Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia pokazująca jak prawdziwe jest powiedzenie "Chytry dwa razy traci". Słowem wstępu:…

Historia pokazująca jak prawdziwe jest powiedzenie "Chytry dwa razy traci".

Słowem wstępu: Jak pewnie niektórzy wiedzą, ostatnio weszła w życie ustawa uniemożliwiająca udzielanie pożyczek ubezpieczonych. Z ubezpieczeniem nierozerwalnie związane są dwie strony medalu. Jedna jest taka, że gdy klient z jakiegoś powodu stracił trwale zdolność do pracy bądź co gorsza mu się zmarło, to koszta pożyczki zamiast rodziny pokrywała ubezpieczalnia. Wygodne.

Druga strona medalu jest taka, że ubezpieczenie, siłą rzeczy, przewyższało wartość netto kwoty, którą wypłacało się klientowi. Wielu to odstraszało.

Po wejściu w życie nowej ustawy ubezpieczenie zostało zastąpione przez kosztujący kilkanaście złotych miesięcznie pakiet pozwalający na jednorazowe odłożenie dwóch rat bądź rozłożenie czterech na mniejsze kwoty. Wygodne, a jak by się coś zdarzyło nieprzewidzianego, to się nie ląduje z ręką w nocniku.

Po tym przydługim wstępie pora na właściwą historię.
W marcu, tuż po wprowadzeniu zmian, do biura przychodzi klientka wraz z mężem. Chce wziąć niewielka kwotę pożyczki. OK. Tłumaczę więc zasady, co chwila słuchając męża (dałbym sobie lewe jądro amputować w zakładzie o to, że miał na imię Janusz), że jakie to drogie, jak to długo się spłaca i w ogóle hurr durr "złodzieje i sprzedawczyki". OK.

Ignorując Janusza tłumaczę klientce do czego ten pakiet służy. I tu znowu wpada mąż w słowo: "A po co to, ja będę 200 zł odkładał? No nie będzie pan śmieszny". Dobra, nie to nie, zaznaczam opcję bez pakietu i huzia na wikinga. Umowa podpisana dzień później, aż do dzisiaj wszystko gra.

Dzisiaj następuje, przynajmniej na razie, finał historii. Dzwoni mąż klientki z prośbą o odłożenie raty, bo chrześniak komunię ma.
Żona podaje dane, spoglądam, ups, pożyczka bez pakietu. Mówię więc, że takiej opcji nie ma.

Tu następuje 2-minutowy monolog Janusza, że jak to tak klienta traktować można, że hańba, zero honoru i ogólnie maść na ból wiadomej części ciała bym mu wysłał w ilości hurtowej, bo wychodzi na to, że by mu się przydała.

Gdy skończył rzucać inwektywami i pluć kwasem odetchnąłem, i powiedziałem jak najspokojniej mogłem: "Ale proszę pana, sam pan mówił, że co to dla pana te 200 zł wpłacić, pakietu pan nie potrzebował, więc pakietu pan nie wziął. Skąd więc teraz myśl, że może pan skorzystać z czegoś, z czego świadomie pan zrezygnował?".

W słuchawce chwila ciszy, krótkie "Dziękuję, do widzenia" od żony i zakończenie rozmowy.
Więc... co to ja mówiłem na początku? Ach tak: "Chytry dwa razy traci".

klienci

by Armageddonis
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Issander
8 10

Ale co on dokładnie stracił? Nic nie stracił. A odłożenie spłaty na dwa miesiące jest totalnie bez sensu, bo można po prostu nie spłacić raty. Bank tak od razu windykacji nie zacznie, najwyżej zapłaci się jakieś karne odsetki za późniejszą spłatę - oczywiście jak najbardziej słusznie! - tyle, że te karne odsetki zapewne wyjdą taniej, niż wykupienie pakietu. I zapłaci się tylko wtedy, kiedy się na nich skorzysta, a nie z góry. O ile mowa o banku, bo chwilówki to zupełnie inna sprawa.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 maja 2016 o 23:19

avatar freezerx
3 5

Spłacanie rat w banku po terminie to śliska sprawa. Wpis idzie do BIK i innych instytucji i ma wpływ na wiarygodność kredytowa. Co by nie mówić, kredyty bankowe są znacznie tańsze od wszelkiego rodzaju "providentow", wiec o ile w Providencie większych konsekwencji opóźnienia spłaty się nie poniesie, takie same działanie w stosunku do banku jest strzeleniem sobie w kolano.

Odpowiedz
avatar Armageddonis
2 4

@Issander: Jak zostać Januszem w TWN'ie: - Weź pożyczkę z ratą 150 zł. - Stwierdź "Pie***lę nie płacę, co mi zrobią". - Po 2 miesiącach od terminu spłaty zastań w progu komornika. - Zamknij drzwi przed nosem. - Godzinę później obserwuj jak komornik w asyście policji wycenia twoją kupioną za 4k z pożyczki plazmę na 300zł. - Idź to telewizji i płacz o tym jacy to biedni obywatele są represjonowani. Tak to wygląda. A odsetki są wbrew pozorom dosyć duże w przypadku nie spłacenia raty. Pomijając już fakt że każde pismo polecone z przypomnieniem kosztuje 15 złociszy dodanych do kosztów pożyczki. Już pomijając to że opóźnienie spłaty raty i zarejestrowanie klienta w BIK'u i innych infomonitorach. "A odłożenie spłaty na dwa miesiące jest totalnie bez sensu, bo można po prostu nie spłacić raty" - kwintesencja januszerii klientów banków. Nie spłaci raty a potem płacze że go bank wyzyskuje. Już pomijając fakt że sygnując umowę podpisem a następnie jej nie spłacając robisz ze swojego słowa szmatę. Nie rozumiem takiego podejścia: "Nie zapłacę bo co mi zrobią" a potem przychodzą koszta sądownicze i komornika (tani nie są) i się dług powiększa dwukrotnie. Potem płacz i lament, a przecież wystarczyło nie robić ściery ze swojego podpisu i zapłacić te 150zł, które przy podpisywaniu umowy nazwałeś "groszami". Więc ok, nie chcesz płacić - proszę bardzo. Ale potem stul pysk i patrz grzecznie jak komornik przez twój brak jakiejkolwiek odpowiedzialności życiowej licytuje plazmę za 5k zaczynając od ceny 200zł, zamiast robić z siebie ofiarę, bo nie jesteś ofiarą tylko skończonym debilem.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 18 maja 2016 o 11:31

avatar Armageddonis
0 2

@freezerx: Zależy o jakim opóźnieniu mówimy. Bo jeżeli 1-2 tyg. to jeszcze wielkiej afery nie ma. Ale po 30 dniach od terminu raty, zarówno w banku jak i instytucjach pozabankowych, z reguły już się zaczyna proces windykacji. Po 60 dniach umowa jest zrywna i klient jest obciążany kosztami. I o ile w bankach podchodzą do sprawy polubownie w miarę, to firmy pożyczkowe się nie pier***ą w tańcu i wytaczają od razu ciężką artylerię. Dlaczego? Nie wiem sam.

Odpowiedz
avatar Malibu
2 8

Coś mi się tu kupy nie trzyma, przychodzi kobieta i chce pożyczkę a Ty dyskutujesz z jej mężem i zaznaczasz opcję jaką on chce? i potem on dzwoni w sprawie pożyczki a nie klientka a Ty a ty udzielasz mu informacji na temat jej pożyczki? Zakładam, że gdyby on był klientem lub chociaż pełnomocnikiem nie musiał bys się zakładać, że ma na imię Janusz tylko wiedziałbyś jak ma na imię.

Odpowiedz
avatar Armageddonis
2 2

@Malibu: Napisałem że przyszła żona z mężem - mąż przekrzyczał żonkę ona mu przytakiwała i wzięła ofertę którą on chciał. Proste. Dzwonił on, poprosiłem o podanie żony do telefonu, żona podała dane. Również proste. Wniosek był na klientkę więc tylko jej dane tam są.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

@Malibu: niestety częsta sytuacja w usługach. Przychodzi klient z takim Januszem-doradzaczem i robi wszystko pod jego dyktando. A potem są problemy, no ale trzeba robić jak Janusz każe, bo on w końcu się zna.

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
3 3

a o jakim ubezpieczeniu piszesz? tym że klient ubezpieczał siebie przed konsekwencjami niespłacania? czy, że bank doliczał i zmuszał klienta do opłacenia ubezpieczenia swojego ryzyka, że klient mu pożyczki nie spłaci?

Odpowiedz
avatar Armageddonis
1 3

@PiekielnyDiablik: Opcja 2 niestety. Jesli klient świadomie nie spłacał - komornik. Jesli nie mógł spłącać bo cos złego się stało - spłacał ubezpieczyciel.

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
2 2

@Armageddonis: jeśli dobrze kojarzę to w opcji 2 klient nadal nie był w takim dobrym położeniu. Dalej już sam ubezpieczyciel, mógł z pomocą komornika dochodzić od niego spłaty.

Odpowiedz
avatar GlaNiK
2 2

@Armageddonis: Tak jak PiekielnyDiablik napisał, ubezpieczyciel spłacał klienta dług i sam egzekwował należności od dłużnika. Pewnie dlatego pozbyli się tej formy wyzysku.

Odpowiedz
avatar imhotep
1 1

"Druga strona medalu jest taka że ubezpieczenie, siłą rzeczy, przewyższało wartość netto kwoty którą wypłacało się klientowi." - nie do końca rozumiem. Klient dostawał 1000zł kredytu i 1001zł kosztów ubezpieczenia?

Odpowiedz
avatar V4Konias
1 1

@imhotep: Tak właśnie jest. Pożyczka na 3000 zł, a do spłacenia 6500-6700, więc skąd biorą (brały) się owe koszty? Ano z ubezpieczenia.

Odpowiedz
Udostępnij