Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

W pracy pracujemy na różnych wspólnych sprzętach (wirówki, cieplarki itp.). Na wiele…

W pracy pracujemy na różnych wspólnych sprzętach (wirówki, cieplarki itp.). Na wiele z nich obowiązuje zeszycik rezerwacji bądź kalendarz on-line, a karteczka z informacją o tym, jak i gdzie można się zapisywać jest przyklejona do każdego urządzenia. Ogólnie jest też zwyczaj, by wszystko, co wkłada się do wspólnych przestrzeni/sprzętów/szafek podpisywać.

Niedawno jednak zaczęły nam się pojawiać w cieplarce tajemnicze kolby i probówki: w żaden sposób nie opisane (tzn. opisane tak, że właściciel wiedział, co w nich ma, ale nie szło dojść, kto jest właścicielem) i pozostawione przez kogoś, kto nie miał rezerwacji. Czasami hodowle w tych kolbach przerastały, zdychały, zaczynały śmierdzieć, żyć na nowo, ewoluować i przysyłać emisariuszy negocjujących warunki rozejmu.

Wywiesiliśmy na drzwiczkach cieplarki kartkę A5 z ładnie i uprzejmie sformułowaną prośbą, by tego nie robić. Nie pomogło.

Po jakimś czasie przykleiliśmy na drzwiach obok starej kartki nową, A4, z wielkimi czerwonymi wołami oraz zdecydowanie mniej uprzejmie sformułowaną prośbą. Kartka była usytuowana strategicznie, czyli tak, że otwierając drzwiczki trzeba było jej dotknąć, a ustawiając temperaturę trzeba było na nią zerknąć.

Kilka dni temu, gdy chciałam (zgodnie z rezerwacją) zacząć korzystać z cieplarki, znów znalazłam w niej całe góry niepodpisanej w żaden sposób bujnej wegetacji. Po karczemnej awanturze właściciel się znalazł. Tłumaczył, że nie zauważył kartek.

No i teraz już sama nie wiem... Jeśli kłamał, to jest to niepojęte chamstwo. Mam jednak dziwne wrażenie, że mógł mówić prawdę, a jeśli tak, to od teraz już chyba naprawdę nic mnie nie zdziwi w kwestii ludzkiego nieogaru.

nieogar

by KoparkaApokalipsy
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar sicca
14 16

Jak patrzę na "nieogar" niektórych osób zastanawiam się jakim cudem udało im się przeżyć przez te wszystkie lata. Znam takie przypadki co nawet po daniu linka z informacją gdzie jest kilka zdań nie są w stanie "zrozumieć" informacji w stylu "Rektor ustanawia dzień X wolnym od zajęć". Zawsze znajdzie się parę osób które mi chwilę później napiszą "Czy to znaczy że w X nie ma zajęć?". Albo pomimo postu niżej nie widzą linku do nowego planu, odpowiedzi na takie samo pytanie komentarz wyżej. Lub wielkich czerwonych liter na planie informujących o odwołaniu jakiegoś wykładu. Czasem mi ręce opadają jak mnie 5 osób pyta o coś co jest napisane dużymi literami przed ich oczami. Przeraża mnie to że takie osoby będą mieć zaraz wyższe wykształcenie i ktoś im pozwolił zdać maturę z polskiego. Nie zdziwiłabym się jakby to był ktoś z tej samej grupy. Ciekawe kiedy naukowcy nadadzą nazwę tej dysfunkcji i będzie ustanowiony papier zwalniający z nauki czytania skoro i tak nie rozumieją treści.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 kwietnia 2016 o 18:01

avatar Zmora
3 7

@sicca: Naprawdę "nieogar" nie jest wywołany przez brak umiejętności czytania ze zrozumieniem. A przynajmniej w niektórych wypadkach. Już bez przesady. Niektórzy są po prostu roztrzepani. Jasne, to też nie jest dobre, ale za roztrzepanie na następny rok raczej nie zatrzymują... Nie zrozum mnie źle. Osoba z historii była debilem. Ale moim zdaniem przede wszystkim przez to, że te próbki zostawiała gdzie popadnie, czego się po prostu nie robi. Niezauważenie kartki też głupawe, ale w sumie sama jestem w stanie wyobrazić sobie sytuacje, w której ja podobnej kartki bym nie zauważyła.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 kwietnia 2016 o 19:56

avatar sicca
2 4

@Zmora: A powinni. Wyobrażasz sobie roztrzepanego osobnika związanego z rynkiem medycznym? I to permanentnie roztrzepanego? Nie boisz się że taka osoba będzie zajmować się twoim zdrowiem? Ja rozumie że może się czasem zdarzyć że się szybuje gdzieś myślami, ale zanim zajmie się komuś czas wypadałoby włożyć minimum wysiłku w zrozumienie tekstu. I powinno się to zdarzać czasem, a nie przy każdym komunikacie, chwile po ogłoszeniu i zawsze tym samym 3 osobom.

Odpowiedz
avatar Zmora
0 4

@sicca: Al gdyby oni byli tak roztrzepani, że nie byliby w stanie niczego zrobić, to rzeczywiście, by ich do następnej klasy nie przepuścili. Ale skoro jakoś zdali, jakoś na medycynę się dostali, jakoś studia dobrze zaliczyli to chyba jednak znaczy, że jakoś sobie radzą, nie? Ja mam tendencję zadawać pytania zaraz po komunikacie, żeby się upewnić czy dobrze zrozumiałam. Mam świadomość, że jestem roztrzepana, więc dla bezpieczeństwa się upewniam poprzez zadanie pytania. Jasne, sama rozumiem w większości przypadków poprawnie ale po prostu zawsze wolę się upewnić. Komunikaty i ogłoszenia głosowe są zwłaszcza problematyczne dla mnie, bo moje rozumienie ze słuchu jest trochę tragiczne. Dlatego chyba lepiej, że się upewnię i dopytam, niż zaryzykuję niezrozumienie, czyż nie? Dodatkowo w historii nie ma mowy o niezrozumieniu tekstu czytanego. Szanowny debil stwierdził, że kartek w ogóle nie zauważył, a skoro ich nie zauważył, to tekstu na pewno nie przeczytał (chyba, że kłamał). Więc to nie jest kwestia czytania ze zrozumieniem, tylko czegoś zupełnie innego. Nie da się przeczytać tekstu (ze zrozumieniem lub bez) jeśli się nie wie, że on tam jest w ogóle. Także sprowadzanie tego do czytania moim zdaniem jest niesłuszne. Choć dalej się zastanawiam, co za debil zostawia próbki i o nich zapomina. Jak ktoś jest roztrzepany i nie pamięta, to sobie minutnik z przypomnieniem powinien ustawić, a nie doprowadzać do skażenia wszystkiego wokół. Bardzo nieprofesjonalne.

Odpowiedz
avatar sicca
4 4

@Zmora: Nie medycyna. Ale też można syfu narobić. Przepuszczają, bo niestety nie ma asystenta z jajami który takich pajaców którzy zapominają własnej głowy uwalał. Nawet nie wiesz jakie irytujące są osoby które przy każdej informacji zadręczają pytaniami. Czy na pewno? Ale jesteś pewna? Skąd taka informacja? Czemu mamy odwołany wykład? Szczególnie jak wszystko jest wypisane od punktów. Czasem nawet łapie te paskudy że pytają mnie o "wtorek" o którym napisałam 15min wcześniej, a na fb widać że "czytały ten post" I zadają pytania " Co z wtorkiem? Pytałaś w dziale planowania?".

Odpowiedz
avatar Zmora
1 3

@sicca: "Nawet nie wiesz jakie irytujące są osoby które przy każdej informacji zadręczają pytaniami." Nawet nie wiesz, jak irytujące jest mieć mentalny przymus zadawania takich pytań i irytowania innych. :P

Odpowiedz
avatar sicca
-1 1

@Zmora: Wiem... Bo czasem niestety robię tak mojej promotorce. Ale w sumie nie daje mi wyboru :(. Przerób pytanie 1 w ankiecie na... Albo nie lepsze będzie.... Ileś podobnych punktów... Nie, to tak nie może być. Wracamy do 1 wersji pytania 1. I wtedy w 2 zrobimy tak. Czasem okazywało się że wersja nr 1 to tak naprawdę wersja 2. Bywa. Czasem odbierze telefon i przeskoczy z 2 punkty wywodu. Cieszę się jak głupia że nie ma uwag... A potem okazuje się że podobno nie słuchałam, a tak naprawdę nic nie mówiła. Po 15-20 min takiej rozmowy mam wodę z mózgu i też po 3 razy pytam :P No ale niestety w rozmowie nie można użyć opcji ctrl f :(. A nie da się zanotować jej uwag, bo mówi trochę do siebie, trochę do mnie i bardzo szybko. Jestem pewna że uważa mnie za irytująca istotę ;) Dobrze że ma tylko 3 podopieczne, które nie wiedzą w sumie co ona od nas chce. I w sumie ona też nie wie co od nas chce. Wiec mamy remis ;)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 kwietnia 2016 o 22:43

avatar konto usunięte
-2 10

U mnie na studiach było tak samo, podano informacje na grupie na facebooku w stylu pani X wpisuje zaliczenia o godz 12, pod ta informacja toczyla sie burzliwa informacja co to oznacza. Ta regula dotyczyla rocznika urodzonego w latach 90', nie pamietam takich problemow z grupa z moich wczesniejszych studiow (roczniki lat 80')

Odpowiedz
avatar sla
13 15

Może nie chodzi tu o ludzkiego nieogara lecz coś w stylu adblocka w rzeczywistości? Wszędzie reklamy, wszędzie komunikaty, wszędzie jakieś informacje, trzeba nauczyć mózg je ignorować. Najwyraźniej ktoś zablokował zbyt dużo :).

Odpowiedz
avatar Bryanka
11 11

Od października 2015 w "mojej" stajni jest młoda dziewczyna na stażu. Została wtedy uprzejmie poproszona o zamykanie za sobą bramy jak wchodzi/wychodzi. Mamy kwiecień 2016 i po kilku ostrzejszych wymianach zdań i jednej publicznej awanturze ona dalej zostawia bramę otwartą. I teraz nie wiadomo czy laska jest kompletnie nieogarnięta, czy po prostu olewa wszystkich i wszystko.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 4

Ach... skąd ja to znam! Na uczelni mam coś takiego jak tydzień A i tydzień B - powoduje to różnice w planie zajęć. I praktycznie nie ma tygodnia by na grupie uczelni na fb nie padło kilka pytań pt "JAKI MAMY TYDZIEŃ???" (większość osób normalna, raczej nie trolle). Wyjaśniając: harmonogram jest dostępny na stronie uczelni. Ba! W planie zajęć znajdującym się na jej stronie, każda zmiana w planie jest widoczna. Ale debilom nie przetłumaczysz...

Odpowiedz
avatar sutsirhc
1 1

Co do pytania JAKI MAMY TYDZIEŃ? To znam z doświadczenia, lecz tylko w formie mini "Jaki mamy dzień tygodnia? " lecz spowodowane jest to tym, że często pracuję w dziwnych porach często różnych godzinach i nie wiem czy poniedziałek czy sobota.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

Kłamie. Typowy cwaniak do końca się wypiera.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 6

@mietekforce: hodował armię mikromutantów aby podbić Ziemię. Taki bilogiczny Skynet.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 10

Jeśli to mężczyzn to uwierzę, mój mżonek stoi w otwartej lodówce patrzy np.: na masło i go nie widzi! On się upiera, ze go tam nie ma! Pierwsze kilka lat myślałam, że on sobie jaja ze mnie robi, ale on naprawdę nie widzi!!!! Ne wiem jak to możliwe ale takie sa fakty

Odpowiedz
avatar floyd5
4 4

Trzeba było wywiesić kartkę, że takie nieopisane próbki będą bez pytania utylizowane.

Odpowiedz
Udostępnij