Jestem kierowcą PKS.
Ruszyłem z przystanku na dworcu. Po kilku sekundach zobaczyłem babsko biegnące na złamanie karku w stronę mojego autokaru i machające łapskami. Tak, wiem, że ten widok zwiastował kłopoty, ale wtedy byłem młody i naiwny.
Wiedziałem, że nie wolno wpuszczać pasażerów poza przystankiem, ponieważ ubezpieczenie obejmuje jedynie obszar przystanku i jeżeli ktoś złamie sobie nogę - ubezpieczyciel się wypnie i kto będzie ciągany po sądach? Kierowca. Ale wtedy miałem miękkie serce.
Zatrzymałem się na środku placu i otworzyłem drzwi. Babsko wpadło do środka, ale zamiast kupić bilet wydukało resztkami sił:
-Jeszcze... walizka...
-Gdzie ta walizka?
-Mąż... w taksówce...?
-W jakiej taksówce?
-Tam... tam... już... idzie.
Nikogo nie widać, z tyłu już podjechał kolejny autokar. Babsko nie kupi biletu, bo portfel ma mąż, męża nie widać, babsko nie wysiądzie, bo odjadę bez niej (całkiem słusznie dedukuje), z tyłu trąbią. Pasażerowie lekko skonsternowani, ochroniarza na dworcu też nie widzę.
Poddałem się.
-No dobrze, to już w międzyczasie otwórzmy bagażnik.
Wyszedłem, babsko za mną. Podszedłem do bagażnika.
Kierowca z tyłu zatrąbił i wydarł się przez okienko.
-No co k...a tak stoisz jak p...a? Jedź!
-Nie mogę, bo...
No właśnie, dlaczego nie mogę? Babsko stoi obok mnie klnąc pod nosem męża. Podbiegłem do przodu i zamknąłem drzwi. Wtedy pojawił się ochroniarz, zabrał babsko z placu i mogłem odjechać.
Jak potem rozmawiałem z innymi kierowcami, każdy miał tego typu przygodę. Nie spóźniajcie się, proszę.
pks
Wielce niekulturalnie i strasznie pogardliwie wyrazasz sie o pasazerce, ktorej jedyna wina bylo spoznienie sie na autobus o chwilke i skorzystanie z twojej (domniemanej) uprzejmosci, ze widzac biegnaca do pojazdu, nie ruszyles jej bezczelnie sprzed nosa. Rozmowy kierowcow miedzy soba z uzyciem k...a i p...a, tez swiadcza o "wielkiej" kulturze PKS-owej i "uprzejmego" stosunku nie tylko do klientow, ale tez posrod personelu. Ogolnie - to nie jest pozytywna reklama dla PKS i nie ma co sie chwalic.
Odpowiedz@ZaglobaOnufry: O osobach, które zalazły nam za skórę zazwyczaj wyrażamy się pogardliwie. Celowo napisałem "babsko" i "łapska". Była jeszcze tona pudru i wszechogarniający zapach perfum zwiastujący kłopoty. Mogę sobie tylko wyobrażać męża zostawionego w taksówce: "bierz walizy, ja lecę zatrzymać pekaesa". W sumie jest to rozsądne i logiczne zachowanie, ale blokowanie autokaru na środku placu jest piekielne. Jacy my, kierowcy jesteśmy - powszechnie wiadomo. Ty jesteś zawsze i wszędzie uprzejmy? Podziwiam. Popracuj jako kierowca od 6 rano do 21 wieczorem za nieco ponad dwa koła na rękę. Ciekawym ile wytrzymasz.
Odpowiedz@maxi_kaz: Jezeli moj klient (pacjent) jest do mnie uprzejmy (a co najmniej kulturalny i nie obrazliwy) ZAWSZE moze ode mnie oczekiwac uprzejmosci i przychylnosci. Z twojej historii nie wynika nic, co mogloby uzasadnic nieuprzejmosc i brak kultury, a wrecz pogarde ze strony personelu. Aroganctwo i plugawosc w stosunkach miedzyludzkich sa podle i nizej wszelkiej krytyki, tym bardziej, ze szkodza pracodawcy, a pasazer (tak "sympatycznie"zalatwiony i obsluzony) chyba juz nie skusi sie ponownie na korzystanie z PKS-u. Jest (na szczescie) konkurencja (czasem) i PRL skonczyla sie dawno.
Odpowiedz@ZaglobaOnufry: Sądząc po Twoich komentarzach tutaj jakoś wątpię, że pacjent "ZAWSZE moze ode mnie oczekiwac uprzejmosci i przychylnosci"
Odpowiedz@ZaglobaOnufry: Masz trochę racji, ale wszystko ma swoje granice. Kierowcy muszą trzymać się rozkładu (a zablokowany był cały plac, nie jeden autokar), a trzeba mieć też na uwadze innych podróżnych. Też nie chciałbym zostać na lodzie z wyjazdem, ale to nie jest powód, żeby opóźniać wyjazd TYLU osób dla spóźnialskiej baby i objuczonego torbami męża w mitycznej taksówce.
Odpowiedz@ZaglobaOnufry: Jeżeli Twój pacjent przyjdzie do Ciebie w momencie w którym kończysz pracę i uprzejmie poprosi, żebyś go jeszcze zbadał, to zrobisz to? W sytuacji, kiedy do gabinetu powinien wejść już inny lekarz i jego pacjenci? Bo to by była analogiczna sytuacja. Autor musiał zatrzymać autobus w niedozwolonym miejscu, może te kilka minut spóźnienia nadrobiłby na trasie, a może nie, ale w ten sposób zablokował możliwość wyjazdu innych autobusów.
Odpowiedz@ZaglobaOnufry: Analogiczna sytuacja byłaby wtedy, gdybyś przyjął pacjenta, poprosił o wyniki badań, a on odpowiedziałby: "żona ma, zaraz doniesie". A żony ani widu ani słychu. Poza tym wskaż mi, proszę, fragment, który sugeruje, że _wtedy_ byłem nieuprzejmy i wykazałem się brakiem kultury?
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 16 maja 2016 o 14:49
@maxi_kaz: wyjątkowo zgadzam się z Zagłobą, czytanie o "babsku" bardzo razi, skoro jej jedyną przewiną było spóźnienie i, jak sam zauważyłeś, całkiem sensowne próby zatrzymania autokaru. Naprawdę tak bolałoby napisanie "kobieta"? Z tym minimum szacunku do drugiego człowieka?
Odpowiedz@jass: No właśnie... "babsko" mogłoby krzyczeć na kierowcę, wyskoczyć przed maskę, zwyzywać. Pani uprzejmie poprosiła, żeby poczekać. @maxi_kaz Oczywiście nie miałeś takiego obowiązku, ale skoro już postanowiłeś (częściowo) spełnić jej prośbę, skąd te inwektywy? Co ona złego zrobiła poza spóźnieniem? Może po prostu zaocznie obrażasz każdego, kto się choć raz spóźnił? W takim razie jak mniemam o osbie mówisz "tępy dziad" bo nie wierzę, że w swoim życiu zawsze i wszędzie byłeś na czas.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 16 maja 2016 o 16:12
@jass: Fakt, może razić, ale takie były moje odczucia. Wparowała do środka tak, że odruchowo skontrowałem przechył kierownicą, była tak jazgotliwa, że cały autokar ją słyszał, jak już złapała oddech nie dała dojść do słowa. W tym momencie nie myślałem o niej: "Co za kobieta!", tylko "Co za babsko!". Ale masz rację, słowo może razić. Może powinienem na początku pisać "kobieta" a potem przejść na "babsko"?
Odpowiedz@Nikorandil: Czytaj ze zrozumieniem! Nigdzie nic nie pisalem o jakims naginaniu przepisow, czy zostawaniu po godzinach pracy, tylko o lekcewazacym i podlym wyrazaniu sie o pasazerce, ktora w gruncie rzeczy nic kierowcy PKS-u nie zrobila i nie zachowywala sie bezczelnie, czy obrazliwie. W mojej praktyce dostawalo sie terminy na badanie/leczenie i bylo malo problemow (poza gwaltownymi/ostrymi przypadkami, ktore naturalnie pojawialy sie niespodziewanie i mialy pierwszenstwo). Autor wcale NIE MUSIAL zatrzymac pojazd, ale to zrobil przez (moze wrodzona) uprzejmosc.
Odpowiedz@maxi_kaz: Tam chociaz, gdzie wyrazasz sie o pasazerce per "babsko machajace lapskami", co jest lekcewazace i obrazliwe, oraz zezwalajac koldze bezkarnie wolac do siebie per "k...a" i "p...a". Uwazasz to za wielce kulturalne i godne kierowcy PKS-u?
Odpowiedz@jass: Slusznie mowisz, czlowiek - to brzmi dumnie i wymaga wzajemnego szacunku (szczegolnie, jesli nic nie zawinil), ale moze nie w oczach kierowcy autobusowego, ktoremu dali troszke wladzy, a ta (moze) uderzyla mu do glowy.
Odpowiedz@ZaglobaOnufry: Hmmm... jak nie zezwalać innym kierowcom na zwracanie się per k... i p...? Bez używania broni palnej, rzecz jasna ;)
OdpowiedzAle z Was trolle. Uważacie, że spóźnienie się na autobus, przetrzymywanie go na środku parkingu, bo mąż przyjdzie za kilkanaście minut i odmówienie w tym czasie kupna biletu lub wyjścia, nie jest niczym złym? Nawet jakby ta kobieta zrobiła to w kulturalny sposób, a nie sądzę, żeby dało się kulturalnie powiedzieć "nie wysiądę bo nie", zasługiwałaby na miano babska. Jeśli jadę autobusami, robię to na długie trasy z przesiadkami, gdzie w Warszawie mam godzinę na zmianę dworca. Niech kierowcy trafi się taka jedna i nie zdążę. Babsko będzie najbardziej uprzejmym słowem jakiego użyję.
Odpowiedz@ZaglobaOnufry: Nie zachowała się bezczelnie? A czym, jeśli nie bezczelnością jest opóźnianie podróży pasażerom kilku autobusów? Można by mieć dla niej zrozumienie, gdyby po prostu wsiadła do pojazdu, kupiła bilet i pojechaliby dalej. Wtedy ten konkretny autobus miał opóźnienie rzędu kilkudziesięciu sekund, a pozostałe w ogóle nie byłyby opóźnione. Ale wymaganie w takiej sytuacji, żeby wszyscy czekali na męża taszczącego skądś te walizki (musiało to potrwać, bo taksówka na plac manewrowy zapewne nie może wjechać)?
OdpowiedzA była już tak blisko :D Cóż, kiedy wyobrażę sobie jej minę gdy zorientowała się, że jednak pojedziesz bez niej, me serce się raduje. Ale możliwe, że jestem zuym człowiekiem...
Odpowiedz