Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Pracuję w niemieckim domu seniora i opieki. W pracy mamy wieczny problem,…

Pracuję w niemieckim domu seniora i opieki.

W pracy mamy wieczny problem, jakim jest brak personelu. Bo nikt nie chce pracować w takim ciężkim zawodzie. A gdy ktoś się rozchoruje, robi się jeszcze gorzej.

Z natury jestem pomocna i jeśli nie koliduje to mocno z moimi prywatnymi sprawami, to zamieniam się na dyżury z koleżankami jak nie bardzo im pasują, jak trzeba, to zostaję dłużej w pracy.

W styczniu oddziałowa przyszła do mnie z problemem. Otóż połowę weekendów powinniśmy mieć wolne w danym miesiącu. Był problem z grafikiem i zapytała, czy nie zgodzę się na to, by w lutym mieć tylko jeden weekend wolny. Cóż. Nie uśmiechało mi się to, bo chciałabym też spędzić trochę czasu z moim ukochanym, który ma weekendy tylko wolne, a przez moją zmianową pracę często zdarza nam się mijać w drzwiach domu, kiedy on idzie do pracy, a ja właśnie wróciłam z nocnej zmiany. A w robocze weekendy jestem zbyt zmęczona, żeby móc jakoś kreatywnie i aktywnie z nim spędzić czas. Szczególnie kiepsko jest na środkowej zmianie, kiedy wychodzę do pracy o 12:00 i jestem z powrotem w domu nieraz 21:30-22:00.

No cóż. W drodze wyjątku zgodziłam się, ale pod warunkiem, że w marcu będę mieć jeden weekend więcej wolnego, czyli trzy weekendy.
Przyszedł luty, dni mijały, ja pracowałam ponad normę, bo trzeba było komuś iść na dyżur za chorą koleżankę i padło na mnie. Pocieszałam się faktem, że w marcu sobie odpocznę i spędzę więcej czasu z najdroższą memu sercu osobą.

W połowie lutego zawisł na tablicy nowy grafik. Jak go zobaczyłam, to miałam ochotę kogoś udusić. W grafiku nie uwzględniono moich warunków, pod jakimi zgodziłam się pracować w lutym.

A teraz oczekują ode mnie, że przyjdę w najbliższą niedzielę pracować za chorą koleżankę. Cztery niedziele w miesiącu zgodzę się przepracować, ale dopiero po moim trupie.

Zostawiłam stosowną wiadomość, że nie wyrażam zgody, bo mnie już raz oszukali i wciąż czekam na odbiór jednego więcej w miesiącu wolnego weekendu. Nie doczekałam się do dziś i więcej nie będę szła im na rękę, skoro nie potrafią dotrzymać słowa. Podkreśliłam fakt, że mam też swoje prywatne życie i nie zamierzam siedzieć wszystkie weekendy w mieście jak w więzieniu bez możliwości wyjechania z partnerem gdzieś na weekend.

Cóż, chyba przyjdzie w niedzielę pracować oddziałowej, bo ja się drugi raz nie dam wydymać, i to na sucho.

by Carrotka
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
20 20

@kijek: jeżeli na samym początku,ludzie wyczują,że jesteś ugodowy i na wszystko się zgadzasz,to cały czas będą cię wykorzystywać. A w końcu twoje uprzejmości staną się twoimi obowiązkami.

Odpowiedz
avatar misiafaraona
18 18

@kijek: Z czego takie wnioski o autorce wyciągnęłaś? Ja widzę, że autorka pokrzyczy, pożali się, a potem i tak pójdzie do pracy i będzie robić ponad swoje siły. @Carrotka: A tak na marginesie, fartuchy przyszły?

Odpowiedz
avatar katzschen
11 15

@kijek: to takie dziwne, że ktoś nie wyraża zgody na ignorowanie praw pracownika? Może problem w tym, że jesteśmy przyzwyczajeni do chodzenia jak w zegarku pod zachcianki pracodawcy, tym bardziej jednak trzeba brać przykład z tych, którzy umieją się postawić. Mnie te historie nie wydają się nierealne.

Odpowiedz
avatar katem
6 6

@kijek: A z czego wnioskujesz, że @Carrotka nie zna niemieckiego w stopniu komunikatywnym? Z jej historii raczej wynika coś innego.

Odpowiedz
avatar Carrotka
4 8

@misiafaraona: Cześć! Przyszły fartuchy. Ale każą zakładać po kilka razy jeden fartuch (jeden ma mi starczyć na cały dyżur) choć jak byk jest napisane, że są jednorazowe. I tak zawsze zakładam nowy.

Odpowiedz
avatar Carrotka
21 29

A Ty kijek sobie jaja dzisiaj przytrzasnąłeś, czy z natury jesteś taki zgryźliwy. Chyba brak przyjaciół potęguje Twoją frustrację. :-)

Odpowiedz
avatar rahell
13 13

@Carrotka: a ja tak przy okazji zapytam. Nie złośliwie, po prostu się chcę zorientować. Już kilka razy opisywałaś piekielności z Twojej pracy i wynika z tego, że jest naprawdę niewesoło. Nie myślałas w związku z tym o zmianie pracy?

Odpowiedz
avatar krystalweedon
15 15

@kijek: a jak trafi na taka jak ty co nie zatrudnia kobiet miedzy 20-40, bo jej jeszcze w ciąże zajdzie?

Odpowiedz
avatar Carrotka
5 9

@kijek: No właśnie. Ty w komentarzach kozakujesz. Więc kozak w necie, a pewnie jesteś pi*da w świecie. Widać, że nie jesteś tak interesującą osobą, że płci nie zarejestrowałam i odpowiedziałam zgodnie na Twój nick będący rzeczownikiem rodzaju męskiego. A nazwa chyba wskazuje, że chyba siedzisz zbyt długo, tam gdzie słońce nie dociera i to w g***ie. Może pora zmienić klimaty, "oczyścić" się trochęCiebie polubią w końcu. :-)

Odpowiedz
avatar Carrotka
2 8

@rahell: Myślę o zmianie pracy i robię ku temu powoli kroki. Zajmę się nostryfikacją dyplomu, a potem w trakcie urlopu zrobię prawo jazdy kat C (w Niemczech wymagane dla Ratowników Medycznych). I będę dążyć do tego aby pracować w wyuczonym zawodzie. Tu zacisnę zęby. Zrobię to prawo jazdy i nostryfikację to zacznę szukać innej pracy. Gdzie indziej w domach starców jest podobnie.

Odpowiedz
avatar ljubomora
-2 2

A ja kilka miesięcy temu zaczęłam pracę w domu opieki seniora, również w Niemczech, i jestem zachwycona. Absolutnie nie zgodzę się z twierdzeniem, że "nikt nie chce pracować w takim ciężkim zawodzie". Do tego trzeba się po prostu nadawać. Jeśli praca Ci nie odpowiada, to ją zmień. Albo zmień pracodawcę. Opiekunki zawsze i wszędzie są potrzebne, więc naprawdę możesz przebierać w ofertach. Ty tymczasem co chwilę dodajesz historię o swoim piekielnym miejscu pracy. Skoro tak Ci nie odpowiada, dlaczego jej nie zmienisz? Są domy opieki (tak jak mój), w których ludzie pracują, bo to kochają i zależy im na ludziach; domy, w których są normalne warunki i normowany czas pracy. Wszyscy są zadowoleni - i pacjenci i pracownicy. Wiadomo, że czasem jest ciężko, ale Ty demonizujesz, jak gdyby to była najgorsza praca na świecie, a wcale tak nie jest. Po prostu skoro co chwilę pozwalasz się urabiać, to nie dziw się, że ludzie przyzwyczajają się do takiego stanu rzeczy.

Odpowiedz
avatar LoonaThic
2 2

Cóż - może tylko taka mała dygresja: 1. pokaz że potrafisz Najpierw będą zachwyceni Za drugim razem - podejdą normalnie Za trzecim razem - będą tego oczekiwać Za czwartym razem - będą tego ŻĄDAĆ. Trzymaj się i się nie daj, walcz o swoje.

Odpowiedz
Udostępnij