Kiedyś szukaliśmy samochodu - miał służyć świeżo upieczonemu kierowcy (kobiecie) do szkolenia umiejętności, więc nie zależało nikomu, żeby był super piękny.
Miał mieć sprawny silnik, jeśli chodzi o resztę to ważne było, żeby nie przypominał pojazdu Freda Flinstona, który nie miał podłogi...
Wybór padł na polo II.
Różne egzemplarze oglądaliśmy, ale szczytem wszystkiego był samochód z deską (kawałkiem starej sztachety) na drzwiach - zamiast listwy...
Fotki w ogłoszeniu oczywiście przedstawiały samochód ukazany tylko od jednej strony.
Zastanawia mnie do tej pory, czy właściciel naprawdę myślał, że nie zauważymy?
Do dzisiaj śmiejemy się na wspomnienie tego widoku.
Karuzela śmiechu... :P
Odpowiedz@Pani_i_Wladczyni: Śmiechom nie było końca :D
Odpowiedz@Pani_i_Wladczyni: śmiech to najlepsze lekarstwo - chyba, że śmiejesz się bez powodu, wtedy zdecydowanie potrzebujesz innych lekarstw ;)
Odpowiedz@Pani_i_Wladczyni: Trzeba uważać, bo się człowiek rozpuknie i co potem począć...
OdpowiedzA wyobrażasz sobie starą wołgę, która ma dziury w podłodze pozatykane resztkami dywanu? Mój wujek jeździł czymś takim i z uwagi na to,że na ten cudowny towar nie złapał się ktoś chętny musiał toto zezłomować :P. Teraz ma passata B5 i co chwilę coś w nim ryje - silnik już wymieniony, bo zdechł przy przebiegu 232tysi, rozrząd też ledwo kwęka...a on się upiera,że toto sprzeda! ;o
Odpowiedz@NotableQ: Też mieliśmy dziurę pod dywanikiem. Przez kilka miesięcy zastanawiałam się, skąd ten straszny przeciąg, jak się szyber otwiera :P
Odpowiedz@Candela: Zapamiętałam tę wołgę ze względu na : głośno ryczący silnik i te 'zatyczki' w podłodze :D.
Odpowiedz@NotableQ: Za komuny mój ojciec w swojej Ładzie zalepiał dziury w błotnikach plasteliną.
Odpowiedz@NotableQ: Bo sprzeda. W Polsce na każde passeratii znajdzie się amator. I nie wierzę, że silnik padł przy niecałych 250 tys. Musiało być skręcone minimum 300 w dół.
OdpowiedzPassat jest cudownym autem, dopóki wszystko jest sprawbe, szczególnie b5. Jak sie coś zesra, to wlasciciel tez sra, jak ma szukac części a jeszcze za nie płacić. Tesciowa bardzo dlugo jeździła b5, włożyła w niego masę kasy, bo to jej ukochane auto. Poddała się, jak padło zawieszenie.
Odpowiedz@mlodaMama23 mój sąsiad z parteru ma starego Paska B3. Auto ma mniej więcej tyle lat co ja, każde drzwi i maskę z innej parafii, jest obficie nadżarte rudą na kuprze i dymi niczym traktor przy jeździe - ale dzielnie jedzie. Sąsiad raczej go namiętnie nie naprawia a auto jakoś jedzie..
Odpowiedz@JaNina: Kupione na giełdzie więc mógł być kręcony. Pani, Passat to wygodne piękne auto - szczególnie B6 kombi. <3
Odpowiedz@mlodaMama23: Jaki problem jest z częściami do Passata B5? Wszystko jest bardzo łatwo dostępne bo auto jest w Polsce mega popularne. Ceny też są niższe niż dla innych aut z tej klasy, bo jest bardzo dużo zamienników. Problem polega na tym, że ludzie kupują auto za 15 tysięcy i myślą że utrzymanie też będzie tanie. Zapominają że Passat to auto klasy średniej, jak było nowe to kosztowało 100 tysięcy, a nie 30 jak jakaś Panda, więc utrzymanie też swoje musi kosztować. Utrzymanie i naprawianie Passata jest tanie jak na auto klasy średniej, tylko że wielu ludzi nie stać na auto klasy średniej, tylko na jakieś Punto maksymalnie, a kupują Passata. I potem jest płacz, że wielowahaczowe aluminiowe zawieszenie do wymiany itd. W Punto wahacze są dwa po 150 złotych sztuka.
Odpowiedz@NotableQ: Passeratti to dobre auto, ale nie wiem czemu w Polsce jest tak ubóstwiane. Jak dla mnie jest porównywalne z innymi autkami z tej klasy jak np. Ford Mondeo, Citroen C5, Toyota Avensis, Renault Laguna czy Mazda 6. Wygląd to kwestia gustu. Mnie się zawsze najbardziej podobały japońskie, ale od lat jeżdżę służbowymi Fordami (od Focusa, przez Mondeo po Galaxy) i też jestem zadowolona.
Odpowiedz@JaNina: Miałam passata. Uwierz, że części do wersji przed liftem, było jak na lekarstwo. Większość kupowaliśmy po angliku, lampy kupiliśmy z wersji lift, bo zwykłych nie było. No, wielowahacz startuje od 2 tys za wymianę. Mówię, teściowa naprawiła w swoim niemal wszystko, elektrykę, klimę, rozrząd, no dużo. Ale naprawa zawieszenia ją przerosła.
Odpowiedz@mlodaMama23: Miałam na myśli części eksploatacyjne i zamienne. One są dostępne od ręki i bez problemu. Nie wiem jak z blacharskimi oraz innymi używanymi do napraw powypadkowych. Możliwe że ich faktycznie jest mało, bo te auta nie trafiają na złomowisko, więc nie ma dawców. Passaty są w Polsce tak umiłowane że reanimuje się nawet najgorsze padło żeby komuś sprzedać, zamiast oddać auto na złomowisko (a najstarsze B5 mają już prawie 20 lat więc sporo siłą rzeczy musi się już nadawać głównie na złomowisko).
OdpowiedzPrzyznaję się - kiedyś sprzedając samochód (mniejsza o markę) miałem 2 niepełne komplety (po 3 sztuki) kapsli na koła, więc z lewej strony założyłem 2 z jednego kompletu, a z drugiej 2 z innego. Kupujący się nie połapał ;-)
Odpowiedztaka podróbka Chevrolet'a z boazerią na bokach ;-p
OdpowiedzJanusz marketingu :P
Odpowiedz