Historia Jakucji przypomniała mi inną, podobną.
Moja koleżanka miała nowych sąsiadów z małym synem w wieku około 5 lat.
Sąsiedzi czasem pytali czy mogłaby czasem zająć się ich latoroślą i dorobić sobie jako niania.
Nigdy jej nie pasowało, ale raz miała więcej czasu i też brak pieniędzy doskwierał więc postanowiła przyjąć wyzwanie i jeden wieczór poświęcić na niańczenie.
Moja koleżanka miała kota.
Mały szatan w pewnym momencie zamknął się w łazience i nikt by na nic nie zwrócił uwagi, gdyby nagle nie wydobył się zza drzwi dźwięk chlupotu wody, fuczenia i kociego wrzasku.
Zaalarmowana zaczęła się dobijać do drzwi. Gówniarz nie otwierał, więc poszła po śrubokręt i otworzyła je.
Na miejscu zastała to szatańskie nasienie trzymające kota za głowę i kończyny w brodziku pełnym wody. Kot wierzgał się ile sił a dzieciak próbował go topić.
Koleżanka wrzasnęła ile sił "Co ty robisz?!", smark podskoczył aż a biedne kocie znalazło okazję do ucieczki z poluzowanego uścisku, z czego skorzystało. A mały szatan co? Na odchodne próbował kopnąć uciekające zwierzę.
Złapała gnoja za fraki, kopnęła w cztery litery i zapytała czy mu dobrze tak.
Szatan zaczął wrzeszczeć, kopać i wpadł w szał. Koleżanka była nie gorsza, przyłożyła mu w twarz, zamknęła w garderobie przerobionej na schowek na graty i zadzwoniła z krzykiem po rodziców dzieciaka, że mają go natychmiast zabrać,mają maksymalnie godzinę i potem go wystawi za drzwi bo nie będzie tolerować w swoim domu bachora, który ma najlepszą zabawę, jak ma okazję na znęcanie się nad zwierzętami. Poinformowała, że o mały włos jej kota nie utopił.
Oczywiście ona wszystkiemu winna, że histeryzuje i wyolbrzymia oraz że jest nienormalna.
Cóż. Bezstresowe wychowywanie nie służy. Czasem bachorom najlepszym lekiem na debilne pomysły we łbie jest wpier*ol.
Ostatni komentarz zbędny i błędny. Jakby rodzice dobrze dziecko wychowywali, to młode ani zwierząt by nie maltretowało, ani bicie nie byłoby konieczne.
Odpowiedz@Drago: Ale jak nie wychowali, to wytłumaczenie oleje, a skakanie wokół niego wyśmieje. A porządny wpierdziel zapamięta.
OdpowiedzSzczerze? Pierwsze co przyszło mi do głowy, to to, by bachora chwycić za łeb i zrobić mu to samo co on zrobił zwierzakowi... Nie nadaję się na matkę... xD
OdpowiedzTo chyba też bym nie nadawała się na matkę, bo sama bym zrobiła smarkaczowi to samo piekło jakie zrobił temu biednemu futrzakowi.
Odpowiedz@ewunian: mam dzieci i takiemu bachorowi, jak opisywany, też zrobiłabym to samo - wszystko z Tobą w porządku :)
OdpowiedzOboje siebie warci.
Odpowiedz@Kobalamina: A co kot winien???
Odpowiedz@Kobalamina: Otoz to - zadziwia mnie jak wiele ludzi widzi swiat w czarno-bialych barwach. Jesli ktos nie bije dzieci to znaczy ze wychowuje "bezstresowo" = dzieci, ktorych sie nie bije to automatycznie sadysci, "szatanskie nasienie", i material na potencjalnego psychopate-morderce. LoL Mnie rodzice nie bili. Zony rowniez. A mimo to wyroslismy na normalnych ludzi - nie siedzielismy w wiezieniach, nie tulamy sie pod mostami, nie bierzemy narkotykow itd. Mam dwojke dzieci (10 i 5 lat) - ani ja ani zona nie uderzylismy zadnego z nich ani razu. Nie dostali nawet tzw. "klapsa". I nie mecza zwierzat, nie wrzszcza, nie bija sie. Mozna z nimi wyjsc do kina, restauracji - i potrafia sie normalnie zachowac. Nie chce mi sie rozpisywac - dzieci wymagaja zeby im poswiecic czas - w najwiekszym skrocie. Wyjasnic jak funkcjonuje swiat, oraz postawic granice tam gdzie trzeba ze wzgledow bezpieczenstwa czy zwyklych zasad zycia w spoleczenstwie. I naprawde - nie potrzeba dzieci bic, co najgorsze w twarz, ani zamykac po szafach/schowkach. LoL A tak w ogole - to widac jak pilnowala to dziecko, skoro zamknal sie z kotem w lazience. A ona co - ogladale wtedy serial czy gadala przez telefon z kolezanka?
OdpowiedzZ ust mi to wyjęłaś. Mam mocno mieszane uczucia co do tej opiekunki.
Odpowiedz@ncc1701: miala isc z nim do lazienki czy co?
Odpowiedz@ncc1701: Myślę, że niekoniecznie chodzi o to, aby koniecznie przy każdej okazji dzieciaka tłuc, bo inaczej to bezstresowe wychowanie, tylko, aby dziecku pokazywać wyraźne granice. Nie musi to być zaraz kara cielesna przy każdym przewinieniu, ale taka kara, żeby dzieciak zrozumiał, że zachowanie jest naganne. Tu chyba chodzi o to, że dzieciak nie miał kompletnie szacunku do innych stworzeń, skądś się to wzięło, widocznie nikt go nie nauczył, że zwierzęta trzeba traktować z szacunkiem. Nie bardzo wierzę, że nie było ku temu okazji w ciągu 5 lat, poza tym, które normalne dziecko wpada na pomysł utopienia kota? Ciąganie za uszy, szarpanie, może jakieś szturchnięcia, ok, zdarza się, ale topienie? To serio jakiś mały degenerat.
Odpowiedz@ncc1701: wychowanie "bezstresowe" to brak wychowania i zainteresowania wychowywac mozna ak najbardziej bez bicia jesli wychowywac sie chce
Odpowiedz@ncc1701: Czemu piszesz LoL a nie Lol?
OdpowiedzMoże faktycznie nieco wyolbrzymione? Ja też nie kumam jak koleżanka mogła dać pozwolić się dziecku zamknąć z kotem samym w łazience, przecież to dziecko i kot, co któremu do głowy wpadnie... No i można było też może powiedzieć najpierw jak się traktuje zwierzęta... dzieci potrafią być okrutne, bardzo, między innymi dlatego trzeba ich pilnować... wiesz, zachowanie dziecka owszem, było piekielne, ale moim zdaniem gdyby opiekunka poświęciła trochę więcej uwagi, co w sumie zrobić miała to nie byłoby całej sytuacji.
OdpowiedzEch, aż mi się łezka w oku zakreciła. Ileż to szalonych rzeczy z kotami robiło się za szczenięcych lat.
OdpowiedzMinusujcie, ale 5 letnie dziecko może jeszcze wielu rzeczy nie rozumieć. Tym bardziej zachowania wobec zwierząt jak ich w domu nie ma. Z opisu wynika, że to koleżanka zachowała się jak bachor, rozhisteryzowana silna kobieta, która nie umie sobie z dzieckiem poradzić inaczej niż siłą i wrzaskiem.
Odpowiedz@jerzynka78: Pięciolatek to nie jest roczny bobas. Doskonale rozumie o wiele więcej niż ci się wydaje. A na pewno rozumie ból. Więc jakoś nie mogę uwierzyć że maltretował zwierza dlatego, że nie wiedział że tak nie wolno. Serio. Pracuję z dziećmi w wieku 2.5-5 lat i zdziwiłabyś się co takie brzdące rozumieją.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 kwietnia 2016 o 17:49
@Evergrey: jak nie ma styczności że zwierzętami to jednak może nie mieć świadomości, że zwierzęta też odczuwają ból. Co nie zmienia faktu, że zachowanie koleżanki autorki nie było na miejscu.
Odpowiedz@jerzynka78: Co za bzdura - nie miał świadomości, że kotu się to nie podoba? Że się broni? Chce uciec? Przecież to właśnie go kręciło i dobrze wiedział co robi
OdpowiedzSerio? Mam młodszego kuzyna który ma głupie pomysły ale jest świadomy czy topienie zwierzaka jest dobre czy złe. 5 latek radzi sobie świetnie sam w toalecie dziwne gdyby z nim poszła. ..
Odpowiedz@stanka: Gdyby mój 5 letni chrześniaka (już 6letni) zobaczył takie topienie kota w łazience to sam, by mu przyłożył, oczywiście wie, że bicie jest złe, ale wątpię, czy by zdzierzyl o.O
OdpowiedzPrzypuszczam że wpadlabym w podobny szał. Dzieciak psychopata jakiś. Utrzymać wierzgajacego kota jest dość sporą sztuką
Odpowiedz@Czarnechmury: Też się nad tym zastanawiałam - taki kot drapie i gryzie do krwi
Odpowiedz@Czarnechmury: Tak jak pisałam powyżej: Złap kota za kark i podnieś do góry.. Ani drgnie.
Odpowiedz@Paolcia: Uważaj bo kiedyś trafisz na takiego jak mój. Od razu wpada w szał bojowy!
OdpowiedzNo w końcu prawidłowe zachowanie wobec piekielnego dziecka. Super!
OdpowiedzJestem matka. Moj syn kiedys pierwszy i ostatni raz kopnal dla zabawy kota. Bo mu sie nudzilo. Jak ja mu kopnelam w dupe tak samo nigdy wiecej tego nie powtorzyl. Swojemu dziecku nie trzasnelabym za to w twarz, ale to co zrobila ta dziewczyna jest calkowicie uzasadnione. Szkoda dzieciaka ze rodzice tak zmarnowali i mam nadzieje ze na starosc odpowiednio im odplaci
OdpowiedzWlasnie doczytalam ze ten dzidciak mial 5 lat. 5 lat i takie cos!?!? To swiadome dzialanie. Wie co robi. Moj syn mial wtedy 2 lata, w moim mniemaniu byl na tyle dorosly ze od dziecinstwa uczenie, ze zwierze tez ma uczucia i boli go.
OdpowiedzTak jak ktoś napisał wyżej, jakim cudem pozwoliła, żeby dziecko zamknęło się samo w łazience z kotem? I że zorientowała się dopiero po piskach kota? Ona miała zajmować się tym dzieckiem czy PRZEBYWAĆ z nim w jednym domu? Zwracała w ogóle uwagę co się wokół niej dzieje? Bo bardzo mnie ciekawi jakby została oceniona, gdyby przy jej 'zaostrzonej czujności' dziecko powiedziałoby, że idzie do toalety, a otworzyłoby okno i przez nie wyfrunęło.
Odpowiedz@RubyTuesday: Wystarczyło, że poszła do kuchni po coś do picia. Albo dziecko powiedziało, że idzie do toalety. Z 5latkiem nie chodzi się już do lazienki za rękę.
Odpowiedz@RubyTuesday: synek kuzynki, 4 lata, sam korzysta z ubikacji, my tylko zwracamy uwagę czy nie siedzi tam za długo, jeśli z czymś sobie nie radzi to nas woła. Wystarczy, że kot przykładowo siedział w kuwecie, młody w tym czasie wszedł do łazienki i mamy sytuację jak w historii. 5-cio letnie dziecko to mały człowiek, nie debil, rozróżnia co można, a czego nie.
OdpowiedzPragnę zaapelować na tej stronie o pomoc w pozbyciu się mojej bogatej hodowli stawonogów. Od dawna posiadami raki w domu, ich liczba stale rośnie i nie mam co z nimi zrobić. Z jakiegoś powodu listonosz uparł się i dostarcza mi nowe osobniki za każdym razem gdy widzę, że ktoś zaczyna swoje opowiadanie na tej stronie od "Historia X przypomniała mi Y". Wszelkie wsparcie, szczególnie ze strony autorów tekstów, będzie mile widziane!
OdpowiedzTak jak tu kiedyś pisałam,jak nasz Diabeł miała 2lata,też chciała kopnąć naszą kotkę. Od razu zabraliśmy ją od zwierza i tłumaczyliśmy,że zwierząt bić nie można. Teraz mi się wydaje,że nie chciała kotki kopnąć dla przyjemności,tylko ze strachu. Ale przypadku tego bachora nie rozumiem. Jeżeli w tym wieku,radość sprawia mu znęcanie się nad zwierzakiem,mamy zajebisty materiał na socjopatę/psychopatę czy innego świra. Teraz zwierzęta a później ludzie. Bachor został zrównany z parterem i może to jakoś go naprostuje. Totalny deficyt empatii
OdpowiedzA gdzie była ta "niania" kiedy dzieciak zamykał się z kotem w łazience ?
OdpowiedzNie wiem gdzie była, ale pieciolatki są na tyle duże, że same do toalety chodzą i nikt im pupy nie musi wycierac. Uważasz,że miała za nim łazić jak cień,nawet do kibla i patrzeć jak na sedesie siedzi i stawia klocka?
OdpowiedzNie, ale spytać czy kot tam jest i zareagować już mogła. To nie jest równoznaczne z podcieraniem dziecku tyłka. Fajnie że to już pięciolatek, ale jak widać, pilnować jednak trzeba.
OdpowiedzBoże... Ludzie?! Co z wami nie tak? 5 letnie dziecko to nie 2 letnie dziecko! W tym roku do zerówki poszły właśnie 5-cio latki. A jak wiadomo zerówka to nie przedszkole, dzieciak jest już jako tako samodzielny. Umie chodzic nie przewracając się, umie mówić.. Ba! Niektore umieją w tym wieku czytać, bądź pisać.. Wiec nie rozumiem, co złego w tym, że dzieciak poszedł sam do łazienki?
Odpowiedz@Paolcia: Nie przeczytałaś historii... prawda?
Odpowiedz@Aard: Przeczytałam, tylko nie rozumiem czemu ludzie czepiają się, że z bohaterki zła opiekunka.. Dziecko w tym wieku jest juz jako tako rozumne, więc nie rozumiem o co te spiny, że nie umie dzieciaka dopilnować i nie łazi za nim jak za "psim ogonem". Może dzieciak powiedział ze idzie do łazienki, po drodze zgarnął kota, albo ten był już w łazience i tyle.
Odpowiedz@Paolcia: Może, dlatego się czepiają, że bicie dziecka jest bardzo złe. Ja nigdy nie uderzyłam swojego syna, a nie mam z nim żadnych kłopotów, ale trzeba poświęcić trochę czasu i uwagi dla dziecka, jestem zdania, że gdyby wzięła go za fraki i spróbowała wyjaśnić o co chodzi wyszło by lepiej. Agresja rodzi agresję. Dzieciom głupie pomysły przychodzą, kiedy się nudzą, więc pewnie olała młodego i tyle.
OdpowiedzBujda na resorach. Każdy, kto kiedykolwiek miał kota wie, że fizyczne zmuszenie zwierzaka do czegokolwiek (nie wspominając o próbie utopienia) jest średnio wykonalne - kot ma pazury i nie zawaha się ich użyć. A to boli, nawet bardzo. Serio uważacie, że 5-latek dałby radę przytrzymać "w uścisku" (lol) wierzgającego i drapiącego gdzie popadnie kota??
Odpowiedz@Ethel: Zgadam sie. Mam kota i jak trzeba bylo zrobic mu zastrzyk, musialam trzymac go ja i weterynarz - a moj jest dosc lagodny, jesli chodzi o uzywanie pazurow i drapanie, ciezko mi uwierzyc, ze pieciolatek dal rade utrzymac kota w takiej sytuacji. Chyba, ze mial na sobie zbroje...
OdpowiedzZgadzam się. Sprawdzine organoleptycznie...
OdpowiedzA miałaś Ragdoll'a? One jak nazwa wskazuje są jak szmaciane lalki
Odpowiedz@Ethel: To zależy jak go złapał. Złap kota za kark, a zobaczysz, że wtedy ani drgnie.
Odpowiedz@Carrotka: Wyssałaś sobie tą historię (a przynajmniej sporą jej część) z palca i tyle. Ot, taki ostatnio "trend" na Piekielnych - znudziły się moherowe staruszki w autobusie, wredne współlokatorki... teraz kolej na piekielne dzieciaki vs koty. Rasa kota nie miałaby tu nic do rzeczy, zresztą Ragdoll to akurat jedna z największych ras... :D Każde zwierzę, bez względu na wiek i usposobienie, w sytuacji zagrożenia będzie próbowało bronić się z całych sił. Sama zresztą napisałaś, że kot "fuczał" i "wierzgał ile sił" - no czyli wychodzi, że jednak walczył, a nie leżał jak szmaciana lalka? Jeśli więc twierdzisz, że ten twój 5-latek z historii był w stanie utrzymać "za głowę i kończyny" wierzgającego kota to... wow, musiał to być jakiś anormalnie silny dzieciak. I z buzią odporną na zarysowania.
Odpowiedz@Paolcia: I oczywiście ten 5-latek doskonale wiedział, jak i gdzie kota złapać, żeby go unieruchomić? No proszę cię...
Odpowiedz@Ethel: Nie musiał wiedzieć, mógł go złapać za kark przypadkowo. Koty mają wbudowany odruch, że jeżeli są łapane za kark, to zamierają, odruch ten pozwala matkom na przenoszenie w zębach swoich kociąt.
Odpowiedz@mooz: Pospisuje się pod Twoją wypowiedzią.
OdpowiedzZresztą nie trzeba złapać za kark, dużo też zależy od usposobienia kota. Moje kotki są bardzo łagodne i myślę że w podobnej sytuacji też nie umiałyby się bronić na tyle, żeby zrobić gówniarzowi krzywdę i się uwolnić, pewnie i za późno zorientowałyby się co nadciąga bo nikt ich nigdy nie dręczył, więc nie mają powodu nie ufać człowiekowi.
Odpowiedz@Ethel: A tak z Twojego toku rozumowania.. Ok: Powiedzmy, że nie złapał za ten kark, to nie byłoby historii, a dajmy to w drugą stronę.. Złapał za kark, kot nie może się ruszać i wyrwać, no i mamy historię jak malowaną. Tylko koleżanka autorki wie, czy tak było, a podejrzewam, że właśnie tak. To najprostrze miejsce gdzie dzieciak może złapać ( jeszcze ogon, ale tak kot by zwiał).
OdpowiedzZa to co opisałaś już powinnaś iść do więzienia, dziecko bierze przykład z dorosłych, czyli też z ciebie. Kopanie dziecka, bicie po tważy, napewno go wiele nauczyło! Dzieciak zapewne powtarzał zachowanie rodziców, może kotka się im okociła a kocięta były zbędne i tatuś tak sprawe przy dziecku załatwił? Ewentualnie na nianie można było poprosić pana Trynkiewicza, ponoć nie ma zajęcia...
OdpowiedzPrawidłowo. Stanowcze "nie" sadzaniu dziecka na piedestale. Ta postawa i tak już dzisiaj zaszła stanowczo za daleko.
OdpowiedzPod historią o naruszaniu przestrzeni osobistej dziecka same oklaski, a jak tutaj opiekunka wali z liścia i kopie to jest ok?? Jestem przerażona. Owszem, są błędy dziecka i opiekunki, które już wyżej ktoś opisał. Można i powinno się (!) dziecko ukarać, ale nie w taki sposób!! Zastanawia mnie tylko czemu koleżanka miała dziecko u siebie zamiast być z nim w jego domu?
Odpowiedz@Pani_i_Wladczyni: Co innego grzeczne dziecko, co innego bachor który znęca się nad zwierzętami. Często najlepszym lekarstwem na takie coś jest posmakowanie własnych metod...
Odpowiedz@Tajemnica_17: Boże żebyś nigdy dzieci nie miała, bo byłoby ich szkoda. Dziecko to dziecko, gdyby ktoś uderzył moje dziecko, to bym na policję zadzwoniła. Nic dziecka nie usprawiedliwia, to niestety efekty wychowywania rodziców, ale tej opiekunki także. Sama zachowała się jak mały bachor.
Odpowiedz@Ankablanka: nie wiem co ja tu wypisywałam... Tą sytuacją to Twoja wina. A za pobicie i pozostawienie bez opieki zadzwoniła na policję. Strach z kimś dziecko zostawić bo społeczeństwo nienormalne co widać po komentarzach.
OdpowiedzCiekawe czy jakbym trzymała głowę ich syna w brodziku pełnym wody to stwierdzenie,że próbuję go utopić byłoby wyolbrzymianiem...
Odpowiedzoj.. Ja bym dała maksymalnie 5 minut rodzicom na dotarcie, a dzieciaka bym chyba sama zaczęła podtapiać, wraz z rodzicami... Wybaczcie, ale jestem bardzo wrażliwa na los bogu winnych zwierząt. Uważam, że jak już człowiekowi jest tak źle aby męczyć zwierzęta, to niech się człowiek lepiej potnie, albo poprosi znajomych o ciągnięcie za samochodem, ewentualnie zapakuje w worek i wrzuci do rzeki lub wywiezie gdzieś w las przywiąże do drzewa ewentualnie zakopie, zawsze też człowiek może sobie odciąć łapę siekierą, jak tak mu źle, że musi się wyżyć. Wybaczcie, ale moi rodzice wychowali mnie tak, że o zwierzęta się dba, bo jak już się wzięło za coś odpowiedzialność to od początku do końca. W wieku 12 Lat miałam chomika ze "wścieklizną", sku**** mały gryzł i piszczał gdy się podeszło na metr do klatki choćby z jedzeniem, ale nikt nie pomyślał o tym aby chomik nagle znikł czy by go wyrzucić itp. Żył sobie w spokoju, świeże owoce i warzywa dostawał, smakołyki itp. Bo skoro wzięłam za niego odpowiedzialność to od początku do końca.
Odpowiedz@karma: PS. W sumie nie dziwie się dziewczynie co zrobiła z bachorem, gdy wracałam z pracy i zobaczyłam, że jakiś koleś dręczy psa bezdomnego pana to też zareagowałam dość gwałtownie mimo, że chłopak bez problemu mógł bym mi oddać, ale jak widać wystraszył się, że dziewczyna o twarzy i aparycji anioła potrafi przywalić. PS2. Sądzę, że włączył jej się instynkt w stylu macierzyńskim. Pamiętam gdy taki jeden gówniarz z patologicznej rodziny uderzył mojego brata, gówniarz dostał ode mnie z liścia i tarzałam jego łbem po ziemi. Potem jego babka zaczęła się do mnie rzucać, ale wytłumaczyłam kobiecie, że nikt mojego brata bić nie będzie. Cenna lekcja poskutkowała, rodzice ogarnęli trochę dzieciaka & Dzieciak ogarnął się sam. PS. Nie jestem agresywna, zawistna, ani psychiczna po prostu są ludzie i taborety jak czasem nie wytłumaczysz łopatologicznie to nie zrozumieją. Niektórym wystarczy zwrócić uwagę, innym po prostu przywalić.
Odpowiedz@karma: powinni Cię zamknąć. Nie jesteś normalnia
OdpowiedzCzytam i nie wierzę... Wpier*ol? Serio? 5 - latek to wciąż dziecko i powtarza zachowania starszych. Chciał wymusić posłuszeństwo kota, więc zaczął go podtapiać. Niania chciała wymusić posłuszeństwo dziecka, więc mu przywaliła. Absurd! Przemoc nie jest rozwiązaniem do jasnej cholery, rozumiem dzieciaka zamknąć w pokoju, dać mu szlaban, zabrać zabawki dopóki się nie nauczy. Ale uderzyć? Zrobić mu fizyczną krzywdę za robienie fizycznej krzywdy? Serio? To go tylko uczy, że przemoc to rozwiązanie i że jest w porządku. Idąc takim idiotycznym tokiem myślenia - patologiczne rodziny które biją dzieci są wzorami do naśladowania. Tracę wiarę w ludzi...
Odpowiedz