Historia o panu na wózku inwalidzkim i cudownym ozdrowieniu coś mi przypomniała...
Gdańsk, jedna z najczęściej odwiedzanych ulic przez turystów - Długa.
Niedaleko fontanny Neptuna siedzi babcia na wózku. W ręku dzierży papierowy kubeczek po kawie, przykryta jakimś starym kocem, no obraz nędzy i rozpaczy, bo wygląda przyjaźnie i człowiekowi szkoda babulki. Siedzi tak cały dzień, od około 8:00 rano do zmierzchu a turyści rzucają "ojro" i inne waluty.
Kiedy robi się późno, wstaje z wózka, składa na nim kocyk i pcha go do tramwaju.
Większość miejscowych wie, że mieszka normalnie, ma rodzinę i generalnie niczego jej nie brakuje.
Biznes is biznes.
Gdańsk
Chyba wiem o ktorej babci piszesz. Kiedyś pewna siwowłosa babunia tkwiła na wózku pośrodku tunelu w Gdańsku Głównym. Zazwyczaj miała coś psopodobnego przy sobie. Może to ta sama?
Odpowiedz@NotableQ: Tej z dworca zawsze kupowałam kanapkę lub herbatę i widziałam jak szynkę oddaje pieskowi, więc nie mam jej za złe
Odpowiedz@NotableQ: jeśli nic się nie zmieniło to jest ta sama osoba.
Odpowiedz@NotableQ: ta kt zawsze byla w okolicy kas skm? i czasem sprzedawala kwiatki?
Odpowiedz@maat_: Masz rację. Szynkę trzeba oddawać psu. Biedni aż mają mdłości codziennego nadmiaru szynki.
OdpowiedzA czy przypadkiem takie żebranie nie jest nielegalne? Może ktoś mnie uświadomić, czy coś się zmieniło w tej sprawie w prawie?
Odpowiedz@Habiel: Kodeks Wykroczeń Art. 58. § 1. Kto, mając środki egzystencji lub będąc zdolny do pracy, żebrze w miejscu publicznym, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1.500 złotych albo karze nagany. § 2. Kto żebrze w miejscu publicznym w sposób natarczywy lub oszukańczy, podlega karze aresztu albo ograniczenia wolności.
Odpowiedz@Rak77: Dzięki bardzo :)
Odpowiedz@Rak77: dokladnie czemu tylko nikt z tych "miejscowych" nie składa zawiadomień na policje? znajac godzine zakonczenia "oszutwa" wystarczyłoby wyslac nieznakowany radiowoz i odpowiednio ukarac tego Pana
Odpowiedz@Rak77: oraz KK art. 286 § 1. Kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
OdpowiedzByłam niedawno w Gdańsku. Kilka godzin spędziłam na Długiej i pobliskich ulicach. Byłam zaskoczona, a może nawet zszokowana, liczbą osób, które żebrają. Duża liczba (chyba) cyganskich dzieci a nawet rodzin, które wyłudzają pieniądze niestety psuje wizerunek pięknego centrum miasta.
OdpowiedzOszusta na wózku inwalidzkim najłatwiej poznać po butach.
Odpowiedz@Fomalhaut: Słuszna uwaga
Odpowiedz"Większość miejscowych wie, że mieszka normalnie, ma rodzinę i generalnie niczego jej nie brakuje" a ilu z tej większości zgłosiło to właściwym organom?
OdpowiedzTo, choć piekielne, to jest pół biedy. Gorsze są kobiety z małymi dziećmi. Często są one "własnością" gangów dbających o to, żeby miały gdzie żebrać i... żeby miały dziecko do żebrania. Dzieci są porwane, albo zabrane pijakom, faszerowane wódą lub narkotykami, żeby spały cały dzień i nie przeszkadzały w interesach. Generalnie, uodporniłem się już na ludzi proszących mnie o cokolwiek. Kobiety z dziećmi - bo powyższe, większość facetów, bo widać, że pije toto od miesięcy, a ja nie zamierzam tego sponsorować, choćby pośrednio, kupując jedzenie, a reszty... bo im w sumie nie ufam, że nie odstawiają czegoś takiego, jak babka z historii.
Odpowiedz@Grav: Chyba w Gdańsku, ale nie dam sobie ręki uciąć, kilka lat temu był przypadek, ze kobieta żebrała z martwym od kilkunastu godzin niemowlęciem, policja twierdziła, ze dziecko musiało umrzeć w nocy, więc ona świadoma, ze nie żyje wzięła zwłoki i poszła żebrać. Gdy widzi się osobę żembrającą z dzieckiem nalezy natychmiast dzwonić na policję, szczególnie jesli dziecko jest małe i spi w ciągu dnia.
OdpowiedzPracowałam kiedyś w centrum handlowym, gdzie kilka razy w tygodniu przychodziła babuleńka po jakieś drobne. Wyglądała naprawdę chudziutko, bardzo skromnie ubrana, no i miękło człowiekowi serducho. Dostała złotówkę, czasem dwie i tak jakoś przywyklysmy z dziewczynami do jej "odwiedzin". Aż kiedyś koleżanka będąc na zakupach w innej galerii, całkiem niedaleko naszej, zauważyła ową babcię, jak popyla od butiku do butiku zbierając złotóweczki (weszła do jednego za nią z ciekawości). I tak się zgadalysmy potem, że cwana babcia przychodziła do nas dwa razy dziennie, na poranną i popołudniową zmianę. Dwie rundy, razy x sklepów, razy 2 (może więcej) centra handlowe i emerytura jak nic podwójna. Od tamtego czasu zaczęła dostawać produkty spożywcze typ bułki, serek, jogurt jakis - ktoś coś zawsze szedł sobie kupić na śniadanie i dostała co było. I tak skończyły się jej odwiedziny w naszym butiku, chociaż w centrum widywalam ja niemalże codziennie.
OdpowiedzTo niestety ogólna przypadłość... sam byłem świadkiem w Luksemburgu jak starsza pani przy jednej z głównych ulic handlowych (Avenue de la Gare) codziennie siedząca w tym samym miejscu - bieda, brud, głód i kalectwo - w pewnym momencie (widziałem ze 3 razy) nagle wstała z werwą nastolatka i poszła do pobliskiego Starbucksa na kawę.
OdpowiedzWszystko jasne i jesli ktos sprytna zebraczke dobrowolnie wspomaga, to jest glupi i naiwny, wiec niech nie kweka, gdy zostaje tak prosto naciagniety. Zebractwa mozna tylko pozbyc sie - nic im nie dajac. A jesli ciagle w PIEKIELNYCH wymagacie poprawnej polszczyzny, to niewatpliwie nie ma "Biznes is biznes", tylko "business...".
Odpowiedz@ZaglobaOnufry: To jest powiedzonko z Killerów dwóch.
OdpowiedzAle "business" to już nie jest polszczyzna, jakby nie patrzeć :P Z resztą dlaczego nie mógłby to być celowy zabieg stylistyczny?
OdpowiedzNic jej nie brakuje być moze właśnie dlatego, że żebrze ;). Chamskie tylko, że udaje inwalidkę.
Odpowiedzwiedza i nikogo nie zawiadamiaja? chocby lokalne media? policje tez nie zaszkodzi powiadomic o wyludzeniach - w Polsce zebrac moga tylko osoby bez jakiegokolwiek dochodu - tutaj mamy natomiast do czynienia z oszustwem - udawania niepelnosprawnego!
OdpowiedzWcześniej siedziała w tunelu z pieskiem. Jak kończyła robotę pieska sadzała na wózek i prowadziła go sobie do domu.
Odpowiedz@pinka1519: jup, to ta sama osoba
OdpowiedzTo ta sama, która siedzi z psem przy Jaśkowej Dolinie? Tylko, że ta nie ma wózka.
OdpowiedzTo wyścigajcie ją i tyle, policje wezwać i już
Odpowiedzulica Dlugi Targ ;) Dluga to potoczna nazwa ;) a co do zebrakow i innych babc na wozkach- nigdy nie daje pieniedzy, bo juz nie raz widzialam cudowne "ozdrowienia" jeden pan wstal sobie z wozka po cos ze sklepu i wdal sie w rozmowe z kasjerka, ze takie siedzenie na wozku przynosi mu wiecej kasy niz praca- z 500zl dziennie wyrabial kiedys przyszedl do sklepu nie wstajac z wozka bo stwierdzil, ze zrobil sobie dzis "wolne" od "pracy"
OdpowiedzJak pracowałam na Wyspie Spichrzów to codziennie mijałam tę panią i kiedyś jechałam z nią autobusem jak pchała wózek właśnie. Powinna już trafić do przewodnika po Gdańsku jako stały element krajobrazu.
Odpowiedz