Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Ostatnio się tak zastanawiałam nad wychowywaniem dzieci. Szczerze Wam powiem, że MOIM…

Ostatnio się tak zastanawiałam nad wychowywaniem dzieci. Szczerze Wam powiem, że MOIM zdaniem to nie wina komputerów i całej tej technologi. Przynajmniej nie jest odpowiedzialne za całe złe wychowanie dzieci. Moim zdaniem największym problemem są rodzice.

Mam rodzeństwo dużo młodsze - 13 i 15 lat. Dwójka chłopców. Moi rodzice bardzo starają ich się wychować bez użycia technologi. Dużo dworu, basen, wspinaczka piłka nożna. Jednak największą przeszkodą są inni rodzice.

Przejdźmy do historii.
Mój brat, gdy chodził jeszcze do przedszkola (lat 5) przyszedł z płaczem, że koledzy się z niego śmiali. Młody przestał chodzić do przedszkola z uśmiechem. Codziennie ryk, krzyk i płacz przed przedszkolem. A czemu? Ponieważ mój brat nie miał tabletu. Co więcej nigdy nawet na nim nie grał. Koledzy z jego grupy mieli w wieku 5lat! Wiadomo dzieci są piekielne, ale rodzice, którzy kupują pięciolatkowi tablet i do tego pozwalają mu nosić go do przedszkola (w piątki był dzień zabawek - dzieci mogły przynieść swoje)? Poza tym przedszkolanki były piekielne, że nie potrafiły powiedzieć nie. Tak, rodzice się poddali i kupili młodemu tablet.

Historia kolejna. Młodemu koledzy z klasy właśnie założyli konto na YouTube. I młody wrzuca filmiki typu jak układać kostkę Rubika lub inne teoretycznie niegroźne filmiki. Rodzice nie wiedzieli dopóki ja nie przejrzałam historii na moim profilu i zobaczyłam, że Młody polubił swoje filmiki z mojego konta. Filmiki teoretycznie niegroźne, gdyby nie to, że młody ma imię i nazwisko, pokazuje dom i przy okazji wspomina swoją miejscowość. Znalazłam innych kolegów Młodego i rodzice zadzwonili powiedzieć (może też nie wiedzieli). Nic bardziej mylnego, rodzice doskonale wiedzieli i sami im założyli te konta. Rodzicom kopara opadła. Mi też.

I wisienka. Tata kupił sobie Xboxa. Wiadomo dzieciaki chętnie pograły, ale raz kiedyś. Przeważnie w weekend i to max godzinę. Grali przeważnie w bajkowe gry na Kinekta. Rodzice zawsze sprawdzali gry, które im kupowali, ale co z tego jeśli Młody (lat 8) ostatnio wrócił od przyjaciela(Michała) z którym grał w GTA 5? Michał ma nie tylko GTA 5, ma również Wiedźmina, Call of Duty i wiele tego typu gier. Najlepsze jest to, że rodzice Michała mają z nim problem. Jest agresywny, przeklina i nie chce nic robić po za graniem. Ciekawe dlaczego...

I jak tu wychować dziecko? Może go wychować albo izolując od innych albo będzie zawsze gorsze. Bez tabletu, telefonu czy też kanału na YouTube.

dzieci wychowanie rodzice

by ~Pola1
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar dodolinka
9 19

Bardzo starali się wychować bez użycia technologii, ale tablet dla 5 latka był- i to tyle lat temu. Z pozostałą częścią się zgadzam. Nasze dzieci umia włączyć tableta, ale nie umieją rozmawiać! 2 latek z tabletem to nie rzadki widok, a już prawie na pewno ten 2 latek potrafi mówić. Pomijając już to, że 8 latek nie umie wynieść śmieci ani odkurzyc w pokoju. Koleżanki często na fb dodawana zdjęcie dzieci. Co się zmieniło? Tr dzieci siedzą na kanapie (5) przed tabletem. Zamiast bawić się na trzepaku. Ostatnio bylam na urodzinach, Solenizant (8l) i jego starszy brat nawet nie wstał o się przywitać. Każdy siedział przed swoim laptopem

Odpowiedz
avatar konto usunięte
11 25

@dodolinka: Wychowują dzieci bez technologii, ale tata Xboxa sobie kupił :) Jak dziecko ma nie czuć się skonfundowane?

Odpowiedz
avatar hola
1 5

@dodolinka: nie "tyle lat temu", tylko,zakładajac, że mowa jest o jednym bracie, 3 lata temu.

Odpowiedz
avatar psychomachia
8 8

@sweetsecrets: może autorce chodziło o to, że nie dają technologii zawładnąć życiem dzieciaka :p

Odpowiedz
avatar Malibu
3 5

@hola: Jak 3 lata temu jak łatwo policzyć (przy założeniu, że chodziło o młodszego z braci) 13-5=8. Coś mi tutaj nie pasuje, 8 lat temu tablety (o ile funkcjonowało już cos takiego- szczerze nie pamiętam ale nie neguję ich istnienia tylko dlatego że sama i nich nie słyszałam) były o wiele mniej popularne i droższe niż w tej chwili wiec dawanie tableta dzieciakowi do przedszkola wydaje się być lekko naciągana.

Odpowiedz
avatar hola
5 5

@Malibu: O 13 i 15 lat rodzeństwo młodsze od osoby piszącej tę historię - tak wydedukowałam z opisu. Tylko wtedy ta historia ma sens...

Odpowiedz
avatar pasia251
18 22

Jestem mamą ośmiolatka. I od początku tłumaczę synowi, że nie musi być taki jak wszyscy. Pokazuję alternatywne sposoby spędzania czasu - zamiast komputera czy tabletu. Oczywiście wszystko jest dla ludzi, ale umiar przede wszystkim.

Odpowiedz
avatar ZielonaSowa
27 29

Z jednej strony się zgadzam, z drugiej nie do końca. Owszem ograniczenia są dobre w umiarze, jak wszystko. Byłam wychowywana w domu z nowinkami technologicznymi (już antykami) i grałam w "brutalne" gry, nie zawsze z obecnym rodzicem w tym czasie. Ale zawsze wiadomo było, że to tylko gra, wymyślona historia w wymyślonym świecie. Bardziej brutalne były książki, które były u nas na wyciągnieńcie ręki i jak najbardziej bez "bana", niż powiedzmy taki Doom czy Postal. To bardziej chodzi o to, że tym ludziom nie chce się wychowywać dzieci. Takie moje zdanie po obserwacji bliskiego (dość bardzo) otoczenia.

Odpowiedz
avatar I_m_not_a_robot
17 19

@ZielonaSowa: Ban na niektóre gry i filmy, a na książki nie. To właściwie tak jak u mnie. Na Władcę Pierścieni do kina nie pozwolono mi pójść, bo podobno za mała byłam na tak brutalny film (mój starszy brat poszedł, strasznie mu zazdrościłam), ale książki przeczytać bez najmniejszego problemu mogłam. Pamiętam, że sagę o Wiedźminie też mniej więcej w tym samym czasie przeczytałam po raz pierwszy. A czytaj sobie dziewięciolatko, na zdrowie! Double standards! :P

Odpowiedz
avatar gzygza
10 10

@ZielonaSowa: Dokładnie. Sama często grałam ze starszym kuzynem w różne strzelanki, bijatyki itd. Byłam spokojnym dzieckiem, nieagresywnym i gry nie miały na mnie wpływu. Równie dobrym porównaniem mogą być chociażby komiksy, które kierowane są w większości do niższych grup wiekowych, a niektóre z nich również ociekają brutalnością. Gry to nie zło, wystarczy dziecko potrafić wychować.

Odpowiedz
avatar I_m_not_a_robot
4 4

@gzygza: Zależy jakie komiksy ;) jest oczywiście cała masa komiksów typowo dla dzieci (mniej, lub bardziej brutalnych), ale jest też inna "cała masa" komiksów dla dorosłych czytelników (i nie mam tutaj na myśli mang hentai). Francja i Belgia na ten przykład, to kraje z bardzo bogatą komiksową tradycją. Od "Asteriksa", przez "Smerfy", "Lucky Luke", "Tintin", po np. "Le Chat", który już dla dzieci zdecydowanie nie jest. Osobiście uważam, że w takim "Tintin", poziom języka jest o niebo lepszy niż w wielu książkach. Jak ktoś chce w fajny sposób poćwiczyć Francuski, to polecam!

Odpowiedz
avatar gzygza
5 5

@I_m_not_a_robot: Oczywiście, że zależy w jakich komiksach. Tak samo jak są komiksy dla dzieci, istnieją również gry dla dzieci. Tylko, że do obu rzeczy może dorwać się każdy dzieciak. Chociaż naprawdę nie sądzę, aby to miało wpływ na jego rozwój.

Odpowiedz
avatar I_m_not_a_robot
8 8

@gzygza: Wszystko jest dla ludzi. O ile się takiemu dziecku nie pozwoli spędzać życia przed strzelankami, a na przykład wprowadzi limit (godzina grania, a potem robimy coś innego), nic złego się jego psychice nie stanie. Natomiast uważam, że jeśli się gier, komiksów, czy czegokolwiek innego kategorycznie zabroni i zacznie się dziecko od nich izolować, to taki dzieciak będzie tylko zazdrościł rówieśnikom "którym wolno" i będzie kombinował jak sobie pograć albo poczytać w sekrecie. Co nie wróży dobrych relacji z rodzicami.

Odpowiedz
avatar gzygza
0 0

@I_m_not_a_robot: Nawet jakieś specjalnie surowe limity nie są potrzebne (oczywiście granie całymi dniami, to też nie rozwiązanie). Wystarczy wytłumaczyć, że to tylko gra, fikcja itd. Ale faktycznie - zabranianie niczego dobrego nie przyniesie, bo dzieciaki i tak zawsze znajdą sposób, żeby złamać zakaz rodzica.

Odpowiedz
avatar bazienka
0 0

@ZielonaSowa: ja gralam w heroes lub diablo i jakos nie bylo problemu. komp stal w salonie ;) a majac 8 lat przeczytalam "zbrodnie i kare" bo mialam tygodniowy szlaban na wyjscia z domua to pierwsze, co mi wpadlo w rece i czego jeszcze nie przeczytalam ;) a w miare normalna i elokwentna jestem tylko moj okres dojrzewania minal bez internetu telefon dostalam ok 17 roku zycia i musialam go oplacic z kieszonkowego nie bylo szpanowania

Odpowiedz
avatar sla
20 26

Nie przesadzaj i w drugą stronę. Można wychowywać dziecko bez eliminowania z jego otoczenia nowoczesnych technologii (prędzej czy później i tak będzie musiał nauczyć się z nich korzystać). Tablet dla 5 latka nie jest aż takim złym pomysłem - wszystko zależy od rodziców i od tego, jak wychowują swoje dziecko. Podobnie z grami. Sama jako mały dzieciak grałam w mocno brutalne gry, z dużą ilością krwi, zwłok i podobnych, jakoś na mojej psychice się to nie odbiło. Nawet w neutralnych Simsach najlepszą zabawą jest mordowanie.Oczywiście, grafika dziś wygląda inaczej, lecz to nie gry powodują, że dziecko jest agresywne i przeklina.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 7

@sla: Za dzieciaka jedną z niewielu gier na które mi pozwalano było Mario. Żadnych strzelanek, zabijanek, nic w tym stylu. Nie mogłam nawet oglądać Power Rangers czy Pokemonów, komórkę (czarno-białą cegłę) dostałam dopiero w połowie gimnazjum. Powinnam w takim razie być normalną osobą - no niestety. Od czasu do czasu własna matka proponuje mi (całkiem poważnie) wizytę u egzorcysty. I nie, nie jest przesadznie wierząca ani otumaniona przez kościół.

Odpowiedz
avatar Shineoff
3 3

@Niamh: Też grałam w Mario i była to moja ulubiona gra, miałam różne na game boy'a, ale to Mario był najlepszy :D Zawsze dostawałam od rodziców technologiczne nowinki, ale jakoś mnie to specjalnie nie skrzywiło, bawiłam się z innymi dziećmi na podwórku, chodziliśmy na plac zabaw itp. Chociaż teraz jestem dorosła, a tabletu nie mam, w sumie nie jest mi do niczego potrzebny ;P

Odpowiedz
avatar BiAnQ
8 24

"Technologii" piszemy przez dwa "i". "Polubił" to nie są dwa wyrazy, to jeden wyraz. "Poza" również. LITOŚCI. Czytałeś kiedyś jakieś książki? Chyba rodzice wtedy również się poddali.

Odpowiedz
avatar Face15372
2 2

@BiAnQ: dorzucam "nie groźne", historia na plus, forma raczej nie.

Odpowiedz
avatar BlueBellee
1 1

@BiAnQ: Skoro już poprawiasz błędy, to zwróć może uwagę na płeć autorki? Pominę typowo kobiecy nick, bo to w zasadzie nie jest wyznacznik, ale już w pierwszym zdaniu widnieje "zastanawiałam".

Odpowiedz
avatar konto usunięte
26 26

Jak sama zauważyłaś problem nie leży w technologii a rodzicach. Dlaczego więc Twoi wychowują rodzeństwo udając, że jej nie ma? Technologia jest, służy człowiekowi w codziennym życiu i negowanie tego w dzisiejszych czasach chyba mija się z celem. Dziecko trzeba nauczyć mądrze korzystać z dobrodziejstw techniki, ale to jest dużo trudniejsze niż odcięcie go od urządzeń i internetu. A potem jak takie izolowane dziecko dorwie się do internetu to o kłopoty nietrudno.

Odpowiedz
avatar elefun
3 3

Dokładnie tak. Jeszcze dodam że np.to wyśmiewanie się w przedszkolu to nie wina tabletów-równie dobrze można było wyśmiać za brak jojo/figurki ze star wars/butów z adidasa/brak mamby. Naprawdę, powód się zawsze znajdzie, to nie kwestia technologii. Także nie tu bym się problemu dopatrywała. Tak samo ta sytuacja z youtubem, o ile prościej byłoby nauczyć dziecko zasad bezpieczeństwa, wytłumaczyć że np.ktoś może w tle zobaczyć telewizor i chcieć go ukraść, a dziecko podaje informacje jak to znaleźć, etc. A tak to dziecko wie tylko tyle, że technologia jest zła i korzystanie z niej jest złe. Także dla mnie na minus.

Odpowiedz
avatar mrkjad
1 7

To jest bardzo trudny problem. Z jednej strony odpowiedzialni rodzice powinni wyznaczać granice, tak jak bardzo słusznie robią twoi. Nie wszystkie gry tak samo jak nie wszystkie książki czy filmy są dla dzieci. Z drugiej strony całkowite odcięcie dziecka od takich mediów naraża je na ostracyzm wśród rówieśników, poza tym im bardziej coś jest zakazane tym bardziej kusi. Nie ma co się oszukiwać, że dziecko nie zetknie się z YouTubem czy brutalnymi grami - prędzej czy później ktoś mu to w szkole pokaże albo pogra u kolegów, których rodzice uznają, że "gierki są dla dzieci, więc kupmy dziesięciolatkowi GTA". Niestety, nie ma żadnych wątpliwości, badania jasno pokazują, że brutalne gry powodują u odbiorców agresję. Wiem, sama grałam w Diablo i Mortal Kombat jako dzieciak i wyrosłam na ludzi ale kiedyś dzieci pracujące w fabrykach też były spoko - to, że kiedyś coś było powszechne, nie oznacza, że powinno być tak zawsze. Chyba trzeba szukać jakiegoś złotego środka. Pokazywać dziecku takie gry, które są jednocześnie atrakcyjne i dostosowane do jego wieku, od czasu do czasu pozwalać na granie w coś popularnego ale pod kontrolą rodziców. I przede wszystkim interesować się tym, czym interesuje się dziecko - nie od razu krytykując,że to głupie tylko ustalić co dziecku wydaje się atrakcyjne i dlaczego.

Odpowiedz
avatar maranocna
15 19

"Moi rodzice bardzo starają ich się wychować bez użycia technologi." To niech sobie wyjadą(wozem konnym oczywiście) do dżungli. W cywilizowanym świecie trudno przetrwać nie wiedząc co to piekarnik.

Odpowiedz
avatar Rammsteinowa
18 18

Osobiście uważam, że izolowanie dzieci od technologii w obecnych czasach jest CHORE. Technologia jest wszędzie i jest potrzebna ludziom. Potem spotykam takie osoby, które żeby cokolwiek zrobić "poważniejszego" na komputerze (prezentację w PowerPoint...) potrzebują miliona poradników, a potem i tak bezradnie rozkładają ręce i mówią, że "oni nje umiejom!". I to nie są ludzie 50 + tylko niektórzy moi młodzi rówieśnicy... Poza tym na tych "głupich" tabletach można dzieciom wgrać multum darmowych gier edukacyjnych, które bardzo rozwijają mózg dziecka (mój trzyletni kuzyn dzięki temu o wiele szybciej poznał litery, nauczył się liczyć do 100, itp.). Przy okazji dziecko od małego w kontakcie z technologią uczy się intuicyjności w kontakcie z programami, co bardzo się przydaje w dalszym życiu. Nie mówię, że nie należy kontrolować tego, co dzieciak robi i zostawiać go samopas, albo pozwalać na siedzenie przed kompem 10 h dziennie, a pokazywać i nauczać, bo potem rosną kwiatki, które na klawiaturze szukają literki "A" przez 5 minut... A co do gier, ojciec przyniósł GTA SA na playstation do domu jak miałam 9 lat i najfajniej wspominam tę grę, a na psychola nie wyrosłam. Przeklinam też niewiele.

Odpowiedz
avatar rzeczony
8 12

No tak, wychowanie w oderwaniu od wspolczesnych technologii powinno być norma, a dzieci korzystające z sztanskiego youtuba są piekielne. Taka ciekawostka. Kiedyś dokładnie, ale dokładnie to samo mówiono o książkach fabularnych. Ze powinno się czytać tylko sztuki antyczne, że jak ktoś przeczyta novelle gotycka, to pstro z niego wyrośnie, bo takie straszne, brutalne, okropne. Jasne we wszystkim umiar, ale nie ma żadnych badań, które potwierdzają bezpośredni związek pomiędzy agresja u dziecka, a graniem w łagodnie brutalne gry (taka gra jest GTA, nie mamy okazji kogoś przewlekłe torturowac lub mordować jak w Mortal Kombat). Dokładnie tak samo jest z filmami. A filmy są o wiele brutalniejsze niż gry, tak z zasady. Zbliżenia na pranie się po ryjach w grach w zasadzie nie wystepuja. Chceta wychowywać dzieci bez technologii, droga wolna. Ale nie usprawiedliwiaj tego faktem, że technologia rujnuje dzieci. Zamiast odcinac dziecko od gier, dzięki czemu rzuci się na to bidne GTA jak burek na kość, to może pokaż gry które uczą programowania od dziecka? I matma łatwiej pójdzie I dziecko niedosytu nie będzie miało.

Odpowiedz
avatar gzygza
0 0

@rzeczony: Czy ja wiem, w GTA5 raczej były tortury, a zresztą można zamiast wykonywania misji urządzić krwawą jatkę. Aczkolwiek również sądzę, że gry nie wpływają na agresję dzieci, jeżeli rodzic wytłumaczy, że to tylko fikcja. Zgadzam się również, że oprócz gier brutalne są również filmy, książki, komiksy itd. Sama kilka razy obejrzałam film, który przyprawił mnie o ciarki i mdłości,a gry jeszcze takowej nie spotkałam. Mogę jeszcze powiedzieć, że gry edukacyjne są dobrą alternatywą tylko w teorii, gdyż przeciętny 8, 9, 10-latek wolałby jednak pograć w coś bardziej hmm... z akcją.

Odpowiedz
avatar Imnotarobot
10 10

Wydaje mi się, że przeginacie w drugą stronę. Pewnie - super, że dzieciaki są zachęcane do sportu itp. ale mamy przecież 21 wiek... Są gry, które mogą być takim samy hobby jak np. książki, a do tego pouczające. Jest internet z ogromną ilością informacji, także praktycznych i ciekawych, z których trzeba się nauczyć korzystać. Brak zaznajomienia z technologiami może im wyjść na gorsze. Owszem, kontrola być powinna. Jestem raczej przeciwna dawania dzieciom do grania gier typu GTA, nie dlatego, że "niszczą", ale po prostu dlatego, że niewiele z tego zrozumieją i mają jedynie mało konstruktywną frajdę.

Odpowiedz
avatar Rammsteinowa
6 6

@Imnotarobot: Szczerze powiedziawszy nawet z mało konstruktywnego GTA da się coś wyciągnąć. Głównie przez tę grę mam świetnie rozwiniętą orientację w terenie i bardzo dobrze zapamiętuję nowe drogi, bo jednak zapamiętanie 3 wielkich miast w grze, i wszystkich miejsc, dla dziecięcego łebka łatwe nie jest.

Odpowiedz
avatar Imnotarobot
-3 3

@Rammsteinowa: Też grałam w GTA i inne takie w teoretycznie zbyt młodym wieku (ok 15 lat), ale mimo wszystko dla dzieci mających ok 10 lat to jednak kiepski wybór. Przynajmniej moim zdaniem. Wydaje mi się, że lepiej dać im coś innego co również rozwijałoby orientację i refleks a z takimi GTA jednak trochę zaczekać.

Odpowiedz
avatar Rollem
11 11

Mają 13 i 15 lat, a w wieku 5 lat w przedszkolu dzieci bawily sie tabletem? Niezbyt wyobrazan sobie tablet w przedszkolu w 2008 czy, co dopiero, 2006 roku.

Odpowiedz
avatar moodlishka
5 5

@Rollem: popieram. 8 lat temu byłam w ostatniej klasie liceum. Nie przypominam sobie, żeby ktokolwiek z moich znajomych posiadał tablet. Miałm wtedy telefon półdotykowy Sony Ericsson k850i. A o smartfonach i tabletach nie było wiele słychać. Historia baaaardzo naciągnięta. Chyba, że autorka miała na myśli, że bracia są od niej młodsi o 13 i 15 lat.

Odpowiedz
avatar gzygza
2 2

@moodlishka: Właśnie chyba chodziło o to, że są młodsi o 13 i 15 lat. Sama na początku się pogubiłam.

Odpowiedz
avatar Cefik
0 0

@moodlishka: Musiało jej o to chodzić (mimo tego jak nieczytelnie jest to przekazane). W przeciwnym razie wychodziłoby na to, że GTA V było wydane niepóźniej niż w 2011 roku (Młody lat 8 wspominał o GTA V), gdy faktyczna data wydania to rok 2013.

Odpowiedz
avatar Sintra
2 6

Byłam niedawno u rodziny na wsi, wizytowanie dawno nie widzianych ciotek, kuzynostwa. Moje "miastowe" dziecko zachwycone podwórkiem, maszynami rolniczymi, biegającymi kaczkami i nawet krowa się znalazła. Myślałam- będzie luz, wszędzie dzieciaki, będzie miał się z kim bawić. No nie bardzo... Wizyta u jednej z ciotek. Dwaj chłopcy, jeden w wieku mojego (6 lat), drugi starszy. Mówię swojemu że może z kuzynami pobiega- ciotka że nie, niedziela, brzydko było, oni nie będą się brudzić, mają wolne. Ok, rozumiem że dla tamtych podwórko to już nie taka atrakcja, chłopcy zagonieni do swoich pokoi, widzę że mój wchodzi, wyciąga jakieś autka, figurki i wciąga kuzyna w zabawę. Po kilku minutach, dosłownie, młodszy z kuzynów przybiega z rykiem, bo starszy mu nie chce gry włączyć. Ich matka rzuca do ojca- "może ty mu włączysz", na co ojciec odpowiada że nie włączy bo mają nową grę i on jej nie zna. Nie wiedział w co gra sześciolatek! I wizyta skończyła się tym że kuzyni młodego, każdy w swoim pokoju, grali na komputerach, a mój, ogłupiały, przyglądał się temu dopóki ja się nim nie zajęłam. Inny mój kuzyn sam przyznał ze jak dzieci nie reagują na wołanie, odpina im kabel od rutera, momentalnie wszystkie wybiegają ze swoich pokoi. I takie historie w każdym domu, po kolei, wszędzie gdzie były dzieci, durne strzelanki, zombie, całe popołudnia, w piękną pogodę- komputer. Mówię tu o dzieciach w wieku 5-10 lat. Nie jestem zacofana.Zdaję sobie sprawę z postępu komputeryzacji, i z tego że mojemu dziecku obsługa takiego sprzętu będzie potrzebna. Ale nie wyobrażam sobie posadzić go przed laptopem i nie kontrolować nawet tego jakie bajki i jak długo ogląda. Pozwalam mu na zabawę programami graficznymi które lubi najbardziej, robić proste animacje,pozwalam mu wyszukiwać i włączać sobie muzykę, pozwalam obejrzeć bajki na dobranoc, nawet w proste gry pograć (edukacyjne też bywają ciekawe dla dzieci) ale w życiu nie zostawiłabym go bez kontroli co najmniej przez najbliższe kilka lat. I trzeba zachować równowagę. Naprawdę mądrze prowadzonemu dziecku nie zaszkodzi nawet ta godzina-dwie dziennie przy komputerze, jeśli oprócz tego ma rower, spacer, plac zabaw, klocki, rysowanie, figurki do zabawy, prace domowe, czytanie książeczek i wszystko inne. Ale puszczanie malucha luzem żeby robił przy komputerze co chce, to skrajna głupota. Bo nie wierzę że dziecko samo z siebie (pomijając jakąś wyjątkową pasję) zacznie ten komputer mądrze, kreatywnie wykorzystywać.

Odpowiedz
avatar Ara
4 4

Ależ oczywiście, że nie chodzi o technologię, tylko o "mody" wychowawcze. Dzieciaki z lat 90. różniły się diametralnie od tych z czasów obecnych, zarówno pod względem wychowania, jak i głupot, które robiły, a nawet w sposobie, w jaki okazują brak szacunku. Problem polega na tym, że środowiska które lansują tę "nowoczesność" za nic w świecie nie przyznają, że popełniły błąd, bo przecież są takie "światowe", "nowoczesne" i w ogóle naj.

Odpowiedz
avatar Ara
-1 1

@Fahren: Oczywiście że nie, bo dzieciaki nie mają prawa wiedzieć czym grozi rozcięcie nadgarstka tuż nad tętnicą. Nic dziwnego. W dzisiejszym natomiast świecie byłby to zapewne ostatni raz, gdy widzieliście rodziców, bo zostaliby zakwalifikowani jako patologia która nie dba o potomstwo, nie wspominając o wsadzeniu do kryminału osoby odpowiedzialnej za bezpieczeństwo tego terenu. Środki które absolutnie nic nie dałyby w kwestii waszej świadomości, natomiast są spektakularne.

Odpowiedz
avatar fursik
6 6

Wątpię, aby kolega Michał miał problemy z zachowaniem, bo grał w gry. Raczej dlatego, że rodzice chcą mieć go z głowy, więc sadzają przed komputerem i spokój. Takie "olewatorstwo rodzicielskie" zawsze się tak kończy - bez większego znaczenia, jak dzieciak spędza czas.

Odpowiedz
avatar Jorn
-1 3

Z kolei piekielność twoich rodziców wyraża się w tym, że ciebie nie posłali do szkoły.

Odpowiedz
avatar Draco
4 4

Takie zachowanie dzieciaków to wina rodziców i starszego rodzeństwa. Tu nie chodzi o jakieś specjalnie stosowane metody wychowawcze i psychologiczne, czy nawet olewanie dziecka. Chodzi o to, że dzieci w wieku 3-10 lat naśladują swoje otoczenie i z niego czerpią wzorce zachowań. W tym wzorce spędzania wolnego czasu. Tak więc jak ma zachowywać się dziecko którego rodzice w wolnym czasie zajmują się np. siedzeniem przed TV, przed komputerem itd.? Dziecko bierze wzór i też siedzi przed tym co lubi, czyli najczęściej czymś elektronicznym. To nie jest odkrycie Ameryki. Dzieci czerpią wzór zachowań od rodziców i bliskich. Jeżeli te osoby spędzają czas w jakiś ciekawy sposób i robią coś co może stanowić konkurencję dla fejsbuka albo gier to i dzieci będą to robić, albo znajdą jakieś inne zajęcie, ale w miarę podobne. Przykładowo, dla dziecka będzie atrakcyjne, gdy ojciec wyciągnie z szafy wiatrówkę i pójdą na podwórko strzelać do tarczy. Takie spędzanie czasu powinno spokojnie przebić granie. Właściwie wszystko co ktoś robi jako hobby i o czym mówi z pasją może być uznane przez dziecko za ciekawe. To może być cokolwiek np. wspólne bieganie, spacery, pływanie, zielarstwo, astronomia, szachy, stolarstwo, jazda na rowerze, zbieranie znaczków itd. Problem tkwi w obecnych rodzicach. Większość osób w czasie wolnym siedzi na dupie i gapi się w telewizor, albo coś robi na kompie. A potem wielkie zdziwienie, że dziecko robi dokładnie to samo.

Odpowiedz
avatar fidif
8 8

"...Michał ma nie tylko GTA 5, ma również Wiedźmina, Call of Duty i wiele tego typu gier. Najlepsze jest to, że rodzice Michała mają z nim problem. Jest agresywny, przeklina..." Może jeszcze powiedz, że wierzysz w "zabił bo grał"? ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Odpowiedz
avatar Draco
3 3

@fidif: Kilka dni temu w telewizji mówili (nie pamiętam stacji ale chyba TVN), że jakiś koleś przejechał kogoś właśnie z powodu tego, że tka się robiło w grze. Wszyscy olali to że koleś był pijany i miał coś nie tak z normalnym myśleniem. Winna była "popularna gra". Żona to zobaczyła i już miała się mnie czepić, ale byłem pierwszy i zacząłem głośno zadawać pytanie "Jaka gra?" "Niech podadzą tytuł". To dało jej do myślenia. No bo kurde... trochę w grach siedzę, ale nie kojarzę popularnej gry w której celem jest rozjeżdżanie ludzi. W wielu grach można kogoś przejechać, ale to jest opcja realizmu.

Odpowiedz
avatar Draco
0 0

@Fahren: A no tak, był taka gra... ale ją dziś pamiętają tylko ludzie koło 30 i jacyś fani starych gier. Dobra to jest jedna ;)

Odpowiedz
avatar asdf34
5 5

Super! Zamiast pokazać dziecku, co to jest konto na youtube i jak z niego korzystać, to najlepiej je izolować. A potem się dziwić, że założyło samo i robi głupoty.

Odpowiedz
avatar letmefly
1 1

Myślę, że to i tak wina rodziców, tylko nie twoich. Martwi mnie zwłaszcza sposób wychowywania tego całego Michała. Przecież oznaczenia PEGI na okładkach gier nie są dla zabawy i po coś to Pegi 18 jednak na GTA V czy innych grach jest.

Odpowiedz
avatar Draco
0 0

@letmefly: PEGI 18+? Na GTA? Tam jest cały przegląd chyba wszystkich znaczków PEGI :D

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@letmefly: Pegi to ściema, idea dobra, ale w praktyce za najmniejsze absurdy może niesamowicie kryterium wzrosnąć no i sama idea zamykania rozwoju osobowości, gotowości na pewne treści i świadomości w kilku kategoriach wiekowych jest absurdem.

Odpowiedz
avatar AceLevy
0 0

Moim skromnym zdaniem żadna technologia nie ma żadnego wpływu na psychikę. Prostym przykładem jestem ja sam i masa znajomych, którzy byli wychowywani w podobny sposób, co w wieku 5 lat ja miałem już swój pierwszy komputer (486 to chyba był, albo pentium 100, nie pamiętam). Od małego ciorało się w Dooma, Duke Nukem 3D, Red Alerty i inne gry z lat 90 - jedne mniej, drugie bardziej brutalne. Jakoś sam znajdowałem też czas, żeby wyjść się przejść z przyjaciółmi i to bez żadnych nakazów i zakazów. Miałem ochotę pograć - grałem. Miałem ochotę wyjść na rower? Jeździłem na rowerze. Jakoś nie widzę, żebym ja czy ktoś ze znajomych chlał na umór pod płotem i kopał niewinne zwierzątka. Tutaj problemem nie jest technologia, a kwestia samego wychowania "bezstresowego". Ja się tak czasem zastanawiam widząc te głupie programy w TV - jakim cudem dziecko ma się bać kary, że będzie siedziało na jakiejś poduszce. Serio? Już zaczyna się, że te bezstresowe dzieci chleją w wieku 13-14 lat i tłuczą rodziców, ale Ci nic nie zrobią, bo przecież NIE WOLNO. A jak zrobią próbując ich naprostować starą sprawdzoną metodą, to oni zostaną ukarani.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

13-15? Ja mam 14 a za moich czasów takich cudeniek jak tablety nie było, obawiam się, że ktoś tu ściemnia.

Odpowiedz
avatar Nikodem
2 2

Nie obwiniałbym gier za agresję Michałka. Gdy w moim domu pojawił się komputer, ja miałem niecałe 12 lat, a najmłodsze z mojego rodzeństwa 6 lat. Od samego początku było u nas GTA, Max Payne, Call of Duty i inne takie. Żadne z nas nie wyrosło na agresora, socjopatę, czy psychopatę. Obwinianie gier za całe zło tego świata jest naprawdę kiepskim pomysłem :P.

Odpowiedz
avatar plotka7
2 2

Nasze dzieci muszą się bawić zabawkami, którymi my się bawiliśmy, albo lepiej! Kołem i patykiem, albo własnoręcznie struganymi klockami - wtedy będzie idealnie, wychowamy wzorowego obywatela. Litości...świat poszedł w takim a nie innym kierunku i nie róbmy z dziecka kaleki, bo teraz nawet oceny w szkole sobie nie sprawdzi bez dobrej znajomości komputera. Zgodzę się, że wypada kontrolować w jakie gry gra, ale po co zabraniać ich w ogóle. Poza tym można tak dobrać gry, że da się grać całą rodziną i dzięki temu spędzać z dzieckiem czas.

Odpowiedz
avatar Robee73
1 1

Prawda - problemem nie jest technologia, ale rodzice, którzy nie potrafią, lub nie chcą, zainteresować dziecka czymś innym. Technologii nie unikniemy, a musimy nauczyć się z nią żyć, bo technologii będzie co raz więcej. Poza tym izolowanie dziecka od technologii może doprowadzić do swojego rodzaju współczesnego "analfabetyzmu".

Odpowiedz
avatar bazienka
-2 2

w zyciu bym nie kuppila 5latkowi tabletu chocby nie wiem jak plakal zorganizowalaby spotkanie rodzicow w przedszkolu i przegadala problem, uderzyla do pracownikow przedszkola, w najgorszym wypadku przeniosla dziecko ( jesli przedszkole prywatne, moge wybrac, komu i za co place), ale nie kupowala drogiego urzadzenia elektronicznego maluchowi!

Odpowiedz
avatar bazienka
-2 2

- Gdybym kiedyś miał funkcjonować tylko dzięki jakiejś maszynie, to proszę, odłącz mnie. - Nie ma sprawy. - Ej, co ty robisz? Zostaw ten router!

Odpowiedz
Udostępnij