Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Na stanowisku ekspedientki pracuję już trochę - to sklep obuwniczy, to z…

Na stanowisku ekspedientki pracuję już trochę - to sklep obuwniczy, to z ubraniami, zdarzyło się, że byłam na pół etatu w perfumerii, jednakże moja obecna praca, mimo, że fajna, niesie za sobą wiele absurdów.

Jest to duży sklep, sieciówka w centrum handlowym. Jak wiadomo, gdzie drogie ubrania, tam i dobrzy złodzieje "recydywiści". Żadne nowe zjawisko, kradzieże niestety były, są i będą, jednak "mój" sklep pozwala na wszystko.
A oto w jakie sposoby kierownictwo "walczy" z ludźmi, którzy niekoniecznie chcą płacić, ale koniecznie chcą daną rzecz nabyć:

1. Zdemontowano kamery.
Przecież one nic nie dawały, co z tego, że będąc np. na przerwie, można było jeść kanapkę, a przy okazji zerkać na sytuację na sklepie, ew. wyłapywać "twarze" złodziei i przestrzegać przed nimi innych pracowników? (przecież lepiej można opisać samemu "szczupła blondynka, na oko po trzydziestce"), pokazać nagranie policji? Zbędne.

2. W weekendy ruch jest największy. Wielu ludzi równa się możliwość kradzieży. Co robi dobry kierownik? Wstawia w grafik jednego sprzedawce plus drugiego, który pracuje dopiero miesiąc i ma okres próbny. Za to we wtorek od rana na pogotowiu dostępnych jest aż czterech pracowników. No co, przecież każdy chce mieć wolny weekend!

3.Ostatnio przez prawie cały dzień stałam na kasie, kierownik był koło przymierzalni, wydawał numerki. Nagle słyszę swoje imię, wymawiane w niezbyt miłym tonie:
- Ekspedientka! Czy ty to widzisz?! - macha mi przed nosem klipsem zabezpieczającym.
- Widzę, gdzie był?
- W przymierzalni ! Jak ty pilnujesz sklepu?! Żywcem kradną a ty stoisz i kasujesz sobie spokojnie? Świata poza kasą nie widzisz.
- Chwila, skoro jestem na kasie, to nie ma fizycznej siły, bym wiedziała, co się dzieje za zasłoniętą kotarą w przymierzalni...
- Zamiast dyskutować, to leć na kasę bo ludzie czekają !
- ...

4. Wróciłam po dość długim L4 - zapalenie oskrzeli, nietrafiony antybiotyk, długa historia. Idę do pracy i od wejścia widzę "cudowną" twarz mojej kierowniczki w jakże intensywnym, czerwonym kolorze. Idzie za mną na zaplecze i słyszę:
- Wiesz co się stało? Ukradli nam STANIK
- No cóz, nie pierwsza i ostatnia kradzież...
- Ale dosyć tego, będzie odpowiedzialność zbiorowa - za każdą skradzioną rzecz będzie płacić losowo wybrany pracownik. Będziecie wszyscy płacić, to i wszyscy będziecie pilnować.
- Chwila, dlaczego ja mam płacić całą kwotę (50 zł ale jednak dla mnie to sporo) jeśli przez dwa tygodnie mnie nie było w pracy? Przecież będąc w domu nie mam możliwości pilnowania sklepu!
- Jesteś pracownikiem. Zespół jest zgrany, dogadajcie się.
Tak, nasz zespół jest tak zgrany, że z 39 stopniową gorączką musiałam być 12 godzin na zmianie, bo żadna z 5 osób nie mogła przyjść mnie zastąpić...

Drodzy klienci, bądźcie uczciwi. Drodzy kierownicy i szefowie - myślcie.

sieciówka w centrum handlowym

by ekspedientkazpowolania
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Takako
14 14

I serio musicie płacić za skradzione rzeczy?

Odpowiedz
avatar bazienka
8 8

@Takako: haha ja bym ja zglosila za wyludzenie odpowiedzialnosc finansowa mas zpodpisana autorko? chce oszczedzac na ochronie to niech sobie sama placi

Odpowiedz
avatar ekspedientkazpowolania
2 2

@Takako: Ja wyłozyłam kawę na ławę - nie będę za nic płacić, mogą nie przedłużać ze mną umowy. Zarabiam najniższą krajową, plus dojazdy (bilety autobusowe), plus kradzieże, dziękuję, za 500 zł niech szukają kogoś innego.

Odpowiedz
avatar Patinka924
12 12

Czesta praktyka, tak samo jak inwentaryzacja wychodzi na minus to bywa tak ze placa pracownicy za braki

Odpowiedz
avatar imhotep
7 19

@Patinka924: Jak są głupi to i płacą za tą głupotę.

Odpowiedz
avatar Patinka924
0 0

Nie wiem czy to kwestia glupoty czy zwykle miec prace albo zostac zwolnionym jak sie nie zaplaci

Odpowiedz
avatar imhotep
3 3

@Patinka924: Nosić ze sobą dyktafon, nagrywać rozmowy telefoniczne i zapytać dlaczego jest się zwolnionym. Później prawnik.

Odpowiedz
avatar SzatanWeMnieMocny
3 3

@Patinka924: Po co pracować skoro się nie zarabia, bo nagle pół wypłaty inkasuje kierownik? Takie hobby?

Odpowiedz
avatar Locust
15 19

Szukaj nowej pracy. Kierownictwu nie zależy na ukróceniu kradzieży, ale na oszczędnościach po najmniejszej linii oporu. Przyłapać złodzieja albo go odstraszyć- trudna sprawa, znacznie łatwiej dać po kieszeni pracownikom.

Odpowiedz
avatar Issander
13 19

Zgodnie z prawem pracy pracownik ponosi odpowiedzialnosc za swoje bledy. Jak komus wydasz za duzo reszty, to moze to byc potracone z twojej wyplaty. Jak ktos cos ukradnie - nie moze.

Odpowiedz
avatar zirael0
16 16

Przypomnieć należy że od niedawna kontrola z PIPu nie musi być zapowiedziana u kontrolowanego...

Odpowiedz
avatar mahisna
-1 7

W tym przypadku sprawa jest dość skomplikowana, ale generalnie istnieje możliwość prawna, która pozwala pracodawcy ściągnięcie wartości takiego towaru od pracownika... Kodeks pracy: art. 114, 117 i 119: Art. 114. Pracownik, który wskutek niewykonania lub nienależytego wykonania obowiązków pracowniczych ze swej winy wyrządził pracodawcy szkodę, ponosi odpowiedzialność materialną według zasad określonych w przepisach niniejszego rozdziału Art. 117. § 1. Pracownik nie ponosi odpowiedzialności za szkodę w takim zakresie, w jakim pracodawca lub inna osoba przyczyniły się do jej powstania albo zwiększenia. Art. 119. Odszkodowanie ustala się w wysokości wyrządzonej szkody, jednak nie może ono przewyższać kwoty trzymiesięcznego wynagrodzenia przysługującego pracownikowi w dniu wyrządzenia szkody. Jak czytam o tym, że pracodawca likwiduje kamery albo obstawia sklep zbyt małą liczbą pracowników, to ja bym się zastanowiła nad artykułem 117 i skonsultowała sprawę z PIP - w tej sytuacji jednak długo sobie nie popracujemy w tym miejscu... Tutaj jest jeszcze dość obszerny wpis na temat odpowiedzialności pracowników: http://obywatelskiebiuroporad.pl/2013/04/wirtualne-biuro-porad/za-co-pracownik-odpowiada-materialnie/

Odpowiedz
avatar hitman57
10 12

@mahisna: Jeśli w zakresie obowiązków / regulaminie stanowiska pracy nie ma nic o pilnowaniu złodziei to pracodawca może sobie majtki ściągnąć, a nie wartość towaru z pensji pracownika. :/ Pracownik może mieć odpowiedzialność materialną ale też przez podpisanie odpowiednich dokumentów, ale nie wiem czy ktos na stanowisku sprzedawcy zgodzilby sie podpisac taki dokument.

Odpowiedz
avatar Issander
11 13

@mahisna: przeczytaj jeszcze raz przytoczony przez ciebie zapis. Po pierwsze, szkoda nie powstala w wyniku niewykonania obowiazkow, bo autorka jest kasjerka, a nie ochroniarzem. Po drugie, ciezar dowodu spoczywa na twierdzacym, wiec to pracodawca musi wykazac, ze pracownik byl w stanie zapobiec kradziezy, ale tego nie zrobil (nienalezyte wykonanie obowiazkow pracowniczych).

Odpowiedz
avatar konto usunięte
10 12

A masz w umowie odpowiedzialność finansową? Nie? No to niech Cię w dupę pocałują. Nie jesteś ochroniarzem, tylko ekspedientką.

Odpowiedz
avatar Ochraniacz
7 7

Skąd ja to znam... W wielu miejscach, w których pracowałem mieli podobne podejście. Kamery są? Są. Co z tego, że niewiele na nich widać, bo jakość jakby kalkulatorem nagrywali... Ochrona jest? Jest. To niech się ochrona bawi, po co w jakikolwiek sposób wymieniać się informacjami z ochroniarzem, po co mówić o znanych już złodziejach? I tak jest ubezpieczenie, a można sobie wtedy wszystkie braki na ochroniarzy zrzucić. Jakieś sugestie odnośnie poprawy bezpieczeństwa? A co ty, cieciu, możesz o tym wiedzieć? Ja robiłem korespondencyjny kurs na temat bezpieczeństwa, to wiem lepiej! Że co? Że niby już kilka lat pracujesz i się znasz na swojej pracy? Za bardzo się mądrzysz, wymieniamy cię na takiego, który niewiele robi, ale siedzi cicho. Najbardziej rozbrajało mnie bronienie kradnących pracowników- bo jak to tak, donosić na kolegów? Lepiej w zamian za "donosicielstwo" ochroniarza szukać na niego haka, żeby go z pracy wywalili. Ktoś z pracowników ukradł kilka drogich artykułów i nie wiadomo który? Kurde, przypał, co by tu... WIEM! Obciążymy ochroniarza, co z tego, że wtedy go nie było na zmianie, ale to na pewno on jest winien! Hehe, no jednak nie. Więc znam ten ból. Powiem jedno- jeżeli nie masz takiego zapisu w umowie ani nie podpisywałaś papierów na odpowiedzialność majątkową, mogą Ci naskoczyć. I zmień jak najszybciej pracę, bo z takim podejściem przełożonych, to i tak, i tak coś wymyślą żeby Ci potrącić część wypłaty.

Odpowiedz
avatar Nolife
1 1

Pracowałam w wielu sklepach, głównie prywatnych. Prawie zawsze było tak, że płaciło się za: 1.Towar przeterminowany - można by go sprzedać taniej kilka dni przed upływem terminu ważności, ale po co? Szefostwa nie wyrażały zgody, bo: "nie będziemy na stracie". Jak nie sprzedacie do terminu – zapłacicie. 2.Towar zniszczony przez klienta - "nie będziemy na stracie", jak sprzedawczyni nie umie wyegzekwować od pijanego, agresywnego klienta pokrycia straty, płaci z własnej kieszeni. 3.Towar ukradziony - "nie będziemy na stracie", jak sprzedawczyni jest sama na sklepie i nie umie jednocześnie obsługiwać kasy i pilnować ludzi, żeby nie kradli. Kamery są - owszem. Po to, żeby szefostwo ci pokazało na nich, jak wolno się ruszasz i dziwiło, że nie da się jednocześnie zapobiec kradzieży i obsługiwać ludzi. 4. Towar, który się zepsuł – „nie będziemy na stracie”, a ktoś musi zapłacić za to, co się zepsuło. 5. Braki w remanencie – „nie będziemy na stracie”, remanent musi się zgadzać. 6. Towar, który klient zwrócił, bo po otwarciu okazał się zepsuty – „nie będziemy na stracie”, patrz co przyjmujesz od dostawcy. Tiaa... najlepiej rozpakować jogurty, serki itp. i dopiero wystawić na sprzedać. Umowę ciężko dostać, ale zwykle dostaje się do podpisania świstek o odpowiedzialności materialnej. Świstek pomiędzy sprzedawcą, a pracodawcą, że przyjmuje cię na kilka dni, na okres próby... Nigdzie z takim świstkiem nie pójdziesz, bo kopii nie dostajesz. Nie chcesz podpisać? Nie musisz tu pracować. Dziękujemy, następny.

Odpowiedz
avatar Takako
1 1

@Nolife: jak można się godzić na coś takiego?

Odpowiedz
avatar Nolife
1 1

@Takako: Czasami nie ma wyboru. Zmądrzałam po czasie. Pewnie dlatego teraz siedzę na bezrobotnym, bo w mojej okolicy warunki pracy się nie zmieniły.

Odpowiedz
avatar veravang
2 2

Pracowałam na stoisku z torbami skórzanymi w centrum handlowym, napewno kojarzycie, w wielu ch takie są. Siedziałam tam jak na szpilkach przez tych zasranych złodziei - 12 h krecenia głową od lewej do prawej (torby stały za witryną ale i na niej). Jednak wystarczyło 2-3 klientów i nie dało się ogarniać co się dzieje z każdej strony świata. 4x jakieś śmiecie ukradły mi torby, najtańsza 300 zł... Jedną szef darował, za resztę potracal mi z wypłat. W końcu odeszłam, ale to nie działania szefa najbardziej mnie denerwowaly tylko tych żałosnych mątw, złodziei, okradajacych ciężko pracujących ludzi...

Odpowiedz
avatar PannaJanka
1 1

Oj, też poswiecalam się firmie, z gorączka rozmawiałam z klientami a potem się zastanawiałam z kim rozmawiałam i co mu powiedziałam Firma mi się odwdzięczyla. akurat jak zaszłam w ciążę to skończyła mi się umowa i mi podziękowali

Odpowiedz
Udostępnij