Wyobraźcie sobie dwie drogi biegnące równolegle. Pomiędzy nimi dwa rzędy działek budowlanych z domami w niewielkim oddaleniu od drogi. Domy typu willa międzywojenna. Za domami ogrody.
Teraz wyobraźcie sobie, jak jeden pan dzieli działkę na pół i na tej wydzielonej z ogrodu stawia dom. Powstają trzy domy w rządzie, w tym jeden w środku pierzei. Powiedzmy: Piekielna 6A, 6B i Niebiańska 6. Jako, że każda działka musi posiadać dojazd, wydziela mu się drogę z drugiej połowy podzielonej, oryginalnej działki (czyli 6A). Administracyjnie wydziela. Droga prowadzi do ulicy, przy której budynek ma adres- czyli Piekielnej.
I teraz facet zaczyna kombinować. W starym domu 6A mieszkają rodzice, fajnie by było mieć ogród między 6A a 6B, droga zajmuje prawie całą zieleń działki 6A, poza tym każdy budynek ma gdzieś przód a gdzieś tył, więc fajnie by było mieć w elewacji południowej taras przy ogrodzie a w północnej drzwi od garażu. Tylko, że elewacja północna skierowana jest do Niebiańskiej.
Poszedł więc facet do dwóch emerytek z Niebiańskiej 6 i spytał się, czy może jeździć przez ich działkę do siebie do garażu. Za drobną opłatę.
One się zgodziły, a on wybudował dom skierowany tarasem do ogrodu, a garażem do środka pierzei. Administracyjnie wydzielona droga nigdy nie zaistniała tak na prawdę.
Jedyne czego facet nie przewidział, to to, że mu emerytki umrą. I że ktoś kupi Niebiańską 6. I że zaora bitą drogę, która tamten 20 lat jeździł do garażu, postawi ogrodzenie i zasadzi tuje.
Jakby przewidział, to by pewnie ten kawałek działki kupił, podpisał umowę na służebność czy zabezpieczył się jakkolwiek. A nie zabezpieczył.
-I wyobraź sobie- opowiada mi kumpel- że ja rano wstaje, a ten d...ek leje mi wrzątkiem po tujach! Ja na niego z mordą a on do mnie "oddawaj mi drogę". Ja mu na to, że 5 lat byliśmy w sądzie i przegrał i moje ogrodzenie w prawie stoi. I żeby sobie drzewo wyciął ze swojego dojazdu koniecznego. To on mi, że ta droga jeszcze tu wróci i wylał mi szambo w nocy na trawnik. To na na niego dzielnicowego, a tamten: to nie moje szambo. No to ja doniesienie o popełnieniu przestępstwa, a tamten mi mówi, że mnie pozwie o nękanie. I tak 5 lat.
ha! powodzenia. moi znajomi z podobną sprawą bujają się od blisko 20 lat..
OdpowiedzTakie rzeczy fajnie się czyta, ale nie chciałbym być w skórze tego kumpla z takim sąsiadem.
OdpowiedzA ten znajomy nie może zrobić porządnego, wysokiego ogrodzenia pomiędzy działką swoją a piekielnego sąsiada? Zwykła siatka pewnie jest znacznie tańsza od np. coś takiego: http://cdn1.pb.smcloud.net/s/image/t/1390/ogrodzenie_kamienne_2220802.jpg Ale może warto się wykosztować i w sposób definitywny odgrodzić od faceta...?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 maja 2016 o 15:30
@Kojot: I co? Sądzisz, że przez taki mur, a nawet wyższy, nie da się przerzucić rury i wlać szamba? Ewentualnie wywiercić dziurę? Jeśli do tej pory do debila nawet sąd i prawo nie dotarło, to uważasz, że cokolwiek powstrzyma go przed dewastacją? Moim zdaniem tylko 3 rzeczy. Więzienie, ale tylko na kilka lat. Alzheimer - chociaż ten przypadek wcale tak szybko nie musi zapomnieć o swojej "krzywdzie", czyli może lepiej kompletny paraliż. I trzecia, stuprocentowa sytuacja, śmierć piekielnego.
Odpowiedz@luska: Dziury raczej bym się nie obawiał - zrobienie otworu o odpowiedniej średnicy zajmie raczej dużo czasu, a ciche nie jest. Słyszysz wiercenie - dzwonisz po policję. Nawet biorąc pod uwagę fakt, że zwykle zjawiają się po godzinie to gość w takim czasie raczej nie skończy. Prawda jest taka, że do więzienia gościa nie wsadzisz, bo nie masz takiej mocy, alzheimerem go nie zarazisz, bo się nie da, a jak "załatwisz" mu paraliż to rzeczywiście miałbyś spokój, ale głównie dlatego że sam byś skończył w więzieniu. Porządne ogrodzenie można obejść, ale po pierwsze jego budowa mieści się w możliwościach przeciętnego człowieka i nikt nic ci za to nie może zrobić. A zawsze trochę utrudnienia.
Odpowiedz@luska: Wysoki płot, 2 owczarki i monitoring. I zgłoszenie do prokuratury z załączonym filmikiem.
OdpowiedzJa bym zainstalował kamerę i oprócz świadków wybryków sąsiada miałbym zapis którego piekielny nie mógł by się wyprzeć.
Odpowiedz@Jasiek5: Popieram. Zebrać kilka wybryków, wezwać policję. Sąsiad się wyprze - zaprosić na oglądanie filmiku z sąsiadem w roli głównej. Dostanie mandat, to może zmądrzeje.
Odpowiedz@Jasiek5: Najsensowniejsze rozwiązanie ze wszystkich podanych. Mało tego, kamerę zainstalowałbym w niewidocznym miejscu i zebrał ze 6 kilo nagrań. Za każdy wybryk powinien dostać mandat. A jak to nie pomoże to trzeba sprawę załatwić po męsku.
OdpowiedzTrochę mi to śmierdzi. Wylanie szamba to jednak nie jest takie hop siup, żeby bezgłośnie i bez śladów zrobić. Nie twierdzę że wszystko bujda - sytuacja pewnie jest prawdziwa, ale podkoloryzowana.
Odpowiedz@mesiash: Zaświadczam, że u znajomego na ogrodzie śmierdzi teraz jak na gnojowisku. Sąsiadowi też powinno śmierdzieć na logikę.
Odpowiedz@takatamtala: Faktycznie, bardzo śmierdząca sprawa ;)
Odpowiedz@mesiash: To jeszcze mało wiesz o życiu, albo miałeś szczęście do normalnych ludzi. Jakby ludzka głupota miała generator prądu, to cały świat nie potrzebowałby elektrowni a nadwyżki można byłoby eksportować na Jowisza. Jak się idiota zapiekli, to nie ma takiej siły, ani argumentów, które go naprostują. Moja racja jest moja i innej nie ma. Nul, zero, nic, czarna dziura. Znajoma miała pecha wybudować dom na działce sąsiadującej z taką piramidalną głupotą. Głupotę szlag trafił, bo jej perspektywę na łąki zaburzyło. Głupota podjęła kroki prawne i nic nie wskórała, mimo, że kontrole z budowy nie wychodziły. Jedyny efekt, to znaczne opóźnienie robót, bo trzeba było powoływać ekspertów. W końcu znajoma postanowiła wybudować ogrodzenie. I tu się wkopała w sprawy sądowe. Wcale nie z powodu błędu czy samowolki. Gdy ekipa stawiała przęsła na niskim murku, wściekła sąsiadka na nim usiadła. Nikt się tym nie przejął, niech sobie siedzi. W końcu ekipa dotarła do baby, a ta nic. Proszą, grożą, straszą, głupota udaje, że ślepa i głucha. Ile można stać? Wzięli babsztyla pod ręce i zdjęli. Baba nagle ożyła, oskarżyła ich o pobicie, poleciała do szpitala zrobić obdukcję. Sprawa sądowa ciągnęła się rok i nie wiem, czy już jest skończona
Odpowiedz@takatamtala: Potwierdzam, sąsiedzi robili to samo, tyle że z "oszczędności". Nic nie widać, bo rureczka ukryta w trawie, nic nie słychać, tylko smród niemożebny. Na szczęście spuszczali nie na naszą działkę, a na pochyłe nieużytki. A z nich do rzeki, w której kąpały się w lecie jego własne dzieciaki.
OdpowiedzMi tu jeszcze żal lokalnej policji i sądów - zamiast zajmować się poważnymi sprawami, bujają się z każdym incydentem pewnie
Odpowiedzraz ulica Anielska, potem zamienia się w Niebiańską ... możesz się na coś zdecydować? w pewnym momencie pomyślałam że chodzi o jakąś trzecią ulicę i zwątpiłam czy cokolwiek rozumiem.
OdpowiedzJak to jest willowa dzielnica w jakimś większym mieście, to myślę, że wystarczy zaproponować mu kupno tej drogi. Chłop zobaczy rynkową cenę sześciocyfrową, złapie się za głowę i może sprawa się skończy.
Odpowiedz@JaNina: Obawiam się, że nasze miasto nie jest większe. Ceny mieszkań mamy od 15000 zł za metr. Poza tym "mu się należy przez zasiedzenie" bo jeździł tą drogą od lat dziewięćdziesiątych. I żaden sąd go nie przekona. Żeby było śmieszniej, ta droga przebiegała pod oknami domu kolegi i zajmowała 1/3 działki na całej długości.
Odpowiedz@takatamtala: Nie rąbnęłaś się o jedno zero z tymi cenami mieszkań? ;) W takim razie te staruszki musiały być bardzo wyrozumiałe, że zgodziły się na prawie nieodpłatne zrzeczenie się 1/3 działki na rzecz sąsiada... albo je jakoś zmanipulował.
Odpowiedz@JaNina: Rypnęłam. One miały jakieś strasznie niskie emerytury a ten kawałek ogrodu który miały był na kury. On im nawet zbił jakiś kurnik na nie i robił im drobne naprawy. Co nie zmienia faktu, że nowy właściciel nie ma żadnego zobowiązania względem niego.
OdpowiedzNo to następnym razem jak sąsiad zostanie złapany na czymś takim, należy połamać mu obie ręce. Przez dwa miesiące nie będzie mógł nawet dupy wytrzeć, to mu się odechce. Czyn ten można poprzedzić groźbą jego spełnienia.
OdpowiedzTrzeba będzie zainwestować w monitoring. Teraz to nie jest aż tak drogie. Kupując parę kamer i prosty rejestrator można się zmieścić w jakimś tysiące złotych.
Odpowiedz"Powstają trzy domy w rządzie" Ale w którym rządzie: Mazowieckiego, Bieleckiego czy Olszewskiego?
OdpowiedzHaha, moja Polska taka piękna... :) Uwielbiam tą zgodę między sąsiadami - te szczanie do butów, to plucie do Coli :) Jak chce drogę - niech się dogada, da jakąś kasę i będzie gitara. Chyba, że woli szczanie do butów i plucie do Coli :(
OdpowiedzJak Ci takie świństwa robi, to zainwestuj w kamery, rejestrator i nagrywaj. Uszkodzi coś, na policje, potem do sądu i tak sukcesywnie albo będzie co chwila płacił, albo mu się odechcę. Albo jak Ci inni radzą, wysokie porządne ogrodzenie i niech się buja cham cebulak ;)
Odpowiedz