Gorący ostatnio temat – aborcja. Zaostrzyć ustawę czy nie zaostrzyć? Interesuje mnie zdanie ludzi, więc lubię czytać dyskusje toczące się pod artykułami na wspomniany temat. Obok wyzwisk trafiają się wyważone argumenty każdej ze stron. Jednak czasami opadają mi ręce nad tym, co czytam. Siłą rzeczy w komentarzach pojawia się dużo dygresji m.in. na temat antykoncepcji. Ja wychowałam się na Bravo i wiem więcej niż ludzie, którzy mają dziś nieograniczony dostęp do Internetu. Chociaż może z drugiej strony to właśnie wina sieci, gdzie każdy może każdą bzdurę napisać, a inni to biorą za prawdę.
Kilka kwiatków z komentarzy:
1. Z gwałtu nie zachodzi się w ciążę. By począć dziecko potrzebna jest miłość kobiety i mężczyzny (jak wiadomo, nie ma na świecie niechcianych dzieci).
2. Jak nie chcesz dziecka z gwałtu, to bierz profilaktycznie tabletki antykoncepcyjne (lub ewentualnie poproś gwałciciela, by dbał o bezpieczny seks). Na uwagę, że pigułki też są negowane przez środowiska „pro życiowe” – cisza.
3. Nie chcecie rodzić kalekich dzieci? Nie bierzcie tabletek antykoncepcyjnych, bo to one powodują późniejsze uszkodzenia płodów, które później chcecie „skrobać”. Wpisów w stylu: „brałam tabletki, a później poroniłam”, „brałam tabletki, a później urodziłam wcześniaka”, „moja siostra brała tabletki i teraz przez to nie może zajść w ciążę” jest ogrom. Skąd kobiety w XXI wieku w cywilizowanym kraju biorą takie przekonania? Jak ktokolwiek może wierzyć, że tabletki upośledzają późniejszą płodność? Po co robić wodę z mózgu młodym dziewczynom? Po co straszyć, nie mając ku temu żadnych podstaw?
4. Wpis jakiegoś mężczyzny „a co zgwałconej szkodzi urodzić? Odda i po kłopocie”. Racja, przecież to taka ranga zdarzenia jak „no, kup tę kieckę, w domu przymierzysz, a jak ci się nie spodoba, to oddasz do sklepu”.
Głupota w internetach ma się dobrze.
Internet
Odniosę się do punkt 3 - mówi się już od jakiegoś czasu o zwiększeniu częstotliwości występowania wad układu nerwowego wśród dzieci, których matki stosowały terapie hormonalną. Zwłaszcza jeśli poczęcie miało miejsce w czasie krótszym niż 6 miesięcy od odstawienia tabletek. Więc to nie do końca taki zabobon. I dodam jeszcze dla większości zapewne ciekawostkę, ze względu na studia i obecny zawód obijam się często po szpitalach. Zwłaszcza neurologicznych. Kiedy myślicie o udarze mózgu zapewne widzicie starszego pana/panią już ledwo chodzącego jeszcze przed samym epizodem udaru. Ale ostatnio tworzy się nowa grupa udarowców, są to kobiety w okolicach 30. I nie, nie są to baby zaniedbane, grube, zapuszczone. Tylko ładne, zadbane, nierzadko z lepszą figurą niż przeciętna babeczki stosujące terapie hormonalną (antykoncepcję się znaczy) i palące papierosy. Więc kobiety uważajcie i dbajcie o siebie! Nie tylko fizycznie.
Odpowiedz@martxi: przecież w załączniku do tabletek jest, że stosowanie antykoncepcji hormonalnej i palenie papierosów jest ryzykowne (zagrożenie, o ile pamiętam, zakrzepicą)
Odpowiedz@martxi: Połączenie papierosów i tabletek hormonalnych to proszenie się o kłopoty. Samo palenie papierosów to już proszenie się o mnóstwo chorób, nie tylko o udar. A z tego co mi wiadomo to różnica między ilością wad u dzieci, których matki brały hormony i tych, które nie brały są na granicy błędu statystycznego.
Odpowiedz#martxi na temat twojego odniesienia, 100% kobiet które urodziły niepełnosprawne dzieci spożywało H2O, czyli będąc w ciąży nie powinno się pić jakichkolwiek płynów zawierajacych ten zwiazek?
OdpowiedzSkoro interesuje cie zdanie ludzi: Całkowity zakaz aborcji doprowadziłby do ciekawych efektów typu rozkwit nielegalnych aborcji, znajdowanie niemowlaków w śmietnikach a i również - zwiększenie liczby samobójstw. Niezaleznie od tego, że religia twierdzi, że zapłodniona komórka jajowa to już człowiek - faktem jest, że to co kobieta zmuszona jest w sobie nosić ma cechy czysto pasożytnicze. W przypadku poczęcia z gwałtu - to pieknie dochodzi jeszcze kwestia tego, że jest to połowa genów gwałciciela, która w każdym ułamku sekundy przypomina o gwałcie. Milusio. Chcesz urodzić potencjalnego psychopatę (choroby psychiczne w koncu są często dziedziczne) - twoja sprawa, ale nie zmuszaj do tego innych. Oddać d adopcji? No bo jaaaasne. z domów dziecka przecież wychodzą tylko wzorowi obywatele... Wady wrodzone/genetyczne/rozwojowe - ostatnio widziałam demota o "wspaniałej matce, która urodziła bezmózgowca i cieszyła się swoim ukochanym synkiem przez 8 godzin" - jak dla mnie to skrajny przykład totalnego egoizmu. Jeśli owa baba wiedziała o wadzie to dla swojego widzimisię (ojej, przytulę swojego synusia choć przez chwile, zobaczę go blablabla) skazała to co się urodziło na ośmiogodzinną agonię. Przy wadach - też powinien być wybór - właśnie dlatego, że niektórzy są w stanie odłożyć na bok swój egoizm. Jeśli chodzi zaś o wady gdzie dochodzi do upośledzeń, jednak nie śmiertelnych - nie każdy poradzi sobie z tego typu ciężarem. Oddać? Żeby owe dzicko wegetowalo przez x lat w jakimś przytułku bez cienia szansy na normalne życie, a często nawet bez świadomości, że coś takiego istnieje? Bez sensu. W przypadkach zagrożenia życia matki to też tak naprawdę szkoda gadać. Było dziś nawet w tv coś na temat jakieś babki, która od 10 lat walczy z guzem mózgu i przeszła 8 operacji - wszyscy doradzali aborcję, ale zdecydowała się urodzić. Rodzince zostaje życzyć miłego pogrzebu, który nastąpi prędzej niż później, a ojcu doradzić by zaczął ćwiczyć tłumaczenie dzieciom dlaczego mama nie wróci (w związku z ciążą podczas ostatniej operacji wycięto zaledwie część guza - czyli jest to równoznaczne z tym, że kobita długo już raczej nie pociągnie) Chcesz wykitować rodząc - proszę bardzo. Ja nie zamierzam. Nie zamierzam też pozwolić na to by coś będące zaledwie zygotą miało większe prawa do życia niż ja. Jeśli chodzi z kolei o całkowite dozwolenie - znając ludzi doprowadziłoby to do skrajnych nadużyć. Nie chcesz dzieci? istnieje antykoncepcja, istnieją pigułki "po" w razie gdyby prezerwatywa pękła, albo po prostu wystarczy trzymać gacie na dupie.
Odpowiedz@Iras: zgadzam się ze wszystkim poza ostatnim akapitem. Jeśliby wprowadzić całkowite dozwolenie w odpowiedni sposób - konsultacja psychologów, rzetelne wyjaśnienie wszystkich za i przeciw, porządna opieka nad samotnymi matkami, plus dobra edukacja seksualna w szkołach, to myślę, że nadużyć prawie by nie było. Mimo wszystko aborcja to nie hop-siup i każda kobieta wolałaby uniknąć takiego wyboru. Obecne prawo jest ok.
Odpowiedz@Iras: ja nie rozumiem w tym tylko tego dlaczego chcą zmuszać kobiety do heroizmu. Gwałt sam w sobie jest traumatycznym przeżyciem, nie powinno się zmuszać kobiet do urodzenia dziecka, powinna mieć wybór. Jeśli są kobiety które po gwałcie zdecydowały się urodzić (a nawet wychować, pokochać)- chwała im za to! Ale nie nic na siłę.
Odpowiedz@Agness92: Wiesz, właśnie wiele kobiet ma problemy psychiczne i depresje po porodzie. Do tego dochodzi presja otoczenia, rodziny, rodziny partnera, które potrafią być bardzo sugestywne. Teraz takie zachowanie to namawianie do przestępstwa. To trochę tak, jak z eutanazją... jestem ciekawa ile w Szwajcarii osób dokonało eutanazji z rzeczywistego cierpienia, a ile z nich po to, by nie być ciężarem (głównie finansowym) dla bliskich (może nawet za ich namową).
Odpowiedz@Iras: Do skrajnych nadużyć paradoksalnie prowadzi połączenie braku edukacji z problematyczną dostępnością do środków antykoncepcyjnych wraz z istniejącym podziemiem aborcyjnym. Kobieta, która ma trochę pieniędzy może dziś przeprowadzić aborcję bez konsultacji z kimkolwiek, o psychologu nawet nie wspominając. Może nie mieć pojęcia o konsekwencjach zabiegu czy o ewentualnych alternatywach. Nie zgodzę się także z "nie chcesz dzieci? istnieje antykoncepcja". W idealnym świecie tak by było. Niestety, w naszym antykoncepcja zawodzi, nawet regularnie przyjmowane tabletki mogą nie zadziałać.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 kwietnia 2016 o 1:01
@Iras: Niechcący i w pośpiechu dałam Ci minusa - wybacz ;)
Odpowiedz@Iras: Wady - wrodzone/genetyczne/rozwojowe - ostatnio widziałam demota o "wspaniałej matce, która urodziła bezmózgowca i cieszyła się swoim ukochanym synkiem przez 8 godzin" A to nie było dokładnie odwrotnie - to lekarze zmusili ją do urodzenia dziecka? #Hazan
Odpowiedz@Agness92: O ile wiem, dosyć liberalne prawo aborcyjne jest w Wielkiej Brytanii - jest tam również bardzo wczesna edukacja seksualna, szeroki i bezproblemowy dostęp do antykoncepcji, dobry socjal i cała reszta, o której napisałaś. I co? I mają najwyższy odsetek nastoletnich ciąż w Europie (włącznie z rekordzistami - matką bodajże lat 12 i 14-letnim ojcem), z których wiele wynika z przekonań rodem z Bravo (za pierwszym razem się nie zachodzi, płukanie colą, prysznice, przysiady, stosunki przerywane i cała reszta mitów), a także bardzo wysoki, jak na tak rozwinięty kraj, odsetek chorób wenerycznych wśród nastolatków. Statystyk aborcji nie znam, nie będę więc ich przywoływać, ale na mój rozum, opieranie prawa (zwłaszcza w tak szczególnej kwestii) na wierze w ludzki rozsądek i moc edukacji, po prostu nie działa.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 kwietnia 2016 o 12:15
@Meliana: No właśnie ten dobry socjal jest kluczem. W UK edukacja obowiązkowa jest do 16 roku życia. Więc dzieciaki nie chcące kształcić się dalej dostają wtedy kopa i do roboty. Natomiast socjal dla nieletnich matek jest wysoki. Więc taka szesnastoletnia małolata zamiast iść do roboty na kasie w Tesco może machnąć sobie dzieciaka i żyć w mieszkaniu od państwa, za pieniądze od państwa, a jak jest obrotna to może wyszarpać jeszcze laptopa, tv, albo inny sprzęt niezbędny do wychowania dziecka.
Odpowiedz@Meliana: Wysuwając jako argument Wielką Brytanię trzeba pamiętać o kilku innych czynnikach mających wpływ na liczbę nastoletnich ciąż. Chociażby stan wyjściowy (ile było ich przed wprowadzeniem przepisów - czy zwiększyły one liczbę ciąż czy zmniejszyły), wspomniany wyżej socjal, mentalność (może to wcale nie są wpadki?) i tak dalej. To bardzo skomplikowany temat. Ostatnie badania i doświadczenia dowodzą jednak, że wystarczy prosty, łatwy i tani dostęp do skutecznych środków antykoncepcyjnych by ograniczyć liczbę niechcianych ciąż, czyli także i aborcji. http://swiat.newsweek.pl/antykoncepcja-sponsorowana-kolorado-newsweek-pl,artykuly,345776,1.html Ostatnio było przeprowadzane badanie na ten temat, jednak teraz go nie znajdę. Wyglądało to podobnie - dziewczęta dostały darmową antykoncepcję i dostęp do aborcji i porównano wskaźniki.
Odpowiedz@Rak77: Nie wiem dokładnie - stąd też napisalam o kwestii "JEŚLI wiedziała" - i określenie "baba" w tym momencie dotyczy własnie sytuacji gdy wiedziała. Zmusili? w sytuacji, gdy ktoś dowiaduje się, że ma urodzić osobnika, który umrze w ciągu kilku godzin (jeśli będzie miał szczęście) albo kilku dni - to pierwszą rzeczą, która powinien zrobić jest potwierdzenie diagnozy u przynajmniej dwóch niezaleznych lekarzy. Ciężko mi uwierzyć, że przy wykryciu bezmózgowca iluś lekarzy odmówiło usunięcia ciaży. Zaś jeśli byla tylko w jednej placówce - to nie ma mowy o zmuszaniu. Wszędzie są narwani katole.
Odpowiedz@Iras: Poczytaj o sprawie pana Chazana (który wcześniej zarobił majątek na aborcjach). W dużym skrócie - kobieta bardzo pragnęła dziecka, po in-vitro zgłosiła się do jednego z polecanych ginekologów. Pechowo - w szpitalu Chazana. Wady płodu wykryto bardzo późno, w dodatku Chazan (jako dyrektor) najpierw przedłużał całą procedurę a potem odmówił wykonania aborcji w imieniu całego szpitala. No i było za późno... Trzeba wspominać, że dziecko zmarło po kilku dniach nafaszerowane morfiną? Miało mózg na wierzchu, nie było szansy go uratować (wbrew wcześniejszym zapewnieniom Chazana, że przecież można leczyć).
Odpowiedz@Iras: Lekarze zasłąniając się klauzulą sumienia podejrzanie często zapominają, że za tym prawek kryje się też obowiązek. Muszą wskazać lekarza, który podejmie się zabiegu. Niestety, nie dość że tego nie robią to jeszcze przeciągają procedury tak, aby było za późno na legalną aborcję.
OdpowiedzSzeroki dostęp do internetu wcale niekoniecznie jest dobry, w Bravo (przyznaję, sama większość podstawowych informacji o seksualności itp wyciągnęłam z podobnych gazet) i podobnych było mniej więcej jedno stanowisko, w internecie jest masa wzajemnie przeczących sobie informacji. Ingerencja w układ hormonalny jaką są tabletki może nieść konsekwencje. Specjalnie wyciągnęłam ulotkę, ma rozmiar ok 2 kartek A4 drukowanych dwustronnie. Co do oddawania dzieci... Tych w domach dziecka (i nie tylko?) i tak jest dużo. Ja nie wyobrażam sobie chodzenia przez 9 miesięcy z pamiątką po gwałcie. Tym bardziej kolejne wiele lat. Jestem przeciwna zaostrzeniu przepisów. Całkowitej dowolności w tym podejmowaniu decyzji o aborcji też.
OdpowiedzGeneralnie ważniejsza moim zdaniem jest ustawa, którą chce wprowadzić kukiz, a dotyczyć ma ona zmiany w prawnej ochronie prawa do tego, by dziecko mogło być wychowywane przez 2 rodziców i by ukrywanie dziecka przed jednym z rodziców było ścigane z urzędu a sprawy tego typu rozstrzygane bardzo szybko. niestety, ale w chwili obecnej, wielu ojców ma problem z tym, by widzieć/brać udział w wychowaniu swoich dzieci po rozwodzie. Tej ustawy aborcyjnej nie zmienią. A ta dyskusja o aborcji to tylko i wyłącznie mydleniem oczu przed poważniejszymi ustawami na wokandzie, jak ustawa o gruntach np. Prawda jest taka, że która chce wyskrobać, to i tak wyskrobie - dokładnie tak samo jak z narkotykami, niby zakazane, a tyle uzależnionych. Na tego typu zakazach zarabia i rośnie w siłę mafia i półświatek przestępczy.
Odpowiedz@matias_lok: tak a propos: obecnie "ojciec" dziecka z gwałtu nie traci automatycznie praw rodzicielskich, czyli teoretycznie po odsiedzeniu wyroku może domagać się bycia częścią życia tego dziecka, albo później ewentualnych alimentów...
Odpowiedz@Agness92: właśnie się zastanawiałam jak to jest, no bo pewnie matka ma prawo domagać się alimentów i wydaje mi się, że w takim wypadku sąd bardzo szybko i sprawnie na wniosek matki - pozbawiłby ojca praw rodzicielskich. A co do ustawy, to miałaby ona regulować alimenty, np obecnie, zasądza się zazwyczaj 400zł ojcu bezrobotnemu na dziecko... za to matce już tylko 100zł (mowie o praktyce).
Odpowiedz@matias_lok: jest też druga strona medalu - niejeden ojciec pójdzie w siną dal, a o dziecku przypomni sobie na starość, wnosząc o alimenty czy utrzymanie w domu opieki. A że praw rodzicielskich czy też dziadkowskich nie można pozbawić (najpierw nie masz prawa o to wystąpić bo jesteś niepełnoletni, potem - bo jesteś pełnoletni, żelazna logika polskiego prawa), dla wielu jedyną ucieczką przed nigdy nie widzianym ojcem czy dziadkiem jest wyjazd za granicę.
OdpowiedzTak głupia historię mogła napisać tylko wychowanka BRAVO.
Odpowiedz@misiak1983: Co w tym głupiego?
OdpowiedzOsobiście uważam, że każdy ma prawo do swojego zdania i do swoich wyborów. Teraz kobietom chcą odebrać to prawo. Prawo do decydowania niekiedy o własnym życiu. Dziś zabiorą to. Jutro zabrobia antykoncepcji hormonalnej, pojutrze prezerwatyw. Za tydzień powolaja komisję, która będzie monitorować czy w każdym małżeństwie uprawia się seks czysto w celach prokreacji. Gwalcicieli nie będą już sądzić, ale wypuszcza na ulicę, zrobią więcej dzieci jak będą wolni i bezkarni. Kościół nie powinien mieć możliwości wpływania na władze świeckie. Dojdzie do tego, że znów będą dywagowac nad tym czy kobieta ma duszę, ale tym razem Pewnie stwierdza, że nie.
Odpowiedz@EdinaMonsoon: Po co sądzić gwałcicieli? Już teraz mamy kiepską zgłaszalność gwałtów, ten projekt ustawy tylko sprawę pogorszy (bo w przypadku ewentualnej ciąży dołoży ofierze dodatkowych problemów). Skoro gwałcicieli nie będziemy ścigać to nie będzie kogo sądzić.
Odpowiedz@EdinaMonsoon: Nie rozumiem co wszyscy mają do tego Kościoła. W polityce nie ma księży, Polska jest państwem niezależnym, Kościół co najwyżej może wyrazić swoją opinie. A ta opinia od lat jest taka sama - zabójstwom nienarodzonych dzieci mówmy stanowcze nie. To czy my, obywatele, zwykli ludzie, politycy posłuchamy tej opinii zależy od każdego z nas. To czy zrobimy jak ktoś nam radzi zależy tylko od nas. Przecież Kościół Katolicki nie ma władzy prawnej w naszym kraju. Ale czy to znaczy, że nie może mieć własnego stanowiska? To politycy piszą ustawy i ich należy się czepiać. A to że jakiś ksiądz w kościele czy nawet biskup powie cokolwiek nie jest to wiążące. Nie ma mocy prawnej. Nie ma mocy sprawczej jeśli idzie o rząd. Co najwyżej może poruszyć czyjeś sumienie... Kościół ma o wiele mniejszą możliwość wpływania na władzę niż my, zwykli obywatele. Bo nas jest więcej niż kleru. Więc denerwują mnie takie postawy - ludzi, którzy wszędzie węszą afery i spiski. To zwykli ludzie, którzy zostali wybrani przez nas w wyborach napisali tą ustawę, a nie jakiś ksiądz, biskup czy papież. Więc poszukaj tego autora/autorów i jemu/im napisz maila/list ze swoimi przemyśleniami.
Odpowiedz@martxi: To jest ustawa obywatelska, czyli to nie wybrańcy narodu ją napisali a "sam naród", jeśli można tak ująć. Jednak Kościół dołożył do tego swoje trzy grosze - list episkopatu połączony ze zbieraniem podpisów pod kościołami. Jakby to były ich wewnętrzne regulacje to nie widziałabym problemu. Lecz zgadzając się z ustawą i promując ją wpływają na stanowienie prawa w Polsce, które obowiązuje także niewierzących i innowierców. Dziwi mnie jednak ich podejście, naiwność czy nawet obłuda. Całkowicie zakazując aborcji nie wyeliminują problemu, nie uratują więcej żyć niż w obecnej sytuacji, wręcz przeciwnie - szara strefa jeszcze bardziej urośnie plus samobójstwa. Nie tędy droga. Nie są tego świadomi czy... mają to po prostu gdzieś?
Odpowiedz@martxi: Ustawa nie jest rządowa, to projekt obywatelski stworzony przez Fundację o nazwie "Stop aborcji". Księża tak samo jak feministki mają obywatelstwo polskie i mogą się wypowiadać. Mnie nie odpowiadają ich oba stanowiska, gdyż są skrajne. Obecnej ustawy nie należy ruszać. Bravo to była nieprzeciętnie durnowata gazeta, miłosne fotostory to takie porno dla 12latków - to jest przenośnia, mam nadzieję, ze wszyscy to zrozumieli, nauczona doświadczeniem wolę to jasno napisać. Każdy kto mi będzie tłumaczył czym jest porno jasno pokaże, ze nie zna znaczenia słowa przenośnia.
Odpowiedz@martxi: "Kościół ma o wiele mniejszą możliwość wpływania na władzę niż my, zwykli obywatele. Bo nas jest więcej niż kleru. " no weź...
Odpowiedz@martxi: "w polityce nie ma księży" - czy ty żyjesz gdzieś na strychu, w piwnicy albo w głębokich Bieszczadach i zaglądasz do netu tylko po śmieszne filmiki z kotami np? kleszarnia siedzi wyżej uszu w polityce, vide choćby rydzyk i jego przydupasy, o innych nie wspominając. I to na ich, kleszych sznurkach tańcuje każda władza w tym naszym nieszczęsnym kraju, od lewicy po prawicę..
OdpowiedzW ogóle nie rozumiem problemu i stanowiska kościoła w tej sprawie. Prawo w kraju to jedno, prawo w kościele drugie. Jezeli jestem osobą wierzącą, to nie usuwam ciąży, bo w dekalogu jest "nie zabijaj", a ja wierzę, że aborcja to zabójstwo. Za taki czyn będę się smażyć w piekle, więc tego nie robię. Po co kościół ingeruje w sprawy świeckie? Czyżby wierni nie bali się wiecznego potępienia i potrzebują jeszcze innych kar w życiu doczesnym?
Odpowiedz@CatGirl: Miałam ostatnio niestety potrzebę czytania na temat terminacji ciąży w przypadku płodu z ciężką wadą genetyczną i to nie tylko kobiety innych wyznań czy niewierzące dokonują terminacji. To sprawa wszystkich kobiet. Ateistki to nie morderczynie zabijające płody i dzieci na potęgę, wiele wierzących kobiet nie potrafiło sobie poradzić z ciężką wadą u dziecka i decydowały się na zakończenie ciąży. Wiem, że pewnie uogólniłaś ale chciałam to sprostować :) Ja szanuję czyjeś zdanie. Nie mam problemu z akceptacja tego, że ktoś nie chce tego dokonać. Jego życie i zdrowie jego sprawa ale nie zgadzam się na to, żeby banda oszołomów decydowała za mnie. Obecna ustawa z 1993 roku jest najlepszym kompromisem. Nie rozumiem jak można w ogóle rozpatrywać coś takiego. Pojawiły się głosy, że w przypadku poronienia czy ciąży pozamacicznej lekarz nie będzie mógł usunąć płodu bo ustawa jest tak konstruowana, że mogą mu grozić konsekwencje. Mam nadzieję, że to nie przejdzie bo na kolejne dziecko na pewno się wtedy nie zdecyduje wiedząc, że będę musiała patrzeć jak ono umiera jeżeli będzie ciężko chore. Mnie by to zabiło. Terminacja ciąży byłaby bardzo ciężką decyzją ale mniej niż widok okaleczonego dziecka które się męczy. A argument, że po gwałcie można donosić ciąże i oddać do domu dziecka jest po prostu żenujący. Przez kolejne 9 miesięcy czuć same "przyjemności" wynikające z ciąży, później wyczuwać ruchy dziecka swojego oprawcy, przeżywać wszystko na nowo i w ciężkich bólach urodzić. To jest dopiero okrutne! Nie wspominając o tym, że za kilka lat dziecko będzie chciało znać swoją matkę. Poza tym nikt nie mówi o usuwaniu 8 miesięcznych płodów ale o terminacji w 2 max 3 miesiącu.
Odpowiedz@CatGirl: Tym bardziej że ta wielka ochrona życia poczętego trwa tylko do momentu narodzin. Urodzisz taką ciężką kalekę i zostajesz sama jak palec. Nikt ci już nie pomoże, chowaj sobie tego potworka sama. Leczenie, rehabilitacja, kosmiczne koszty? A co nas to obchodzi?
Odpowiedz@nuclear82: Nie twierdzę oczywiście, że tylko wierzący nie usuwają ciąż, a ateiści skrobią się jak szaleni, to rzeczywiście było tylko uogólnienie :). Nie rozumiem po prostu tej chęci mieszania się kleru do każdej dziedziny życia, na temat aborcji, eutanazji wypowiadają się ludzie, którzy nie mają na ten temat żadnej wiedzy. Są też inne religie i ciekawe czy ludzie byliby szczęśliwi, gdyby tacy chcieli wprowadzać swoje rządy w całym kraju, np. Jehowi, którzy walczyliby o to, żeby zakazać transfuzji krwi. Ja nie wiem co zrobiłabym, gdybym dowiedziała się, że urodzę chore dziecko, ale uważam, że każdy powinien mieć w takiej sytuacji wybór. Bo nie każdy sobie poradzi z takim ciężarem, jakim jest wychowanie dziecka niepełnosprawnego.
Odpowiedz@CatGirl: Kościół, czy w ogóle religia ma prawo wygłaszać swoje opinie na tematy światopoglądowe typu aborcja, kara śmierci, kradzież, gwałt, antykoncepcja, gmo, modyfikacje genetyczne, testy na ludziach/zwierzętach, jedzenie mięsa etc. Generalnie po to jest religia, by być kompasem moralnym dwa swoich wyznawców i jego rolą jest moralizowanie swoich wiernych, dlatego wygłoszenie na mszy św stanowiska odnośnie aborcji (czy np sprzeciwu wobec karze śmierci czy czegokolwiek innego) - jest jak najbardziej na miejscu. Nie na miejscu jest wmawianie wiernym na którą partię oddać głos, czy tworzenie projektów ustaw. Rolą państwa w społeczeństwie demokratycznym, jest działanie w zgodzie z wolą większości obywateli i zabezpieczenie jego interesów bez względu na wyznanie, oraz tworzenie prawa opartego o naukę i racjonalizm... Jednak, w sytuacji, gdy 90% społeczeństwa deklaruje jakąś wiarę, to nie jest dziwne prawodawstwo w zgodzie z zasadami moralnymi danego wyznania. Dlatego w indiach, jedzenie krów jest karane, w arabii saudyjskiej kobieta może być ukamienowana za to, że ktoś ją zgwałcił, a u nas aborcja jest dostępna tylko w nielicznych przypadkach.
OdpowiedzCzytam bravo jestem mądrzejsza - umarłam
OdpowiedzA ja nie rozumiem, co Wy się tak tego Bravo uczepiliście. Wokół tej gazetki urósł jakiś dziwny mit. Również czytałam i nigdy nie było tam żadnych głupot. Owszem, bywały głupie pytania od czytelników, ale odpowiedzi na nie zawsze były na poziomie, wszelakie informacje na temat seksu czy antykoncepcji były rzetelne i prawdziwe. Jeśli ktoś uważa inaczej, to proszę, zarzućcie artykułem, który według Was był bezsensowny w tych tematach. Bo wszyscy plują, a ja akurat Bravo wspominam całkiem nieźle. ;) Dla niezorientowanych - akurat w tej gazetce sporo pisali o antykoncepcji i zachęcali do zabezpieczania się, do przemyślenia decyzji o podjęciu współżycia itp.
Odpowiedz@Shemhazai: Bravo to taki synonim zepsucia z lat 90' XX wieku, w porownaniu z tym co dzisiaj sie wypisuje w tzw internetach to byla to naprawde konkretna gazetka. :)
Odpowiedz@Shemhazai: synonim zepsucia i rozwiazlosci :)
Odpowiedz@Shemhazai: Foto story to takie porno dla 12latków, gazetka była zwyczajnie prymitywna i estetycznie tragiczna, promowała zachodni styl życia, makijaże dla 13latek i inne tego typu spaczenia. Pokazywała, ze normalne jest niesłuchanie rodziców, zdradzanie itd
Odpowiedz@Shemhazai: mogłam uściślić, że chodzi mi o rubrykę pytań czytelników. Było tam jasno napisane, że: TAK! zajście w ciążę za pierwszym razem jest możliwe; TAK! można zajść w ciążę podczas okresu (ułamek prawdopodobieństwa, ale jest) NIE! stosunek przerywany nie zapobiega ciąży i prowadzi do nerwicy; NIE! wysikanie się czy prysznic po stosunku nie zapobiega ciąży. Poczytaj, maat_, wywiady np. z prof. Izdebskim czy Dębskim. Młode Współcześnie ciężarne nastolatki są zdumione ciążą, bo cały czas wierzą, że nie zachodzi się w wodzie, na stojąco, od tyłu i do dziesiątego razu. Wierzą w to, mimo tego że w mają niemal nieograniczony dostęp do informacji.
Odpowiedz@Shemhazai: ja się ostatnio śmiałam że rodzice nie musieli mnie uświadamiać bo gazety czytałam. I w późniejszych latach wcale nie zaburzyła mi się zbytnio ta wiedza wtedy zdobyta. Najpierw bravo girl, potem 13, dziewczyna, twist. Swego czasu (nie wiem jak teraz) naprawdę ważne i ciekawe tematy poruszane były. I wcale nie "płukanki z coli" i "przy pierwszym razie nie można zajść w ciążę". Chyba że jako mity
OdpowiedzNie wiem czy, drogie Panie, macie szansę na sensowną dyskusję w temacie. Z tego co zauważyłem najwięcej do powiedzenia mają tacy, którzy do rodzenia i poczynania mają stosunkowo najdalej. Im starszy kawaler tym ostrzejsza opinia, a najbardziej jaskrawe są poglądy tych, którzy podobno ślubowali celibat. Ze swojej strony powiem tylko tyle, że serdecznie Wam współczuje tej sytuacji.
Odpowiedz@Raveneks: No cóż, zawsze można wzorem islandzkich kobiet 40 lat temu, zarządzić protest - żadnego seksu, żadnych obiadków, żadnego ogniska domowego, żadnego niańczenia dzieci. Przez tydzień, w ramach ostrzeżenia. Ciekawe, kto pierwszy by odszczekiwał, jak po niedzielnej sumie trzeba by sobie samemu obiad zrobić i sutannę wyprać ;) Aż się roześmiałam, wyobrażając sobie panikę w oczach autorów i wprowadzających tę ustawę - "to może zamiast 500zł na drugie, obiecać 5000 na każde?" XD Ech, fajnie sobie czasem pofantazjować ;)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 kwietnia 2016 o 12:35
@Raveneks: Niezwykle smutne jest to, że takie osoby głoszą najbardziej radykalne opinie. Ja sama chyba nie potrafiłabym postawić się na miejscu kobiety czy to zgwałconej, czy w ciąży, zagrażającej życiu, czy w momencie poważnej wady płodu, ale jak widać im przychodzi to z niezwykłą wręcz łatwością. Odnoszę wrażenie, że duża grupa ludzi sądzi, iż decyzja o aborcji przychodzi kobietom "od tak" i gdyby nie ustawa, to aborcję robiły by raz w miesiącu. Nie życzę żadnej kobiecie, aby musiała taką decyzję podejmować, ale pragnę by chociaż w powyższych przypadkach miała wybór.
Odpowiedz@sapphire101: Najlepsze jest, że radykaliści potrafią głosić swoje poglądy, w razie czego przeprowadzić aborcję by potem znowu być jej przeciwnym. Lekarze przeprowadzający legalne aborcje wielokrotnie wspominali, że ich pacjentkami bywały kobiety pro-life lub żony takich osób. Podobnie z badaniami prenatalnymi - to zło, dopóki ja nie zajdę w ciążę. Lub kobiety po kilku aborcjach które po menopauzie automatycznie stają się pro-life.
Odpowiedz@sla: A co jest nie tak z badaniami prenatalnymi wg pro-lifeowców, jeśli mogę zapytać? Bo chyba jestem bardzo nie na bieżąco w temacie... Aborcję rozumiem, antykoncepcję od biedy też, ale badania? WTF?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 kwietnia 2016 o 18:50
@Meliana: nie jest to powiedziane wprost, ale w projekcie jest punkt, że za prowadzenie działań mogących zaszkodzić dziecku też (prowadzących do poronienia) też można pójść do więzenia. A np. aminopunkcja takie ryzyko niesie.
Odpowiedz@Meliana: Niektóre badania prenatalne mogą prowadzić do poronienia oraz według bardzo dziwnej logiki badania powodują aborcję. Kobieta dowie się, że jej dziecko jest chore to usunie zamiast urodzić po bożemu! Szkoda tylko, że jednocześnie ignorują wszelkie wady, które da się wyleczyć jeszcze w łonie matki oraz te, które najlepiej zoperować od razu po urodzeniu (a do tego lepiej się przecież przygotować, ściągnąć lekarzy, sprzęt, przygotować salę etc).
Odpowiedz@ZimnaBlondyna: Ale przecież amniopunkcję wykonuje się tylko wtedy, kiedy na usg i w badaniach krwi wychodzą widoczne wady, wskazujące na podłoże genetyczne. Nikt nie wykonuje tego badania ot tak, "dla spokojności", tak jak nikt nie robi sobie biopsji wątroby, dla sprawdzenia, czy kilka ostatnich ostrych imprez za bardzo jej nie zaszkodziło... Gdyby wykreślono z ustawy paragraf o wskazaniu do aborcji przy poważnej wadzie płodu, wykonywanie tego badania tym bardziej mija się z celem - chyba, że dla ustalenia ojcostwa na już. Poza tym, nie do końca mi o to chodziło - pytałam, o opinię głoszoną przez środowiska pro-life, bo ten głośny projekt ustawy czytałam. Podciąganie pod niego badań prenatalnych jest tak dużą nadinterpretacją, że równie dobrze można głosić, że ciężarnym chcą zabronić jazdy samochodem. W końcu jest to świadomie podjęte ryzyko, zupełnie zbędne (w końcu po co ruszać się z domu?), a przecież nawet lekka stłuczka, czy ostre hamowanie awaryjne, mogą zaszkodzić ciąży. Projekt tej ustawy jest zły, ale już nie przesadzajmy z demagogią...
Odpowiedz@Meliana: Problem w tym, że ta ustawa może zaowocować tego typu absurdami. W punkcie pierwszym masz odpowiedzialność karną za spowodowanie śmierci dziecka poczętego, niżej, że jeśli sprawcą jest kobieta to sąd może (lecz nie musi) odstąpić od wymierzenia kary. Wszystko zależy od tego, na jak nawiedzonego prokuratora i sędziego się trafi, w najgorszym wypadku nawet po naturalnym poronieniu (bez roweru) będzie spotkanie z policją, prokuratorem i sądem.
Odpowiedz@sla: Naprawdę tak myślisz? Przecież jakby ktoś chciał, to już przy obecnej ustawie każde poronienie można by podciągać pod nielegalną aborcję - w końcu bez konkretnych wskazań jest ona zakazana, a skoro ciąża była zdrowa, ale się zmyła... Takie populistyczne i bezsensowne nakręcanie się nie służy ogólnej dyskusji w temacie, było nie było, kontrowersyjnym ale ważnym.
Odpowiedz@Meliana: Lecz na chwilę obecną kobieta nie jest karana za aborcję, nawet nielegalną. Nowa ustawa zakłada taką możliwość, więc w teorii prokuratura powinna ścigać kobiety usuwające ciążę. Na chwilę obecną nie da się wykryć aborcji farmakologicznej, wygląda jak naturalne poronienie. Są kraje na świecie, gdzie aborcja jest całkowicie (w teorii) zakazana oraz karana więzieniem. Nie wyglada to dobrze... Wzrost samobójstw, kobiety boją się zgłosić do szpitala z poronieniem (nawet naturalnym) bo wiedzą, ze mogą zostać przykute do łóżka, obowiązkowo przesłuchane przez policję a nawet wsadzone na wiele lat do więzień.
Odpowiedz@sla: Masz rację, ale nagonki na lekarzy kierujących kobiety z poronieniem na patologię ciąży, ani na partnerów tych kobiet, nie ma - a w imię obowiązującej ustawy mogłaby być. Czemu teraz prokuratura nie chce sprawdzać, czy poronienie aby na pewno było z przyczyn naturalnych, czy może mąż/chłopak nalegał, a lekarz pod presją koperty uległ i poronieniu pomógł? O, a jakie to medialne - w końcu łapówkarstwo wśród lekarzy co jakiś czas jest na topie, kwestię zmuszania też feministki ochoczo by podłapały... A jakoś jest cisza, nawiedzonych prokuratorów brak. Każdą jedną ustawę można w ten sposób naciągnąć - nie przyjmuję więc tego typu argumentów, bo jak już napisałam, nadinterpretować i dopisywać sobie, co komu akurat wygodnie, można wszystko i do wszystkiego. Choćby największą bzdurę. I zamiast rzeczowej dyskusji, tak potrzebnej, robi się co rusz shitstorm. Komu to na rękę? Bo na pewno nie bezpośrednio zainteresowanym - czyli nam, kobietom.
Odpowiedz@Meliana: na badaniach może wyjść, że dziecko nie ma rąk, nóg i głowy, a to mogłoby skłonić kobietę do decyzji o aborcji. Poza tym w przypadku wykrycia wady serca można by takie dziecko leczyć jeszcze w życiu płodowym, a to już ingerencja w dzieło boże, bo gdyby bóg chciał, żeby dziecko było zdrowe i dłużej żyło, to nie dałby mu chorego serca.
Odpowiedz@Meliana: przede wszystkim lekarze nie muszą zgłaszać poronień na policję czy prokuraturę, bo i czemu by mieli? Poronienie traktowane jest jak poronienie, a nie nieumyślne zabójstwo ścigane z urzędu.
Odpowiedz@Meliana: To nie jest nadinterpretacja. Podobne przepisy już teraz obowiązują w niektórych krajach, można porównać, można zobaczyć do czego doprowadziły. Nie ma nic złego w dyskusji do czego może (lecz nie musi) doprowadzić ta ustawa. Prokuratura nie goni roniących bo nie ma ku temu żadnych podstaw. Jeśli dziewczyna ląduje w szpital po poronieniu to albo jest ono naturalne, albo wywołane lekami. Leki poronne ściąga się zza granicy, co na chwilę obecną jest w pełni legalne (to znaczy ja mogę kupić na swój użytek, nie mogę tylko ich w Polsce sprzedawać). Nie ma kogo ścigać, nie ma żadnego lekarza. Prokuratura działa gdy do szpitala trafia kobieta po klasycznej aborcji - wtedy szukają lekarza.
Odpowiedz@sla: Fakt - tylko że są to wyłącznie tak zwane republiki bananowe trzeciego albo i czwartego świata oraz państwa arabskie z obowiązującym prawem szariatu. Akurat legalność, czy nielegalność aborcji jest tam najmniejszym problemem, jeśli chodzi o prawa człowieka, czy prawo w ogóle. Z cywilizowanych krajów, jedynie Irlandia ma ostrzejsze przepisy od Polski. U nas karalne jest pomaganie, jak również nakłanianie/zmuszanie do aborcji przez osoby postronne - męża, chłopaka, rodziców, teściów, itd., a jakoś nie słyszy się o masowych zatrzymaniach. Dlatego argument, że teraz nie ścigają, bo nie mają podstaw, a potem będą ciągać na dołek każdą jedną kobietę, jest dla mnie bardzo naciągnięty. W tym nieszczęsnym projekcie nie ma słowa o obowiązkowym zgłaszaniu organom każdej utraty ciąży, jako podejrzeniu popełnienia przestępstwa - więc jakie nagle nowe podstawy się znajdą? Ot, taki straszak dla podgrzania atmosfery. Inna sprawa - mam wrażenie, że ludzie nie mają pojęcia o badaniach prenatalnych, ale wyciągają je, niczym królika z rękawa, znów typowo na straszaka bez pokrycia. Badania inwazyjne, mogące skutkować ciężkimi powikłaniami (które to niby mają być zakazane w myśl nowej ustawy), to wszystko badania genetyczne, mające na celu identyfikację ciężkich wad płodu - CIĘŻKICH, czyli takich, których nie da się wyleczyć ani w życiu płodowym, ani potem. Są to wszelkie trisomie, translokacje, mozaicyzm, itd. No chyba mi nikt nie powie, że zespół Downa, Turnera, czy inne, są uleczalne... Wady rozwojowe, te operacyjne, w rodzaju rozszczepu podniebienia, niedomykalności zastawek, przepukliny kręgosłupa, itp. są diagnozowane w USG, żadne badania molekularne, czy genetyczne ich nie wykryją, bo nie temu służą. Argument, że diagnostyka może skłonić do aborcji, w razie wykrycia jakichś wad, więc jej zakażą, też jest w mojej opinii nieco kulawy. Idąc tym tropem, można śmiało stwierdzić, że badań onkologicznych też trzeba by zakazać, bo w końcu wiadomość o nowotworze może kogoś skłonić do samobójstwa. Kobieta która chce usunąć, usunie i zdrową ciążę. Ktoś, kto chce się zabić, zrobi to i bez raka. Ci wszyscy posłowie z Wiejskiej, jakkolwiek nie mam o nich dobrego mniemania, nie są aż tak głupi, żeby sądzić, że zaostrzanie przepisów prowadzi do marginalizacji zjawiska. Gdyby tak było, nie mielibyśmy narkomanów ani problemów z dopalaczami, które mimo dziesiątek ustaw, nadal są łatwo dostępne dla każdego szczyla. Fakt, jest ryzyko, że lobby kościelne wyciągnie jakiegoś asa z rękawa, żeby zmusić partię miłościwie nam panującą do przepchnięcia tej ustawy, ale moim skromnym zdaniem, jeśli nie udało im się poprzednio, to i teraz im się nie uda. Bo przypominam - nie jest to projekt ani nowy, ani jakiś bardzo odkrywczy. Co jakiś czas coś podobnego wypływa, ale emocje wzbudza niezmiennie gorące. Dyskusja jest jak najbardziej potrzebna, ale niechże będzie ona choć trochę merytoryczna, bo na chwilę obecną, w większości opiera się ona na licytowaniu się co głupszymi "argumentami", byle tylko zdyskredytować drugą stronę, a i bluzgów ad personam nie brakuje... Tutaj jest wyjątkowo spokojnie, ale wystarczy posłuchać pierwszej lepszej stacji TV, czy poczytać fora, to nie tylko ręce mogą opaść.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 14 kwietnia 2016 o 18:07
Absolutnie jestem przeciwna zaostrzaniu prawa aborcyjnego w Polsce. Ale jeśli aborcja miałaby być w 100% dobrowolna w naszym kraju to ja wnoszę również o przywrócenie kary śmierci. Nie rozumiem czemu nie ma w ogóle na ten temat dyskusji w przestrzeni publicznej, chociażby tutaj - tyle piszecie o gwałtach, a gdzie jakiś współmierny wymiar kary za takie przestępstwo? 25 lat za zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem?! Bardzo sporadycznie dożywocie?! Polski wymiar sprawiedliwości to kpina, kara śmierci powinna wrócić.
Odpowiedz@plotka7: To samo napisałam, ale zostałam zminusowana. Strach się odezwać nawet, kiedy jest się przeciwnikiem zaostrzaniu prawa.
OdpowiedzEch... Ciężki temat. Jestem zdania, że nie powinno się aktualnej ustawy zmieniać. Aktualnie aborcja jest dozwolona w skrajnych przypadkach, ale nie całkiem zakazana. Ostatnio zszokowała mnie informacja, że gdy wejdzie nowa ustawa aborcyjna, to kiedy kobieta poroni, będzie prowadzone śledztwo, czy aby nie zrobiła tego specjalnie.... Przecież to jest jakaś masakra. Całkowite zalegalizowanie aborcji też nic dobrego nie przyniesie dla naszego narodu, gdyż ludzie zamiast stosować antykoncepcję, będą usuwać ciąże. Najlepiej jest jak jest i niech tak pozostanie.
Odpowiedz@gzygza: Przekonanie, że kobiety zamiast antykoncepcji będą stosować aborcję to stary mit. Nawet najbezpieczniejsza aborcja (farmakologiczna) jest dość nieprzyjemna dla kobiety, trzeba kompletnie nie mieć mózgu, by w ten sposób się "zabezpieczać". W dodatku po aborcji na jakiś czas trzeba wstrzymać się ze współżyciem, co tę metodę przestaje czynić "atrakcyjną".
Odpowiedz@sla: Kobiety rozgarnięte oczywiście o takich rzeczach wiedzą. Aczkolwiek element społeczeństwa już nie, a takich miałam na myśli.
Odpowiedz@gzygza: Element społeczeństwa bardzo szybko się nauczy, wystarczy jedna aborcja by zrozumieć≤ że to nie jest fajna forma "antykoncepcji" (bo antykoncepcją to nie jest). Nie podoba mi się także ograniczanie ludzi myślących tylko dlatego, że część społeczeństwa nie myśli.
Odpowiedz@sla: Człowiek myślący nie zabije bez powodu i weźmie odpowiedzialność za swoje czyny. Jedynymi sensownymi argumentami za aborcją są wg mnie: gwałt, choroba genetyczna płodu, zagrożenie życia matki. Aktualnie wg polskiego prawa również. I tak powinno pozostać. Po co całkowicie zalegalizować aborcję? Ludzie myślący używają antykoncepcji, a poza tym wiedzą, że żadna nie jest skuteczna w 100% i muszą liczyć się z tym, że jakaś jedna tysięczna procenta szans na ciążę jest. Lepszym rozwiązaniem byłoby zalegalizowanie i ogólnoudostępnienie w Polsce np. podwiązywania jajowodów i nasieniowodów.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 kwietnia 2016 o 16:01
@gzygza: Problem w tym, że ciąża i poród to nie jest byle przeziębienie, to jest stan dość mocno obciążający kobietę. Zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Nie każda jest w stanie temu sprostać, nie każda jest gotowa do posiadania dzieci i nie ma to nic wspólnego z dojrzałością psychiczną czy wiekiem. Są kobiety panicznie bojące się ciąży, porodu. Są też takie nienawidzące lub po prostu nietolerujące dzieci. Zmusiłbyś taką do utrzymania ciąży wiedząc, że odbije się to na jej zdrowiu, może zagrozić jej życiu (tak może się stać nawet w przypadku zdrowej, książkowej ciąży) lub może skończyć się ciężką depresją lub nawet psychozą poporodową? Zmusisz do miłości do własnego dziecka? Ciąża jest specyficzna. Jeśli kobieta się zgadza to nie ma najmniejszego problemu. Jeśli jednak tej ciąży nie chce to pojawia się konflikt czyje prawa powinniśmy ograniczyć. Czy odebrać kobiecie prawo o decydowania o sobie, o własnym ciele, samostanowieniu i przymusowo przemienić ją w inkubator, czy dokonać aborcji? Na chwilę obecną - nie ma trzeciego wyjścia. Rozmawiając o "kompromisie" należy wziąć pod uwagę, że spowodował on stworzenie ogromnego podziemia aborcyjnego. Utrzymując go lub zakazując aborcji w ogóle paradoksalnie nie ograniczmy liczby zabiegów, wręcz przeciwnie. Kobiety i tak będą usuwać ciążę, tyle, że bez statystyk i kontroli. Często także bez informacji (o alternatywach, o konsekwencjach) i bezpieczeństwa. Czy naprawdę o to chodzi? Taki psikus natury - podwiązanie jajowodów także nie daje 100% pewności.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 kwietnia 2016 o 16:28
@sla: Co do psikusa natury - jest kilka sposobów podwiązania jajowodów. Niektóre z nich wymagają ich przecięcia i dopiero podwiązania, więc nie powiesz mi chyba, że to nie jest 100% metoda? Co do kobiet, które panicznie boją się ciąży - wyjazd za granice, podwiązanie jajowodów, dodatkowa antykoncepcja. Ewentualnie skoro tak bardzo boją się ciąży, to niech nie uprawiają seksu. Skoro się współżyje, to powinno się mieć świadomość swoich czynów i ponosić za nie pełną odpowiedzialność. Zresztą, jeżeli mowa o wprowadzeniu całkowitej legalizacji aborcji, to ja domagam się przywrócenia kary śmierci. Jedno i to samo, tylko że w drugim przypadku ginie osoba, która czymś zawiniła.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 kwietnia 2016 o 17:14
@gzygza: Musiałabym poszukać dokładniejszych badań, lecz nie zdziwiłabym się, jakby w rzadkich przypadkach organizm dał radę sam się zregenerować. Nienawidzę argumentu o "pełnej odpowiedzialności". Kiedy niby ją ponosimy? Zachoruję z własnej winy - będą mnie leczyć. Wjadę w drzewo - spróbują poskładać mnie w całość. Potnę się - zszyją mnie. Wywołam pożar w domu - przyjedzie straż i ugasi. Pójdę na spacer po Krakowie w szaliku Legii - policja, pogotowie, leczenie. Wejdę pijana do wody - będą próbować mnie uratować i tak dalej. Medycyna (i nie tylko) od wieków uwalnia nas od obowiązku ponoszenia pełnych konsekwencji swoich czynów minimalizując je. Dlaczego więc w przypadku ciąży kobieta MUSI ponieść pełną odpowiedzialność, wbrew swojej woli? Dlaczego wówczas odbiera się jej podstawowe prawa i robi z niej bezwolny przedmiot? Poniesiesz ewentualne konsekwencje zmuszenia jej do utrzymania ciąży? Nie wydaje mi się...
Odpowiedz@sla: Przepraszam bardzo, ale dlaczego to ja mam ponosić konsekwencje czynów jakiejś kobiety? Panicznie boi się zajścia w ciążę - nie współżyje. Ja takie konsekwencje bym poniosła jedynie za siebie. A co do argumentu o przypadkach ratowania... Wszystkie zdarzenia mają miejsce z głupoty, ale nie uczestniczą w nich inne istnienia. A pełna odpowiedzialność powinna jednak występować, jeżeli w grę wchodzi życie innego człowieka, w dodatku stworzonego przez daną parkę.
Odpowiedz@gzygza: Równie dobrze mogę zapytać dlaczego ja mam ponosić konsekwencje traktowania aborcji przez twoje sumienie jak morderstwa? Skoro kobieta ma ponosić pełną odpowiedzialność to może niech także zostanie zmuszona do donoszenia ciąży zagrażającej jej zdrowiu i życiu? Skoro wie, że ciąża może ją zabić to mogła przecież nie współżyć.
Odpowiedz@sla: Ale teraz już zaczynasz, za przeproszeniem, pier*****. Widziałaś co pisałam w poprzednich komentarzach? Że gwałt, choroba genetyczna płodu i zagrożenie życia matki to jedyne przypadki, kiedy powinna być aborcja. Widzę, że najwyraźniej nudzi ci się szukasz gównoburzy, więc najlepiej teraz zakończmy rozmawiać.
Odpowiedz@gzygza: Po prostu rozciągnęłam pojęcie odpowiedzialności. Skoro zdrowa kobieta musi przed stosunkiem brać pod uwagę, że może zajść w ciążę i będzie musiała (według ciebie) ponieść pełną odpowiedzialność to identycznie można podejść do kobiety, której ciąża może zagrozić życiu. Jeśli jeszcze przed stosunkiem wie, że ewentualna ciąża lub poród może ją zabić to mogła przecież zrezygnować i nie uprawiać seksu w ogóle. Skoro kobieta, która nie chce dzieci ma, według ciebie, w ogóle nie współżyć to to samo można poradzić kobiecie, której ciąża zagrozi życiu i zdrowiu. Chyba, że brak współżycia nie jest dla ciebie żadnym rozwiązaniem. Dlaczego więc sugerujesz takie rozwiązanie kobietom, które nie chcą lub nie mogą zostać matkami z innych powodów niż zdrowie (pomijam już, że każda ciąża zagraża zdrowiu)? Jakbym chciała wywołać gównoburzę to użyłabym innych argumentów. Chociażby tych o pasożycie :).
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 kwietnia 2016 o 19:41
@sla: Kobieta, która nie chce zajść w ciążę, a kobieta, która tego chce to dwie odmienne sprawy. Kobieta, która chce mieć dziecko bierze pod uwagę to, że to może być chore. Ale ona CHCE tego dziecka, a nie panicznie boi się rozstępów, bólów pleców, nudności itd. Więc dlaczego w takim razie ma nie współżyć? Zawsze jest opcja, że dziecko może być ciężko chore, ale jeżeli osobom, które CHCĄ mieć potomka będziemy odradzać zajścia w ciążę, bo jest jakaś tam 0,0000001% szansa, że ciąża będzie zagrożona, to za jakieś 50-80 lat ludzkość by wymarła. A jeżeli nie uważasz aborcji za morderstwo, to czym wg ciebie jest? Bo śmiem sądzić, że zabicie płodu, któremu bije serce, to już zabójstwo.
Odpowiedz@gzygza: No tak, rozstępy. To najgorsze możliwe skutki uboczne ciąży i porodu, to właśnie ich boją się kobiety z tokofobią. Nie ma jak sprowadzać dyskusji do absurdów, gratuluję.
Odpowiedz@sla: napisałam o bólach i nudnościach, a pod koniec wyliczanki dodałam "itd.". Najwyraźniej widzisz, co sama chcesz zobaczyć.
OdpowiedzOstatnio GW wrzucała filmik z sondą uliczna na ten temat. Oglądnęłam i w ten sposób dowiedziałam się, że nie da się zgwałcić kobiety kiedy ona nie chce tego gwałtu. Ba dum tssss...
OdpowiedzJedna podstawowa rzecz. Cały czas mówimy o PRAWIE do aborcji a nie o NAKAZIE aborcji. Czy jest siła, która ZMUSI kobietę do usunięcia ciąży, jeżeli tego nie zechce? Czy jakikolwiek zakaz powstrzyma kobietę przed usunięciem cięży, jeżeli będzie tego desperacko chciała? Również nie - jeśli nie w szpitalu, to w prywatnym gabinecie, jeśli nie w gabinecie, to u "babki" lub sama wieszakiem czy drutem... Jeszcze raz - zakaz aborcji nie spowoduje zmniejszenia liczby zabiegów, ale bujny rozwój podziemia i turystyki aborcyjnej. Czy prohibicja w USA spowodowała, że ludzie przestali pić? O ile mi wiadomo - nie.
Odpowiedzargument 4 jest uroczy chodz w ciazy 9 miesiecy, jeszcze znos ja zle, rzygaj dalej jak widzisz, puchnij, kregoslup niech cie boli. przez kazdy dzien tej ciazy miej swiadomosc, co ja zapoczatkowalo. urodz dziecko w bolach, ktore bedziesz pamietac do konca zycia a potem oddaj brawo w ofierze kosciolowi na przyklad zgroza ale kurcze czego wymagasz od swiata, w ktorym zdarza mi sie spotykac 35letnich facetow, ktorzy wierza w dzialanie stosunku przerywanego ??
OdpowiedzCałkowity zakaz aborcji to krok niezbędny, ale niewystarczający, by osiągnąć pełną ochronę życia. Przecież przez de facto nieistniejące granice morderczynie będą przenikać, by przy pomocy zbrodniarzy z krajów sąsiednich dokonywać dzieciobójstwa na masową skalę. Należy przyjąć postawę bezkompromisową i pójść o wiele dalej. Przykład jest bliżej, niż komukolwiek może się wydawać - w rządzonej przez Nicolae Ceaucescu Rumunii. Jeżeli się powiedziało "A", to należy powiedzieć również "B". Postuluję zatem: - całkowity zakaz stosowania, sprzedaży i posiadania jakichkolwiek środków antykoncepcyjnych - obowiązkowe badania ginekologiczne powiedzmy co dwa miesiące dla wszystkich kobiet w wieku rozrodczym - obowiązkowe badanie ginekologiczne dla każdej kobiety zamierzającej opuścić terytorium RP (w przypadku stwierdzenia ciąży zakaz wyjazdu aż do urodzenia) - domniemanie winy w przypadku poronienia, to na niedoszłej matce będzie spoczywać ciężar dowiedzenia, że poronienie nie zostało wywołane sztucznie - kary za sprawstwo pomocnicze w zbrodni dzieciobójstwa - kontrola internetu i prowokacje wymierzone w potencjalne morderczynie - obserwacja i obywatelska troska - zaporowe stawki podatkowe dla małżeństw bezdzietnych i singli (sprawdzić czy nie ksiądz)
Odpowiedz@Fahren: hmm, tak, Formalhaut żartował. To była ironia, dość wyraźna...
Odpowiedz@Fomalhaut: żarty żartami, ale niektórzy mogą to wziąć na poważnie, lub nawet spróbować wprowadzić do ustawy...
Odpowiedz"Wszystko jest proste, jasne i oczywiste. Będę decydować za innych póki mnie to nie spotka i nie okaże się, że życie nie jest tylko czarne lub białe." Ludzie "pro-birth" powinni brać odpowiedzialność za decyzje, które wymusili na innych.
OdpowiedzJeżeli łebcy ma w alternatywie skoki przez kozła, szwedzką gimnastykę czy inną "atrakcję to użyją wszelkich metod perswazji żeby pójść grać w mata* choćby tornado i pioruny waliły. * - "mata chłopaki piłkę i se pokopta"
Odpowiedz@tigga: pomyłka?
OdpowiedzTeż całą swoją wiedzę na temat antykoncepcji czerpałam z Bravo :) I za głowę się łapie słysząc słowa dzisiejszych nastolatków na temat "Co wiesz o seksie". 1 - A dlaczego nie? Przecież to stosunek.Szkoda że jedna ze stron nie wyraziła na niego zgody... 2 - Po pierwsze pigułki czasem zawodzą. Po drugie musiałabym być nienormalna... 3 - Brałam tabletki dwa lata. W zeszłym roku w lutym przestałam. Pod koniec kwietnia byłam w ciąży. Dziś mam zdrowego syna. To tyle na ten temat. 4 - To ciężki temat, ale co winne dziecko temu w jaki sposób się poczeło? Oczywiście kobieta też NIE JEST WINNA że, została zgwałcona, ale to nie jej grozi zabójstwo przez rozczłonkowanie. Dla mnie to trochę tak, jakby skazano na śmierć na przykład Ciebie za przestępstwo którego dopuścił się Twój ojciec.
OdpowiedzNie karmić troll-argumentów. Wiem, chciałoby się je zwalczyć, ale one są jak karaluchy: nie da się. Nie przekonasz. Moim zdaniem znacznie lepiej się w przypadku tego typu tematów skupić na promowaniu miejsc, gdzie w Internecie można rzeczywiście przeczytać Argumentację przez wielkie "A" (i to nawet wtedy, gdy jest jednostronna w stronę, z którą się nie zgadzamy). Zwracam uwagę na pozytywne sformułowanie zdania: miejsce, w którym występuje sensowna ilość Argumentów, warto przytaczać nawet wtedy, gdy znajduje się tam zauważalna ilość czegoś jak powyżej.
OdpowiedzMa się dobrze. Przede wszystkim nie wiem skąd tyle szumu. Jakaś tak organizacja zrobiła obywatelski projekt ustawy, który nawet nie uzyskał wymaganej ilości podpisów aby wejść pod głosowanie, a media już wrzeszczą "PIS ZABRONI ABORCJI". No nie zabroni. Będzie jak było.
OdpowiedzOdnośnie punktu nr 3. Uczę się w gimnazjum. Nie wiem, na ile to z tabletkami jest prawdą. Myślę, że na razie jestem za młoda, a jak dorosnę to raczej będę o tym rozmawiać z ginekologiem niż dowiadywać się czegoś z internetu, ale na wdż-cie dudnią nam o tym od pierwszej klasy, więc jeśli to kłamstwo, to nie tylko wina internetu, ale też nauczycieli.
OdpowiedzHmm, w sumie jestem mężczyzną wiec w tej kwiestii nie powinienem się jakoś szczególnie wypowiadać - nie ja rodzę, nie ja się martwie. Natomiast, aborcja jest zła. Nie powiem że to morderstwo, ale uniemozliwienie narodzin nowego zycia, nowego światła, może wyskrobałaś kolejnego newtona? Mozarta? etc. etc Jesli ciąża zagraża matce to aborcja nie jest niewskazana, ale jesli dziecko będzie kaleką, nie wiem brak nog czy rąk.. Co to zmienia? To nadal będzie człowiek, bedzie zył, w szczęściu albo i nie. Co do dziecka z gwałtu, co ono jest winne? Czemu wyskrobuje się płód poczęty w wyniku gwałtu? Czemu na przestępstwo odpowiada się przestępstwem? Dzieci poczete z przemocy, maja prawo do narodzin. Kobiety zgwałcone powinny rodzić - i tutaj nic mnie nie przekona do zmiany stanowiska.. Gwałt jest złem, przestępstem. Aborcja w tym przypadku też,
Odpowiedz@dexter: spoko, jeśli urodzisz za te wszystkie kobiety które do tego zmuszasz to jestem przeciw aborcji. Już to widzę jak bardzo pragniesz nie mieć prawa głosu w sprawie rozrywania ci krocza w ogromnym cierpieniu.
Odpowiedz@Destrukcyjna666: No tak, twoje jest ciało, ale czyje będzie życie? Płód to nie czlowiek, nie zyje nie czuje bolu, wiec go wyskrobmy, a jak.. Co mi tam, jestem wolna, nowoczesna postępowa - aborcja? toć to zwykly zabieg lekarski, nic złego - co z tego że rodzenie boli? Przecież narodziny dziecka to ponoć najcudowniejszy cud życia? Po za tym nikt wam w ciążę zachodzić nie kazał, a jeśli juz jestes w ciąży weź odpowiedzialnosc za to i urodź dziecko, jesli nie umiesz zyc pod jednym dachem z dzieckiem urodzonym z gwaltu, to po co w ogole zyjesz? Czemu aborcja ma byc rozwiązaniem? To co rozwija sie w kobiecie, nie jest niczemu winne, wiec ma prawo do narodzin, kobiety nie maja prawa do decydowania o aborcji wedlug wlasnego widzimisie.. Aborcja dozwolona tylko i wyłącznie gdy zagraża życia matce, bądź gdy stwierdzą wadę genetyczna u dziecka, która skazuje go na zycie w cierpieniu.. Ale nie dla aborcji dzieci z gwałtu P.S destrukcyjna naucz sie czytać ze zrozumieniem na drugi raz, bo napisalem wyraźnie że tylko zagrozenie zycia moze być uzasadnieniem aborcji.
Odpowiedz@dexter: otóż to! ponoć. Cud życia... jasne, pękające krocze, hemoroidy, no cud jak sie patrzy. Nie, nie może być tak, że te kilka centymetrów pasożytujące w macicy ma więcej praw niż dorosły człowiek. Dzieci tak, ale tylko gdy tego chcemy. Rodzenie ich na siłę mija sie z celem. Jeśli komuś to nie pasuje to wesprzyjcie prace nad ektogenezą.
Odpowiedz@dexter: a i zapomniałam. "nie wina dziecka". To też nie wina kobiety! Zmuszając ją do czegokolwiek gwałcisz ją drugi raz.
OdpowiedzPozwól Autorze że Ci odpowiem. na punkt trzeci ale zacznę od początku. Tabletka antykoncepcyjna najczęściej działa na zasadzie że zmienia u kobiety "środowisko" w macicy - najczęściej polega na tym że poprzez pewne chemiczne działania powoduje że jajeczko u kobiety ma o wiele trudniejszą możliwość zagnieżdżenia się na ściance macicy lub powoduje że plemnik ma o wiele utrudnione "życie" poprzez wpłynięcie na jego żywotność i ruchliwość. Do tego ponad 70 % tabletek antykoncepcyjnych wpływa na politykę hormonalną ciała - kobiety które używały tabletek w 40 % mają większe szanse na bezpłodność niż te które preferowały używanie prezerwatyw albo prowadziły kalendarzyk płodności (czy jak to tam się nazywa). Do punktu czwartego gwałt na kobiecie jest najgorszą zbrodnią jaką może ją spotkać a osoby za to odpowiedzialne powinny zostać pozbawione swoich jaj i zmuszone do ich zjedzenia a na przestrogę tak profilaktycznie skazane na minimum 10 lat ciężkich robót w obozach pracy. Po gwałcie kobieta powinna natychmiastowo dostać potężne wsparcie psychologiczne ale osobiście uważam największą winą posiada za taką sytuacje posiada tylko i wyłącznie gwałciciel moim zdaniem ani kobieta ani dziecko nie są temu winne i powinny jednak donieść tą ciąże. Jednak Polskie prawo aborcyjne w moim mniemaniu w Polsce jest bardzo dobrze i porządnie wyważone bo aborcje przewiduje w trzech przypadkach 1. Kiedy ciąża jest wynikiem przestępstwa. 2. Kiedy dziecko ma się urodzić martwe lub poważnie kalekie. 3. Kiedy ciąża zagraża życiu i zdrowiu matki. I osobiście uważam że to najbardziej sensowna ustawa antyaborcyjna jaka istyniała I na koniec dodam że ta cała afera została zwielokrotniona przez liberalne media TVNu i POLSATu. Tak naprawdę sejm i aktualny rząd nawet nie miał w planach zmieniać cokolwiek w tej ustawie. A cała ta szopka zaczeła się od tego że jakiś polityk czy biskup powiedział że według niego powinno się zakazać aborcji i tyle w tym temacie.
Odpowiedz@Ozymandis: to może urodzisz dziecko z gwałtu? Trauma chyba większa niż sam gwałt. Nikt nie ma prawa zmuszać kobiety do rozrywania jej krocza przez dziecko którego nie chce.
Odpowiedz@Destrukcyjna666: To nie jest wina dziecka, że jego ojciec to zwyrol, który skrzywdził jego matkę. Gwałciciel trafi na kilka lat do więzienia, wyjdzie szybciej "za dobre sprawowanie" (jeśli w ogóle go złapią), kobieta ma zapewnioną traumę do końca życia, a dziecko, które niczemu nie zawiniło jest skazywane na karę śmierci. Gdzie tu sprawiedliwość? Jeśli kobieta naprawdę nie będzie potrafiła pokochać tego dziecka to może je tuż po urodzeniu oddać do adopcji. I uprzedzając komentarze, którymi zwolennicy aborcji się zasłaniają typu "to niby takie hop siup oddać dziecko do adopcji" albo "na pewno takie dziecko po latach podziękuje za oddanie do adopcji"- bo zabicie dziecka jest przecież lepszym rozwiązaniem niż danie mu szansy na życie i znalezienie domu, w którym będzie kochane, tak? Umniejszacie trochę rangę aborcji moi drodzy. To nie jest wyrwanie zęba czy usunięcie wyrostka robaczkowego, tylko zabicie dziecka, które nie ma nawet szansy się obronić.
Odpowiedz@Destrukcyjna666: zdajesz sobie sprawe że aborcja dziecka z gwałtu to przestępstwo? rownie ciezkie jak gwałt na matce tego dziecka.. Bo to skazywanie nienarodzonego zycia na smierć za cos czego nie zrobiło.. Po za tym gdyby aborcja była legalna, kobiety by decydowaly w 100% to jaką masz pewność żę Ty bys sie urodziła? Moze twoja matka też Ciebie nie chciala? Ale urodziła bo tak trzeba, a gdyby sie dało to by Ciebie wyskrobała, bo jak to powiedzialaś. "Nikt nie ma prawa zmuszać kobiety do rozrywania jej krocza przez dziecko którego nie chce." Pomyśl czasem co piszesz, a nie agresywnie atakujesz wszystkich co maja inne zdanie na temat aborcji... Ktora JEST złem koniecznym w sytuacji zagrozenia zycia matki, tylko i wylacznie wiec..
Odpowiedz@dexter: Znasz prawo? Aborcja z gwałtu JEST legalna. Zmuszając kobiete do rodzenia jesteś współwinny gwałtu. Kiedy wy sie w końcu nauczycie, że kobieta to człowiek a nie inkubator i że poród to nie rozrywka? Aborcja była legalna całkowicie te 23 lata temu i jakoś sie dzieci rodziły ale tylko te chciane. Kto nie chce dziecka to i tak go miał nie bedzie. Jak ja sie urodziłam to aborcja była całkowicie legalna, urodziłam sie bo byłam chciana, kuzynka moja sie nie urodziła bo nie była chciana. Dorosły człowiek sam powinien decydować o swoim życiu. Nie może być tak, że dorosła kobieta jest terroryzowana i nie może mieć mniejszych praw niż płód.
Odpowiedz@dexter: Aaa.. opisanie tego jak wygląda poród to atak :D ? Uwaga, uwaga, dzieci nie biorą się z kapusty. Radzę poczytać. Tak on wygląda! Kobieta dostaje skurczy tak bolesnych, że ma ochote sobie poprzegryzać żyły by sobie skrócić cierpienie. Przy porodzie krocze PĘKA. W Polsce więc zaczęto standardowo czy trzeba czy nie NACINAĆ krocze! Po porodzie często kobiety mają problem z nietrzymaniem moczu, z hemoroidami. Może także pęknąć szyjka macicy. A nacinają krocze w Polsce tak często bo z dwojga złego lepiej naciąć niż żeby kobieta sama pękła bo wiadomo, że pęknięcie pójdzie w strone odbytu a wtedy to pampersy będzie trzeba kupować nie tylko dla dziecka... Dlatego fundowanie zgwałconej kobiecie "cudu" porodu to bestialstwo.
Odpowiedz@Ozymandis: polecam poczytać http://wiadomosci.onet.pl/prasa/patrze-na-szczurka/0w0hj Ciąża z gwałtu to torturowanie kobiety, która już i tak przeżyła traumę. A takie dziecko najczęściej ma zniszczoną psychikę od dzieciństwa, bo nie może zrozumieć, czemu mama nie kocha, nie przytula, albo czemu oddała do domu dziecka.
Odpowiedz@Destrukcyjna666: Wiesz co, patrząc na twoją agresywną postawę wobec każdego przeciwnika aborcji, m.in. nazywając nas współwinnymi gwałtu, nie mam zamiaru ciągnąć dyskusji. Wyjmij kij z tyłka, weź kilka razy głęboki oddech i uspokój się. Skoro nie potrafisz dyskutować, a jedynie rzucać fałszywe oskarżenia wzięte z tyłka wobec każdego kto ma inne zdanie to daj sobie spokój z dyskusjami.
Odpowiedz@CzasamiPiekielna: jak widać prawda boli. Nakazując rodzić komuś kto i tak przeżył traume pogwałcasz jego prawa. Taka osoba powinna sama podjąć decyzje. Za pierwszym razem odebrał ją jej gwałciciel, a teraz chcecie wy zadecydować za nią. Agresywną? Bo uważam, że dorosły człowiek powinien mieć prawo do samostanowienie? Urocze ;)
Odpowiedz@Destrukcyjna666: Jaka prawda? Od kiedy to wymysły wzięte z tyłka są prawdą? Znajdź w którymkolwiek moim komentarzu NAKAZ rodzenia dzieci z gwałtu. Powodzenia w szukaniu, bo nic takiego nie znajdziesz. Ja tylko przedstawiłam mój punkt widzenia. Właśnie dlatego twoja postawa jest agresywna: ja nic nikomu nie narzucam tylko przedstawiam swoje zdanie, a ty rzucasz w moją stronę jakieś śmieszne oskarżenia. Zastanów się nad tym co piszesz: człowiek ma prawo o samostanowieniu, ale skoro rozwija się w nim nowy człowiek to już chyba nie jest "samostanowienie". Twoje frazesy są nieco pozbawione logiki moja droga.
Odpowiedz@CzasamiPiekielna: embrion to jeszcze nie człowiek i jeśli rozwija się wyniku gwałtu to nie może mieć większych praw niż dorosła kobieta. Nikogo nie atakuje. Ja po prostu nie mogę zrozumieć jak ktokolwiek może zaglądać kobietom pod spódnice. Nie znając tej kobiety, jej sytuacji życiowej, jej psychiki, jej doświadczenia mówić jej co powinna zrobić. Gdybym była w takiej sytuacji jak zgwałcone kobiety to miałabym głęboko w poważaniu zdanie naszego państwa i jakiejś pani grażynki i pana janusza na temat mojej macicy. Wolałabym znaleźć ładną gałąź i mocny sznur niż rodzić wbrew swojej woli.
Odpowiedz@Destrukcyjna666: Jeszcze nie człowiek, ale to na pewno będzie człowiek, więc "jeszcze nie" to moim zdaniem słaba wymówka. Większych nie powinien mieć, ale nie powinien mieć też mniejszych praw. W tej sytuacji po prostu ciężko znaleźć kompromis i tak naprawdę zawsze któraś strona będzie pokrzywdzona (chyba że kobieta nie chce aborcji). Może któregoś pięknego dnia zostanie wynaleziona sztuczna macica, w której będzie można pomóc dziecku w rozwoju po wyjęciu z ciała matki. Kto wie, może kiedyś będzie to możliwe? Zarzucanie niewinnych ludzi jakimiś oskarżeniami wyssanymi z palca tylko dlatego że mają inne zdanie niż ty to jakby nie było jest atak. Dorzucając do tego ton całej wypowiedzi pt. "jesteś potworem, bo masz inne zdanie niż ja a do tego jesteś niedouczony" przykro mi bardzo, ale nie wypadasz zbyt dobrze. A "zaglądanie kobiecie pod spódnicę" jak to określiłaś bierze się stąd, że dla przeciwników aborcji nienarodzone dziecko ma takie same prawa jak każde narodzone. I nie ma co od razu nazywać tych ludzi bestiami czy "współgwałcicielami". Dla agresywnych przeciwników aborcji to Ty jesteś bestią i potencjalną morderczynią. Różnica poglądów, nic na to nie poradzisz. Dlatego należy przyjąć stanowisko pt. "nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu", mieć własne zdanie i nie oceniać ludzi za różnice w poglądach. Serdecznie polecam, bardzo przydatne w dyskusjach, bo nie kończą się one kłótniami czy wyzwiskami. Nie ma co się burzyć czy szukać sznura i gałęzi. Z tego co przeczytałam, sama Szydło powiedziała, że rząd pracy nad taką ustawą nie przewiduje (chyba że mam nieaktualne informacje). Wyraziła tylko prywatną opinię. Obowiązuje dawna ustawa, więc się tak nie denerwuj.
Odpowiedz@CzasamiPiekielna: Tak, wiem, obecna ustawa nadal obowiązuje i być może nic sie w tej kwestii nie zmieni. Ale byłoby miło gdy ludzie sami mogli decydować o swojej płodności i zalegalizowano by w końcu sterylizacje. Skoro osoba typu np. Pani Czubaszek która jest pewna, że nie chce mieć dzieci nie może przeprowadzić sterylizacji to w razie wpadki pozostaje aborcja. Bardzo mi przykro ale jaki jest inny wybór? Gdyby pozwolono jej na sterylizacje to nie miałaby tylu aborcji. Co do sztucznej macicy to według prognoz ektogeneza ma być za około 30 lat tak dostępna jak dzisiaj in vitro. Jedyne co hamuje badania to jak zwykle względy moralne. Mi zależy tylko na możliwości wyboru. Nie da się egzystować gdy i aborcja i sterylizacja są nielegalne.
Odpowiedz@Destrukcyjna666: Da się egzystować. Istnieją jeszcze ośrodki adopcyjne i rodziny, które z różnych powodów nie mogą mieć własnych dzieci. Aborcja nie jest jedynym rozwiązaniem. Aborcja na życzenie w ogóle nie powinna być rozwiązaniem od tego zacznijmy. Lekiem na "tyle aborcji" jest skuteczna antykoncepcja. Jeśli ktoś używa tylko jednego sposobu to niech się nie dziwi, że zawiedzie, bo to się zdarza. wystarczy połączyć dwa lub nawet kilka sposobów, żeby skutecznie się zabezpieczyć i znacznie zmniejszyć prawdopodobieństwo zajścia w ciążę.
Odpowiedz@CzasamiPiekielna: Zgadzam się, aborcja nie powinna być na życzenie dlatego mówię do możliwości sterylizacji. Adopcja jest możliwa ale dopiero gdy ktoś zdecyduje sie to dziecko urodzić. Mi się o to rodzenie właśnie wszystko rozbija. Antykoncepcje to można stosować z własnym partnerem. Gdy się jest samemu i nie uprawia się seksu to nie widzę powodu by brać pigułki. A będąc zmuszonym później do seksu to chyba ciężko jest na gwałcicielu wymusić żeby sie najpierw zabezpieczył :D Sterylizacja dla osób na nią zdecydowanych to jest to czego mi brakuje.
OdpowiedzJeśli zacząć zabijać dzieci spłodzone w wyniku gwałtu, to czemu gwałciciela karzemy surowiej niż łobuza wybijającego komuś zęby? Taki ząb można wstawić sztuczny. Jeśli zaś chcecie zabijać dzieci z wadami - jutro będziecie chcieli zabijać, bo urodzi się rude.
Odpowiedz@marius: Powtórzę. Do 1993 aborcja była całkowicie legalna a rodziło się więcej dzieci niż obecnie. W przypadku czynu zabronionego, uwaga, uwaga, jest nim np. gwałt aborcja jest od 23 lat legalna. Także w przypadku płodów mocno uszkodzonych aborcja jest legalna. Kolor włosów to nie ciężka wada powodująca szybką śmierć narodzonego dziecka. Polecam włączyć myślenie. Kiedyś gdy nadejdą czasy, że przyszli rodzice będą chcieli decydować w każdym aspekcie nie będą dokonywali aborcji ze względu na kolor włosów bo będzie można ten kolor wcześniej zaplanować.
Odpowiedz@Destrukcyjna666: A przysłowie "daj komuś palec to weźmie całą rękę" wzięło się z powietrza? Prawda jest taka, że jak skończy się ta cała afera z całkowitym zakazem aborcji to wrócimy do zwykłego sporu z aborcją pod tytułem "bo tak mi się chce" i wtedy to też będzie dla was ważny powód. Tak btw: łatwo zauważyć, że takie afery wywoływane są w konkretnym celu jako zasłona dymna, więc zamiast rzucać w każdego jadem mogłabyś się zastanowić co politycy chcieli ukryć i jak bardzo przechlapane mamy tym razem.
Odpowiedz@CzasamiPiekielna: Nie rzucam jadem. Nie wiem dlaczego tak ktokolwiek uważa, ja to piszę całkiem na spokojnie. Uważam, że nie można ubezwłasnowolniać kobiet. Skoro chcecie aby aborcja była nielegalna nawet po gwałcie to niech będzie legalna w takim razie sterylizacja. Skoro np. ja mam pewność, że nie chce dziecka i nie będę nawet uprawiać seksu to nie chce ryzykować, że ktoś silniejszy mnie złapie i zgwałci a nasze kochane i empatyczne społeczeństwie zmusi mnie do rodzenia. Coś za coś, albo legalna aborcja albo legalna sterylizacja. Czemu traktujecie kobiety jak podludzi? Jakaś alternatywa może?
Odpowiedz@Destrukcyjna666: Troszkę rzucasz. Może inaczej rozumiemy definicję spokoju, ale coś mi się wydaje, że nazywanie kogoś współwinnym gwałtu tak naprawdę bez powodu do spokojnych nie należy. A czy ja napisałam, że chcę, żeby aborcja była nielegalna po gwałcie? Jak dla mnie obecna ustawa jest w porządku. To że sama nie chciałabym tego zrobić nie znaczy, że będę komuś wbijała do głowy że nie powinien. Nie dotyczy to oczywiście aborcji na życzenie, tutaj jestem absolutnie przeciwna. Patrz wyżej, nie ma ustawy całkowicie zakazującej aborcji, więc nikt nikomu nie każe rodzić dzieci z gwałtu. Nikt nie traktuje kobiet jak podludzi. Tak jak napisałam wyżej, przeciwnicy aborcji będą krzyczeć "czemu traktujecie dzieci jak podludzi tylko dlatego że jeszcze się nie urodziły". Nie da się tutaj znaleźć kompromisu. Jeśli masz na myśli aborcję na życzenie to przykro mi bardzo, ale tutaj nie znajduję usprawiedliwienia. Skoro para podejmuje decyzję o współżyciu to powinna się liczyć z ewentualnymi konsekwencjami, więc krzyki o rzekomych mniejszych prawach kobiety nie mają racji bytu.
Odpowiedz