Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jako studentka 3/4 mojego życia spędzam w komunikacji miejskiej, ale to co…

Jako studentka 3/4 mojego życia spędzam w komunikacji miejskiej, ale to co ostatnio mnie spotkało doprowadziło mnie do takiego szoku, że to boli.

W autobusie usiadłam koło wyjątkowo eleganckiej Piekielnej Matce [PM], a koło niej siedział jej Syn [S] na oko 6-7 latek trzymający (Widać, że jest maksymalnie w 2 klasie) w ręce tablet i coś dukający. (Próbował czytać bardzo trudny dla niego tekst)

[S] Wśród kwasów rybonu... rybonukle.. (Dziecko strasznie męczyło się podczas czytania i prędzej to literowało niż płynnie czytało)
[PM] Rybonukleinowy. Bardzo łatwe słówko.
[S] Ryboukle.. inowych wyróżnia się...
[PM] Tak?
[S] mRNA... informacyjne lub matrycowe.. Mamo co to matrycowe?
[PM] Kodujące.
[S] Acha.. (Widać było, że dalej do końca nie wie o co chodzi) rRNA ryboso...malne, tRNA tran...trans...sferowe...

Słuchałam jak Synek czyta materiał dla biol-chemu (liceum biologia poziom rozszerzony) zahaczający nawet o studia. Widać było, że ponad połowy z tego nie rozumie, ale matka dalej kazała mu to czytać. (Sama słuchałam tego co mówi, bo nie mogłam w to uwierzyć)

[S] Mamo chyba wolałbym pograć z kolegami w piłkę...
[PM] Mowy nie ma. Masz siedzieć w domu i się uczysz. Nie wiesz jak bardzo wasza Pani się zdziwi gdy zaczniecie przyrodę, a ty będziesz taki mądrym, a potem będziesz takim mądrym lekarzem.

Strasznie żal mi tego dziecka. Ja miałam normalne dzieciństwo, a on zostaje lekarzem...

komunikacja_miejska piekielna_mamusia

by PandoraHearts
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar KoparkaApokalipsy
36 50

Jeśli matka uważa, że zakucie chińszczyzny bez krzty zrozumienia to droga do dyplomu, powinna go wysłać na prawo.

Odpowiedz
avatar PandoraHearts
-4 18

@KoparkaApokalipsy: nie jest to do końca prawda, ale i tak to boli, bo zabiera temu chłopaczkowi dzieciństwo.

Odpowiedz
avatar matias_lok
12 18

@PandoraHearts: Chyba nie miałaś do czynienia z przeciętnym, komercyjnym adwokatem za 100zł od porady...

Odpowiedz
avatar LesnyPan
5 7

@KoparkaApokalipsy: Co za świetny punch :D Studenci prawa: Apply cold water to burned area...

Odpowiedz
avatar Locust
26 38

Ten dialog na koniec taki sztuczny, że aż bije po oczach.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 maja 2016 o 12:37

avatar Rammsteinowa
5 11

@PandoraHearts: Ale raczej nikt tak do nikogo nie mówi? Trochę nie wierzę.

Odpowiedz
avatar kotadivine
19 25

@Locust: Oczywiście, że sztuczny i wie o tym każdy, kto ma dziecko w tym wieku. Bo nie tylko odpowiedź mamusi była kompletnie nienaturalna, ale i tekst dziecka o "graniu z kolegami w piłkę". Nie mówiąc o tym, że to standardowe, wręcz wzorcowe przeciwstawienie: gra w piłkę - nauka, aż po oczach bije ;D

Odpowiedz
avatar KoparkaApokalipsy
20 24

@PandoraHearts: Ktoś coś mówił o pojazdach kołowych, znanym miejscu i zmianie właściciela i wyszło, że na Placu Czerwonym rozdają samochody...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 maja 2016 o 17:10

avatar santiraf
23 23

@KoparkaApokalipsy: Nie na Placu Czerwonym tylko w Leningradzie, nie samochody tylko rowery i nie rozdają tylko kradną. :)

Odpowiedz
avatar Armagedon
-1 13

Podejrzewam, że dzieciak był starszy. A poza tym, o co chodzi? Wszyscy (no prawie) zgodnie twierdzą, że wiek "edukacyjny" powinien być obniżony i do szkół powinny trafiać już pięciolatki. Za 20 lat ktoś uzna, że właściwie czterolatki już mogą się uczyć czytać i pisać. Osobiście znam trzylatka, który nie tylko płynnie (no prawie) czyta, ale nawet liczy w granicach dziesięciu. Rodzice są bardzo dumni. A za czasów moich rodziców chodziło się do przedszkola, gdzie "zerówki" nie było, podstawówkę zaczynało się w wieku siedmiu lat i tam dopiero dostawało elementarz. A dzieci (garstka), które poznały literki już wcześniej - nudziły się na lekcjach i przeszkadzały, więc nie było to powszechnie akceptowane. I mój dziadek zadbał o to, żeby moja mama nie skracała sobie dzieciństwa przedwcześnie. Nie wiem, czy słusznie...

Odpowiedz
avatar archeoziele
3 7

@Armagedon: Ale co to ma do rzeczy?

Odpowiedz
avatar Elewator
7 9

@Armagedon: Nie trzeba chodzić do szkoły w wieku 4 lat, żeby nauczyć się czytać, pisać i liczyć. Równie dobrze dziecko może się tego nauczyć w domu. A osobiście nie przekonuje mnie perspektywa wsadzenia dzieciaka w szkolną ławę rok czy dwa wcześniej. Po co?

Odpowiedz
avatar archeoziele
12 12

@Elewator: Widzisz, tyle że edukacja wczesnoszkolna nie powinna mieć nic wspólnego z wsadzaniem w ławę. A czemu posyłać młodsze dzieci do szkoły świetnie wyklarował prof. Vetulani.

Odpowiedz
avatar IPL
0 0

@Armagedon: W twoich czasach nie było zerówki? To znaczy, że urodziłaś się w 1970 r. lub wcześniej, bo zerówki były obowiązkowe od rocznika 1971. Popatrz, a ja przypuszczałem, że masz nie więcej niż 30-35 lat.

Odpowiedz
avatar SirCastic
7 7

W takich sytuacjach aż się chce zapytać, czy dziecko potrafi samo zawiązać buty, prawidłowo trzyma długopis, czy poprawnie głoskuje i czy kolorując nie wyjeżdża za linie.

Odpowiedz
avatar edeven
4 16

Fajnie wiedzieć że mnie gimnazjum na biologi uczyli tego co jest na rozszerzonej w liceum :D

Odpowiedz
avatar krolJulian
6 8

Mamusia najwyraźniej odchorowuje swoje niezrealizowane plany na Bogu ducha winnym chłopaczku. Ciekawe czy do pozostałych umiejętności, które dziecko powinno zdobyć, szanowna mama równie porządnie się przykłada? Aczkolwiek ja pamiętam, jak będąc w 1-szej klasie przepisywałam zadania z trygonometrii, które akurat moja mama ćwiczyła z jakimś maturzystą na korkach. I zamierzałam to zaprezentować wychowawczyni :)

Odpowiedz
avatar pierdut
11 13

Usiadłas kolo piekielnej matce. Dalej nie jest lepiej. Czytaj zanim wyślesz, to takie trudne?

Odpowiedz
avatar imhotep
1 13

Zapytaj go za 30 lat czy mu źle z tym, że jest ordynatorem z prywatną kliniką :P

Odpowiedz
avatar PandoraHearts
2 4

@imhotep: a jak on nie będzie chciał być lekarzem?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

@imhotep: Nie za 30, ale za niecałe 10 lub najwyżej kilkanaście lat rzuci wszystko, zerwie kontakt z matką i wreszcie zacznie własne życie, kompletnie nie związane z wymarzonym przez matkę zawodem. Jak będzie miał szczęście, to wyjdzie z tego z mocno poobijaną psychiką, ale jakoś da radę przejść przez resztę życia. Niestety znam osobiści przypadki tresowania dzieci, które skończyły się wręcz tragicznie. Nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu.

Odpowiedz
avatar SirVimes
5 11

Aż bije po oczach fake. Przy czym, ja rozumiem duzo, ale takie atencjowanie się? 1 klasa podstawówki, to nawet przyrody nie ma

Odpowiedz
avatar PandoraHearts
-1 3

@SirVimes: miło mi, że mi nie wierzysz. Niestety nie noszę w biustonoszu dyktafonu i nie nagrywam wszystkiego co słyszę chociaż powinnam. " Pani się zdziwi GDY zaczniecie przyrodę"

Odpowiedz
avatar Shineoff
1 11

Po co od razu osądzasz? A może dziecko jest małym geniuszem? A może chciał się dowiedzieć jak działają RNA i mama nie umiała mu wytłumaczyć? Dziecku nie stanie się krzywda od nadmiaru wiedzy, rodzice też mają różne ambicje, chociaż z doświadczenia powiem, że jak dzieciak szybko nauczy się różnych zagadnień to w szkole się będzie nudził, a nauczyciele będą się wkurzać, że nie uważa na lekcji, albo przeszkadza. Bo polskie szkolnictwo tępi wszelkie przejawy zainteresowań tematami naukowymi oraz dzieci bardziej inteligentne od innych.

Odpowiedz
avatar obserwator
-1 5

Jeśli to polega na prawdzie, to miałaś prawo sfotografować i zgłosić do ośrodka opieki społecznej. Może to był mały geniusz, gdyż w tym wieku niemal zawsze dukają trudniejsze słowa. Jeśli zaś matka miała przerośnięte ambicje, MOPS/GOPS zbadałby sprawę.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 maja 2016 o 14:02

avatar Shineoff
3 5

@obserwator: No ale co, zabraliby jej dziecko, bo każe mu się uczyć? Wtedy co drugi dzieciak, któremu nie chce się odrobić lekcji leciałby do MOPSu :P

Odpowiedz
avatar InuKimi
0 2

I tak lepsze to niż bezmyślne przesuwanie palcem po tablecie w gównogierce.

Odpowiedz
avatar Polka_
1 1

Jak ja miałam tyle lat, to moja mama studiowała bardzo podobne rzeczy, a ja czytałam jej notatki na głos za każdym razem, gdy ona sprzątała bądź gotowała albo ona próbowała opowiadać z pamięci, a ja sprawdzałam z zeszytami czy dobrze. I wiecie co? Podobało mi się to.

Odpowiedz
Udostępnij