Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Taka zabawna, a może trochę przykra sytuacja ukazująca poziom wykształcenia ludzi, którzy…

Taka zabawna, a może trochę przykra sytuacja ukazująca poziom wykształcenia ludzi, którzy na co dzień pewnie uważają się za... elitę?

Miejsca zdarzenia OBI - tak ten sklep budowlany.
Kupiłem 10cm papieru ściernego. Przy półce są takie karteczki, na których trzeba napisać ile się tego wzięło.
Jakoś tak oczywiste mi się wydało, że napisałem ja sobie "10cm".
Podchodzę do kasy i kasjerka... na oko no młoda dziewczyna, rzekłbym studentka być może...
Wbija na kasę, a tam wyskakuje cena 99zł z drobnym haczykiem.
Mówię grzecznie, że ja 10cm, a nie 10 metrów. Dziwnie zresztą bym wyglądał niosąc ze sobą 10 metrów papieru ściernego...

Skołowana kasjerka trochę zbita z tropu mówi rozbrajającym tonem - "ale ja nie wiem jak mam to wpisać, bo tu w metrach zawsze podajemy"...

Widać było na jej twarzy naprawdę autentyczne zagubienie i paraliż. Nie wiedziała dziewczyna co ma zrobić, ale też widać było, że jakoś głupio jej było poprosić o pomoc kogoś, bo może zdawała sobie sprawę z komizmu całej sytuacji.
Mówię, więc grzecznie znowu, z uśmiechem, że niech wpisze 0,1 metra.
Dziewczę z takim dość nieufnym wzrokiem pyta "na pewno?"

Nie, no nie każdy musi być orłem z matematyki, no ja to rozumiem. Ale tu młoda dziewczyna, zapewne studentka czegoś tam, może ambitna, może i nawet w czymś tam jest dobra...
Ale jakieś podstawy podstaw, żeby potem gdzieś samemu nie zostać oszukanym w tym podłym świecie. Jak taka osoba potem idzie do banku, albo sama robi zakupy?

sklep kasa matematyka

by Nace
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Rak77
3 21

Chómanistka? Bo ja żem po Tehnikum jest!

Odpowiedz
avatar Ara
11 13

@Rak77: Ja miałem znajomą studentkę matematyki, która z oburzeniem twierdziła że jak ja mogę oczekiwać, że będzie wiedziała gdzie jest Ohio, skoro ona nie ma geografii na studiach. Więc to nie jest przypadłośc kierunku, ale ludzi raczej.

Odpowiedz
avatar KrowaNiebianska
12 14

Przeliczniki miar i wag są w podstawie programowej klasy 5 szkoły podstawowej : D

Odpowiedz
avatar magic1948
-1 1

@KrowaNiebianska: Nie każdy miał tę możliwość ukończenia takowej.

Odpowiedz
avatar monog
0 0

A ja powiem, że są sytuacje, gdy człowiek posiada wiedzę, ale coś nagle zamroczy i nie ma znaczenia jakie ma wykształcenie albo na jakim kierunku studiuje. Autentyczna historia: zawsze miałam 5 z matmy, maturę zdałam na coś ponad 90% (a mogłam lepiej, ale to nie na teraz), potem poszłam na budownictwo. Pierwszy semestr, kolokwium z matmy. Całki, różniczki, pochodne i takie tam. Właściwie rozwiązałam prawie wszystko bez większych problemów, ale na jednym działaniu się zacięłam. Wiecie na jakim? Zapomniałam ile to 7 x 6. Sama w to nie mogłam uwierzyć i było mi niesamowicie wstyd. W myślach dodawałam do siebie szóstki, bo nie mogłam sobie przypomnieć tak prostej i podstawowej rzeczy, podczas gdy bez trudu rozwiązałam dużo trudniejsze zadania.

Odpowiedz
avatar Meliana
13 15

Omg... od razu mi się z historią Raka skojarzyło (nr #72181 dla zainteresowanych) xD Chyba w tych wszystkich kawałach (matura 2020 - pokoloruj drwala, itd.) jest więcej, niż tylko ziarno prawdy...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 17

Idę o zakład, że była nowa i po prostu nie wiedziała jak to na kasie nabić.

Odpowiedz
avatar Meliana
16 18

@Kobalamina: No ok, ale to w takich sytuacjach dzwoni się do kierownika lub kogoś, kto opiekuje się nowymi, żeby zapytać jak to zrobić. Nabijanie 10m zamiast 0,1m i liczenie, że taki numer przejdzie, nie świadczy za dobrze o procesach myślowych takiego osobnika...

Odpowiedz
avatar kometax
2 6

Mogła też wcześnie pracować na systemie gdzie nabijało się centymetry. U nas w Auchan na przykład wbijamy 100 zł jako 10000

Odpowiedz
avatar Nace
9 13

@kometax: Nie no sam kiedyś na kasie pracowałem, znam temat. Różnie się różne rzeczy nabija na kasy. Ale tu chodzi no o jakąś elementarną zamianę jednostek. Jakaś taka elementarna wiedza z zakresu matematyki, żeby samemu gdzieś potem nie zostać oszukanym. Człowiek się potem dziwi skąd tylu nabitych w butelkę frankowiczów xD Dla mnie to jest przerażające, bo nie chodzi o znajomość matematyki dla samej znajomości, ale o to, żeby się w świecie zwyczajnie odnaleźć i nie zostać zrobionym w konia. Dla samego siebie lepiej jest te podstawy podstaw znać.

Odpowiedz
avatar jass
-2 8

@Kobalamina: pod jedną z historii był kiedyś komentarz osoby pracującej na kasie, że w takiej sytuacji łatwo klientowi się śmiać - on sobie wpada do sklepu na luzie, a kasjerka pracuje tam od niedawna albo pada już ze zmęczenia i po prostu w tej konkretnej chwili nie jest w stanie tego obliczyć, chociaż normalnie nie miałaby z tym problemu.

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
2 14

swoja drogą to w szkole nie uczą zbyt dobrze co to jest metr bieżący, metr kwadratowy czy sześcienny, nie mówiąc już o przeliczaniu tego na inne jednostki. W sumie nie ma się czemu dziwić, dzisiejsi nauczyciele są efektem systemu edukacji(w kolejnej iteracji) i życie znają tylko z podręcznika. Tutaj pozostaje szkolenie stanowiskowe, jak nauczyli na kasie żeby wszystko wbijać w metrach, to pracownicy działów tak piszą. gdy pisze sam nieprzeszkolony klient, to są różne cyrki. Wcale nie jest dziwnym kupowanie 10m papieru ściernego, niektórzy kleją to w pętlę i maja do szlifierki. przypomniało mnie to iny stary kawał: Sierżant: -żołnierze, trzeba wykopać nowy dół pod latrynę: trzy metry na trzy metry i trzy metry głęboki; Cwany leniwy żołnierz: - panie sierżancie, a może lepiej wykopiemy trzy dołki: jeden metr na jeden metr i jeden głębokości? [sierżant się zamyślił] -dobrze, może być...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 kwietnia 2016 o 21:47

avatar Wiesiak
1 9

Jak to nie uczą... Co chwile gdzieś mi się przewijają te jednostki na matematyce. Zadania "ze zrozumieniem" typu - oblicz i podaj wynik w cm^2, dm^3, mm to klasyka. Mimo, że to matematyka 4 klasie technikum, ciągle się powtarza podstawy. Uczniowie po prostu są leniwi, facebook ważniejszy od lekcji :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 8

@Wiesiak: Ty takie pierdoły masz w 4 klasie technikum? A nie trygonometrie, przebieg zmienności funkcji i całki? Zamiany jednostek były na matematyce i fizyce w podstawówce

Odpowiedz
avatar Wiesiak
-1 3

@maat_ no przy okazji powtarzania gdzieś planimetrii, tryginometrii i innych takich się powtarza :)

Odpowiedz
avatar Wiesiak
0 2

@maat_ to nie są pierdoły, na arkuszach maturalnych też się trafia. Bez różnicy czy to podstawa czy rozszerzenie. 4 klasa technikum u mnie w szkole tak jest ułożona, że jedyny wprowadzony dział to miałam stereometrie (także jednostki się powtarzało), a przez reszte klasy maltretuje sie cały materiał matematyki od podstaw.

Odpowiedz
avatar grupaorkow
3 7

@Wiesiak: no to nieźle, bo ja podobne zadania przerabiałam w 4 klasie podstawówki... Koniec technikum to już chyba powinien być poziom rachunku różniczkowego, a nie zamiana jednostek.

Odpowiedz
avatar Wiesiak
4 4

@grupaorkow programu nie przeskocze? Nie ode mnie zalezy co robie na matmie, a zadanie na przeliczenie WYNIKU jest tylko dodatkiem, żebyśmy nie skonczyli jak Pani z historii powyżej ;)

Odpowiedz
avatar Gbursson
2 2

@Wiesiak: "tryginometrii" - obliczanie kąta ginekologicznego?

Odpowiedz
avatar Poecilotheria
3 3

@Gbursson: To by był rozwarty ;)

Odpowiedz
avatar magic1948
0 0

@Wiesiak: Program szkoły specjalnej trudno przeskoczyć :) Nie bierz tego do siebie zbytnio.

Odpowiedz
avatar burninfire
0 0

@grupaorkow: "trochę" się zmieniło i teraz całki, macierze są dopiero na studiach. Ba, nawet układu współrzędnych 3D nie ma w szkole, bo to przecież za trudne, penis z tym, że na każdej lepszej uczelni patrzą na studentów, którzy oznajmią, że tego nie było w szkole jak na jakieś ufo :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
10 20

Historyjka z sieci księgarni na E... Chciałąm kupić książkę, nie znalazłam na regale, podchodzę i pytam: Czy jest Państwo Platona? A pani ekspedientka (studentka 4 roku na pewnej prywatnej uczelni) mówi: Platon, Platon a jak n imię? KURTYNA

Odpowiedz
avatar konto usunięte
12 12

@Igielka: Koleżanka powiedziała, ze trzeba było powiedzieć Kazimierz i patrzeć co się będzie działo :D

Odpowiedz
avatar Czarnechmury
2 2

Kazimierz Platon całkiem pasuje :p

Odpowiedz
avatar Takako
3 3

@maat_: słyszałam od koleżanki identyczną historię. Mam nadzieję że to ta sama dziewczyna, a nie że jest takich więcej.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 3

@Takako: Oby, bo myśl, ze takich ejst więcej jest leciutko przerażająca. Moją historię opisywałam już w kilku miejscach m.in. na demotach w jakimś komentarzu, nic nie sugeruję, ale wiesz jak jest. Byłam z Tatą po zebraniu szczęk całą drogę do domu śmialiśmy się jak nienormalni. Strasznie żałuję, ze śmieszne riposty przyszły mi do głowy dopiero po fakcie. Ale tak to już bywa,ze w takich sytuacjach się głupieje, teraz mnie męczy, że mogłam mnóstwo śmiesznostek powiedzieć, no niestety staliśmy z Tatą jak te dwa barany i nie powiedzieliśmy nic oprócz aha i poszliśmy. Mało porywające

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 2

@Czarnechmury: Strasznie żałuję, ze nic nie powiedziałam, ale zdębiałam

Odpowiedz
avatar Takako
0 0

@maat_: najlepsze riposty przychodzą po fakcie

Odpowiedz
avatar plokijuty
2 2

Ustawianie na kasach pomiarów części materiałów w sklepach budowlanych zapewne zależy od poszczególnych sklepów. Podam na przykładzie styropianu, który jest pakowany po 0,5m3 czyli pół metra sześciennego. W jednym sklepie sprzedawano w metrach sześciennych zaś w innym w metrach kwadratowych, które wychodziły różne w zależności od ilości płyt styropianowych w paczce.

Odpowiedz
avatar sussana
13 15

Pracowałam w sklepie z herbata mi na wagę, gdzie też nabijaliśmy "na kilogramy" czyli 100 gramów herbaty to 0,1 - bardzo trudno szło to niektórym zapamiętać. A już broń Boże jak klient poprosił ćwierć kilo to czysta panika, nie dość, ze nie wie jak nabić to jeszcze ile ma zważyć :/

Odpowiedz
avatar Agness92
6 8

Podejrzewam, że po prostu ją sparaliżowało, bo popełniła błąd. Szczególnie jeśli była nowa.

Odpowiedz
avatar Eko
0 2

@Agness92: "ale ja nie wiem jak mam to wpisać, bo tu w metrach zawsze podajemy" Gdyby to był błąd to nie przyznałaby się do niewiedzy. Powiedziałaby i zrobiła coś innego. Popełnienie błędu można wytłumaczyć na wiele sposobów, ale niewiedza w tak podstawowych rzeczach kompromituje.

Odpowiedz
avatar Agness92
1 1

@Eko: Ja dzisiaj na kasie nie wiedziałam ile to jest 100-34. Na co dzień liczę w głowie bez problemu. Pracuję na kasie już pół roku ale i tak czasami zamiast mózgu mam czarną dziurę, jeśli chodzi o liczenie.

Odpowiedz
avatar Eko
1 1

@Agness92:Widzę, że nadal nie rozumiesz. Czy gdyby klient zauważył takie zawieszenie to powiedziałabyś: nie wiem jak to policzyć czy może: przepraszam, mam chwilową czarną dziurę w mózgu?

Odpowiedz
avatar Agness92
2 2

@Eko: Akurat w tej sytuacji przeprosiłam, że muszę sprawdzić, bo się zaplątałam i policzyłam na kalkulatorze. Ale mogło być i tak, że zważywszy na zawias, to co by mi wyszło z ust by brzmiało "nie wiem ile mam panu wydać". I też bym wyszła na debila, który liczyć na kasie nie umie (a z matury miałam 100%...)

Odpowiedz
avatar Poecilotheria
0 0

@Agness92: Jak mi się zdarza "zawiesić" to tak właśnie mówię "przepraszam, zawiesiłam się na chwilę". Zazwyczaj ten tekst poprawia klientom humor :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
9 13

Oczywiście piekielna głupota, ale chyna już naprawdę źle się dzieje na świecie, kiedy zakładamy, że kasjerka należy do jakiejś elity. I ok, nie chcę jej bronić, pewnie rzeczywiście była po prostu głupia, ale ja, kiedy pracowałam "na kasie" (ale nie w markecie, tylko małej firmie z taką małą kasą, która nie pokazywała, ile mam wydać) to jak był duży ruch, przez parę godzin non stop nabijałam coś na tę kasę i wydawałam ludziom resztę licząc w pamięci. Generalnie nie miałam z tym problemu i się się nie myliłam, ale po paru godzinach takiego zapieprzu ZAWSZE przychodził taki jeden moment, że głupiałam. Nie umiałam wydać klientowi z 50zł do, powiedzmy, 16zł, stałam i usilnie próbowałam znaleźć rozwiązanie tego niezwykle trudnego równania, i naprawdę musiałam wtedy wyglądać na skończoną idiotkę. Ostatecznie klient litował się nade mną i mówił mi ile mam mu wydać, ja go przepraszalam, w międzyczasie mój przegrzany mózg się resetował i następnego klienta już obslugiwałam wzorowo (przez kolejne kilka godzin, aż do następnej zwiechy:) Także ten, zdarza się:)

Odpowiedz
avatar asmok
0 0

@recaptcha: Umiejętność dzielenia przez 10 oznaką przynależności elity? :D Czyli znajomość rachunku różniczkowego, liczb zespolonych albo co gorsza obliczeń na macierzach wielowymiarowych lub algebry ciał skończonych itd, czyni kimś w rodzaju boga? :) Ps. jestem po "zwykłych" studiach, podejrzewam że dla kogoś po matematyce albo fizyce wymieniłem jakieś podstawy podstaw.

Odpowiedz
avatar kraujs
-5 11

A może to jednak wina kupującego? Zwykle przy zakupie podajemy miary w jednostkach podstawowych, więc kto był złośliwy wpisując 10cm zamiast 0,1m?

Odpowiedz
avatar Nace
1 3

@kraujs: Nie było złośliwości, bo wpisałem jak wpisałem kompletnie nie myśląc o tym, że ktoś może nie umieć tego odczytać. Nie wiem jakie są zwyczaje w sklepach i jak jest rozwiązany system w kasie i mnie jako klienta to interesować nie powinno. Wpisałem intuicyjnie jak mi mózg podpowiedział i wsio. Po co dorabiać ideologię?

Odpowiedz
avatar asmok
2 2

@kraujs: jednostki z przedrostkami to nadal jednostki podstawowe, zdefiniowane w iso i obowiązujące. One tylko określają miejsce położenia przecinka.

Odpowiedz
avatar LesnyPan
8 10

Po co od razu te wycieczki do studentów i tego ich rzekomo przerośniętego ego "elyty"? Nie wiem czy wiesz, ale jako kasjerzy nie pracują tylko studenci. A poza tym nie każdy student uważa się za kogoś lepszego od innych.

Odpowiedz
avatar Locust
7 7

Ale skąd pewność, ze to studentka, i ze uważa się za lepszą w jakikolwiek sposób? Chyba autorze masz jakieś kompleksy na tym tle, to nieładnie tak szufladkować ludzi. Cala sytuacja oczywiście komiczna, bo zamiana centymetrów na metry i odwrotnie to naprawdę prosta rzecz, i w dodatku przydatna w życiu.

Odpowiedz
avatar Nace
1 3

@Locust: Cóż, wybacz jeśli Cię to zdenerwowało. Tak mi przyszło na myśl, bo teraz każdy garnie się na studia choć nie zawsze się nadaje i w jakiś sposób tak się jednak przyjęło postrzegać ludzi młodych. Teraz każdy może zostać studentem. Jeśli nie "państwowym" to zawsze jest opcja prywatna. Toteż mogłem z całkiem sporą dozą prawdopodobieństwa domniemać, że studentką czegoś tam jest. A skoro ktoś garnie się na studia to i uważam pewne rzeczy powinny być oczywista oczywistością. Ale ok, niech będzie, że może przesadziłem. Wybacz :)

Odpowiedz
avatar Zniewolona
8 8

Tak tylko wspomnę, że sieciówki budowlane zatrudniają osoby niepełnosprawne. I to nie z tylko orzeczeniem, ale faktycznie chore, w tym również z wadami na polu umysłowym. Pracownicy działów mają swój system zapisywania ilości zakupionych rzeczy, czy to na wagę, czy na metry, zawsze w systemie x,xx (m/kg). Ujednolicono, by na kasach nie było właśnie takich kwiatków, również przez przypadkową pomyłkę. Osoby niepełnosprawne są uczone tym systemem. Wpisując sobie samodzielnie na karteczce (w ogóle jest to dozwolone? Przecież można oszukać, nikt tego nie weryfikuje, dlatego to pracownicy odmierzają zazwyczaj) i to w 'obcym' systemie wlasnie do takiego incydentu doszło. Nie wiem po co ta wzmianka o elitarnej grupie studenckiej. Może po prostu trafiłeś na osobę chorą, której trudniej jest się przełożyć na inny system niż wyuczony przez pracodawcę.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 3

Jaki problem z jednostkami? Jest tylko 10 grup osób : Ci którzy ogarniają system binarny i ci, którzy go nie ogarniają.

Odpowiedz
avatar Gbursson
0 0

@thebill: "ci którzy rozumieją system trójkowy, ci którzy nie rozumieją i ci którzy myślą, że chodzi o dwójkowy" ;)

Odpowiedz
avatar katem
-1 1

Możliwe, że ona z tych, co to twierdzą, że edukacja jest be, bo uczy zbędnych rzeczy :D

Odpowiedz
avatar Poecilotheria
4 4

Właśnie przed chwilą sobie porozmawiałam z klientem. Ja opowiadałam o klientach "na ile piw po 3zł starczy dycha?" i kandydatce na stanowisko kasjerki, co to nie mogła dojść ile to 100+200, klient mi o studentach akademii morskiej (nawigacja, te rzeczy) którzy nie wiedzą, jak obliczyć pole koła i narysować kąt prosty przy pomocy linijki i cyrkla...

Odpowiedz
avatar Maszin84
2 2

Widzę że nie tylko mnie ukłuło założenie, że kasjerka jest we własnym mniemaniu elitarną studentką. Pracując podczas studiów w McD (Twoim zdaniem też zatrudnia tylko studentów?) byłem świadkiem pierwszych dni próbnych kobiety po 30-tce. Z tego co pamiętam miała braki w uzębieniu, a wygląd raczej maltretowanej przez konkubenta wystraszonej szarej myszki. Wyglądało to na pierwszą próbę podjęcia pracy w życiu. Lekko zszokowała mnie jednak reakcja na prośbę szkolącej jej dziewczyny o przygotowanie 4 bułek na hamburgery (instruktaż robienia hamburgera już przeszła, teraz miała zrobić kilka na raz). Nowo zatrudniona dziewczyna wyjęła 3 bułki. Szkoląca ją dziewczyna powtórzyła, żeby wyjęła 4 bułki. Bułek znalazło się teraz 5. Na pytanie czy wie ile to cztery dziewczyna popłakała się.

Odpowiedz
avatar slothqueen
0 0

nie rozumiem jednego - masz jakiś... bo ja wiem... mocny dowód, że ona jest studentką? bo mi to wygląda, jakbyś całą historię oparł o spekulację, a panna równie dobrze mogła zakończyć edukację po przewleczonym aż do osiemnastki gimnazjum. albo iść na religioznawstwo/filologię czeską tylko dlatego, że rodzice kazali i było łatwo się dostać. poza tym - jaka elita? studiuje chyba z 80% osób w przedziale wiekowym 19-25. żadna elita, tylko duża większość. także - minusik.

Odpowiedz
avatar Hemera
0 0

No cóż, ja pracuję w aptece i ostatnio przybiegł Pan z pretensjami i awanturą, bo on kupił lek X 50mg, a na fakturze było wyszczególnione lek X 0,05. I co my mu sprzedaliśmy, na pewno źle wydałyśmy, a do tego chcemy go otruć i on już tu więcej nogi nie postawi. Tłumaczyłyśmy dobre 10minut, a Pn i tak chyba wyszedł nie do końca przekonany.

Odpowiedz
Udostępnij