Co się odwlecze to nie uciecze. Czyli jak być piekielnym dla samego siebie.
Bohatera nazwijmy Paweł. Jak wiedzą niektórzy, są sprytne, nielegalne sposoby na obniżenie rachunków za media. Ale to nie dla Pawła. On zrobi to legalnie. Tak więc konsekwentnie przez 10 lat gdy nadchodzi czas odczytu, Pawła nie ma w domu. Pracownik zostawia karteczkę. Zatem Paweł sam dzwoni do firmy i podaje stan licznika. W ten oto sposób płaci za zużycie 2-3 jednostek na rok. Znikome opłaty. Wszystko działa dopóki nie nadchodzi czas wymiany liczydła. Stan spisany i udokumentowany zdjęciem przez montera wynosi 1478 jednostek. Tak więc Paweł musi zapłacić fakturę, ponad 15 tys. za zużycie, policzone po obecnej cenie - po kilkakrotnych podwyżkach w przeciągu tych 10 lat.
Ku przestrodze.
piękne :D
OdpowiedzInne spółdzielnie załatwiają to następująco - jak nie podasz stanu licznika to ci walniemy jakąś wartość z sufitu.
Odpowiedz@Kumbak: Nie tyle z sufitu, co tzw. wartość prognozowaną. Biorą odczyt np. dla całego bloku, odejmują zapłacone rachunki i resztę dzielą pomiędzy lokatorów, którzy nie pozwolili odczytać swoich liczników.
Odpowiedz@Fomalhaut: Taki sposób prognozowania jest właśnie wzięty z sufitu. To tak jakby przewidywać ocenę ze sprawdzianu jednego dziecka na podstawie ocen wszystkich dzieci z klasy. Co ma piernik do wiatraka? Nie byłoby rozsądniej spojrzeć jakie do tej pory miało oceny? (Jakie do tej pory były rachunki w danym lokalu). Może akurat to jedno dziecko jest wybitne i 25m2 mniejsze od innych? Jest to chyba odrobinę bardziej precyzyjna miara...
Odpowiedz@sufrazystka: Sorry ale sposób Fomalhaut'a jest tutaj dużo pewniejszy. Parafrazując chcesz oceniać maturę dzieciaka w liceum po tym jakie miał oceny na początku podstawówki ?
Odpowiedz@sufrazystka: Taaa... świetny sposób. Nic tylko mieszkać u cioci 3 miesiące pojawiając się tylko na odczyty liczników, które naturalnie wyjdą śmiesznie niskie a potem jechać na "prognozach".
Odpowiedz@Dzambor: Nie, po tym jakie miał w liceum. Ja bym jednak wolała, żeby moje wyniki były prognozowane po mnie, a nie po moim sąsiedzie, czy to z ławki czy z bloku. @Moby04: Przecież to i tak na koniec roku wychodzi... Pomyśl.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 kwietnia 2016 o 12:15
@Kumbak: Mieszkalam za czasow studenckich w kamienicy z elektrycznym ogrzewaniem co jak wiadomo jest kompletnie nieoplacalne. przychodzily nam prognozy, ogromne kwoty, a co chwile jeszcze ogromne wyrownania. Mimo tego, ze np przez wakacje przebywala w tym mieszkaniu jedna osoba. wlascicielka nie byla chetna do zmiany na odczyt licznikow.
Odpowiedz@sufrazystka: No właśnie: pomyśl. Jeśli gość wpadł po 10 latach przy wymianie liczników to na koniec roku nic nie wychodzi poza tym, że ktoś nabijał dużo. Przy prognozie na podstawie poprzednich wyników spółdzielnia musiałaby przyjąć, że kosmiczne zużycie generowała część wspólna - np. oświetlenie klatki schodowej i podzielić na wszystkich. Dlatego sposób opisany przez Formhaulta jest po prostu uczciwszy...
Odpowiedz@Moby04: "Jeżeli gość wpadł". Skoro nie rozumiesz własnych słów, to na tym kończę tę płodną dyskusję.
OdpowiedzKretyn poziom ekspert
OdpowiedzJak to było, chytry dwa razy traci? ;P A w tym przypadku to dużo więcej niż "dwa razy" ;P
OdpowiedzDobrze że zdech
OdpowiedzCóż, kombinować też trzeba umieć.
OdpowiedzWłaśnie ostatnio pierwszy raz dostałam smsa z gazowni z prośbą o wpisanie stanu licznika i zaczęłam się zastanawiać w jaki sposób dostawca gazu chroni się przed takimi Pawłami :) Wierzyć mi się nie chciało w taki poziom zaufania do konsumenta jakiejkolwiek usługi w naszym kraju, dzięki za wyjaśnienie :)
Odpowiedz@sufrazystka: Ale tu nie ma po co się zabezpieczać przed takimi Pawłami. Zaniżanie stanu licznika jest dobre na krótką lub dłuższą metę, ale prędzej czy później szwindel wyjdzie. Jeśli chodzi o media to bardziej opłaca się podać przed planowanymi wyższy stan licznika.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 kwietnia 2016 o 15:05
@mesing: mój ś.p. wujek to właśnie zaokrąglał w górę "No bo jak będzie podwyżka, to już trochę mam nadpłacone"
Odpowiedz@mesing: Trochę sensu jest, bo głupio wyjdzie jak mieszkanie jest wynajmowane. Lokator kręci przez powiedzmy 5 lat po czym przeprowadza się gdzie indziej i rachunek zostawia następcom... @sufrazystka: Obecnie co raz częściej montuje się liczniki z możliwością odczytu zdalnego dzięki czemu wystarczy, że pan ze spółdzielni stanie pod drzwiami - lokator może być w tym czasie nawet na Marsie.
Odpowiedz@Moby04: Jest duża szansa, że szwindel nie przejdzie. Co raz częściej przy podpisywaniu umowy i przy zdaniu mieszkania spisuje się "komisyjnie" stany liczników.
OdpowiedzA mógł w porę sprzedać mieszkanie :D
Odpowiedz@Peppone: ... i dopłacić wcześniej, chyba że trafiłby na niedojdę, która nie spisze protokołu z liczników przy przekazaniu lokalu.
OdpowiedzJednostką pomiaru prądu jest kWh. To co wy macie prąd po 10zł za kWh? Coś Ci się pokręciło chyba... Prąd kosztuje na chwilę obecną 0,6-0,7zł/kWh, więc nawet jakby się zero zjadło, to nie bardzo pasuje...
Odpowiedz@AceLevy: a gdzie jest napisane że to prąd?
Odpowiedz@KurkaRurka: Czekaj, faktycznie. Zmęczenie robi swoje i czasem widzi się dziwne rzeczy. I see dead people ;P
OdpowiedzWyjaśnienie: nie da rady zrobić odczytów wszystkich w jednym czasie, do tego częstotliwość jest zależna od taryfy. U nie których co miesią, a u innych raz na rok. Jak potrzeba odczyt i np inkasent nie ma dostępu (są takie w podwórku, ale i takie, że klient nie wie nawet, że ktoś spisywał licznik, np w blokach gdzie pracownik sam otwiera skrzynki i spisuje) to zostawia kartkę z prośbą o podanie stanu. I w tym przypadku pan zawsze dzwonił, w historii było przy każdym odczycie "odczyt klienta". Jeśli chodzi o wymianę to jedzie się na miejsce, dogaduje z klientem, ewentualnie zostawia kartkę z prośbąo kontakt. Widocznie nie wiedział że pod hasłem wymiana kryje się też spisanie stanu i rozliczenie.
Odpowiedz