Korzystając z majowego weekendu, postanowiłam z przyjacielem pojechać na wycieczkę.
Na dworcu byliśmy 45 minut przed odjazdem pociągu. Ustawiliśmy się w kolejce, za kobietą z niepełnosprawnym synem. Pani chciała kupić bilety do Warszawy, tylko z racji majówki. Na pociąg, którym chciała jechać miejsc już nie było, na następny również. Rozpętała się burza, kobieta powiedziała, że nie odejdzie póki biletów nie kupi, bo jest matką z niepełnosprawnym synem.
Tylko kasjerka nie jest wróżką i biletów oraz wolnych miejscówek nie wyczaruje.
Kobieta robiła aferę i blokowała kasę przez pół godziny. Rozumiem, że musiała dojechać do stolicy, ale nie rozumiem uporu.
komunikacja_miejska
"Ustaliliśmy się w kolejce..." - A nie "ustawiliśmy", przypadkiem? "...kasjerka nie jest wróżką i biletów, oraz wolnych miejscówek nie wyczerpuje." - A może "nie wyczaruje"? Co do biletów... Nie znam się za bardzo, bo rzadko pociągami jeżdżę, ale nie jest tak, że i w pociągach są specjalne miejsca/przedziały dla osób niepełnosprawnych? Na które nie powinno się sprzedawać miejscówek osobom zdrowym? No, chyba, że jest takie jedno miejsce na cały pociąg i w opisanym przypadku zostało już wykorzystane?
Odpowiedz@Armagedon: Nie w każdym pociągu. W ICC i niektórych TLK jest jedno takie miejsce na wagon (zależy od typu wagonu, czasem nie ma wcale). Nie są one dostępne z automatu w kasach, trzeba zaznaczyć, że chce się miejsce dla osób niepełnosprawnych.
Odpowiedz@Armagedon: I rozumiem, że te 2 pomyłki (byc moze autokorekta) uniemożliwily ci przeczytaznie i zrozumienie historii, tak mocno, ze trzeba bylo o tym napisac?
Odpowiedz@hitman57: Nie pomyłki tylko błędy, ponadto błędy składniowe i randomowe wstawianie znaków interpunkcyjnych. Wszystko to w krótkim tekście. Tak, przeszkadza!
Odpowiedz@hitman57: a dlaczego mamy podchodzić do gramatyki i składni z takim olewactwem?
Odpowiedz@hitman57: Jak ci autokorekta zamieni "bój w hutach" na "chuj w butach" to będzie ekstra ;)
Odpowiedz@zmywarkaBosch: "a co będzie jak tu jutro stanie przedszkole"
Odpowiedz@hitman57: Sprawdzić, czy nie ksiądz.
OdpowiedzJa także już spotkałam się z taką jakby powiedzieć "roszczeniową" postawą ludzi z niepełnosprawnymi dziećmi.Jak rozumiem,że spotkało ich wielkie nieszczęście i podziwiam za codzienny trud opieki nad takim dzieckiem, natomiast podejście: mnie się wszystko należy nie jest miłe dla otoczenia.Co nie znaczy,że nie pomagam, kiedy mogę. Ale pozostał we mnie pewien niesmak, kiedy byłam świadkiem, jak mama takiego dziecka, zaczepiła młodego chłopaka i tonem kategorycznym zażądała pomocy w zniesieniu wózka,a już na dole schodów,odwróciła się bez słowa,a na lekko ironiczne "Nie ma za co" ze strony chłopaka, wydarła się,że ona nie musi dziękować,bo to tego chłopaka psi obowiązek jej i jej dziecku pomagać.
Odpowiedz@blaueblume: Pomagam ludziom i to nawet niekoniecznie niepełnosprawnym. Robię to z czystego egoizmu, poprawia mi to humor i czuję się lepszy :) W zamian nie oczekuję dozgonnej wdzięczności ale czasami zwykłe "dziękuję" jest mile widziane. 95% ludzi jest normalnymi, a z powodu tych 5% nie zmienię podejścia do świata.
Odpowiedz@Rak77: Dokładnie!
Odpowiedz@blaueblume: Miałam kiedyś podobną sytuację. Wsiadam do autobusu, a jakaś baba szarpie mnie za rękę i mówi "masz mi pomóc", chodziło o wniesienie wózka inwalidzkiego z jej synem /wnukiem czy innym pociotkiem. Ani nie jesteśmy na ty, ani nic nie mam. Obróciłam się na pięcie i wsiadłam drugimi drzwiami. Miewam problemy z kręgosłupem od czasów niegroźnego wypadku x lat temu, ale gdyby powiedziała magiczne "proszę" nie byłoby problemu.
Odpowiedz@Rak77: Jezu, kocham ludzi którzy rozumieją, że bycie dobrym człowiekiem to często czysty egoizm. Oni są najszczęśliwsi, mają najmniej konfliktów wewnętrzynych, są inteligentni i rozumiejący i życie często sprawia im radość.
OdpowiedzJedyne czego ja nie rozumiem, to czemu kupowała bilety tak późno. Przecież nie od dzisiaj majówce towarzyszy kolosalny szczyt komunikacyjny.
Odpowiedz@Raveneks: Nie wiem dlaczego ona ale wiem jaki problem jest u mnie w mieście. 3 lata temu w 40tys mieście zlikwidowali kasę na dworcu! Wobec czego nie da się inaczej niż u konduktora. Kiedyś chciałem kupić matce z wyprzedzeniem przez internet. Nie da się bo: a) system obsługuje płatności tylko z dużych banków, mojego już nie, b) w systemie nie zaimplementowano zniżek emeryt/rencista. Inną sprawą jest, że PKP najpierw się reklamuje, a później daje o połowę za krótkie składy.
OdpowiedzTo jeszcze nic. Ja kiedyś byłam świadkiem, jak kobieta wykłócała się, że ona musi kupić bilet na kurs, który tydzień wcześniej został zawieszony. Chyba myślała, że jak się będzie wystarczająco głośno awanturować, to specjalnie dla niej pociąg podjedzie.
Odpowiedz@maktalena: Ja bym jej sprzedał skoro nalega :)
OdpowiedzBo to po prostu głupia baba była. Jak nie ma biletów w kasie, to się wsiada i zgłasza do konduktora. Z wyjątkiem pendolino, tam to nie działa. Ale we wszystkich pozostałych mają zazwyczaj jeden przedział zapasu na takich pasażerów
OdpowiedzTo już jest niestety standard przy okazji dłuższych weekendów ferii i wakacji. Ludzie przychodzą na ostatnią chwilę, proszą o bilet na najbardziej oblegany pociąg a potem mają pretensję że nie ma już miejsc. Kasjer może sprzedać bilet bez miejscówki o czym pasażer jest informowany przed jego wystawieniem. Ale przecież jaśniepan nie będzie stał na korytarzu całą drogę. Co w takiej sytuacji najlepiej zrobić? Nadrzeć się na kasjera To zawsze pomaga
Odpowiedz@OkrutnyKanar: bo kasjerzy te bilety cyz cokolwiek maja tylko pod lada trzymaja. zlosliwie.
Odpowiedz