Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Słowem wstępu: jestem studentką w pewnym mieście w Polsce. Miałam nieprzyjemność udać…

Słowem wstępu: jestem studentką w pewnym mieście w Polsce. Miałam nieprzyjemność udać się niedawno do zakładu fryzjerskiego w tym konkretnie mieście. Zakład był mi znany tylko z tego, że oferuje spore zniżki dla studentów, na co ja się skusiłam.

Moja fryzura powstawała w miłej atmosferze, dopóki nie pojawił się Właściciel Zakładu.
Szanowny Pan Właściciel raczył mnie ominąć wzrokiem i zająć się innym klientem, w międzyczasie rozmawiał z owym klientem:
"Słuchaj, przepraszam za spóźnienie, muszę zrobić porządki w swoim życiu, wyp***dolić stąd studentów i zrobić porządny zakład z tego. Nie może być, żeby jakiś student się tu obcinał, a pan prezes musiał czekać na strzyżenie".

Czy ktoś umiałby mi doradzić reakcję na taki komentarz?
Mimo że zostałam później zaproszona na kolejną wizytę w tym salonie, wolę już więcej nie zakłócać kółka wzajemnej adoracji i pójść do fryzjera "na moim poziomie".
Tylko po co reklamować się studentom, skoro nie chce się mieć ich jako klientów?

uslugi

by Zdzislawka
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
17 21

"Och, najmocniej przepraszam jaśnie państwa na poziomie, że ja, mierny student i wasz uniżony sługa śmiałem skorzystać z reklamowanych przez jaśnie państwo usług, pokornie proszę o wybaczenie, ze swojej strony zapewniam, że faux pas w postaci pojawienia się tutaj mnie i moich znajomych już się nie powtórzy". Wystarczyłoby rzucić nonszalancko-sarkastycznie taką formułkę, żeby "pan" właściciel, a jeszcze bardziej szanowny pan prezes się spalił ze wstydu.

Odpowiedz
avatar berlin
13 15

@mongol13: Raczej spodziewalbym sie odpowiedzi w rodzaju: "No mysle!". Hint: "(...)musze(...)wyp***dolic stad studentow(...)"

Odpowiedz
avatar Trytyczka
0 0

@mongol13: dokładnie

Odpowiedz
avatar kwadrylion
22 24

Należało zwrócić szefowi-chamowi uwagę. Z doświadczenia wiem, że tacy mocni w gębie ludzie boją się konfrontacji. Wolą się chwalić co mogliby komuś powiedzieć, ale w zderzeniu z zadanym przez Ciebie pytaniem: "To po co oferuje pan zniżki dla studentów jeśli ich pan nie chce?" facet pewnie by poległ. A upokorzenie szefa przez klienta, przy kliencie, to niezły obciach.

Odpowiedz
avatar inga
12 12

@kwadrylion: Obawiam się, że nie czułby się upokorzony. W końcu dostał ochrzan od jakiegoś studenta a nie Poważnego Klienta. Nieważne, że student, który trafi do salonu z powodu zniżek i go polubi, będzie wracał do niego już jako pracujący i zarabiający klient.

Odpowiedz
avatar natalia
5 5

@inga: Mi to wygląda tak, że salon orze jak może m.in. właśnie takimi zniżkami dla studentów, dzięki którym zapewne istnieje. Jak raz trafił się jakiś "porządny klient" to właściciel postanowił zrobić z siebie fryzjera wyższych sfer... Jakby Zdzisławka mu odpaliła "przecież tutaj to sami studenci przychodzą, gdyby nie te zniżki to nikogo by tu nie było" to by na pewno położył uszy po sobie.

Odpowiedz
avatar Poecilotheria
16 18

"Przekażę każdemu kogo znam, że chce pan wypie*dolić wszystkich studentów, bo tu się strzygą tylko prezesy, a nie jakiś plebs. Zamieszczę też odpowiednią notkę i opinię gdzie trzeba w internecie." Oczywiście już po strzyżeniu, żeby nie było ;)

Odpowiedz
avatar clubber84
5 9

@Poecilotheria: I to jest najrozsądniejsze rozwiązanie. :D Polecam, właściciel od razu poczuje to "wypier.olenie studentów" we własnym portfelu.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 maja 2016 o 16:30

avatar vezdohan
5 7

A co kolor moich pieniędzy jest inny?

Odpowiedz
Udostępnij