Niedługo wychodzę za mąż. Ślub odbędzie się w mojej parafii, narzeczony pochodzi z innej.
Kilka dni temu spisaliśmy w mojej parafii protokół, dogadaliśmy kilka kwestii, to stwierdziłam, że się od razu rozliczymy. Zapytałam [k]siędza ile.
K: Nie ma u nas cennika.
Ja: A ile ludzie zazwyczaj dają.
K: Nie ma takiej kwoty.
Super prawda, daliśmy tyle ile sobie założyliśmy i szczęśliwi wyszliśmy. Pozostało pojechać do Warszawy, do parafii przyszłego męża dać zapowiedzi*.
Poszliśmy do kancelarii, powiedzieliśmy z czym przyszliśmy i gdzie się ślub odbędzie, a ksiądz popatrzył na nas:
K: Ale macie pieniądze? Bo u nas jest cennik i za zapowiedzi bierzemy 100 zł, macie tyle?
*Zapowiedzi przed ślubem polegają na tym, że w parafiach narzeczonych ksiądz na dwóch mszach mówi: X i Y zamierzają się pobrać i jeśli ktoś zna jakiś powód, dla którego do ślubu nie powinno dojść, powinien go zgłosić.
kancelaria_parafialna
"Bo u nas jest cennik i za zapowiedzi bierzemy 100 zł" Skoro ksiądz ma sztywny cennik to zapytajcie się czy dostaniecie fakturę, w której będzie wyraźnie wpisane: Opłata za usługę kościelną - zapowiedzi.
Odpowiedz@mesing: Kościół płaci zryczałtowany podatek od każdego mieszkańca parafii, czy chodzi do kościoła czy nie, i właśnie w tym ujęte są wszelkie zapowiedzi, śluby i pogrzeby. Reasumując, mniej Faktów i Mitów, więcej wiedzy....
OdpowiedzTo się krótko mówi: Nie mamy pieniędzy, i z winy księdza zapowiedzi nie będzie.
OdpowiedzA piekielność tkwi w braku cennika w pierwszym przypadku czy istnieniu cennika w drugim?
Odpowiedz@Igielka: Piekielność wynika z tego, że dwoje ludzi nie mających nic wspólnego z Kościołem, nic wspólnego z wiarą i otwarcie plujących na Kościół i wierzących biorą ślub kościelny.
Odpowiedz@Sharp_one: przesadzasz. Sama uważam za absurd, jak ludzie widzący kościół głównie przejeżdżając obok niego autem biorą ślub kościelny. Tak samo jak robią to ludzie uprawiający seks regularnie, mieszkający razem i inne takie. Ale gdzie tu przeczytałeś,że nie mają nic wspólnego z Kościołem i na niego plują? Krytykują tylko księdza, nie instytucję. Historyjka taka sobie, ale nie rozumiem skąd Twoje wnioski.
Odpowiedz@rahell: bo jakby wiedzieli o dziesięcinie, to by przecież nie pluli.
Odpowiedz@rahell: To nie jest pierwsza historia autorki.
Odpowiedz@Sharp_one: Która moja historia sprawiła, że masz o mnie takie zdanie? Mieszkamy razem to fakt (dzięki temu oszczędziliśmy kasę, żeby bez pomocy rodziców po ślubie zamieszkać na swoim), ale jestem osobą, która raczej broni Kościół i dostrzega wartości katolickie. Opisałam jedną sytuację, która dla mnie była piekielna dodatkowo zestawiłam z analogiczną sytuacją, w której wg mnie ksiądz zachował się jak przystało na księdza.
OdpowiedzTo się ciesz, że tylko 100. Jak ja wychodziłam za mąż 6 lat temu to ksiądz w parafii męża poprosił o "co łaska", czyli 350zł! A u mnie było 50zł.
OdpowiedzKasa musi się zgadzać. Kościół bardziej oddala się od Boga niż ja swoimi herezjami...
Odpowiedz@Massai: warto podkreślić, że jest to dodatkowa kwota, więc finansowo opłaca się być ateistą. Przy okazji robienia jakiegoś referatu na zajęcia znalazłam sondaż z 2009 roku, przeprowadzony wśród osób które oficjalnie wystąpiły z kościoła. Aż połowa z nich za powód podała fakt, że podatek kościelny jest za wysoki :))) druga połowa tłumaczyła to utratą wiary.
OdpowiedzNie znam się, bo dla mnie ślub kościelny to niepotrzebna szopka, ale czy te zapowiedzi są niezbędne do zawarcia sakramentu? Bo ja bym takiemu księdzu podziękowała i obyła się bez zapowiedzi.
Odpowiedz@Buka85: Są niezbędne.
OdpowiedzSuper, że jest cennik, a nie co łaska. Bo w waszej parafii co łaska było niskie, ale w historiii niżej pogrzeb to już 7500 zł. Więc zdecydowanie wolę oficjalny cennik :)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 maja 2016 o 17:41
@qulqa: Jeszcze powinna być do tego kasa fiskalna...
Odpowiedz@JaNina: doucz się troszkę, podatek za datki kościół płaci na zasadzie ryczałtu. Takie prawo.
Odpowiedz@Morog: Myśl szerzej, wiem jakie jest prawo i właśnie to mi się nie podoba. Kościół to powinna być normalna DG. Księża powinni mieć płacone normalne, pełne NFZy, ZUSy, podatki, a od wszelkich posług/usług 23% VAT.
Odpowiedz@JaNina: Co do VAT. Pamiętaj, że to nie sprzedawca usługi płaci ten podatek tyko kupujący usługę ją płaci. Sprzedawca go tylko odprowadza w imieniu klienta.
Odpowiedz@Morog: Nie wiem czy jesteś debilnym katolem czy tylko udajesz debilnego katola...
OdpowiedzTo tylko udowadnia, ze to nie ksieza I Kosciol sa zli, tylko ludzie. Tak samo mozna trafia na pazernego I falszywego ateiste, jak I na osobe duchowna.
Odpowiedz@Ara: Tylko ksiądz z definicji swojej wiary ma być wzorem do naśladowania - a taki szaraczek ateista nie.
Odpowiedz@Painkiler: Tylko ksiądz? Co powiesz o takich zawodach jak polityk, nauczyciel, lekarz itp. Praktycznie każdy z zawodów narzuca jakieś preferowane cechy charakteru. A tak na marginesie porządnym człowiekiem powinien być chyba każdy?
OdpowiedzMam pytanie, po co ci kobieto kościelny ślub?
Odpowiedz@Morog: yyy może jest wierząca po prostu?...
OdpowiedzNie korzystać z usług kościoła i już płacić nie trzeba ;-). Bez cennika źle (bo nie wiadomo ile dać) i z cennikiem niedobrze. A czy dawać - ksiądz powietrzem nie żyje a i utrzymanie choćby obiektów kosztuje. (I proszę nie pisać mi tu o wyjątkach w stylu "a bo u mnie ksiądz mercedesem jeździ""a bo u mnie ma dwójkę dzieci" itp.)
Odpowiedz@szuszuszu: Tak, ale szanowny ksiądz dostaje wypłatę. Państwo utrzymuje kościół, to nie jest budynek pozostawiony sam sobie. Było ostatnio głośno, że Najlepsza Rządząca Partia w sumie przekazała kościołowi już 500 mln, fakt, że w tym policzyli Rydzyka, ale tak, bida, bida. Rozumiem jakieś symboliczne opłaty rzędu 100 zł, rozumiem zaproszenie księdza na wesele (naje się za darmo, pobawi się), ale nie rozumiem dawania komuś 1000 zł za godzinę pracy (a niektórzy nawet więcej sobie śpiewają).
Odpowiedz@burninfire: Trzeba być naprawdę ograniczonym, żeby sądzić, że to jest opłata tylko i wyłącznie za godzinę pracy. Kościół trzeba oświetlić i ogrzać, posprzątać, przygotować, zadbać o jego utrzymanie, opłacić kościelnego. Księża muszą wypełnić całą masę formalności związanych z zawarciem związku małżeńskiego. Poza tym, pieniądze ze ślubów, pogrzebów i intencji to jest główne źródło utrzymania parafii, a księża też muszą z czegoś żyć. Jeśli dla kogoś to jest nie do zniesienia- nikt nie zmusza do ślubu kościelnego.
OdpowiedzBiorę ślub kościelny, bo jestem wierząca. Nie mam nic przeciwko opłatom za ślub, ale oddzielnie płaci się za ślub, za siostrę zachrystiankę, oprawę ślubu (osobie pracującej w tym kościele, nie ściąganej specjalnie), akt chrztu, nauki, poradnię i zapowiedzi. Wypisałam tylko opłaty związane ze ślubem kościelnym, od których nie da się uciec. W urzędzie zapłaciłabym pewnie mniej, ale po samym ślubie cywilnym wg mojej wiary będę żyć w grzechu. Kapłan pełni posługę, a nie jest urzędnikiem z cennikiem, jakby nie było mnie stać na te wszystkie opłaty to nie dostanę ślubu, a potem gadka, że niby wierząca, a bez ślubu kościelnego żyje... Nie mam nic przeciwko opłatom, ale w formie ofiary bez nie mniej niż. Ludzie są w różnej sytuacji finansowej i akurat Kościół powinien być miejscem, do którego można przyjść bez względu na stan portfela. Pytanie "macie tyle pieniędzy?" uważam w kościele za piekielne.
Odpowiedz@Always_smile: Przynajmniej jeden ksiądz w Twojej historii był w porządku :).
Odpowiedz@Always_smile: Większość znanych mi księży w takiej sytuacji odpuściłoby Wam opłatę, gdybyście szczerze przyznali, że nie jesteście w stanie zapłacić. Może ksiądz zabrzmiał nieprzyjemnie, ale miał dobre intencje?
OdpowiedzMiałam taką sytuację w zeszłym roku. U mnie w parafii, gdzie braliśmy ślub ksiądz na pytanie ile się należy odpowiedział, że dowolna kwota, nie chciał powiedzieć "ile zazwyczaj dają" U narzeczonego, gdy poszedł z kartką z zapowiedziami, ksiądz zawołał od razu 50zł, narzeczony wyciągnął, a ksiądz, że to od głowy, więc ma być 100. Potem jeszcze wołał chyba 30zł, gdy narzeczony przyszedł po kartkę, że zapowiedzi wyczytane.
OdpowiedzZanim zapłacisz poproś o rachunek/fakturę. :)
Odpowiedz