Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Miałem w mojej pierwszej robocie, IAP, zaszczyt współtworzenia dość ważnej funkcjonalności, która…

Miałem w mojej pierwszej robocie, IAP, zaszczyt współtworzenia dość ważnej funkcjonalności, która krótko mówiąc sterowała cenami produktów we wszystkich sklepach firmy IAP (kilka usług, sklepów plus nowa platforma). Siedziałem nad zadaniem chyba z miesiąc, jeśli nie dłużej, starannie programując.

W dniu, kiedy mieliśmy włączyć funkcjonalność, przyszedł do mnie PM (Kierownik Projektu) i zapytał, czy zewnętrzny dział IT może już go włączyć, na co odpowiedziałem, że muszę jeszcze przetestować coś i będzie można włączać. Testowałem różne ustawienia tak około pół godziny, gdy nagle słyszę jakiś szum w biurze i ktoś mówi, że ceny w sklepach się posypały (1/10 prawidłowej). Przyleciał do mnie PM i się pyta co się dzieje? Ja mówię, że nie wiem, bo jeszcze nie włączyliśmy, więc to musi być coś innego, może poleciały ceny? Patrzę na PM-a, a ten ma taką dziwną minę, że tylko wyszeptałem "Nie mów mi, że włączyłeś?". Przytaknął. Zrobiłem szybką poprawkę i po 5 minutach ceny wróciły do normy.

Potem byłem na dywaniku u prezesa (psychopatyczny dyktator) razem z PM. Najpierw ja zdałem relację, że kod był niegotowy i pracownicy w zewnętrznej firmie się pospieszyli z aktywacją. Potem PM przedstawił mnie jako winnego całej sytuacji. Wierzyć mi się nie chciało. Chyba nie muszę mówić, że wkrótce dostałem wypowiedzenie?

sklepy_internetowe webmastering

by kojot_pedziwiatr
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
22 24

Niestety, absolutnie wszystkie rozmowy tego typu trzeba prowadzić przez maila, żeby mieć dupochron.

Odpowiedz
avatar Zwloki39
12 14

Wygląda na to, że prezes zrobił Ci przysługę. Znalezienie nowej pracy nie powinno zająć Ci więcej niż tydzień i pewnie zatrudnisz się w jakiejś normalnej firmie.

Odpowiedz
avatar burninfire
2 2

@Zwloki39: Dokładnie. Informatycy mogą wybrzydzać, bo co im za różnica co programują i dla kogo :) Porządne firmy zdają sobie z tego sprawę.

Odpowiedz
avatar xyRon
0 18

Trochę mi to wygląda na ściemę. Scommitowałeś nieprzetestowany kod? To co masz na własnym środowisku nie jest podgrywane na produkcję. Dodatkowo sam to wszystko testowałeś? Od tego jest zupełnie kto inny. Programista nie testuje w tak szerokim zakresie tego co napisał. Dla mnie to jedna wielka ściema. Kto w ogóle to podegrał na produkcję? Kto wysłał nie przetestowany kod do podegrania na produkcję? Jak nie ty, to kto?

Odpowiedz
avatar kojot_pedziwiatr
4 6

@xyRon: Masz prawo wątpić, sam aktualnie posiadając wiedzę o tym jak powinno się robić, sam sobie bym nie uwierzył. To były moje początki pracy w zespole (programista, grafik, copyrighter) i robiłem wiele "złych" rzeczy. Nie interpretuj historii jakby dotyczyła ona Ciebie. Kod nie był w repozytorium, a testowałem na produkcji, przy czym do "włączenia" była tylko jakby wtyczka, wywołanie API, w kodzie, do którego nie miałem dostępu. Prawdopodobnie wystarczyło zmienić 2-3 linijki kodu i mój skrypt już działał. A w międzyczasie używałem wywołania testowego. To wydaje Ci się już sensowne?

Odpowiedz
avatar xyRon
4 4

@kojot_pedziwiatr: Nie tyle sensowne, co prawdopodobne. :) Ale to już nie Twoja wina, że miałeś PM, który pozwalał na takie rzeczy.

Odpowiedz
avatar asmok
7 7

@xyRon: Koszty koszty. Nie zdajesz sobie sprawy jaki ogrom firm "oszczędza" na cyklu tworzenia i rezygnuje całkiem z testów. Praca bezpośrednio na serwerze produkcyjnym, repo tylko dla wygody programisty bo reszta ekipy nawet się nie loguje i bierze gotowe paczki albo po prostu kopiuje co znajdą, brak kontroli wersji, PM tylko z nazwy, bo w rzeczywistości funkcje pma wykonuje losowa osoba która akurat ma więcej luzu itd. To jest w wielu firmach norma. Oczywiście oszczędności pozorne, bo zamiast zapłacić 5 dni za testera, choćby stażystę za minimalną, często trzeba opłacić 20dni seniorowi dwukrotność średniej za poprawki powykonawcze których w ogóle nie powinno być. Ale cóż, gdyby wszyscy zarządzający we wszystkich firmach byli kompetentni, żylibyśmy w kraju jak z dawnych powieści sf. Nie sądzę żeby to była ściema, zbyt wiele takich projektów widziałem.

Odpowiedz
avatar przemenciusz
1 3

@kojot_pedziwiatr: I na prawdę byłeś i grafikiem i COPYRIGHTEREM?

Odpowiedz
avatar Moby04
4 4

@asmok: Bywają lepsze kwiatki. Znam przypadek sporej firmy IT notowanej na GPW (na szczęście ja tam nie pracowałem ale opowiadał mi to dobry kolega z pracy, który właśnie z tej spółki się przeniósł), gdzie PM nie byli totalnymi idiotami i zdawali sobie sprawę z wartości istnienia środowiska testowego i produkcyjnego... Z tym, że z oszczędności uznali, że kod kodem ale można to podpiąć pod jedną i tą samą bazę danych. :D

Odpowiedz
avatar kojot_pedziwiatr
0 0

@przemenciusz: lol nie, wymieniłem ludzi w zespole :)

Odpowiedz
avatar poprostumort
1 3

Mam takie małe pytanko, jakim cudem poprawki które robiłeś na własnym środowisku poszły na produkcję?

Odpowiedz
avatar poprostumort
3 3

@kojot_pedziwiatr: Wow, współczuje byłego miejsca pracy :D

Odpowiedz
Udostępnij