Naprawdę się nie dziwię, że co chwilę muszą być akcje nawołujące do oddania krwi. Oddałam krew dopiero trzy razy, a już miałam trochę przykrych, dziwnych komentarzy.
1. Babcia narzeczonego na informację, że oddałam krew "Po co oddajesz skoro blada jesteś". Mam bardzo jasną karnację, dodatkowo jestem blondynką i nie lubię się opalać. Po za tym karnacja nie ma wpływu na krew.
2. Pytań typu "Po co oddajesz krew?" już nie zliczę. Natomiast nikt się nie zapytał " Jak się czujesz po oddaniu krwi". 1/10 osób powie, że to szlachetne, że dobrze robię.
3. Jak się oddaje krew, to dostaje się czekolady. Koleżanka się mnie pytała czemu mam plaster, to odpowiedziałam, że krew oddawałam. "A czekolady przeniosłaś? Przynieś mi czekoladę, przecież tyle ich dostałaś".
4. Wcześniej oddawałam krew na jakiś akcjach w weekend. Dziś poszłam oddać krew do stacjonarnej placówki, więc dostałam zwolnienie z pracy. Narzeczony do mnie, że szczęściarą jestem, ale jak namawiałam by poszedł za mnie, to nie chciał.
Znajoma do mnie pisze sms dziś o treści co tam słychać. Odpisałam, że w domu siedzę bo krew oddałam. To zaraz marudzenie "Ale ci dobrze, ja właśnie jadę do pracy".
5. Mówię do swojej babci, że jutro nie idę do pracy, bo idę krew oddać. A babcia "wolne sobie robisz do pracy, nie chce się iść. Do pracy, bo pieniądze są potrzebne". Mam zwolnienie pełnopłatne i naprawdę czekałam, aż będzie jakaś akcja w weekend, ale nic nie słychać. Krew mogłam już oddać na początku marca. W pracy wszystko ogarnęłam i pracodawcę też wcześniej poinformowałam o mojej nieobecności.
6. Mój hit. Koleżanka do mnie "HIV się nie boisz?"
7. Po oddaniu krwi powinno się przez parę godzin oszczędzać i nie dźwigać nic ciężkiego. Ja mam tak, że parę godzin po oddaniu krwi mogę nieść max kilogram w ręce, bo inaczej boli mnie ręka.
Idę do koleżanki i dzwoni do mnie, że jak będę w sklepie to żebym jej dwie wody kupiła. Tłumaczę, że nie dam rady, bo krew oddałam i boli mnie ręka jak niosę coś. To powiedziała, że przesadzam i mam blisko przecież.
8. Rozmawiam z ciocią i pyta się mnie co jutro robię. To odpowiedziałam, że planuję krew oddać, a ona do mnie z pretensją w głosie "Co Ty masz z tym oddawaniem krwi, taka sama jak ojciec. Twój ojciec był honorowanym dawcą krwi". W takim tonie i z taką mimiką twarzy mi odpowiedziała, że poczułam się jak bym powiedziała, że alkoholiczką jestem.
Moja krew może uratować komuś życie, a ja przez te pytania, komentarze czuje się jak bym coś złego robiła. Jeszcze muszę się tłumaczyć dlaczego to robię.
Miej to w du*ie i nikomu nic nie mów, po co się denerwować :) PS jak ktoś mi zadaje bezsensowne pytanie to mówię "ziemniak" ten/ta się dziwi a ja odpowiadam: "na głupie pytania daje głupie odpowiedzi" :)
OdpowiedzJa oddawałam krew w zeszłą niedzielę. Prawie zemdlałam, a po powrocie domu usłyszałam pretensje, że o siebie nie dbam i nie powinnam oddawać krwi jeżeli się tak źle czuję. Akurat tak zdarzyło mi się pierwszy raz.
Odpowiedz@anonimek94: Wyśpij się przed oddaniem krwi, dużo pij przed i po. Jeśli masz stresującą sytuację to przełóż oddanie krwi. Powinno pomóc:).
Odpowiedz@PannaG: Niestety, jeśli bym chciała przełożyć to na 4 miesiące, bardzo rzadko jest okazja u mnie w mieście. Akurat byłam niewyspana i wiem, że to od tego, przy okazji dzień wcześniej bardzo bolała mnie głowa. Będę starać się unikać tego na nastepny raz ale niestety nie zawsze się da. :)
OdpowiedzLekcja jest taka, ze lepiej zmyslic nizeli przechodzic przez to cale ocenianie. A jak juz zostaniesz przy prawdzie to albo daj tym ludziom wyklad o tym jak krew ratuje zycie i ze zadaja glupie pytania/glupio gadaja, albo sie w ogole nie przejmuj. Rob swoje :)
Odpowiedz@greenlady: Ja chcę zachęcić innych do oddawania krwi.
Odpowiedz@PannaG: Może następnym razem zapytaj, czy jak osoba pytająca czy ktoś jej bliski będzie potrzebował transfuzji, to też tak będzie idiotycznie gadać. Gdyby nie tacy ludzie jak Ty, mój chłopak nie miałby mamy.
OdpowiedzJa osobiście jestem Ci bardzo wdzięczna za to, co robisz. Sama niestety już nie mogę oddawać krwi, a przez kilka lat oddawałam regularnie. I też się nieraz nasłuchałam w rodzinie różnych bzdur, do czasu, kiedy trójka kuzynów miała wypadek samochodowy i wszyscy musieli mieć przetaczaną krew. I w szpitalu rodzince to uświadomiono. Od tamtej pory był spokój z głupim gadaniem :)
OdpowiedzCo do HIV to niestety pytanie sensowne. Zdarzały się przypadki "oszczędności" także w placówkach krwiodawstwa.
Odpowiedz@bloodcarver: Serio? Kiedy zdarzył się ostatni taki przypadek? Jakieś wiarygodne źródła informacji czy tylko podobno ktoś tam kiedyś się zakaził?
Odpowiedz@bloodcarver: bo według danych Krajowego Centrum ds. AIDS jest to 1 na 1 500 000 transfuzji i jest to spowodowanie nie "oszczędnością" stacji a na przyklad tym, że osoba dopiero co została zarażona i w jej krwi nie ma jeszcze przeciwciał anty-HIV, których szuka się przy badaniu.
Odpowiedz@bloodcarver: w Polsce miało miejsce mniej niż 30 takich przypadków, wszystkie przed rokiem 1995 (znów dane Krajowego Centrum ds. AIDS). Także błagam, przestań szerzyć farmazony na temat zakażeń HIV przez transfuzje, robisz bardzo dużo złego... Krew i produkty krwiopochodne są obecnie najbardziej bezpieczne w historii transfuzjologii.
OdpowiedzJa jestem tą szczęściarą, ponieważ mi krew ocaliła życie, nigdy człowiek nie wie co go czeka. To może się stać w najmniej oczekiwanym momencie. Więc ja dziękuję za krew. Bo żyję.
OdpowiedzWydaje mi się, że trochę przesadzasz i niektóre komentarze odczytujesz jako negatywne, mimo że wcale takie nie są. Na przykład numer 3. Naprawdę można być urażonym pytaniem o czekoladę...? Przecież to zwykła czekolada, niecałe 2 złote. Do tego koleżanka nie kazała Ci oddać czekolady, tylko prosiła/pytała. Nie chciałaś? Nie to nie, ale żeby aż zapisywać sobie w pamięci to pytanie jako takie piekielne...? Albo numer 4. Przecież sms "Ale Ci dobrze, ja właśnie jadę do pracy" był całkiem na miejscu. Koleżanka zazdrościła Ci siedzenia w domu, podczas gdy ona była w drodze do pracy. Nie zazdrościła Ci oddawania krwi, kłucia igłą, etc... Mogłaś się wykazać odrobiną empatii i odpisać, że jej współczujesz, że na pewno odbije sobie to na urlopie albo coś w tym stylu, zamiast od razu traktować jej słowa jako atak na swoje Wielce Szlachetne Oddawanie Krwi. Numer 2 i 8 wskazuje na coś jeszcze... Skoro nie zliczysz już pytań o oddawanie krwi, a ciocia pytała nawet co ty z tym masz, to może czas się zastanowić, czy przypadkiem Ty sama nie zamęczasz innych gadaniem na ten temat...? Nie wiem, ja nie pytam sama z siebie znajomych o oddawanie krwi i podejrzewam że Twoi znajomi też by nie zadawali pytań, gdybyś ich do tego nie "zmuszała". Sugeruję więc chwilę autorefleksji. Zapytaj czasem znajomych i rodziny co u nich, zamiast męczyć temat krwiodawstwa "już nie zliczę" ile razy, oczekując pochwał i pokłonów. Bo numer 2 wyraźnie wskazuje że właśnie tego oczekujesz. Peanów na cześć swojej szlachetności.
Odpowiedz@Eve: wlasnie pomyslalam to samo. Krew oddaje co 3-4 miesiace juz 15 lat, czyli kolo 50 razy, i nikt mnie nigdy nie meczyl, moze dlatego, ze jak jest temat, to o tym mowie, ale zwykle sie tym nie chwale. Wiec wiekszosc moich znajomych o tym nie wie. Raz mi sie zdarzylo zemdlec w pracy po oddaniu (nie wykorzystuje dnia wolnego), wtedy tylko powiedzialam kolegoni nikt dalej nie mazal tematu.
Odpowiedz@annabel: @eve Jak mam zachęcić innych do oddawania krwi, niż mówiąc o tym? Cioci pierwszy raz powiedziałam, że oddaję krew, wcześniej jej o tym nie wspominałam. Z znajomych często się pytam co u nich słychać. Po za tym jeśli są to dobrzy znajomi to powinni mnie wspierać w tym co robię i na czym mi zależy czyli na oddawaniu krwi. Koleżance co jechała do pracy czego mam współczuć? Pracy.. Ja przecież też pracuję na cały etat i nie oczekuje współczucia od innych ludzi, którzy gdy ja pracuje są na urlopach.
Odpowiedz@PannaG: Jak masz zachęcić ludzi do oddawania krwi? No nie wiem, może np. nie pokazując im, że po trzykrotnym oddaniu ktoś już uważa się za przodownika krwiodawstwa i zbawcę narodu, a wszelkie teksty na temat jego poświęcenia, które nie są rymowanymi pochwałami uważa za bezczelne natrząsanie się z bohaterstwa. Po przeczytaniu historii oraz zapoznaniu sie z Twoimi komentarzami odbieram ogólną informację: "pewna osoba oddająca krew to zadufana, przewrażliwioną na swoim punkcie pipcia, która na dodatek rzuca jakimiś patetycznymi frazesami". U wielu osób nastawienie do danego zjawiska kształtuje się na zasadzie skojarzeń z emocjami, jakie się pojawiają w związku z tym zjawiskiem. Ty Takim zachowaniem sprawiasz, że każdy dostaje jednorazowo dawkę negatywnych emocji (niechęć, pogarda, złość) w skojarzeniu z hasłem "krwiodawstwo". Innymi słowy, Twoje zachowanie wprawdzie ma bardzo nikły wpływ na opinię ludzi na temat krwiodawstwa, ale jeśli już, to jest on negatywny.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 kwietnia 2016 o 19:40
@PannaG: Ja o tym nie opowiadalam, ale juz oddaje cala moja rodzina, moj chlopak rowniez zaczal. Moze to nie duzo, ale 6 osob to juz cos. No i nie zniecheceni zmuszaniem. Po prostu widzieli, ze to robie i sami sie zaczeli interesowac po pewnym czasie.
Odpowiedz@PannaG: Też oddaję krew tak często jak tylko mogę, ale jakoś nie mam potrzeby opowiadania o tym każdemu kto zapyta się mnie w tym czasie "co tam słychać?". Może trochę z tym jednak przystopuj? Mówiąc za dużo i za często możesz innych zniechęcić zamiast zachęcić. Zapisz się do klubu HDK, tam możesz pomóc w propagowaniu oddawania krwi. Takie kluby prowadzą oddziały PCK w całym kraju. :) Do Twojej historii mam podobne odczucia jak @Eve...
Odpowiedz@PannaG: Żałosna jesteś
OdpowiedzZ niezłymi idiotami masz do czynienia. Ale brawo - oddawaj dalej!
OdpowiedzRozpowiadaj wszystkim, że jesteś honorowym dawcą krwi. Dziw się, że nikt nie chwali, jakie to szlachetne. Oburzaj się, że mają czelność rzucać niewinne żarciki. Jeśli to robisz dla pochwał, to może jednak sobie daruj...
Odpowiedz@KoparkaApokalipsy: Ja próbuję innych zachęcić do oddawania krwi, a najlepiej na własnym przykładzie. Nie winny żarcik słyszany n raz denerwuje. A tak na marginesie oddawanie krwi jest godne pochwał. Naprawdę przykro przeczytać daruj sobie... Zastanów się co piszesz. Naprawdę chcesz by w szpitalu ktoś z Twoich znajomych/rodziny usłyszał "Przykro mi, ale musimy przełożyć operację, bo ktoś darował sobie oddawanie krwi". Nie oczekuje, że ktoś będzie mnie wielbił za to.
Odpowiedz@PannaG: No właśnie widać, że oczekujesz...
Odpowiedz@PannaG: Świadkowie Jehowy też próbują zachęcić rozmową. Wegetarianie/weganie również. Po dłuższych namowach działa to zupełnie odwrotnie. Moja Dziewczyna, która jest HDK, już mnie nie namawia. W zeszłym roku wisiał u mnie(czyt. kłuł mnie w oczy) kalendarz z http://www.rckik.poznan.pl/zaplanuj-nowy-rok-z-nami
OdpowiedzJa miałam raz odwrotną sytuację. Zdarzyło mi się kiedyś przez parę miesięcy pomieszkać w Polsce. Akurat była akcja oddawania krwi. Skoro oddawałam we Francji, pomyślałam, że oddam tym razem w Polsce. A figę, w naszym pięknym kraju osoby, które mieszkały przez 6 miesięcy lub dłużej we Francji, Wielkiej Brytanii, Irlandii od 1980 do 1996, krwi oddawać nie mogą. No cóż, trudno, nie to nie. Niestety wielu z moich znajomych tego pojąć nie mogło. Bo oni oddali, więc czemu ja tego nie zrobiłam? Swoją drogą, to ciekawe, że w Polsce po oddaniu krwi dostaje się kilka tabliczek czekolady i idzie się do domu ze zwolnieniem z pracy. We Francji człowieka nie wypuszczą ze stacji krwiodawstwa / krwiobusu bez porządnego posiłku. I o żadnych odznakach, honorowych dawcach ani przywilejach też nikt nie słyszał. O zwolnieniu też niestety nie. :(
Odpowiedz@I_m_not_a_robot: we Włoszech podobnie - u nas obok gabinetu jest jadalnia a tam różne napoje, kanapki, pizza, słodycze. I masz tam siedzieć minimum kwadrans i porządnie zjeść. I piguła sprawdza, jadalnia jest połączona okienkiem z gabinetem i podglądają :) Zwolnienie do pracy jest na cały dzień.
OdpowiedzUważam, że oddawanie krwi jest potrzebne. Dziękuję osobie dzięki ktorej moje braki w krwi lekarze uzupełnili! Niestety ja, że względu na specyfikę swojego schorzenia, nie mogę krwi oddać. Lecz uważam, że chwalenie się tym na każdym możliwym kroku babci, szefowi, koleżankom nie jest dobre, bo chcesz by Cie wychwalali. A ten punkt z koleżanką i woda, to tak przesadzasz. Masz przecież dwie ręce :P
OdpowiedzNie ma co chwalic sie krwiodawstwem (czy oddawaniem szpiku kostnego, czy czegokolwiek), ani nie trzeba sie tego wstydzic. To tylko prywatna sprawa i dobrowolna decyzja. Orderu Lenina - nie dadza za to. Jak czlowiek nie gada o indywidualnych poczynaniach wszem i wobec, to unika glupich i nachalnych pytan/ocen. Ale sa ludzie na swiecie, ktorzy MUSZA sie chwalic i nie potrafia trzymac jezyka za zebami, a potem kwekaja na PIEKIELNYCH, jaki to swiat jest niedobry. Kon by sie usmial.
OdpowiedzAd. 7 - tak z ciekawości - masz tylko jedną rękę, że akurat w niej musiałaś nieść tę nieszczęsną wodę? Chyba trochę się pieścisz ze sobą... - to tak odnośnie tego punktu ale i ogólnego wydźwięku tej historii.
OdpowiedzJa idę oddać w poniedziałek :) Mam nadzieję, że tym razem hemoglobina mi pozwoli...
Odpowiedz@Agness92: Miłego oddawania :)
Odpowiedz@Agness92: polecam koktajle bananowo-szpinakowe. U mnie 3 dni picia przed oddaniem a hemoglobina wysoka jak nigdy, aż sama jestem w szoku. :)
Odpowiedz@Pani_i_Wladczyni: Banan i szpinak? Ciekawe połączenie :P
Odpowiedz@LupoMannaro: Owszem ;) do tego trochę wody albo mleka, imbir lub limonka i naprawdę mniam! Tylko lepiej dać więcej bananów niż szpinaku... ;)
Odpowiedz@Pani_i_Wladczyni: Dziękuję ;)
OdpowiedzO moim pierwszym oddaniu wiedziała licealna klasa. Na jednej z lekcji zajrzał do nas pan, który powiedział, że właśnie w budynku obok jest (nieczęsta) okazja oddania krwi, a jest wyjątkowo mało chętnych. 2 znienawidzone lekcje do końca, wystarczy dowód, zwolnienie będzie, a do tego zawsze chciałam spróbować! Poszłam. Nie zawsze mogę, ale o ile czas i hemoglobina pozwolą oddaję krew, bo z moim 0RH- czuję trochę, jakby we mnie się ta krew marnowała. Poza tym jestem córeczką tatusia, a on oddawał krew i potrzebował transfuzji. Nikogo nie zmuszam, nikomu nie narzucam. Nawet część mojej rodziny początkowo była niechętna temu, ale jeśli się wokół tego nie robi zamieszania i przyniesie czekoladę, to nie protestują ;) Co do wody, to ciekawe czy chodziło o 20m na parter czy 200m na 4te, beż windy, bo to robi różnice, a blisko może mieć różne definicje:) Ps. Ja mam zawsze kłute obie ręce(badania) i noszenie czegoś nie bardzo ciężkiego zależy od umiejętności pobierającego i trzymania wacikiem rany.
OdpowiedzNie przejmuj się ignorancją ludzi, oddawaj krew jak chcesz :) Ja w tym tygodniu oddam po raz trzeci.
OdpowiedzJa nigdy nie spotkałem się z negatywnymi komentarzami a oddawałem już kilkanaście razy. Pewnie takiemu powiedziałbym coś o ludziach, którym krew faktycznie ratuje życie. Pozdrowienia i tak trzymaj!
OdpowiedzOddałem już koło 7,5 litra krwi. Nie to że się chwale, poprostu oddaje regularnie bo uważam, am że jest to szlachetny cel i wgl. Jednak jest jedno ale, kiedy moja mama widzi że oddałem krew robi zaraz awanturę że nie po to się mną opiekuje, robi smakołyki i wgl żebym oddawał krew. Jest jedno ale.... Kiedy miała robioną operacje na żylaki były jakieś powikłania i musiała dostać 3 dawki (niewiem jak to się nazywa) krwi. Na moje pytanie czy żyła bywalec gdyby ws, yscy mieli podejście nie dodawaj, poplakala się i powiedziała że jestem okrutny.... Fuck logic...
Odpowiedz@Kierowcabytom: Trzy jednostki. Jeśli mama ma taką grupę krwi, jak Twoja, to możesz jeszcze dorzucić, że może nawet od Ciebie ją dostała :) Nam honorowe krwiodawstwo zareklamował pan od PO jeszcze w liceum. I tak zaczęliśmy, sporo osób z klasy chodziło. Dla wszystkich to było oczywiste i normalne.
OdpowiedzPoza tym - nie "po za" - to po pierwsze. Po drugie, nie "jakiś akcjach", tylko jakichś akcjach. Może i treść dosyć piekielna, ale styl pisania FATALNY.
OdpowiedzCzy tak trudno jest olać tych ludzi i to, co mówią?
OdpowiedzWidzę że nie tylko ja tak mam. Też dostaje wiele uwag po co oddaje krew. Poprostu nie ma co się przejmować i robić swoje :)
OdpowiedzKiedyś oddawałem krew, teraz bym chciał, ale już niestety nie mogę, bo silna alergia dyskwalifikuje jako dawcę. Ale nigdy nie spotkałem się z takimi postawami, jak te, które tu opisujesz. Niemniej jednak nie poddawaj się, bo warto - szczególnie jak w szpitalu zobaczysz kogoś pod kroplówką, na której widnieje Twoja grupa krwi :) Najbardziej nie rozumiem masy minusów, jakie dostałaś. Zawiść, zazdrość, a może niezrozumienie? Każdy z nas może kiedyś potrzebować czyjejś krwi. Ja potrzebowałem i to był argument, żeby samemu oddać dług.
OdpowiedzMój obecnie już eks chłopak kategorycznie mi zabraniał chodzić oddawać krew, bo twierdził, że słyszał od jakiegoś starszego wujka - wojskowego, że to bardzo szkodzi i ogólnie po kilku latach będę przez to miała problemy ze zdrowiem. Jak raz poszłam, to później miałam awanturę. Moje argumenty nie docierały. W sumie niedługo po tym go rzuciłam po zaledwie 8 miesiącach związku.
OdpowiedzOddałaś krew ledwie trzy razy, a już zdążyłaś tak ludziom o tym nagadać, że masz dość odzywek na ten temat? Dziwisz się, że babcie, które mają zapewne ponad 70lat, nieprzychylnie to komentują? Trudno powiedzieć, że nie po drodze ci do sklepu, albo że źle się czujesz i nie kupisz wody? Mam wrażenie, że czytam żale nastolatki, a nie dorosłej kobiety.
OdpowiedzBabcine utożsamianie bladej skóry ze słabą krwią jest normalne, wynika z troski, braku wiedzy w danej dziedzinie i starych przesądów, nie jest to zazwyczaj atak. Komentarz, że szczęściara, bo do pracy danego dnia nie idziesz, był też całkowicie normalny. Nie wiem, gdzie tu atak w jakąkolwiek ideologię. Pytanie o czekolady też normalne, faktycznie dają ich tyle, że można się podzielić. Skoro z Tobą rozmawiam i widzę, że masz się nieźle, nie odczuwam potrzeby pytania, czy masz się nieźle, szczególnie, że oddanie krwi nie jest jakąś karkołomną akcją, ludzie robią to codziennie i jakoś masowo nie padają. Jak dwie wody będę tachała w jednej ręce, też mnie zaboli, bez znaczenia, czy krew oddawałam czy nie. Mam jeszcze drugą rękę i plecak, w który mogę te flaszki wrzucić. Dla jasności - sama też krew oddawałam póki mogłam, niejako w hołdzie, ponieważ mi samej krew kiedyś uratowała skórę i jakoś nigdy negatywnych zachowań z tego tytułu nie odnotowałam, możliwe, że się ich po prostu nie dopatrywałam. Inna sprawa, że się nie chwaliłam, więc mało kto wiedział.
OdpowiedzA nie studiujesz przypadkiem prawa? Wystarczy, że nie będziesz opowiadać o tym wszystkim naokoło, a takie sytuacje Cię ominą. Ja oddaję krew poza godzinami pracy, lub przed nią (nie biorę wolnego) z nikim się tą informacją nie dzielę, nie mam problemu.
OdpowiedzA ja np. lubię wrażenie świeżo po oddaniu, gdzie mogę pokazać komentującemu środkowy palec i powiedzieć "wole ratować, niż wegetować" : -)
OdpowiedzMnie kiedys krew uratowala. Dziekuje wiec i tak trzymaj!
Odpowiedz