Złapaliśmy dziś dziewczynę z przerobioną legitymacją studencką, a dokładniej z hologramem ewidentnie łączonym z dwóch innych. Ewidentne fałszerstwo, ale zdziwiła mnie reakcja starszych ludzi (70+), czyli zostawcie dziewczynę.
A na informację, że sfałszowała dokument, by mieć taniej usłyszeliśmy "Oj, takie błędy młodości". Ale najlepsze jest to, że osoby młodsze były za nami i potępiali oszustwo.
Co z tym społeczeństwem?
komunikacja_miejska
Ci starsi całą wojnę przetrwali na podrobionych kenkartach :D.
Odpowiedz@didja: Tak po prawdzie to ci starsi, co mają jeszcze siłę sami podróżować i robić awantury w komunikacji miejskiej, to w najlepszym wypadku urodzili się pod koniec wojny ;)
OdpowiedzLudzie którzy żyli w epoce PRL mają trochę inne spojrzenie na kombinatorstwo niż dzisiejsza młodzież. Oni myślą "my przeciwko państwu", a my myślimy "człowiek przeciwko człowiekowi".
OdpowiedzAle cały czas nie rozumiem, to że fałszuje dokumenty tzn jest "zaradna".
OdpowiedzAkurat to nie jedyny przypadek takiego zachowania u starszych ludzi. Czasem mam już takie wrażenie, że oni już z automatu negują wszystko co jest dookoła tylko po to by mieć co opowiadać lub mieć trochę urozmaicony dzień.
Odpowiedzja fałszowałem legitymację szkolną aby mieć skończone 16 lat i wejść do kina na film od 16...
Odpowiedz@thebill: Gratulacje, jest się czym chwalić.
OdpowiedzCo jest ze społeczeństwem? Klepie biedę i tyle :P Kiedyś jechałam na centralny na 20-min bilecie, normalnie bym się uwinęła w 10, ale były jakieś roboty drogowe. 1 przystanek przed docelowym dorwał mnie kanar - 1 minuta po czasie. Nie darował, stałam przy nim i wyłam jak pies (mimo żem już była duża baba) płacąc mandat od razu (120 zl bodajże), bo były to moje ostatnie pieniądze. Na 10 dni miałam 12 zł. Jadłam kajzerki.
Odpowiedzza falszerestwo to sobie posiedzi dluzej niz za narkotyki... brawo za dobra robote!
OdpowiedzPo prostu, mnóstwo ludzi uważa to za czyn o niskiej szkodliwości. Tymczasem prawo traktuje to prawie jak zamach stanu. To nie jest tak, że coś jest z nimi nie tak. Po prostu ludzie, szczególnie starsi, mają w głowach odrębne pojęcia dla par "zgodne z prawem" - "niezgodne" i dla "dobre" - "złe". Więc karanie ludzi w pewnych sytuacjach, mimo że zgodne z prawem, jest postrzegane jako złe. I za prlu też tak działało. Wtedy było bardziej "społecznie". Wtedy nawet milicjant potrafił przymknąć oko i nie egzekwować czegoś jeśli nie było sensu. (pojedyńczy, bo trzech to już było ryzyko, że któryś doniesie i nie było negocjacji)
Odpowiedz