Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jedno z większych spotkań rodzinnych. Sama nie przepadam za takimi uroczystościami, gdzie…

Jedno z większych spotkań rodzinnych. Sama nie przepadam za takimi uroczystościami, gdzie wszyscy jedzą i piją bez umiaru, a wieczorem każdy z wujków jest cały czerwony na twarzy z upojenia.
Sama więc szybko stamtąd uciekam, a że dzieciom również nudzi się siedzenie przy stole z dorosłymi, biegną za mną do mojego pokoju. Oświadczyłam dawno, że nie biorę za nie odpowiedzialności, w końcu nie jestem opiekunką, ale zawsze mogą się pobawić w jakieś gry czy puszczę im film.

Rozmawiam z jedną dziewczynką. Późniejsza podstawówka, więc wydaje się być w miarę ogarnięta, chociaż w stylu "ą, ę, co to ja nie jestem, mam nowego smartfona".
- Ooooo... a gdzie twój kot? Miałaś kooota, nie? - szczebiocze.
- Nom. Ale teraz jest gdzieś na zewnątrz pewnie - odpowiadam. Jasne, dam go bandzie dzieciaków, która nawet z dobrymi intencjami go zamęczy.
- Aaaa ja miałam chomika! Tata mi kupił.
- Czemu miałaś? - podnoszę wzrok znad książki zainteresowana.
- Zdechł - powiedziała z uśmiechem.
- Chory był...?
- Niee! - mówi z dumą w głosie. - Na początku był fajny, ale później zapomniałam o nim i nie chciało mi się dawać mu wody - zaśmiała się, nadymając wręcz z dumy. - Tata się zainteresował dopiero po dwóch tygodniach, jak trup zaczął śmierdzieć w pokoju.

Cóż. Puenty nie ma. Nie wiem, czy takowy chomik istniał. Jakoś rodziców nie pytałam, czy to może wymyślona historia przez dziecko, czy prawda. Jednak już sam fakt, że dziewczyna uznaje zagłodzenie chomika za coś, czym może zaimponować, jest piekielne.
Tym bardziej jeśli naprawdę miała tego chomika. Zabicie go z czystego lenistwa... a zachowanie rodziców również wzorowe, nie powiem.

by Deska
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
14 16

U mnie tak nie wyglądają spotkania rodzinne. A dzieciak piekielny

Odpowiedz
avatar Eander
6 6

@maat_: nie tyle dzieciak co rodzice. Po pierwsze to oni są dorośli więc powinni kontrolować jak córka opiekuje się zwierzakiem, a kiedy przestała przejąć te obowiązki (oczywiście wyciągnąć też jakieś konsekwencje). Po drugie gdyby zareagowali w odpowiedni sposób, choćby wytłumaczyli dziecku co zrobiło (uśmierciło swoim zachowaniem żywe stworzenie). Dziewczyna nie chwaliła by się tym, a może nauczyło by ją to czegoś. Dzieci robią głupoty, takie ich prawo jako dzieci, ale to dorośli powinni je kontrolować i tłumaczyć im co zrobiły nie tak a potem w zależności od sytuacji pocieszyć lub ukarać.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
9 11

Ale pewnie do Pou zagląda po kilka razy na dzień.. Takie czasy.

Odpowiedz
avatar Lenia
3 11

Dziecko jak dziecko, ale rodzice roku!

Odpowiedz
avatar mijanou
2 4

No tak. Niektórzy powinni do końca życia ograniczyć się do Pou. Można też dziecku kupić interaktywnego, elektronicznego zwierzaka. Przynajmniej żadna żywa istota nie ucierpi przez ludzką głupotę.

Odpowiedz
avatar voytek
-2 6

nalezalo odpowoednio zareagowac i takiego bachora z domy wywalic razem z rodzicamI!

Odpowiedz
avatar anulla89
6 8

Matko i córko, co za dziecko... Kupiłam kiedyś dwie myszki-bardziej dla siebie, ale też po to, żeby moja córa zaczęła pomagać przy opiece nad jakimś zwierzakiem. Moja córka miała wtedy coś ponad dwa lata. Któregoś dnia, jak zwykle podczas sprzątania im w klatce, zawołałam dziecko, wystawiłam domek i miseczki na stół, położyłam obok myszki, i kazałam małej ich "pilnować". Po jakimś czasie moje dziecko ze smutkiem w głosie oznajmiło, że "jedna myszka nie chce się z nią bawić". Okazało się niestety, że myszka nie żyje. Zapytałam córkę co się stało. Opowiedziała mi, że trzymała ręce na stole, i jedna z myszy weszła jej do rękawa. Zaczęła ją łaskotać, i córa chciała ją wyciągnąć, niestety mysza zdążyła się już obrócić, i dziecko zamiast za ogon, czy tyłek, złapało ją za głowę, i oczywiście mysz została uduszona... Wytłumaczyłam córce co się wydarzyło, ona oczywiście się rozpłakała, i zaczęła przepraszać mnie i zdechłą myszkę, a nawet jej żywą koleżankę. Potem kiedy ktoś pytał co się stało z naszą drugą myszką, córa sama opowiadała co zrobiła, i ze łzami w oczach tłumaczyła, że ona nie chciała skrzywdzić myszki, że to się wydarzyło niechcący, i że na pewno już nigdy nie zrobi nic takiego, itd. Po jakimś czasie musiałam jej zabronić o tym opowiadać, bo za każdym razem przeżywała wszystko od nowa. W tym roku moja córa skończy 8 lat, i nadal pamięta całą sytuację, i niezmiennie bardzo jej przykro kiedy o tym mówi. Nie wyobrażam sobie, że mogłaby zareagować inaczej, a już zupełnie nie mieści mi się w głowie to co zrobiła ta dziewczynka, i sposób w jaki o tym opowiadała. Pozostaje mi tylko łudzić się, że udając obojętność i wyrachowanie, próbuje sobie radzić z poczuciem winy... A najgorsze jest to, jak zareagowali na tę sytuację rodzice tej dziewczynki-skąd niby ona ma wiedzieć jak należy postępować, skoro nikt jej tego nie uczy? Mam nadzieję, że znajdzie sobie jakiś pozytywny wzór wśród najbliższego otoczenia, i jeszcze się zmieni, bo jak nie, to współczuję zarówno ludziom wokół niej, jak i jej samej, bo jeśli się nie zmieni, to czeka ją smutne życie...

Odpowiedz
avatar Deska
4 4

@Herbata: wytłumacz więc moje wspomnienia z czasów, kiedy leżałam w łóżeczku z barierką (przed 2 rokiem życia).

Odpowiedz
avatar anulla89
5 5

@Herbata: Owszem, podobno pamiętają od 4 roku życia, ale zapomniałeś dodać, że od tego momentu pamiętają 'ciągle", tzn. zapamiętują już wszystko, i w mniej-więcej chronologicznej kolejności. Natomiast pojedyncze wydarzenia zapamiętują znacznie wcześniej, zwłaszcza jeśli wywołały silne emocje. Moja córa np. pamięta, że raz sturlała się z przewijaka do łóżeczka-sama byłam zdziwiona, że to pamięta, bo miała wtedy kilka miesięcy... Ja natomiast pamiętam wiele wydarzeń ze swojego bardzo wczesnego dzieciństwa, np. wakacje na wsi, w czasie których odbyły się moje drugie urodziny, czy też to, jak mój brat złamał nogę, choć miałam wtedy niewiele ponad dwa lata, i wiele innych wydarzeń których wg. Ciebie nie mam prawa pamiętać. Poza tym weź też pod uwagę to, że powtarzanie utrwala, a o tej konkretnej sytuacji moja córka rozmawiała wiele razy, więc nic dziwnego, że ją pamięta. Chciałabym jeszcze dodać, że dawniej sądzono, iż dzieci pamiętają od 6 roku życia, więc za parę lat naukowcy mogą dojść do wniosku, że jednak pamiętają od np. 2 roku życia, a za kilka kolejnych może się okazać, że jeszcze wcześniej, więc na Twoim miejscu nie zarzucałabym tak od razu kłamstwa obcej kobiecie :)

Odpowiedz
avatar Deska
4 6

@Herbata: Dobrze, że mówisz. Od teraz będę uważać na odbicie w lustrze xD

Odpowiedz
avatar Deska
2 2

@Herbata: nie. To był zwykły żart do ostatniego zdania z podanej przez ciebie historii c: Chociaż zgodzę się, że dziewczyna zachowała się okropnie i po świńsku. Znam podobne, których życie kręci się wokół ,,ah, nie wiem z kim iść na studniówkę! No Karol jest fajny, ale Maciek kocha się we mnie od trzech lat! Co? To, że ze mną nie rozmawiał przez te trzy lata nic nie znaczy! Widzę, jak patrzy się na mnie w kościele! Hmmm... a może Miśka? On jest taki seksowny. Co z tego, że mnie nie zaprosil jeszcze. To mój kumpel i to zrobi. A zaprosili mnie już [...] ale oni to jakieś nerdy głupie są" Za to opowiedziano mi kiedyś historię znajomego koleżanki z studiów: chodził z trzema dziewczynami zawsze na raz. Z jedną zaczynał, z drugą był w ,,srodku", z trzecią kończył. Nigdy nie miał przy sobie portfela i zawsze któraś z dziewczyn mu coś kupowała. Sposób na życie jest.

Odpowiedz
avatar Herbata
-3 5

@Deska: Masz racje a ja się myliłem i cie sprowokowałem. Ja wiem, że istnieją mężczyźni którzy są śmieciami, ale patrze na te sprawy właściwie wyłącznie jednostronnie z przyczyn oczywistych.

Odpowiedz
Udostępnij