Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Uderzyła mnie ostatnio niecodzienna piekielność, mianowicie piekielna książka. A raczej seria książek,…

Uderzyła mnie ostatnio niecodzienna piekielność, mianowicie piekielna książka.

A raczej seria książek, na którą dane mi było natknąć się w jednej z sieciowych księgarni. Nie podam dokładnego tytułu, żeby nie być posądzona o reklamę (lub raczej antyreklamę), ale seria nazywa się mniej więcej ".... dla kobiet". W miejsce kropek wstawić dowolne zjawisko współczesnego świata, o którym zgodnie ze stereotypami przeciętna kobieta nie ma prawa mieć pojęcia, takie jak: samochód, pieniądze, firma, prawo, komputer.

Jak łatwo wywnioskować, jest to seria poradników, która docelowo ma objaśniać kobietom na przykład działanie komputera. Nie wiem, czy to ja jestem jakaś przewrażliwiona, czy ktoś traktuje (między innymi) mnie jak doszczętnego debila, któremu trzeba tłumaczyć podstawowe zagadnienia dnia codziennego? Daleko mi do feminazi, między 2 płciami w obrębie tego samego gatunku zawsze były, są i będą występowały różnice na tle biologicznym (i nie chodzi o posiadanie siusiaka lub nie). Powszechnie wiadomo, że są na świecie ludzie zagubieni jeśli chodzi np. o znajomość swoich praw, ale czy tymi ludźmi są tylko kobiety i tylko im należą się takie przełomowe poradniki? Chyba nie do końca.

O ile książki nie ocenia się po okładce, tak w tym przypadku wygląd jest czymś, czym wydawnictwo się chwali, nazywając infantylną pastelowo-szlaczkową papkę "atrakcyjną szatą graficzną". Zajrzałam do swoich książeczek z lat młodości i wygląda na to, że kiedyś wróżki były poważniejszym tematem, niż aktualnie kwestie zakładania firmy wyłożone dla kobiet. Tak można przynajmniej wnosić po tym, jak te książki są wydane.

Czekam aż ukażą się "3 domowe posiłki dziennie dla panów", "zaplatanie dziecku warkocza dla panów" oraz "wybieranie koloru firanek dla panów". Skoro szerzenie stereotypów to dzisiaj w Polsce pomysł na biznes, to może ktoś jest chętny do zredagowania takiego bestsellera? Jak widać jest potrzeba.

A tak całkiem serio, w USA autorka mogłaby się spodziewać pozwu, czy to dobrze, czy źle, nie wiem. Wiem za to, że traktowanie kogoś jak idioty, bynajmniej nie motywuje do nauczenia się czegokolwiek, ale co ja się tam znam...

sklepy książki

by sufrazystka
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar sufrazystka
26 34

@Scorpion: Nie uznaję tytułu za uwłaczający, tylko podejścia. Co innego wydać książkę w stylu znanej serii "for dummies", gdzie normalnym językiem tłumaczy się najróżniejsze kwestie ludziom, którzy chcieliby je znać, a co innego kiedy widzę książkę zredagowaną jak dla pięciolatka, gdzie ilustracje w odcieniu różu i infantylny język są według autora "przystępną formą objaśniania świata dla płci pięknej" i tłumaczą między innymi jak założyć lokatę. Co do 3 posiłków, to zgadzam się, wiele OSÓB powinno taką kupić, bo nie tylko faceci nie umieją gotować, tak samo jak nie tylko kobiety nie umieją prowadzić. Na tym właśnie polega istota problemu...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 kwietnia 2016 o 12:19

avatar sufrazystka
12 22

@Katka_43: W jaki sposób ta reklama jest dyskryminująca dla kogokolwiek? :) Widziałam i szczerze mówiąc tylko się uśmiechnęłam, bo patrząc na inne reklamy firmy "Adrian" to ta w porównaniu do innych nie ma prawa budzić kontrowersji...

Odpowiedz
avatar sufrazystka
21 25

@Katka_43: Zgadzam się, pewnie są kobiety dla których bank to enigma i taka książka im pomoże, ale czy nie ma mężczyzn, którzy mają ten sam problem? I dlaczego kryterium doboru tematów poruszanych w tym kobiecym poradniku były stereotypy? Mamy stereotyp babki, która nie radzi sobie z finansami, więc książka jest, ale już szanowne wydawnictwo nie wpadło na to, żeby wydać dajmy na to "przyjmowanie gości", dlaczego? Bo przecież wg. stereotypu jest to jedna z rzeczy które kobieta potrafi i już. W przeciwieństwie do korzystania z usług bankowych.

Odpowiedz
avatar sufrazystka
5 13

@Katka_43: Wziął pod uwagę, przejrzyj poprzednie reklamy ;)

Odpowiedz
avatar Armagedon
19 31

@sufrazystka: Raczej nie znajdziesz tu zrozumienia problemu. ZWŁASZCZA wśród kobiet. Już prędzej poprze cię jakiś facet. Coś się, ostatnio, z naszymi babami takiego porobiło, że uwielbiają być traktowanie jak idiotki. Coś, mniej więcej, w stylu "ja taka mala, taka gupia, otocz mnie swym silnym ramieniem, mój KSIĄŻĘ, i poprowadź przez życie, tyś taki mondry, wszystko wiesz lepiej, bez ciebie rady sobie nie dam". A każda, która ma nieco inne podejście - zaraz jest okrzyknięta feminazistką. Dzisiejszych kobiet nie bulwersuje ani seksistowska reklama, ani gorsza pozycja zawodowa i płacowa, ani to, że są traktowane jako te głupsze (bo za takie się uważają), ani inne, dyskryminujące je sytuacje. I założę się, że większość nie rozumie, o co ci - tak naprawdę - chodzi.

Odpowiedz
avatar sla
6 14

@Armagedon: Popieram autorkę, jestem (podobno) kobietom. @Katka_43: Kolejny stereotyp i efekt wychowania.

Odpowiedz
avatar Draco
17 17

@Armagedon: Nawet nie wiesz jak bardzo takie kobiety są wnerwiające dla mężczyzn z otoczenia. Wszystko zrób za nią, bo "jesteś mężczyzną". Zawsze jest coś w stylu "ty się lepiej dogadasz", "ty lepiej ogarniasz ten program" itd. Wściec się można, bo większość zadań przypada na faceta. Co gorsza w przypadku odmowy wykonania tych zadań, których "słaba i niemądra kobietka nie ogarnia", mamy do czynienia z fochem. A wtedy kobieta zrobi to co chciała sama, ale mamy przesrane w kontaktach z nią na najbliższy tydzień. Czasem mam takie sytuacje i zaczynam się czuć jak jakiś zasrany niewolnik. Wszystko mam zrobić ja, a jak się przeciwstawię to jest ryzyko obrazy majestatu i focha. A wtedy współpraca na jakimkolwiek polu staje się niemożliwa.

Odpowiedz
avatar LupoMannaro
5 7

@sla: Też popieram.

Odpowiedz
avatar Armagedon
-3 15

@Draco: No widzisz, Draco. I po to właśnie są książki, o których pisze autorka. Pewnie spłodził je sfrustrowany facet, któremu baby zawracały dupę byle pierdołą. No to napisał poradnik, prostym językiem, kawa na ławę, jak dla małego dziecka. A może te poradniki są głównie dla facetów? Kupi, wręczy małżonce/partnerce/koleżance - i ma z głowy...?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 kwietnia 2016 o 14:55

avatar LupoMannaro
-1 11

@Armagedon: Bo kobiety są takie głupie, nie? A faceci najmądrzejsi na świecie. Czy Ty jesteś kobietą, sądząc po znaczku przy nicku, czy to tak przez pomyłkę?

Odpowiedz
avatar Draco
1 3

@Armagedon: Nie wiem, może. Ale bardzo wątpię. Zazwyczaj to widać, że kobiety po prostu udają "niemodrą i nieporadną", żeby wszystko za nie odwalać. Im nie potrzeba poradnika, a czasem kopa w tyłek, żeby zaczęły też działać, a nie wszystko zwalały na facetów. Przecież to można piany dostać, gdy co chwila taka kobieta o coś prosi, żeby zrobić za nią... a ona w tym czasie np. siedzi na FB. Jak się nie zgodzisz, albo opierdzielisz za lenistwo, to masz problem z fochem. Wyobraź sobie taki brak możliwości rozmowy np. w pracy, albo w trakcie wyjazdu ze znajomymi.

Odpowiedz
avatar InuKimi
0 2

@Armagedon: Tak, masz ogromną rację! Też denerwuje mnie podejścia "ja mała i słaba, zrób za mnie to, to i to, bo sobie nie poradzę!". Czym innym wzajemna pomoc, jakiś podział obowiązków, a czym innym wieszanie się "wszechmocarza". Ale najgorsze jest co innego - spróbuj powiedzieć, że reklama z roznegliżowaną kobietą jest seksistowska, a właśnie zaraz dostaniesz łatkę "feminazistki". W ogóle słowo "feministka" zostało zagarnięte, zaczyna się źle kojarzyć, a przecież to piękna idea, wcale nie koncentrująca się na "babki hurra, faceci bee". No i właśnie - kobieta kobiecie wilkiem... :/

Odpowiedz
avatar InuKimi
0 0

@Draco: Jeśli masz takie problemy, to po prostu zmień znajome, bo trafiłeś na jakieś rozpuszczone pannice, a nie normalne kobiety. ;) Widać po "fochu". To zagrywka na poziomie dzieci w podstawówce, nie dorosłej osoby. :) Są też kobiety z poukładaną głową - i życzę ci więcej takich spotykać! ;)

Odpowiedz
avatar Jeremiah
2 6

w USA tego chłamu jest 10x tyle. Mnie to już nie dziwi

Odpowiedz
avatar SirCastic
2 8

Pytanie, czy ktoś to kupuje, bo jeśli tak - to sorry Winnetou, to jest Nszo-Czi.

Odpowiedz
avatar sufrazystka
5 19

@SirCastic: W czasach kiedy kobieta kupuje pincetę, żeby sobie wyskubać brwi do 0, a następnie kredkę, żeby namalować je od nowa argument o tym, że popyt=sens trochę kuleje.

Odpowiedz
avatar SirCastic
2 4

@sufrazystka: Dla tego, kto na tym zarabia, ma to sens jak najbardziej. Spodziewam się również, że omawianej serii wydawniczej nie kupuje się wyłącznie w celach kolekcjonerskich - ergo, zdarza się, że ktoś ma nieodpartą potrzebę to przeczytać, przeanalizować i zastosować. Jest nisza - jest wypełniacz. Ubolewaj raczej nad nabywcami, nie nad wydawcą.

Odpowiedz
avatar BordoKropka
9 13

oj nie dziwię Ci się... Też nie uważam się za feminazi (w krajach na zachód od Odry jestem wręcz uważana za lekką konserwatystkę), ale takie tytuły wzbudzają we mnie straszną złość. I smutne jest to, że wielu kobietom nie przeszkadza bycie ograniczoną do stereotypów. Cóż, cytując za (satyrycznym, zaznaczam!) programem BBC : "Women, know your limits!"

Odpowiedz
avatar sixton
1 5

@BordoKropka: Ale czym się przejmujesz? Ostatnią rzeczą jaką by mnie zajmowało to np. dresy, samce alfa czy inne wyroby stereotypowopodobne, których to wiele chodzi na świecie. Ich sprawa. Ja mam o takowych swoją opinię i w żadnym razie nie czuję jakiejkolwiek solidarności z nimi tylko dlatego, że są tej samej płci.

Odpowiedz
avatar BordoKropka
12 16

@sixton: wiesz, przejmuję się, bo to wpływa na zachowanie i wychowanie innych kobiet, oraz na ich traktowanie przez resztę naszego (niestety niezbyt oświeconego) społeczeństwa. Czyli troszkę pobłażliwie, z góry. Twoje umiejętności są kwestionowane, bo nie wykonujesz zawodu "zgodnie z płcią". I słuszne oburzenie (przecież wykonujesz dokładnie taką samą pracę, dokładnie tak samo jak koledzy) jest kwitowane "kobiety są takie wrażliwe".

Odpowiedz
avatar Armagedon
9 21

PORADNIK DLA PANÓW - jak włożyć wtyczkę do gniazdka. Wiadomo, że praktycznie wszyscy panowie wiedzą, jak to zrobić. Ale dla tych, którzy nie wiedzą - wyjaśniamy. -szukasz gniazdka w ścianie -podchodzisz i wkładasz tam wtyczkę PORADNIK DLA PAŃ - jak włożyć wtyczkę do gniazdka. Wiadomo, że praktycznie żadna kobieta nie robi sama takich rzeczy. Ale dla tych, które nie mają wyboru - przedstawiamy instrukcję. -wtyczka znajduje się na końcu przewodu elektrycznego* => patrz rysunek -przewód elektryczny zwisa z urządzenia gospodarczego => patrz rysunek -gniazdko znajduje się z reguły w ścianie, płynie w nim prąd*, nie mieszkają w nim ptaszki -gniazdko wygląda jak ryjek świnki, ma dwie dziurki, na ogół łatwo je naleźć => patrz rysunek Po zlokalizowaniu gniazdka, podejdź do niego trzymając wtyczkę w palcach. Ustaw wtyczkę w taki sposób, by wystające z wtyczki małe wałeczki znalazły się naprzeciw dziurek gniazdka. Przybliż wtyczkę do gniazdka i staraj się trafić wałeczkami w dziurki. Bądź ostrożna, to niebezpieczny moment. Może porazić cię prąd*. Jak już nacelujesz właściwie, dociśnij mocniej wtyczkę, tak, by wszystkie wałeczki wsunęły się w dziurki do oporu. To bardzo ważne! Teraz możesz spróbować uruchomić urządzenie według załączonej instrukcji. *przewód elektryczny służy do przesyłania prądu *prąd, to niewidoczna siła płynąca różnymi przewodami wprost do gniazdek w mieszkaniu, służy do uruchamiania urządzeń elektrycznych, jest niebezpieczny dla kobiet

Odpowiedz
avatar Armagedon
11 17

@Armagedon: Jeszcze raz przeczytałam swój wpis powyżej i uznałam, że wymaga komentarza. To nie jest kpina z głupoty kobiet! To szyderstwo z przykładowego poradnika, pisanego przez "mondrego" pana dla "gupich" bab.

Odpowiedz
avatar Draco
8 12

@Armagedon: Tylko trzeba tu dodać, że od mężczyzny wymagane jest nie tylko, żeby wiedział jak włożyć wtyczkę do gniazdka, ale też: - jak zdjąć/założyć to gniazdko, - jak naprawić drobne uszkodzenia, - jak sprawdzić w bezpieczny sposób czy w gniazdku jest napięcie, itd. I to wszystko tylko z tego powodu, że mamy coś wiszącego pomiędzy nogami.

Odpowiedz
avatar Armagedon
14 18

@Draco: No cóż, stereotypy, stereotypy... A nie spotkałeś się nigdy, że od kobiet wymaga się umiejętności robienia kanapek, gotowania, prania gaci, cerowania, szycia, szydełkowania, zmywania garów... tylko z tego powodu, że nie mają pomiedzy nogami czegoś wiszącego?

Odpowiedz
avatar sufrazystka
7 11

@Draco: "Wymagane jest" - przez kogo? Bo ani ja, ani żadna z moich koleżanek nie wymaga tego od swoich partnerów. Od kolegów też tego nie wymagam. Podobnie jak żadna instytucja nie wymaga od przeciętnego faceta umiejętności montowania kontaktu, chyba że aplikujesz na stanowisko elektryka, ale wtedy nie wymaga się tego od Ciebie jako faceta, tylko od Ciebie jako fachowca. Ta sama firma wymagałby tego ode mnie, gdybym złożyła tam CV. Jak to jest? Mi penis nagle nie urósł, a oni i tak wymagają... Niesamowite. Więc albo otaczasz się nieodpowiednimi kobietami, albo masz urojone wymagania wobec samego siebie i przypisujesz je innym.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 kwietnia 2016 o 23:01

avatar Draco
-1 7

@sufrazystka: To są typowe sytuacje z firm w których pracowałem. Dotyczyły mnie i kolegów. Coś siedziało z prądem? Jakiś "facet" ma do tego zerknąć. Bo facet z tego powodu, że jest facetem zna się na tym. To samo z samochodami. Nie znam się na tym, nigdy mnie to nie interesowało. A wiele razy byłem proszony przez kobiety o radę/pomoc w kwestiach samochodowych. Czemu? Bo jestem mężczyzną. Inna sprawa przeniesienie czegoś cięższego. Co się zwykle dzieje? Panie szukają panów. Widziałem nie raz jak w pracy do noszenia były zapędzane "chucherka" przez dwa razy większe od nich kobiety. Czemu? Bo to mężczyzna, to może nosić. Co z tego, że chłopak był dwa razy mniejszy od tej kobiety. To jest powszechne i wszędzie obecne. Jesteś mężczyzną, to masz z tego powodu: - być tragarzem, - znać się na elektryce, - znać się na hydraulice, - znać się na mechanice, - znać się na samochodach, - znać się na sporcie, - masz być obrońcą, - masz umieć wykonywać większość prac fizycznych, - masz umieć wykonywać większość prac remontowych, itd. Tak to wygląda. A jak powiesz, że czegoś nie umiesz, albo się nie znasz... to jest wielkie zdziwienie u kobiety. Czasem wyśmianie. Fajnie co nie?

Odpowiedz
avatar sufrazystka
3 7

@Draco: To pracujesz w strasznie dziwnej i seksistowskiej firmie, u mnie jak coś się stanie z prądem, to dzwonimy po fachowca, a nie wołam ojca/brata/kochanka, bo skąd niby oni mają to wiedzieć? To samo z samochodem. Jeśli chodzi o noszenie ciężkich przedmiotów, to ma to sens o tyle, o ile biologicznie mężczyźni mają większą masę mięśniową niż kobiety, mają też grubsze kości. Zwyczajnie konstrukcyjnie jesteście lepiej do tego stworzeni, w większości przypadków. To, że jest jakaś wielka baba, a przy niej tragarzem jest 2x mniejszy chłopak może paradoksalnie też mieć sens, bo zazwyczaj wielka baba=baba z dużą ilością tłuszczu w ciele, a tłuszcz jak wiemy niezbyt wiele pomaga jeśli chodzi o podnoszenie czegokolwiek. Chłopak mimo, że jest mniejszy, prawdopodobnie i tak ma większą masę mięśniową. A zaganianie facetów do noszenia "targaj to, bo żeś facet!" to zwyczajne buractwo, jeśli już korzystać z biologicznych uwarunkowań płci "brzydkiej", to wypadałoby poprosić. A ty masz prawo odmówić. Jeśli nie mam w pobliżu żadnego mężczyzny którego mogłabym poprosić o przysługę wniesienia takiego powiedzmy piekarnika, to zamawiam dostawę z wniesieniem (i z montażem, bo nie zakładam, że np. malarz obecny na miejscu, albo mój chłopak będzie umiał podłączyć kuchenkę) i stosownie za to płacę. I nie rzucam słów na wiatr, bo właśnie w tym momencie jestem w środku remontu generalnego u siebie w mieszkaniu, do którego żaden z facetów u mnie w rodzinie nie jest wykorzystywany jako tragarz, monter, serwisant i cholera wie co jeszcze.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 kwietnia 2016 o 10:49

avatar Draco
-1 3

@sufrazystka: Takie akcje były w każdej mojej pracy w której pracowały więcej niż dwie kobiety. Czyli mniej więcej w 6 różnych miejscach. Co do noszenia ciężkich rzeczy to tamta sytuacja dokładnie wyglądała tak, że był jedne taki chłopak około 20 lat. Chudy, niski i drobny. Taki typ patyczaka. Chłopak bardzo miły i pomocny. Kobieta która go wmanipulowała w noszenie paczek nie była gruba. Była dobrze zbudowana i naprawdę dwa razy od niego większa i silniejsza. Nie raz widziałem jak coś ciężkiego podnosiła bez problemu... ale po co miała to robić, jak ktoś inny mógł to robić za nią? Czuli masz w miarę normalne podejście do mężczyzn. Niestety w obecnych czasach jest coraz więcej seksizmu wobec panów. Naprawdę akcje typu "Draco weź sprawdź to i to, bo jesteś mężczyzną", albo czekanie, aż ja albo ktoś z kolegów się pojawiamy, żeby nam coś zlecić "bo one się pobrudzą" ( a my to nie?) to norma. Najlepszy tekst padał z ust kilku kierowniczek w jednej z prac. Trzeba tam było czasem załadować segregatory na wózeczek i przeciągnąć go na drugi koniec korytarza. Myślisz, że panie to robiły? ;) Nie raz słyszałem głos kierowniczek "Przyjdzie któryś z panów to to zrobi". I to wszystko było robione na zasadzie szantażu emocjonalnego. "Zrób to co chcemy, albo dostaniesz łatkę "niemęskiego" albo cioty" Zarąbiste równouprawnienie mamy.

Odpowiedz
avatar anonimek94
10 14

@Fomalhaut: Akurat zaplatanie wakorczyków to umiejętność bardzo ważna jeśli masz córkę. I wiele mężczyzn się już o tym przekonało. Chociaż zdaję sobie sprawę, że ja też nie jestem w tego typu sprawach ekspertem chociaż jestem kobietą. Ale to tylko podkreśla jak ważne jest nie patrzenie na stereotypy. Bo to nie od płci zależy czy wiesz jak zapleć warkoczyk, czy znasz różnicę między warkoczem, kucykiem a warkoczem fancuskim ;)

Odpowiedz
avatar Draco
11 13

@Fomalhaut: Zaplatanie warkoczy to bardzo ważna umiejętność. Serio. Ja się tego nauczyłem od... dziadka ;) Tak się robi mocniejsze sznury z kilku słabszych. Dość podstawowa umiejętność przy majsterkowaniu, rolnictwie, o technikach przetrwania nie wspominając.

Odpowiedz
avatar sufrazystka
11 13

@shea_: Możesz mi wyjaśnić zależność między poziomem łopatologii tłumaczenia np. zakładania lokaty, a płcią słuchacza? Bo wydaje mi się, że mój profesor z psychologii poznawczej nie wspominał o takim zjawisku, ale wygląda na to, że masz bardziej rozległą wiedzę w temacie. Zakładając jednak hipotetycznie, że nie znalazł dyplomu w chipsach, to wszelkie znaki na niebie i ziemi sugerują, że gadasz bzdury. Ale to tylko taka hipoteza.

Odpowiedz
avatar SirCastic
0 4

@sufrazystka: skoro shea by kupiła, to twoja hipoteza upada. W rzeczywistości jest na to klientela! Jak widać teoria swoje, a życie swoje... Czyli: eee tam, te wasze fakultety...

Odpowiedz
avatar shea_
-5 5

@sufrazystka: nie sugeruję, że zależy to do płci. Bardziej od konkretnej osoby - u mnie wygląda to tak, że jest pewna wiedza, którą przyswajam szybciej oraz taka, którą trzeba mi wytłumaczyć KROK PO KROKU, tak abym załapała o co chodzi. Przykładowo - tworzę strony Internetowe. Nie miałam żadnego problemu, żeby załapać "z czym to się je". Wiedzę w tym zakresie przyswajam w mig. Natomiast, na przykład inwestycję. Za cholerę temat do mnie nie trafia. Jeżeli czułabym potrzebę, aby kupić książkę na ten temat (w celu dokształcania), nie miałabym nic przeciwko temu, żeby wybrać tę skierowaną stricte do kobiet. Założyłabym, że zrozumiem ją prędzej, niż tę, w której dominowałby język "branżowy".

Odpowiedz
avatar InuKimi
2 2

@shea_: A nie lepiej wybrać książkę kierowaną do laików, po prostu wersja "dla opornych"? A nie "dla kobiet"? Bo co, bo wszystkie kobiety są oporne? Chyba nie rozumiesz, o co chodzi autorce... :/ Pewnie że lepiej czyta się poradniki napisane żywym językiem, zrozumiałym dla każdego, ale to nie jest coś, co powinno być kierowane do którejkolwiek z płci - tylko po prostu dla osób nieobeznanych z tematem.

Odpowiedz
avatar KoparkaApokalipsy
-5 15

Słyszałaś o czymś takim, jak wolny rynek? Nie żyjemy w średniowieczu ani w systemie totalitarnym. W księgarniach jest to, co ludzie chętnie kupują. Skoro taka seria książek jest kontynuowana, to widocznie wydawanie kolejnych pozycji jest opłacalne. Widocznie jest dużo kobiet, którym podoba się przystępne wyjaśnienie pewnych zagadnień, które nie wstydzą się tego, że czegoś mogą nie ogarniać i które nie doszukują się wszędzie opresyjnej kultury gwałtu.

Odpowiedz
avatar Armagedon
10 18

@shea_: @KoparkaApokalipsy: Czyli uważacie, że w poradnikach dla kobiet temat wyłuszcza się ŁOPATOLOGICZNIE, czyli PRZYSTĘPNIEJ, niż w poradnikach, w których nie ma zaznaczone, że są one dla kobiet? Wysokiego mniemania o kobiecej umysłowości (w tym również o swojej własnej) to wy raczej nie macie. Ciekawe, kto was tak skrzywdził? Potwierdza się to, co pisałam powyżej. "Ja taka mala, taka gupia, taka nieogarnięta, z ptasim móżdżkiem, hi hi hi. Ale, na szczęście, są poradniki DLA KOBIET, gdzie mondry pan wszystko wyjaśnia ŁOPATOLOGICZNIE". Szkoda tylko, że nie pojmujecie, iż w waszym wydaniu określenie "dla kobiet" jest równoznaczne z określeniem "dla półidiotów". Przykre, że macie tak niskie mniemanie o swojej własnej płci. Ręce opadają.

Odpowiedz
avatar shea_
-5 7

@Armagedon (kopia mojej powyżej odpowiedzi): nie sugeruję, że zależy to do płci. Bardziej od konkretnej osoby - u mnie wygląda to tak, że jest pewna wiedza, którą przyswajam szybciej oraz taka, którą trzeba mi wytłumaczyć KROK PO KROKU, tak abym załapała o co chodzi. Przykładowo - tworzę strony Internetowe. Nie miałam żadnego problemu, żeby załapać "z czym to się je". Wiedzę w tym zakresie przyswajam w mig. Natomiast, na przykład inwestycję. Za cholerę temat do mnie nie trafia. Jeżeli czułabym potrzebę, aby kupić książkę na ten temat (w celu dokształcania), nie miałabym nic przeciwko temu, żeby wybrać tę skierowaną stricte do kobiet. Założyłabym, że zrozumiem ją prędzej, niż tę, w której dominowałby język "branżowy".

Odpowiedz
avatar Drzewo
4 4

@KoparkaApokalipsy: Przystępne wyjaśnianie zagadnień, pewnie. Ale grupą odbiorców powinni być w takim razie wszyscy, którzy mają problem z danym zagadnieniem i potrzebują tych prostych wyjaśnień, a nie kobiety (tak jak wyżej wspomniana seria "for dummies" - prosty język, grupa odbiorców: każdy, kto chce się tego nauczyć, a ma problem). Kto powiedział, że kobieta nie może znać się na samochodach i komputerach albo facet na praniu i prasowaniu? Gdzie tu doszukiwanie się opresyjnej kultury gwałtu? Przecież kobietom nie tłumaczy się inaczej, niż facetom - w szkołach klasy są mieszane, podręczniki te same. A dla mających problem z matematyką czy innym przedmiotem nie ma zajęć "dla kobiet", tylko zajęcia wyrównawcze albo korepetycje.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 11

Cóż, skoro takie rzeczy powstają, znaczy że jest popyt, prawda? Jeśli nadasz czemuś różową szatę graficzną i napiszesz "dla kobiet", na pewno zdobędzie to nabywców (wiadomo jakiej płci). Będzie tak nawet jeśli towar jest marny w porównaniu z tym "dla wszystkich" i niewiele oferuje. Jak Ci się nie podoba, nie kupuj. Jeśli inne kobiety też czują się urażone, towar nie znajdzie nabywcy i pomysłodawca otrzyma jasny sygnał.

Odpowiedz
avatar sufrazystka
4 12

@mietekforce: Jak widzisz po komentarzach niektóre czują się urażone. Podobnie jak kilka osób pewnie byłoby urażonych gdyby do sprzedaży wszedł poradnik "Pieniądze dla Romów" a w środku znalazłby się rozdział "Jak przestać być zależnym od jałmużny męża...EKHM przechodnia i zacząć zarabiać". Niewątpliwie istnieje całkiem spora grupa Cyganów, dla których tego typu porada byłaby cenna, co nie znaczy, że zaspokajanie tego popytu jest, mówiąc delikatnie, w dobrym tonie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 6

@sufrazystka: Ale taki poradnik nigdy nie powstał. Co innego rzeczy dla kobiet. One powstają, a Wy to kupujecie i będziecie kupować. W przeciwnym razie pisałabyś tutaj, że brak tego typu produktów to jawna dyskryminacja.

Odpowiedz
avatar sufrazystka
-3 7

@mietekforce: Mam wymienić kilka idiotyzmów, które ludzie kupują chociaż do niczego im to nie jest potrzebne, ani nawet nie działa? Chyba sobie daruję, bo powszechnie wiadomo, że takich produktów jest cała masa, podobnie jak idiotycznych nikomu nie potrzebnych książek, na których ktoś jednak zarabia (biografia kolejnej 30 letniej celebrytki, jak być szczęśliwym wg. kogośtam kto nie ma pojęcia o niczym itd.). Jakbyś nie zauważył, to właśnie cała afera jest o to, żeby takie, przepraszam, ścierwo, nie było wydawane. Byłabym wówczas bardzo szczęśliwa i śmiem twierdzić, że trochę lepiej umiem przewidzieć swoje zachowanie niż jakiś typ z internetu.

Odpowiedz
avatar Aard
1 5

@sufrazystka: Oj, nieładnie. "Coś mi się nie podoba - zakażmy tego!". Podpadłaś. Jest coś takiego jak "wolność słowa" i "wolny rynek". I prędzej zczeznę, niż dopuszczę do tego, żeby czyjeś mizerne zranione uczucia stanęły na drodze tych wartości.

Odpowiedz
avatar Aard
0 2

@Aard: sczeznę*, cholera.

Odpowiedz
avatar SirCastic
-1 5

@sufrazystka: ....Najpierw palicie staniki, potem książki... potem dla własnego, personalnego i indywidualnego szczęścia, uniemożliwicie rzeszy szczęśliwych, spełnionych i zadowolonych kobiet kupowania interesujących je lektur ...lub czasopism...

Odpowiedz
avatar Aard
0 4

Jest jeszcze opcja, że książka mogła mieć charakter satyryczny, a tytuł był sarkazmem. Zajrzałaś do środka?

Odpowiedz
avatar sufrazystka
0 6

@Aard: Tak, na początku jak zobaczyłam je (bo to seria poradników) na półce to nie wiedziałam czy się śmiać czy płakać, bo myślałam dokładnie tak, ale niestety się myliłam.

Odpowiedz
avatar Aard
-1 1

@sufrazystka: Po krótkim 'riserczu' jestem prawie pewien, że to seria 'poradniki na obcasach'. To to?

Odpowiedz
avatar shea_
1 5

@Aard: ha, jeżeli rzeczywiście to ta seria, to już nie bądźmy przewrażliwieni. Tę bym kupiła, gdybym miała nabywać samochód - http://www.poradnikinaobcasach.pl/samochod-dla-pan-poradnik.html. Czemu by nie? Mimo pastelowej okładki, według opisu, znajdują się tam przydatne informację. Wolałabym je mieć pod ręką.

Odpowiedz
avatar Aard
-1 5

@shea_: Prawda? Z resztą (znów - jeśli to to;) jest napisane czarno na białym, że jest to seria pisana PRZEZ kobiety DLA kobiet. I się sprzedaje. Więc w czym problem? Nie podoba się - ignoruj, nie kupuj. Przecież takich produktów, które mają swoje "wersje" stricte "dla kobiet", jest mnóstwo. "Babskie" szkoły jazdy, "Babskie" seanse filmowe (Helios miał coś takiego, facetów nie wpuszczano do sal). Są takie dziedziny życia, w których faceci czują się bardziej komfortowo w swoim gronie, a kobiety - w swoim.

Odpowiedz
avatar n0rek
4 4

"Programowanie dla kobiet" - i zdjecie pralki na okladce :D

Odpowiedz
avatar student_prawa
-3 3

No patrz, a ja z przyjemnością uczyłem się rzeczy z serii "dla żółtodziobów", choć przysięgam, że ani żółtego koloru, ani kształtu dzioba moja twarz nie ma.

Odpowiedz
avatar burninfire
-1 1

Też jestem zdania, że ktoś wyłożył tyle kasy (skoro seria książek, a nie książka), żeby kobiety obrażać :) Przecież nawet tutaj są historie, że wpada kobieta do sklepu, coś tam jej nie działa, sprzedawca tłumaczy a ona: "Ale ja jestem kobietą, ja się nie znam!" zamiast "ok, dziękuję, tylko, że ja się nie znam, mógłby mi to pan zapisać? A jeżeli to jest skomplikowane to poproszę jednak o przysłanie jakiegoś fachowca, bo nie chcę popsuć". Dokładnie to samo można odnieść np. do starych ludzi: "Ale ja jestem za stary/a, ja już się tego nie nauczę! Zrobi to pan/pani za mnie!", mowa o czynnościach tak banalnych jak płatność kartą czy pisanie e-mailów. Nie musisz kupować jak nie chcesz, czy wydaje Ci się to obraźliwe. Może jest dla kobiet, bo stosują porównania do czynności typowych dla kobiet, może ktoś miał pomysł, żeby pokazać kobietom, iż dadzą sobie radę ze wszystkim jak tylko w siebie uwierzą, nie wiem. Ja nie uważam się za głupszą, bo jestem kobietą, nie mam problemu z tym, że pewne cechy po prostu przypisane są do płci (np. mężczyźni są silniejsi fizycznie, mają zazwyczaj lepszą orientację przestrzenną - nie zaprzeczam, bo jedno i drugie u mnie leży i akceptuję to), ja wiem, że nie jestem osobą, którą przerasta coś więcej niż czynności domowe, czasem sama się pośmieję z: "to w kuchni masz komputer?".

Odpowiedz
avatar CiotkaKlotka
-4 4

Ja nie widzę w tym problemu, ani żadnej dyskryminacji. To kwestia marketingu. Na półce znajdziemy, powiedzmy 10 różnych poradników o obsłudze komputera. Kiedy statystyczna pani stanie przed wyborem jednego z nich raczej wybierze ten, który skierowany jest do niej, a przy okazji będzie ładnie wyglądać na półce, zamiast straszyć brzydkim zdjęciem sprzętu. Wydawca chce sprzedać produkt, a zwężenie odbiorców do konkretnej grupy jest chwytem starym jak świat.

Odpowiedz
avatar jonaszewski
-3 3

Dałem "słabe", bo: 1. Sam kupiłem książkę z serii "dla opornych" i nie czuję się poniżony. 2. Istnieją poradniki "dla seniorów", co znaczyłoby, że ich też uważa się za głupszych, a moim zdaniem po prostu chodzi o dostosowanie treści do spodziewanej wiedzy i umiejętności danej grupy ludzi. 3. Pomysł książek przeznaczonych tylko dla kobiet jest tak kretyński, jako że grupa ta nie ma praktycznie cech wspólnych (różnica intelektu, podejścia, wiedzy itp.), że wydawca prawdopodobnie sprzeda tylko parę egzemplarzy, kupowanych "dla jaj" albo przez naiwniaczki, które uznają, że w tej książce znajdą coś innego niż w dowolnym innym podręczniku obsługi komputera. Jestem natomiast gorącym przeciwnikiem pozywania kogokolwiek za to, że się poczuliśmy urażeni jako członkowie jakiejś grupy. Dochodzi potem do absurdów, kiedy ktoś boi się zrobić cokolwiek, bo zawsze ktoś może się poczuć urażony...

Odpowiedz
avatar jonaszewski
-1 1

@jonaszewski: Osoby, które dały minusy, proszę o ujawnienie danych, albowiem zrobiło mi się przykro i chciałbym je pozwać o możliwie wysokie odszkodowanie. Odszukanie ich na własną rękę wydłuży całą procedurę i wywoła u mnie silny stres, co przełoży się na konieczność zwiększenia żądanego odszkodowania. Ponieważ jednak jestem ogólnie dobrym człowiekiem, będzie mi smutno, że naraziłem te osoby na koszty, co niestety spowoduje kolejny stres.

Odpowiedz
Udostępnij