Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

O tym, jak miało być łatwiej dostać miejsce dla dziecka w publicznym…

O tym, jak miało być łatwiej dostać miejsce dla dziecka w publicznym przedszkolu rodzicom pracującym i samotnie wychowującym.

Wychowuję sama córkę. Postanowiłam ją zapisać do przedszkola z racji tego, że ja pracuję i chciałam trochę odciążyć mamę, która pomaga mi w opiece nad nią (sama też pracuje i wychowuje brata sporo młodszego ode mnie). Dziś były wyniki rekrutacji. Do jednego się nie dostała - rozumiem, dyrektor uprzedzał mnie, że pierwszeństwo będą mieć trzylatki, a moje dziecię na wrzesień skończy dopiero 2,5 roku.
Ale w drugim nabór był od 2,5, więc ja ucieszona, że tu mamy duże szanse, gdyż młoda 2,5 kończy z końcem sierpnia (jest z lutego).

Dodatkowe punkty w rekrutacji można było uzyskać gdy rodzice pracowali, dziecko posiadało orzeczenie o niepełnosprawności, rodzic samotnie wychowywał dzieci/dziecko itp. Nie bez powodu o tym wspominam, bo akurat te kryteria właśnie spełniałyśmy z młodą, więc miałam dużą nadzieję, że miejsce w przedszkolu dla niej się znajdzie.

Wchodzę na stronę przedszkola, szukam wyników rekrutacji prawie pewna pomyślnej dla nas decyzji, patrzę i trach, jakby ktoś mi kubeł zimnej wody na łeb wylał - młoda dopiero na liście rezerwowej na 5 miejscu z 8. Gdy pierwsze wkurzenie minęło i już się pogodziłam z tym, przeglądam listę dzieci, które przyjęto i widzę córeczkę znajomych. I tu mnie wkur* ogarnął nieziemski.
Nie, nie dlatego, że ona się dostała, a moje dziecko nie. Tylko dlatego, że tyle się słyszy, że samotnym rodzicom, pracującym o miejsce w przedszkolu będzie łatwiej, a u nich pracuje tylko mąż, więc ona jest w domu i teoretycznie może się zająć córką, orzeczenia ich córcia również nie posiada, więc skoro oni miejsce dostali, to czemu my nie? Te kryteria różne to chyba psu o dupę potłuc, skoro i tak nie ma żadnej sprawiedliwości przy obsadzaniu miejsc.
Ot, piekielność.

by koka__212
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar pracujacamama29
32 38

Mnie także wkurzyło jak moje dziecko nie zostało przyjęte do przedszkola. Obydwoje pracujemy. Starsza córka chodzi do szkoły. Natomiast bez żadnego ale zostały przyjęte dzieci samotnych matek. Ale samotnych tylko z nazwy. Bo jak coś można ugrać samotnością to one biedne. a tak to się ze swoimi misiami obnoszą i śmieją z tych co pracują. Autorko to nie tyczyło się Ciebie. Ale każdy medal ma dwie strony

Odpowiedz
avatar Armagedon
21 25

Należy przyjąć, że albo znajoma dała w łapę, albo przedstawiła fałszywe zaświadczenie o zatrudnieniu, albo jest zatrudniona i pracuje w domu, albo uznano, że twoje zarobki są wysokie i stać cię na opiekunkę. Jednakże, na twoim miejscu, starałabym się tę sprawę wyjaśnić i zwyczajnie zapytać, co zadecydowało? Bo jest jeszcze taka możliwość, że mąż owej znajomej zarabia grosze i znajoma pilnie powinna podjąć pracę. Ale nie będzie mogła tego zrobić mając dziecko w domu. I nie mając matki, siostry, szwagra, czy teściowej, która mogłaby z dzieckiem posiedzieć.

Odpowiedz
avatar koka__212
8 16

Jedyna opcja z możliwych wspomnianych przez Ciebie to jest chyba danie w łapę albo fałszywe zaświadczenie bo znam ich nawet bardzo dobrze i to mnie bardziej nie stać na opiekunkę niż ich, jej mąż zarabia co najmniej 4 moje pensje. Oczywiście zamierzam iść i porozmawiać żeby chociaż dowiedzieć się co zadecydowało i jakie sa szanse na dostanie się z tej listy rezerwowej.

Odpowiedz
avatar the
1 7

@Armagedon: nie, nie dała w łapę, bo obecnie od kilku lat rekrutacja jest elektroniczna na podstawie punktów.

Odpowiedz
avatar sussana
14 14

A co powiedzieli na to w przedszkolu jak to zgłosiłaś?

Odpowiedz
avatar koka__212
1 5

Zamierzam po weekendzie się udać i porozmawiać, bo wczoraj wyniki zobaczyłam po odsypianiu nocki w pracy i było już za późno. Nie będę chciała w rozmowie z dyrekcją rzucać nazwiskami, bo nie o to chodzi, ale z ciekawością wysłucham argumentacji.

Odpowiedz
avatar Armagedon
8 12

@koka__212: A dlaczego? Ja bym właśnie rzuciła nazwiskiem, bo to jest koronny argument. Inaczej cię zbędą informacją o kryteriach, których podobno nie spełniasz.

Odpowiedz
avatar martxi
10 14

Już tłumaczę. Rodziny w których tylko jeden rodzic pracuje mają więcej punktów. Jest to jakiś program aktywizacji tej drugiej, leniącej się połówki. Znajoma opowiadała nawet kiedyś, że u niej w robocie w okresie rekrutacji wszystkie mamy z dzieciakami w wieku przedszkolny dogadują się z kierowniczką i "zrywają" na ten czas umowę aby przedstawić odpowiedni papierek. Więc ot cała tajemnica.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 30 kwietnia 2016 o 13:38

avatar KrowaNiebianska
2 2

Dziwne. Bo w naszym przedszkolu pierwszeństwo mają pracujący rodzice. Oboje. I raczej na czas rekrutacji matki szukają zatrudnienia niż się zwalniają. Po drugie teraz pisze się tylko oświadczenie o zatrudnieniu, wcześniej potrzebę było potwierdzenie z miejsca pracy. Więc znajoma mogła skłaniać. A co Ci szkodzi rzucać nazwiskami? Przecież walczysz o miejsce dla dziecka w przedszkolu. Na pewno będą chcieli Cię spławić

Odpowiedz
avatar koka__212
4 4

@KrowaNiebianska: Nie wiem jak jest w innych miastach, u nas konieczne było zaświadczenie o zatrudnieniu wystawione przez pracodawcę. Tak szybko się spławić nie dam.

Odpowiedz
avatar martxi
1 1

@KrowaNiebianska: Myślę, że nikt dla przyjemności tudzież zabawy nie kombinuje ze zrywaniem umowy i podpisywaniem od nowa.

Odpowiedz
avatar h4linka
10 10

Oprócz tego są też kryteria typu "rejon" więc jeśli znajomi mieszkają trzy ulice bliżej od Ciebie to też są na lepszej pozycji. Istnieje również możliwość napisania odwołania od negatywnej decyzji. Mnóstwo dzieci dostaje się właśnie z odwołania.

Odpowiedz
avatar paninene
6 10

Wiesz, że nie taka lista nie powinna być ogólnodostępna? Co najwyżej powinnaś mieć dostęp do info o swojej córce, a podawanie pełnych list dzieci jest niedozwolone.

Odpowiedz
avatar blaueblume
3 7

@paninene: Powiedz to osobie odpowiedzialnej za stronę internetową przedszkola.

Odpowiedz
avatar KrowaNiebianska
3 7

Od wielu lat lista dzieci przyjętych do przedszkola jest wywieszana w przedszkolu. A dlaczego ma nie być wywieszona ?

Odpowiedz
avatar koka__212
3 3

W kazdym przedszkolu byla lista ogólnodostępna, więc chyba dyrektorzy mogą taką listę wywiesić skoro tak zrobili.

Odpowiedz
avatar Armagedon
4 6

@paninene: Chyba ci się coś pozajączkowało. A co to? Jakaś tajemnica, które dzieci do przedszkola przyjęto? To pewnie od września kanałami do przedszkola będą chodzić, żeby przypadkiem nikt nie podejrzał. Imię i nazwisko dziecka na liście - to nie są chronione dane osobowe.

Odpowiedz
avatar burninfire
-3 3

@Armagedon i inni (przepraszam, po prostu wybrałam ostatnią osobę): Imię, nazwisko i PUNKTY (które już coś mówią o rodzinie, przynajmniej można się domyślać) + sama wiedza, że takie dziecko będzie chodziło akurat do tego przedszkola. To tak samo jak oceny w szkole nie powinny być czytane na głos, wyniki rekrutacji na studia nie powinny być ogólnodostępne. A może np. ktoś kogoś prześladuje i takie oficjalne info bardzo pomoże temu prześladowcy? Albo jak tutaj - dowiesz się, że Twoi znajomi są jakimiś kombinatorami (autorka tego nie sugeruje, ale niektórym po tym tekście na pewno przyszła do głowy taka myśl), nastawisz przeciw nim wspólnych znajomych, a na koniec okaże się, że nie, wcale nie są, tylko mają nieciekawą sytuację (o której nie chcieli mówić), albo nie ma w tym ich winy, bo np. przedszkole w pierwszej kolejności bierze rodziny, które mają więcej niż 1 dziecko/których jedno dziecko już było w tym przedszkolu (w takim pracowałam i to faktycznie było kryterium, z tego, co się dowiedziałam to wręcz decydujące, ale przedszkole było niepubliczne). Różne historie się zdarzają. Inna sytuacja: kto jest zadowolony jak dzwoni do niego konsultant z firmy krzak, która jakimś cudem wie, że ma umowę z jakąś inną firmą i oni proponują lepszą ofertę? Mnie to oburza, że w ogóle mają mój numer i nawet taką informację, a to przecież tylko imię, nazwisko i nr telefonu klienta. Każdy powinien mieć dostęp tylko do tych informacji, które dotyczą jego, jeżeli przewijają się w nich jakieś dane osobowe. Co do legalności to na pewno się zabezpieczyli jakimś oświadczeniem "wyrażam zgodę na upublicznienie...". Pytanie dlaczego nie jest to tępione, ale "taki mamy kraj, jaki potrafimy zrobić".

Odpowiedz
avatar Grejfrutowa
-5 23

Jak mnie wkurza ta przedszkolna punktologia. Dziecko każde jest takie samo, nie ważne czy matka pracuje czy się leni. I miejsce w przedszkolu temu dziecku się należy jak psu micha. Chory system, który nie tyle zachęca co czasem zmusza do kombinowania.

Odpowiedz
avatar zyxxx
6 10

@Grejfrutowa: jak zapłacisz to się należy.

Odpowiedz
avatar Grejfrutowa
-2 12

@zyxxx: płace. A te opłaty nazywają się PODATKI. Zroby jak np. w Emiratach. Za wszystko płacimy (przedszkola, szkoły, opieka zdrowotna, brak emerytur) ale wszystko co zarobimy jest nasze a nie w iluś tam procentach państwa.

Odpowiedz
avatar Armagedon
4 16

@Grejfrutowa: Jasne! To może WSZYSTKO zróbmy jak w Emiratach. A na początek zafundujmy sobie ropę...

Odpowiedz
avatar Grejfrutowa
2 6

@Armagedon: gdyby jeszcze Emiratczycy żyli z ropy.

Odpowiedz
avatar Grejfrutowa
-1 9

@Armagedon: napiszę jeszcze, że nic mnie tak nie wkurza jak ludzie, którzy myślą, że coś wiedzą, a nie wiedzą nic.

Odpowiedz
avatar Armagedon
-1 9

@Grejfrutowa: No właśnie. Ropa w Emiratach nadal stanowi źródło potężnych dochodów, pomimo, że wydobywa się ją praktycznie tylko w jednym regionie. Poza tym żyją głównie z turystyki i inwestycji. Swoich własnych. A żeby móc inwestować, trzeba mieć CO, i pomysł W CO zainwestować. Emiraty miały. Przede wszystkim dzięki ropie. Ciekawe co i w co miałaby inwestować Polska W Polsce? Żeby płacić za wszystko - nie płacąc podatków - trzeba zarabiać naprawdę dobre pieniądze. Specjaliści w Emiratach zarabiają bardzo dużo, robole już mniej. To prawda, że w Emiratach nie ma podatków. Co do braku emerytur, składek zdrowotnych, darmowych szkół... nie tak do końca. http://www.bankier.pl/wiadomosc/Za-praca-do-Dubaju-Ile-zarobisz-ile-wydasz-2933804.html No a poza tym... "Coraz częściej docierają do nas informacje o europejczykach skazanych w Dubaju. Szczególnie bulwersująca jest szeroko ostatnio komentowana historia zgwałconej Norweżki. Kobieta, która odważyła się zgłosić przestępstwo na policji, sama została potraktowana jak przestępca i skazana na karę więzienia za “seks pozamałżeński”." "...nie zapominajmy, że jak każdy muzułmański kraj, także Zjednoczone Emiraty Arabskie podlegają restrykcyjnym zasadom prawa szariatu." "Zgodnie z obowiązującym prawem kobieta podróżująca z mężczyzną powinna być albo jego córką, albo jego siostrą, albo jego żoną. W przeciwnym razie może mieć trudności podczas pobytu w Dubaju." "...nawet niewinne zaczepki w mieście takim jak Dubaj zakończyć się mogą interwencją policji. Nawiązanie kontaktu z arabką czy chociażby próba zrobienia jej zdjęcia wymaga zgody ze strony opiekującego się nią mężczyzny." "Kobiety mogą tu korzystać z pełni swobód jakie w innych muzułmańskich krajach przysługują tylko mężczyznom. Mogą realizować się zawodowo i kształcić, jednak ta swoboda kończy się w momencie wyjścia za mąż. Wtedy arabska kobieta staje się zależna od woli swojego męża." "Oddzielne okienka w urzędach, osobne wagony w pociągach metra, jedynie dla nich [kobiet] przeznaczone zakłady kosmetyczne..." "...prostytucja w ZEA jest nielegalna (...) obowiązuje całkowity zakaz posiadania i używania narkotyków, zakaz ten jest skrupulatnie egzekwowany, karą za posiadanie choćby niewielkich ilości środków odurzających może być nawet śmierć." "...zakupione napoje [alkoholowe] należy spożyć bądź w oferującym je lokalu, bądź skonsumować w zaciszu domowym. W miejscach publicznych obowiązuje całkowity zakaz spożycia alkoholu. W Dubaju przestępstwem jest nie tylko picie, ale również przebywanie “pod wpływem” poza miejscem zamieszkania. (...) szybko zrozumiemy, że to nie żarty i jak poważnie prawo szarijatu traktuje łamanie przepisów." "Publiczne czułości mogą zostać uznane za przestępstwo obyczajowe (...). Seks pozamałżeński zgodnie z prawem szariatu jest w Dubaju przestępstwem karanym więzieniem."

Odpowiedz
avatar Grejfrutowa
-1 11

@Armagedon: będę niegrzeczna i zapytam: co Ty bredzisz? Nie ma tam szariatu, jako kobieta jeździsz wagonami jakimi chcesz, to facet nie może jechać jakim chce, nie ma oddzielonych okienek w urzedach. Powtórzę: nie chwal się niewiedzą i nie kopiuj mi Internetu.

Odpowiedz
avatar qulqa
6 8

Rekrutacja do publicznych przedszkoli jest jawna. Kryteria też są jawne. Jawne są wyniki. Masz prawo pójść do placówki i przejrzeć listę z punktacją dzieci, które się zakwalifikowały. Nie wierzę, żeby przy jawności ktokolwiek zdecydował się na jawny przekręt, więc myślę, że jest coś o czym nie wiesz. Mała ma jednak orzeczenie o niepełnosprawności? Jej rodzice nie są formalnie małżeństwem? Inne kryteria, których nie podałaś (punkty za rejonizację, drugie dziecko w tym samym przedszkolu, aktywizacja zawodowa bezrobotnych itp)? Dopóki nie sprawdzisz, opowieść w żadnym stopniu nie jest piekielna. Okaże się, że dziewczynce zgodnie z kryteriami naboru należy się miejsce w przedszkolu i będzie ci głupio ....

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 30 kwietnia 2016 o 16:08

avatar koka__212
0 8

Małżeństwem są od dawna, znam ich dobrze, często u nich bywam i znam och sytuacje i na prawdę nie mam pretensji do nich, że ich dziecko się dostało a moje nie, a do chorego systemu. A do placówki owszem zamierzam się udać a jak będzie potrzeba to i odwołać od decyzji jak ktoś wyżej już o tym wspomniał.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
11 25

"Postanowiłam ją zapisać do przedszkola z racji tego, że pracuje" a przedszkole nie będzie z jej pracą kolidowało? Wiesz, skoro dziecko zarabia na swoje utrzymanie, to po co mu przedszkole? :D

Odpowiedz
avatar Armagedon
11 11

@koka__212: Chyba nie chodziło o brak dwuliterowego słowa, a o brak ogonka przy "e" w słowie "pracuje".

Odpowiedz
avatar konto usunięte
8 14

@Caron: Czasem taki brak ogonka na tyle zmienia sens zdania, ze robi się komicznie, jak w tym przypadku :D. Można się popodśmiechiwać :P A mimo poprawek błąd nadal jest :D

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 kwietnia 2016 o 19:35

avatar the
4 10

moja droga. w Polsce 80 procent miejsc w żłobkach i przedszkolach zajmują dzieci pseudo samotnych matek i ojców, bo samotności się nie dokumentowało jak dotąd. natomiast tacy jak Ty oraz rodzice oboje pracujący dla swoich dzieci miejsc nie mają, a jak mają-to uszami klaskać. takie mamy realia.

Odpowiedz
avatar dodolinka
-1 3

Mój syn mimo orzeczenia o niepełnosprawności i kształcenia specjalnego się nie dostał.

Odpowiedz
avatar blaueblume
4 10

Jak to w teorii wygląda i w praktyce- na przykładzie koleżanki z kierunku mojego chrześniaka. W papierach- dziecko samotnej, bezrobotnej matki- więc zgarnia wszelkie możliwe stypendia i formy pomocy socjalnej. W rzeczywistości- jest córką znanego profesora; jej rodzice żyją de facto bez ślubu od ponad 20 lat, a ona wystrojona w markowe ciuszki buja się po całej Europie - to weekend w Paryżu, to w Genewie-dzięki koneksjom tatusia i extra pieniążkom z socjalu- "bo jej się należy". Wszyscy wiedzą jak jest- ale na papierze- bieda z nędzą.

Odpowiedz
avatar Nieniecierpliwa
0 0

W mojej miejscowości jest dokładnie tak samo. Jest to spowodowane tym, że weszła jakaś uchwała/ustawa(?), według której pierwszeństwo mają dzieci sześcioletnie, potem pięcioletnie, dalej trzyletnie, a na końcu "żłobkowe". W efekcie w naszym przedszkolu nie ma żłobka. Sprawę można rozwiązać posyłając sześcioletnie dziecko do szkoły (w naszej podstawówce funkcjonuje tzw. zerówka), jednak rodzice się uparli, żeby dzieci uczęszczały do przedszkola.

Odpowiedz
avatar bazienka
0 2

i serio NIC z tym nie zrobilas? ja bym zrobila awanture taka ze w sasiednim budynku by mnie slyszeli plus zawsze mozna zainteresowac sie czy zaswiadczenia przedstawione przez znajomych byly aby na pewno prawdziwe oraz zainteresowac pewne organy falszerstwem :)

Odpowiedz
avatar Mike92
2 2

Przedszkole państwowe? Może czas poinformować miasto/kuratorium o nieprawidłowościach w rekrutacji? Napisać pismo i wysłać to pare minut roboty, a może ktoś się tym zainteresuje. Chyba, że faktycznie, jak tu piszą niektórzy, znajoma załatwiła odpowiednią "papierową podkładkę"...

Odpowiedz
avatar Leena_K
1 1

Ja byłam ciekawa jak to wygląda i popytałam, dyrektorka przedszkola wyjaśniła mi zasady tej "piekielnej" rekrutacji do przedszkoli o rekrutacji nie decyduje dane przedszkole a urząd miasta/gminy itp. podstawą są punkty za pracę na etat, bliskość przedszkola od domu/pracy, samotne wychowanie, niepełnosprawność itd. wszystko musi być potwierdzone odpowiednią dokumentacją. Z racji tego że tych dzieci aplikuje dużo(zwłaszcza w tym roku, bo 80% 6-latków nie poszło do szkoły i zablokowały miejsca) nie dziwne jest że będzie więcej dzieci z tą sama ilością punktów niż dostępnych miejsc, w takim wypadku o dostaniu bądź niedostaniu decyduje komputer losowo. Nie ma ingerencji, nic nie daje danie w łapę, znajomości. Wszystko przechodzi przez system. Więc tu prawdopodobnie była taka sytuacja że dziecko koleżanki miało ta samą ilość punktów i komputer wylosował akurat je. Tyle w temacie, wystarczy czasem popytać.

Odpowiedz
avatar bazienka
-1 1

@Leena_K: taaaaak. dziecko samotnej pracujacej matki oraz dziecko posiadajace oboje rodzicow, w ty, jedno niepracujace, maja tyle samo punktow, na pewno...

Odpowiedz
avatar Aeszma
-1 1

Przecież jeśli rodzic samotnie wychowuj to jego dziecko ma pierwszeństwo w rekrutacji do przedszkola. Nie wierzę w tą historię.

Odpowiedz
Udostępnij