Po przeczytaniu historii RudejPaskudy (#43533) przypomniała mi się podobna – całkiem możliwe, że z tym samym panem w roli głównej ;) Rzecz działa się bowiem także w Krakowie.
Kilka dni temu idę z samego rana do pracy, niedaleko mnie kręci się gość i rozmawia przez telefon. Nagle odwraca się w moją stronę i zaczyna nawijać, jak to baaaaardzo mu wstyd prosić o to, ale brakło mu 90 groszy na bilet na autobus do domu! Uśmiechnęłam się i odpowiedziałam, że nie mam, nie zatrzymując się jednak. Pan szedł kawałek za mną, po czym zatrzymał się jak rozżalone dziecko, z wyrazem twarzy mówiącym „ale jak to?”. Odeszłam kawałek i słyszę „Tjaaa... Nie ma! No nie ma, bo taka gruba, to dlatego!”- wypowiedziane niby półgłosem, ale tak, żebym na pewno usłyszała. Idę dalej, nie zwracając na kolesia uwagi, bo i po co? Odczekał 5 sekund, po czym dolatuje do mnie „I taka brzydka!!!”. Znów 5 sekund ciszy, jakby czekał na reakcję. Po kolejnych kilku sekundach „I w dodatku złośliwa!”.
Tak więc pamiętajcie – miejcie przy sobie zawsze drobne, bo jeśli ich nie macie, to tylko dlatego, żeście grube, brzydkie i złośliwe! :D
chodnik
Idąc tym tropem, to facet nie dość, że gruby, brzydki i złośliwy, to jeszcze natrętny żebrak.
OdpowiedzW dodatku cham i nierób
OdpowiedzA gdzie tam tam, karzełkowaty pyskaty, ale przynajmniej szczupły i ma świetną pracę - świeże powietrze, kontakt z ludźmi, no i sam jest sobie szefem ;)
Odpowiedz@Grim_Reaper: A skąd, chamka to ja, bo nie dałam, a on tak ładnie poprosił no i przecież potrzebował! (ironia mode off).
OdpowiedzPrawie KAZDY zebrak, to cham i nierob. Zeruje na cudzej glupocie, zamiast zrobic cos sensownego, gdyz istnieja debila, dajacy mu cos, co utrwala i wzmacnie jego postepowanie i bezczelnosc. Nie dawac grdynia konsekwentnie, to nie bedzie takich drani. Jak im cos potrzeba i maja do tego prawo, to niech leza do jakiegos MOPSu, czy czegos podobnego, alboe zaczna pracowac na zycie, a nie zerowac na domniemanej dobroci bliznich. Glupiego kazdy potrafi naciagnac,albo nabic w butelke.
OdpowiedzPan chyba się przemieszcza, bo z 4 lata temu we Wrocławiu zaczepił mnie młody facet prosząc o drobne na jedzenie, bo jest obcy w mieście i go okradli. Gdy uprzejmie odmówiłam, zaczął się za mną drzeć: "No tak jak się ma taką grubą dupę, to pewnie cała kasa idzie na żarcie i nie wiesz, co to głód!"
OdpowiedzJuż wiem dlaczego ostatnio mam pełno pryszczy na twarzy i jestem wredna. To brak kasy. :-D
OdpowiedzCzytając obie historie nasunęły mi się trzy spostrzeżenia: 1. Jest to jakiś happening. 2. Jakiś psychologiczny test (o wątpliwej moralności), sprawdzający czy ludzie po obrażaniu pomagają (dziwna ta sprawa powtarzających się 90groszy i piekarzy). 3. Facet to burak lub wariat, który dla zabawy zaczepia kobiety i je obraża, albo rzeczywiście tak sobie żebra i też dla zabawy obraża kobiety.
OdpowiedzW Krakowie jest koleś, który od ponad 10 lat zbiera na bilet autobusowy, żeby się dostać do chorej matki w szpitalu. Są też inne jego wersje, np. człowiek, któremu ukradli portfel i nie może wrócić do domu. Najsmutniejsze jest, że są ludzie, którzy się łapią na takie idiotyczne historyjki i dają im kasę.
Odpowiedz@Miryoku: Nie dalej jak wczoraj widziałam faceta w podziemiach, który kilka minut pograł na gitarze,dostał za to kilka monet i poszedł do tej samej piekarni co ja. Ja z braku kasy i oszczędności kupiłam zwykłe kajzerki, a on wypasioną bułkę śniadaniową za prawie 2zł.
Odpowiedz@kwadrylion: To nie to samo. Koleś gra, więc można powiedzieć, że wykonuje jakąś pracę, a ludzie dają mu pieniądze, jak naprawdę chcą, a nie dlatego, że żebrak ich zaczepia i opowiada wymyśloną historyjkę. No i nie wiem, czemu ma nie kupować bułki, skoro lubi.
Odpowiedz@Miryoku: Najgorsze to jest to, że &&^%^%$# jest tak rozpanoszone, że zasadniczo masz obowiązek dać czego zażądają, bo jak nie, to się nasłuchasz...
OdpowiedzJuż jakiś czas temu miałam tu napisać - trzy razy spotkałam tego pana, takie moje szczęście, mieszkam w ścisłym centrum Krakowa :D pierwszy raz to było zanim zobaczyłam historię o nim na piekielnych, i dałam mu drobniaki, które miałam w portfelu, zwyzywał mnie, że co ja myślę, że on jakiś żebrak, że tylko tyle - było ze 2 złote. Drugim razem nie wytrzymałam kiedy nie odczepił się od razu po moim stwierdzeniu, że nie mam gotówki i powiedziałam mu, że drugi raz opowiada mi tę samą historię, a już w internecie można o nim przeczytać - wtedy zostałam gruba, i przyznaję się, zatrważające 3-5 kilo nadwagi mogło wtedy być ;) Ale, ale, schudłam, i dwa lata poźniej przemiły pan zaczepił mnie ponownie - tym razem kiedy mu powiedziałam, że już trzeci raz mu ten bus czy coś tam ucieka, stwierdził, że jestem niedorozwinięta ;(
Odpowiedz