Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Postanowiłam przejrzeć stare konto na portalu randkowym w celu przypomnienia sobie "smaczków",…

Postanowiłam przejrzeć stare konto na portalu randkowym w celu przypomnienia sobie "smaczków", o których zapomniałam. I rzeczywiście, to prawdziwa kopalnia radochy, oto więc czwarta część "cyklu randkowego".

1. Nie mam zadatków na dobrą blacharę. Z aut rozpoznaję fiata 126p, poloneza i multiplę, z motocykli totalnie nic. Wbrew dociekliwości użytkownika Herbata (pozdrawiam!) nie robię się mokra, jak facet ma motocykl, chociaż jeździć lubię, ino zdecydowanie chętniej bym sama prowadziła, niż czepiała się jako pasażerka.

W każdym razie, pierwsza randka. Facet podjeżdża autem. Auto jak auto, w moim opisie: czerwone, fotele wygodne, pasy są, jakieś radyjko gra. Facet przez całą randkę raczej nieśmiały i stropiony, ale niby na mój widok nie zwiał, więc ok. Gdzieś pod koniec randeczki pyta:

- A samochód fajny?
- No fajny, ładny.
- Kosztował tatę (dużo piniondzów), bo on mi mówił, że bez auta to żadna dziewczyna mnie nie zechce...

Typ pod trzydziestkę mówi mi, że to pierwsza randka w jego życiu, bo przedtem samochodu nie miał. Czuję się dziwnie. On pewnie też. I tak razem siedzimy i jesteśmy skrępowani. A z randek i tak nic nie wychodzi.

W sumie nie wiem, kto tu był piekielny - pewnie tatuś randkowicza. Mam tylko nadzieję, że nie uznał potem, że najwyraźniej to czerwone autko to za mało i musi kupić synkowi jeszcze droższe.

2. W związku z tym, że Kylo Ren nadal nie przybył, aby wręczyć mi swój miecz świetlny w prezencie zaręczynowym (patrz poprzednia historia), przyczepił się do mnie S., który może miecza nie miał, ale miał firmę. Dużą firmę. W krótkiej rozmowie poinformował mnie trzy razy, jak wielka jest to firma, ile piniondzów generuje i czy jestem zainteresowana. Po tym, jak pochwaliłam, że firma fajna i ładna, i za ile by ją sprzedał, skoro tak ładnie reklamuje, S. obraził się. Chyba nie o to mu chodziło.

3. Najbardziej przerażająca randka życia. Facet wita mnie w garniaku, wyciąga próbnik z perfumami i pyta, czy bym dla niego nie pracowała i czy nie chciałabym zarobić DUŻYCH PINIONDZÓW. Obok niego dwaj koledzy w identycznych garniakach gapią się głodnym wzrokiem. Jako że nie udało mi się kupić firmy S., mówię, że w sumie chciałabym, ale teraz przepraszam, ale muszę iść do toalety przypudrować nosek. Nigdy tak szybko nie uciekałam :>

4. Notoryczne wiadomości typu "Chciałabyś, aby wspomóc cię finansowo"? Fajnie! Interes życia! Niestety, na kulturalną odpowiedź, że jasne, zaraz podam numer konta, faceciki się obrażają. Chyba nigdy już tych dużych piniondzów nie będę miała, ech.

5. Bardzo dziwni panowie, którzy na wstępie pytają, w jakiej sieci mam telefon. Jeśli odpowiedź jest niepoprawna, nie są zainteresowani znajomością. No ja rozumiem, może się nie przelewać, ale to już nie czasy, gdy telefon do innej sieci kosztuje krocie. Może jednak to dlatego, że w przeciwieństwie do S. nie mają dużych firm...

6. Pamiętacie gościa, który uważał, że jestem facetem, bo nie umiałam podać rozmiaru rajstop? Otóż chyba ta część garderoby robi furorę wśród randkowiczów, bo podbił do mnie jeszcze jakiś, który poprosił mnie o dobór rajstop. Dla siebie. No okej, nie takie rzeczy w życiu widziałam, kłopot w tym, że - jak już wiecie - nie mam o tym pojęcia. Zaleciłam porządną dawkę Google'a, hasło: jak dobrać numer rajstop. Maglował mnie jeszcze przez godzinę, że wolałby, abym ja mu pomogła, a ja w tym czasie doszłam do wniosku, że chyba rzeczywiście czekanie na Kylo jest najrozsądniejszym rozwiązaniem. Ewentualnie partenogeneza.

I na koniec jeszcze jedna rzecz, może nie piekielność, ale coś, czego kompletnie nie rozumiem, a mianowicie facetów wyrażających się w stylu "no cio tam verciu? jak tam mija dzionek? szłaś dziś do pracki?" Czy istnieje rejon Polski, w którym zwracanie się do podrywki jak do dwulatki to standardowe zachowanie?

Ciąg dalszy może nastąpi.

by vera
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar plotka7
17 21

Uwielbiam te Twoje historie o portalach randkowych. Jeśli masz ich więcej to pisz koniecznie!

Odpowiedz
avatar Golondrina
14 16

Podpisuję się wszystkimi kończynami pod prośbą Plotki7, pisz dalej! Jakby co, to sobie mogę nawet jakąś kończynę wyhodować, żeby się też nią podpisać ;) Zaczynam się zastanawiać, czy nie warto byłoby sobie założyć konta na takim portalu w celach rozrywkowych...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 kwietnia 2016 o 10:58

avatar Zlodziej_Fistaszka
12 12

@Golondrina: Myślałam, że wyhodujesz kończynę, żeby zagadać do autorki o dobór rajstop xD

Odpowiedz
avatar Pani_i_Wladczyni
14 14

"Dzionek" od czasu do czasu ujdzie ale ciągłe zdrabnianie wszystkiego jest... niepokojące, a nawet dziwne.

Odpowiedz
avatar kayetanna
13 13

@Pani_i_Wladczyni: u mnie w pracy jest taki "typo", który zdrabnia dosłownie wszystko. Nawet udało mu się zdrobnić wyrażenie "korekta faktury" -> korekturka fakturki, jakby ktoś pytał ;) Zdarza mi się coś zdrobnić, ale jak go słucham to mnie ku*wica bierze :P

Odpowiedz
avatar Meliana
15 15

@kayetanna: chyba ku*wiczka ;)

Odpowiedz
avatar kayetanna
1 1

@Meliana: kur*iczunia :D

Odpowiedz
avatar Draco
8 8

Takich świrów i oszołomów będzie więcej. Gdy miałem niecałe 18 lat był wielki boom na portale randkowe i poszukiwanie "swoich drugich połówek" przez sieć. To było 12 lat temu. Przez ten czas większość ludzi poznajdowała sobie towarzyszy życia. Na portalach randkowych w pewnych przedziałach wekowych pozostały świry i zboki. W każdej grupie osób są świry i dziwacy, ale stanowią oni jakiś niewielki procent. Jednak gdy z grupy wszyscy inni odchodzą, to oni ci nienormalni zaczynają stanowić większość. No i teraz kobiety i mężczyźni muszą użerać się ze świrami. Trzeba też pamiętać, że wiele portali randkowych - zwłaszcza darmowych - stało się portalami sutenerskimi, na których dochodzi do pierwszego kontaktu klient-prostytutka (bez względu na płeć i upodobania).

Odpowiedz
avatar Meliana
11 11

Jeśli chodzi o to zdrobniałe ciumcianie... też takiego znałam i nie, nie poznaliśmy się przez internet. Odmiana typa nr 1., tylko rodzic dominujący to mamusia. Mamusia ubrała synusia na randeczkę, mamusia powiedziała, że dziewczyny takie komplementy lubią, mamusia pieniążki na kwiatuszka dała, a mamusia takie dobre jogurciki wczoraj na promocji kupiła... Generalnie, taka tam randkowa gadka na podryw :) Co najdziwniejsze, jego starszy brat był całkiem normalny.

Odpowiedz
avatar Robocik
13 19

Nio, cio tam, Verciunieniuśku? Fajniuśko się czyta komenciki pod historyjeczką? Przyjemny dzioneczek? Też u Ciebie śłitaśniuśkie ptaszynki ćwierkuniają? :D

Odpowiedz
avatar ZjemTwojeCiastko
5 5

Dobrze, że taki małpi rozumek najczęściej ujawnia się podczas pierwszego spotkania, bo można zaoszczędzić sobie nerwów. Pozytywem takich sytuacji jest to, że przynajmniej jest o czym pisać na piekielnych. ;)

Odpowiedz
avatar nacia30
12 12

Co do historii 3 i pracy, też umowilam sie kiedyś na randkę i chlopak proponował mi pracę. ..w filmie porno, sorry w filmie erotycznym. Mówił że z kolegą kręcą u szukają głównej aktorki. Sytuacja była tak absurdalna bo rozmawiało nam się normalnie w wiadomościach i na profilu miałam wyraźnie napisane jaki typ znajomosci (erotyczny) mnie nie interesuje,że jedyne wytlumaczenie jakie znalazłam to to że koleś chciał szybko zakończyć "randkę" i wymyślił ten film porno bo aż tak tępym chyba nue można być...

Odpowiedz
avatar KurkaRurka
7 7

Mi się zdarzyło poznać takiego gościa kilka lat temu. Chłop 28 lat, a ja rzygałam toczą odczytując jego "smski" jak to jeździł motorkiem, albo wrócił z robótki, robił mebelki (pomagał stolarzowi), że chciał by w końcu żeby znalazła się dla niego taka wyjątkowa osóbka, która doceni jego dobre serduszko itd,

Odpowiedz
avatar RudaPaskuda
7 7

@KurkaRurka: mój wychowawca z gimnazjum kiedyś zapomniał się wylogować z portalu randkowego w szkolnej pracowni komputerowej. Przez tydzień nawet grono pedagogiczne podśmiewało się, że "kiedyś przeżył przygodę na basenie" i "szuka drugiej połówki jabłuszka" :D

Odpowiedz
avatar eulaliapstryk
13 13

@KurkaRurka: Moja przyjaciółka, lat czterdzieści i trochę, tak samo ciumcia do swojego faceta. Borze szumiący, naprawdę porzygusiać się można. "No cześć, Grzesiuniu. Jak tam dzionek? Zjadłeś obiadek w pracy? A na kolacyjkę co masz? Jajeczka? Pomidorki? Mniamciu. Tylko czapeczkę załóż, kiedy będziesz wracał do domku, bo wiaterek dzisiaj zimny" I tak przez jakieś dwadzieścia minut potrafi pitolić jak do dwulatka, a ja mam ochotę tłuc główką w ściankę. Ratuneczku.

Odpowiedz
avatar misiafaraona
3 3

O to to to, takie zdrabnianie mi się przypomniało. Ten zwyczaj mieli faceci z zachodniej części Polski. Może coś w tym jest.

Odpowiedz
avatar hitman57
4 4

Odnośnie ostatniego akapitu .... jeśli jest popyt to jest podaż ... czyli sa kobiety (byc moze nie na piekielnych), którym się to podoba.

Odpowiedz
avatar xyRon
-1 3

Jakbym wiedział jaki to portal i jaki masz tam nick to specjalnie bym się zarejestrował, żeby podrzucić Ci jeszcze kilka historyjek do opisania na piekielnych, haha. :D PS. To taka ironia, bo z doświadczenia wiem, że nie każdy łapie. :)

Odpowiedz
avatar RudaPaskuda
8 8

Te historie randkowe są tak świetnie napisane, że aż chciałoby się życzyć autorce jak największej ilości podobnych przygód :D Co do ostatniego typu, w czasach liceum podrywał mnie całkiem fajny chłopak, ale cały czar pryskał przy wymianie wiadomości - rozmowy zaczynał od "Cio tam?", a każda odpowiedź twierdząca od niego kryła się za słowem "niom"...

Odpowiedz
avatar anekk
4 4

Nr 4 - świetna riposta z Twojej strony :)

Odpowiedz
avatar Tiganza
2 2

o! zdrobnionka! jakże uwielbiam! ^^ kiedyś daaaaaaaaaaaawno temu, jak jeszcze wierzyłam w Miłość, też przeplątałam się przez jeden czy dwa portale tego typu. Cegłówką w skarpecie, przyłożoną w mój łeb z siłą wodospadu był delikwent - na oko zupełnie dorosły trzydziestokilkulatek - który napisał mi tak "hej, chciałbym cię zapoznać - mam 36 latek, ciemne włoski i niebieskie oczka".... zdławiłam odruch spytania, czy zjadł już grzecznie poranną kaszkę i czy mu przesłać łopatkę, wiaderko i foremki, i poszłam precz. To nie na moje nerwy ;)

Odpowiedz
avatar letmefly
1 1

Uwielbiam twoje historie! A wstawki o Kylo sprawiają, że robi mi się banan na twarzy :D Prosimy więcej

Odpowiedz
avatar Tajemnica_17
1 1

Dodam do spostrzeżenia końcowego, że wcale nie trafiłaś najgorzej... Mój poprzedni chłopak pisał w SMS, że "idzie śpikać", "papusiać kolacyjkę", "pochwunia"...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 kwietnia 2016 o 21:34

avatar PiekloDzisModne
0 0

Zajebiście piszesz :D plusik leci :)

Odpowiedz
avatar vera
2 4

@Herbata: Spadaj, trollu.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

@Herbata: Dres ba piekielnych, tego dawno żem nie widział.

Odpowiedz
avatar TheDragonBorn
0 0

Chciałam założyć konto na jednym z takich portali bo człowiek samotny, może pozna bratnią duszę albo chociaż zawiąże jakieś interesujące znajomości..... ale chyba już mi się odechciało.

Odpowiedz
avatar Ell
0 0

Wiesz, jak Kylo się nie zjawi, to zawsze zostaje generał Hux. Trochę rudy, ale przynajmniej nie rozwali ci domu w napadzie wściekłości. I zna się na inżynierii, to i kran naprawi. A jak dobrze pójdzie, to może da nacisnąć czerwony guzik na Starkillerze :) ...ale serio, przeżyć współczuję.

Odpowiedz
avatar vera
3 3

@Ell: W sumie - zgodnie z Sebixową logiką laski lecą na fajne fury, a co może być bardziej szpanerskiego niż wielka, strzelająca laserem baza totalnej destrukcji? :)

Odpowiedz
avatar Ell
0 0

@vera: Absolutnie nic :)

Odpowiedz
Udostępnij