miało spieprzoną przyszłość.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 4

Znalezienie niezabezpieczonej igły po gazometrii u pacejntki przy przenoszeniu na inne łóżko na prześcieradle, w miejscu, w którym miałam za nie złapać też mną wstrząsnęło... Ale to jest tego rodzaju rzecz, którą rozumie się dopiero jak się w tym "robi". Czytałam tę historię już wcześniej, przed praktykami i zbagatelizowałam doświadczenie. Ale w medycynie nie robią ludzie słabi psychicznie. Ci słabsi odpadają już po zobaczeniu preparatu na anatomii.

Odpowiedz
Udostępnij