Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Nigdy nie doświadczyłam jakiejś większej piekielności związanej z transportem publicznym, ale jak…

Nigdy nie doświadczyłam jakiejś większej piekielności związanej z transportem publicznym, ale jak to mówią: kiedyś musi być ten pierwszy raz :)

Z racji tego, że mój pociąg był dzisiaj anulowany, a kolejny dopiero za ok 25 minut (przez co spóźniłabym się do pracy), zmuszona byłam nieco zmodyfikować przebieg trasy, co wiązało się ze złapaniem autobusu. Lubię podróżowanie autobusem, ale w godzinach wczesnoporannych, zwłaszcza, gdy preferowany środek transportu zawiódł, podróż tym piętrowym środkiem lokomocji zmienia się w małe piekiełko.

Zanim przejdę do sedna wyjaśnię, że przystanki w Londynie często znajdują się w bardzo bliskich odległościach od siebie. Czasami autobus potrafi się zatrzymać na kolejnym przystanku po ok 30-40 sekundach jazdy, a nawet częściej. I jest to niesamowicie irytujące - nawet dla takiej cierpliwej osoby, jak ja;).

A teraz do rzeczy.
Jak wiemy autobusy wyposażone są w przyciski stopu. I nietrudno się domyślić, że gdy ktoś naciska je bez powodu (albo, powiedzmy, dzieci się nimi bawią), atmosfera z wypchanym po brzegi autobusie potrafi zrobić się bardzo gęsta. Zaś gdy ktoś na odcinku ok dwóch kilometrów bez powodu wymusza zatrzymanie autobusu szósty, czy siódmy raz z rzędu, to nawet święty by nie wytrzymał.

I tym też sposobem w pewnym momencie, kierowcy ewidentnie puściły nerwy, bo wyszedł z kabiny i mocno poirytowany dobitnie zakomunikował, że jeśli jeszcze raz usłyszy sygnał stopu, a z autobusu nikt na następnym przystanku nie wysiądzie, to naszą kolejną stacją będzie stacja końcowa (która wielu pasażerom mogła być mocno nie na rękę).

I niestety z racji czyjejś nieuwagi, roztargnienia, a może złośliwości(?), i ku ogromnemu oburzeniu pasażerów kierowca słowa dotrzymał, co prawdopodobnie przysporzy mu sporych problemów. I wielce prawdopodobne, że nie tylko jemu.
(moim docelowym miał być przystanek przedostatni, więc moja sytuacja nie należała do najgorszych).

Na marginesie dodam, co istotne, że kierowca nie ma obowiązku zatrzymywać się widząc ludzi czekających na przystanku, gdy autobus jest przepełniony, a dzisiejszy taki właśnie był.

londyński transport

by BiziBi
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar xpert17
5 9

może i nie ma obowiązku zatrzymywać się po nowych pasażerów, gdy autobus jest przepełniony, ale chyba ma obowiązek wypuścić tych pasażerów, którzy chcą wysiąść i to syganlizują? inaczej można powiedzieć, że ich po prostu porwał na przystanek końcowy! (a przycisk STOP mógł być po prostu zepsuty i robiło się gdzieś zwarcie zupełnie bez udziału żadnych złośliwych dzieci)

Odpowiedz
avatar BiziBi
11 11

@xpert17: Ja bardziej obstawiałam, że ktoś naciskał guzik np plecakiem, czy jakimiś przedmiotem położonym na kolanach.

Odpowiedz
avatar Aki
4 6

@xpert17: Tak, ale to tyllo wytłumaczenie, czemu ludzie stojący na przystankach nie wymysili swoją obecnością zatrzymania. Że kierowca będzie miał problemy z powodu nie wypuszczenia - jest nawet wspomniane w tekście.

Odpowiedz
avatar Maszin84
3 11

A mnie się wydaje się że to nie czyjaś nieuwaga, roztargnienie, a może złośliwość. Ktoś chciał szybko dojechać na stację końcową:).

Odpowiedz
avatar ljubomora
15 15

Tak, ktoś chciał szybciej dojechać, więc co kilkanaście sekund wymuszał zatrzymanie autobusu. Fuck logic.

Odpowiedz
avatar Maszin84
9 11

@ljubomora: Nie do końca rozwinąłem myśl... Po groźbie kierowcy ktoś mógł wyczuć okazję do szybszego dojechania do stacji końcowej i celowo wcisnąć przycisk.

Odpowiedz
avatar andrew_77
2 4

Nie ma takiego miasta – Londyn! Jest Lądek, Lądek-Zdrój...

Odpowiedz
Udostępnij