Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Miejscowe centrum kultury, sobota. Właśnie odbywały się zajęcia z baletu, na które…

Miejscowe centrum kultury, sobota. Właśnie odbywały się zajęcia z baletu, na które moja córa chętnie uczęszczała.

Wiadomo jak to wygląda - dziecko przebrać, pchnąć na salę i usadzić cztery litery na godzinkę.

Niektórzy jednak nie mają jednego dziecka, tylko dwoje. Albo więcej. Mogłam więc zaobserwować różne postawy rodzicielskie. Pan siadający na podłodze obok synka, żeby rozwiązywać z nim krzyżówki, czy matka czytająca dziecku na głos... Milutkie, prawda?

Ale był też Piekielny Tatuś:

PT wprowadzał córkę na zajęcia i wlepiał nos w telefon. Starszego syna miał w... Znaczy olewał. Chłopiec więc znalazł sobie zajęcie - jazda windą. Góra, dół, góra, dół... Tatuś nic, nawet się za potomkiem nie rozejrzał.

Ktoś delikatnie zasugerował ojcu, że winda to nie zabawka. Nic. Ktoś inny mniej delikatnie przypomniał, że budynek nie jest jego własnością.

"Dziecko wam przeszkadza?"

Yyyyy... Tak?

"Dajcie spokój, niech się pobawi"

OK. Dość tego. Ochrona (O).

O: Czy może pan zwrócić uwagę synowi, żeby zostawił windę w spokoju?
PT: A co to przeszkadza, że się bawi?
O: Winda nie służy do zabawy. Tam jest plac zabaw.
PT: Nie będziesz mi rozkazywał! To jest dziecko i ma prawo się bawić!

Skończyło się na ostrzeżeniu "jak nie przestanie, wzywam policję".

PT udał się do windy, dziecko za kark wziął i trzymał do końca zajęć. Dzieciak się wyrywał, a jakże. Tatuś trzymał. W końcu użył niezawodnego argumentu:

JAK CIĘ PUSZCZĘ, TO ZNOWU PÓJDZIESZ DO WINDY I BĘDĄ SIĘ MNIE CZEPIAĆ!

No straszne.

rodzice od siedmiu boleści

by singri
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Katka_43
19 21

A potem jest pretensja do dzieci, że są nie do zniesienia. Są, bo rodzice tak je wyhodowali, bo wychowaniem tego nazwać nie można.

Odpowiedz
avatar geranium
5 9

w mojej pracy też mieliśmy taki "problem" tyle że rozwiązanie jest proste- znaleźć zajęcie i dla dziecka i dla rodzica. warsztaty plastyczne i biblioteczka wzajemnej wymiany nie kosztują więcej niż zwykłe zajęcia, a nie ma nudzącego się rodzeństwa

Odpowiedz
avatar singri
16 16

Piętro wyżej jest biblioteka. Czynna w soboty. A organizowanie dziecku wolnego czasu nie jest Waszym obowiązkiem, tylko rodzica. Chwali się Wam, ale jeśli ojciec nie potrafi ani zająć się synem, ani podsunąć mu rozsądnego pomysłu na zabawę, to tu nawet warsztaty nie pomogą.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
11 11

@menevagoriel: Bo być może ktoś inny chciałby z niej skorzystać? Poza tym windy starszego typu (jakie do niedawna były w moim bloku) po wciśnięciu wszystkich guzików mają w zwyczaju się zawieszać - u mnie dość często tak się zdarzało, bo dzieciaki wcisnęły wszystko co się dało i winda zatrzymywała się między piętrami na parę godzin.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 maja 2016 o 12:59

avatar Ara
7 13

@menevagoriel: Wśród ludzi powyżej 12. roku życia zdecydowanie tylko Ty.

Odpowiedz
avatar singri
5 11

Jasne, w końcu winda służy do jeżdżenia w tę i nazad... Wszyscy niech zapylają po schodach, bo dziecko ma przecież prawo się pobawić!

Odpowiedz
avatar LTM87
9 9

@menevagoriel: Po pierwsze, być może ktoś mógł na tę windę czekać. Nikt nie będzie śmigał po schodach, bo dziecko się "bawi". Po drugie faktycznie w niektórych typach wind wybranie wszystkich pięter na raz może spowodować przeciążenie automatyki sterującej i zawieszenie się jej, a więc i zatrzymanie windy między piętrami. I wtedy dwa problemy - nieczynna winda + zatrzaśnięty w niej dzieciak, więc trzeba wzywać serwis, aby zresetował sterownik i dzieciaka uwolnił. Po trzecie - winda to TYLKO urządzenie mechaniczne, zawsze może ulec innej awarii, która ze względu na siły jakie tam działają (technicznie rzecz biorąc, winda to dźwignica, dźwig osobowy) może mieć tragiczne skutki. Sam byłem uczestnikiem nieciekawej sytuacji, również w miejscu publicznym, konkretnie w dużym, wojewódzkim szpitalu. W momencie, kiedy wsiadałem do kabiny, drzwi zaczęły się zamykać, a winda jednocześnie ruszyła w dół. Uratował mnie szybki, pewny krok do wnętrza kabiny. Gdybym się zawahał - cholera wie jak by się to mogło skończyć, być może "tylko" pożegnaniem z dolną kończyną, a być może w foliowym wdzianku. Automatyka zignorowała fakt, że obydwie pary drzwi (kabinowe i szybowe) jeszcze się nie zamknęły, postanowiła "nadgorliwie" wykonać program "jedziemy w dół, bo ktoś wzywa". Powtarzam, to jest TYLKO maszyna, a serwisują ją TYLKO ludzie. Maszyny mają to do siebie, że się psują. Ludzie mają to do siebie, że się mylą. A groźba wezwania policji skierowana była do ojca, nie dziecka. Ojca, który potrzebował takiego właśnie "twardego resetu", aby upilnować syna.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 3

@menevagoriel: Ofc, nie przeszkadza. Tylko jak się winda zawiesi gdzieś pomiędzy piętrami, to tatuś zacznie odgrażać się sądami i policją administracji budynku, że winda się zacięła, ze jego dziecko jest uwięzione, że nikt nie dba o windę itd.

Odpowiedz
Udostępnij