Dawno temu kupowałam klatkę dla szczurów. Co prawda miałam zamiar przygarnąć jakieś ogony, ale jeden w sklepie zoologicznym tak się we mnie wpatrywał, że jednak postanowiłam kupić (tak wiem - adoptuj, nie kupuj, ale wyobraziłam sobie jak maluch trafia do klatki z wężem). Ekspedientka wyłapuje mi szczura, sprawdzam pod ogonem, widzę, że samiec i proszę o drugiego samca, na co ona stwierdza:
- Weźmie pani samiczkę, będzie parka, a jak będą młode, to będzie mogła pani przynieść je do mnie.
Odburknęłam tylko, że chcę dwa samce. Złapała drugiego ogona, stwierdziła, że to mężczyzna, operując tak szczurem, żebym nie zobaczyła, dała do pudełka i historia powinna się na tym skończyć, ale nie ma w życiu pięknie.
Wróciłam do domu, sprawdzam i widzę jak byk, że jajek to to nie ma. Musiałam się wrócić ze szczurem i wymienić na chłopaka.
PS Szczury mogą mieć mioty praktycznie co miesiąc, poza tym skąd wiadomo, czy biorę rodzeństwo czy nie?
zoologiczny
Złożyłaś skargę?
Odpowiedz@Morog: nie zdziwiłabym się gdyby to szef dał takie zalecenie. Przecież dzięki temu ma darmowy towar który może sprzedać, a kto by się zdrowiem zwierząt przejmował...
Odpowiedz@LittlePretty: prawa konsumenta. Można to zglosic. Nie o to prosiła.
Odpowiedz@Morog: prawdopodobnie szefowa mi sprzedawała
OdpowiedzJakiś czas temu było głośno o takich mądrościach opowiadanych w którymś programie śniadaniowym. Jak widać takich "geniuszy" jest więcej niestety.
OdpowiedzReklamacja szczura :D
OdpowiedzE tam, było nie patrzeć czy rodzina, mogłaś prowadzić chów wsobny, to może za jakiś czas wyhodowałabyś coś takiego: https://staticdelivery.nexusmods.com/mods/130/images/60110-2-1439239691.jpg Prawda, że słodki?
OdpowiedzKiedyś w zoologicznym kupiłam szczurzyce już dużą (zrobiło mi sie jej zwyczajnie żal i postanowiłam dać jej dom), mimo zapewnień że w sumie za młoda jeszcze na male po jakiś 18 dniach miałam gromadkę 8 szczurków. Wróciłam do tego sklepu zapytać co teraz i pani powiedziała, że mogę je zostawić to będą na pokarm dla węży. Nie oddałam.
OdpowiedzA mnie wyjątkowo interesuje w jakim to wieku te szczury były, że autorka nawet i w czasie "wyłapywania" nie zauważyła, że łapią jej samicę. Przecież u szczurów w rozsądnym, adopcyjnym wieku to płeć na kilometr widać...
Odpowiedz@Zmora: Babka złapała i wręcz od razu wsadziła do pudełka. W domu po powrocie zauważyłam przy wpuszczaniu szczurów do klatki.
Odpowiedz"szczury mogą mieć mioty praktycznie co miesiąc, poza tym skąd wiadomo czy biorę rodzeństwo czy nie? " powiedziałabym, ze wręcz mogłas miec gwarancję pokrewieństwa z dużym prawdopodobieństwem "prezentu" pod postacią ciąży już w momencie zakupu... Ja mmiałam kiedyś sytuację, że kupowałam klatkę dla myszy i w sklepie było ciekawe ogłoszenie, że szczury mają za darmo - w "dostawie" którą dostali były 4 ciężarne samice... I tu taka ciekawostka godna pochwały - w sklepie była tylko jedna mamuśka z już odchowanymi młodymi - pozostałe były w domu u właściciela. Wzięłam mamuśke...
OdpowiedzCzęsto słyszę historie o tym, że jak ludzie kupują zwierzęta i chcą dwójkę, to sprzedawcy proponują parkę, żeby uniknąć konfliktów... No, bo jak się rozmnożą do dwudziestu sztuk to na pewno nie będzie konfliktów. Ogólnie to nóż mi się w kieszeni otwiera, kiedy widzę jakiekolwiek zwierzęta w sklepach. Chodzę tylko do tych gdzie nie ma zwierząt na sprzedaż.
Odpowiedz@natalia: też wyznaję taką zasadę w przypadku zwykłych zoologów. Za szczurzych czasów jedzenie i inne kupowałam w Sieci, z kotami też tak najlepiej, a teraz jak gada mam to karmówkę wolę kupić w sklepie terrarystycznym - humanitarnie uśmierconą, a same zwierzaki terrarystyczne na sklepie mają odpowiednie warunki.
OdpowiedzO szczurach napisano, to i o wężach wspomnę - nie mieszkają w klatkach, a w terrariach ;) Też są zwierzętami i zwyczajnie jeść muszą, toteż zawsze gryzonie zawsze będą sprzedawane na karmówkę. Pocieszę Cię jednak, że praktycznie żaden inteligentny, rozsądny terrarysta żywymi nie karmi - bo to bestialstwo wobec gryzoni i ryzyko odniesienia ran dla gada. Natomiast na miejsce każdego kupionego w zoologu zwierzęcia zamówią nowe, więc niestety - odruch miłosierdzia dla jednego osobnika poskutkuje podłym losem następnych. Zwłaszcza, jeśli sklep jest sieciówką zamawiającą z tanich rozmnażalni o zatrważających warunkach.
OdpowiedzNas tak właśnie w sklepie zoologicznym nacięto z chłopakiem. Miały być dwie samiczki, okazało się, że jest parka. W dodatku nie chcieli wymienić dziewczynki (Remiego nie miałabym serca oddać, bo niewidomy i na pewno trafiłby na pokarm). W efekcie mając tylko jedną klatkę (studenci :P) dorobiliśmy się małych myszów. Cóż, finał jest taki, że myszy zostały z nami (11 sztuk, w sumie obecnie 9, bo dwie niestety odeszły :( ), a pani w sklepie zaproponowała tuż po ich urodzeniu się, żeby je oddać na pokarm (swoją drogą fuknęłam na nią i nigdy więcej w tym sklepie nic nie kupiliśmy).
Odpowiedz