Obiecałem jakiś czas temu historyjki z życia w korpo, ale jakoś czasu nie miałem się zebrać, strasznie męcząca taka praca w korpo.
No ale dzisiaj była taka historyjka, że nie mogę się nie podzielić.
Zajmuję się unowocześnianiem stacji bazowych telefonii komórkowych. Jedna z takich stacji to wysoka, kratownicowa wieża na szczycie pagórka na kompletnym wygwizdowie.
Przepisy BHP są takie, że nie można pracować na takiej wieży jeśli wiatr jest mocniejszy niż ustalona wartość. A że pogoda w UK jest średnio przewidywalna, to już któryś raz wysyłamy tam ekipę tylko po to, żeby się odbili od płotu albo pogrzebali sobie coś w stojącym na dole kontenerze z elektroniką.
Ostatnio pogoda jest ładna, to ekipa pojechała, fajnie można pracować. Mieli zainstalować anteny pewnej sieci telefonii komórkowej nad umieszczonymi tam już antenami innej sieci. Większość z nas takie anteny to widzi z daleka na wieżach albo dachach, jeśli w ogóle zauważa, więc mało kto wie, jakie to jest duże ustrojstwo, tu obrazek dla uświadomienia:
http://ww2.nearfield.com/amta/images/Amta97_3-thm-01.GIF
Oczywiście, swoje też waży.
No więc moja załoga wspina się na wieże i co się okazuje? Te konkurencyjne anteny, które powinne być zamontowane na przystosowanych do tego stelażach montażowych, są przyczepione do słupów masztu za pomocą...
(TADAMMM!!!)
Plastikowych trytytek do kabli.
Przypominam, wieża, 30 metrów, na najwietrzniejszej górze w okolicy. Antena wielkości człowieka, o masie kilkunastu-kilkudziesięciu kilogramów. Na plastikowe trytytki.
Już nie wspominam o tym, że taka antena musi być perfekcyjnie upozycjonowana z dokładnością do ułamków stopnia. Osiągnięto to w ten sposób, że pod niektóre z trytytek były popodkładane kolejne, złożone kilka razy i wsunięte w poprzek przed zaciśnięciem.
Nasza firma oczywiście zrobiła awanturę montażowcom z konkurencji. Jakie mieli wyjaśnienie? "A bo się zbierało na deszcz i baliśmy się, że nie zdążymy z montażem, to tak zrobiliśmy na szybko, wiedzieliśmy, że przyjdziecie po nas to poprawicie".
wieża telekomunikacyjna na jakims wygwizdowie
sztripsy wytrzymałe są :) na 4 opaskach można i 100 kg powiesić, przy statycznym obciążeniu. Pracujesz w biurze, wiec nie widziałeś do czego sa zdolni monterzy. Trzy anteny plus wspornik i rru, zawieszone na kominie na 4 kotwach, z tego 2 kręciły się, nie siedziały w dziurze.wspornik zabezpieczony linką do galerii. Dobrze ze montażysta to zabezpieczył, bo pod spodem jest parking.. Witam kolegę z branży bts! Aby sie przywitać specjalnie się zarejestrowałem :)
Odpowiedzja tak naprawdę nie jestem z bts, ja tu logistykę ogarniam, z mojego punktu widzenia wszystko jedno czy przerzucam anteny czy kartofle :)
Odpowiedz@aandrutek: Przy statycznym, ale są też elastyczne, a pod wpływem wibracji i drobnych ruchów (od wiatru, burzy i chybotania konstrukcji) tracą punktowo wytrzymałość w miejscach zginania i w końcu pękają. Po pół roku, może roku, ale pękną na pewno.
Odpowiedz@aandrutek: mąż kiedyś montował. Z tymi kilkudziesięcioma kilo to przesada, bo 30 kilo to max, ale przy wietrze to jeszcze gorzej...przeczytawszy historię ryknął śmiechem i stwierdził "llasyka gatunku! Ile razy ja po takich kołach poprawiałem". Jeśli zaś chodzi o ustawianie do ułamków stopni to czysta teoria. Często przychodzi koordynator i mówi "jakoś tam". Oni we własnym zakresie już dokładny kierunek ustalali, bo człowiek odpowiedzialny za to machał ręką "gdzieß w lewo". Profeska :D
OdpowiedzLepsze to niż szara taśma
OdpowiedzMam dwa pytania 1. Dlaczego ta antena musi być wypozycjonowana z dokładnością do ułamka stopnia? Przecież ona nie jest chyba kierunkowa, zbiera sygnały z jakiegoś obszaru. 2. Macie prawo poprawiać robotę po ekipach konkurencji? Jeżeli tak, to co z papierami, jak to wygląda formalnie?
Odpowiedz@Fomalhaut: Formalnie to chyba warto by było tą sprawą prokuraturę zainteresować.
Odpowiedz@Jorn: Którą? Bo rzecz raczej nie w Polsce się dzieje...
Odpowiedz1. bo każda z anten jest kierunkoea i ma pokrywac okreslony obszar 2. oczywiście, że nie mamy i nie zamierzamy. zostalo to zgłoszone gdzie trzeba a teren ogrodzony i zabezpieczony żeby tam nikt nie wlazl przypadkiem
Odpowiedz@Fomalhaut: 1. Ona jest bardzo kierunkowa. I bardzo selektywna. Tzn różnica w poziomie promieniowania w wiązce i poza wiązką to przynajmniej kilkaset razy. Nie chce mi się sprawdzać charakterystyk anten w dB i przeliczać żeby podać ile dokładnie, ale naprawdę bardzo dużo. A że ma mieć zasięg pewnie kilku, kilkunastu kilometrów, do tego takich paneli jest kilka, to mała odchyłka w kierunku i albo masz gdzieś "dziurę" w pokryciu, albo wzajemne zakłócenia.
OdpowiedzNa tym zdjęciu to Ty? ;)
Odpowiedz@YattaPelikan: Raczej nie. Nie ma kota i roweru.
Odpowiedz@smok: chyba kolega zna temat tylko z opowieści. Anteny sektorowe montowane na stacjach telefonii komórkowej zwykle pokrywają sektor około 60-stopniowy. Ich azymut to można ustawić co najwyżej z dokładnością do 2 stopni przy użyciu naprawdę dobrego sprzętu. O ułamkach stopni to można mówić dla ich tiltu i to tylko wtedy, kiedy jest sterowany elektronicznie z bts-a. Owszem, istotną jest wysokość zawieszenia anten, ich azymut i tilt, ale za to odpowiadają planiści sieci komórkowej danego operatora. Ekipy instalacyjne zwykle wieszają sprzęt zgodnie z wytycznymi. Po treści historii kolegi z UK domyślam się, że to instalacja Huawei.Tylko oni zawsze negocjują tak fatalne wymagania instalacyjne dla swojego sprzętu, bo przecież u nich to działa.
Odpowiedzcoolbreze no chciałeś zabłysnąć ale nie do końca co wyszło. nie huaiwei, Huawei to jest producent sprzętu. no i co po super dokładnym ustawieniu tiltu jeśli cała antena wisi krzywo jak drzwi do starej stodoły?
Odpowiedz