Od długiego czasu czekam na realizację zmówienia internetowego z pomarańczowej sieci (upłynął już regulaminowy termin na dostarczenie przesyłki). Pominę opis całej batalii z konsultantami, którzy mieli wszystko załatwić i nie załatwili, którzy mieli do mnie oddzwonić i nie oddzwonili ani razu, a także przełączanie od jednej niekompetentnej osoby do drugiej i zasłanianie się tekstem "Ja nie odpowiadam za fizyczną wysyłkę" (pomimo moich wielokrotnych próśb, aby z kimś "odpowiedzialnym fizycznie" mnie połączono).
Jednak to, co dzisiaj usłyszałam od [K]onsultantki, to już apogeum bezczelności i robienia z klienta debila.
K: Przesyłka została już dawno wydana firmie kurierskiej i to po ich stronie leży wina za niedostarczenie.
Zdziwiło mnie to, bo jeśli kurier zabrał paczkę, to powinnam jak zawsze otrzymać potwierdzenie tego zdarzenia smsem i na maila, no ale może? Może coś nie halo z systemem?
Ja: Dobrze, poproszę w takim razie nr listu przewozowego.
K: Takiego numeru nie ma, kurier zabrał paczkę nie nadając jej numeru.
Ludzie, serio? Czy brzmię jak kompletna kretynka, która uwierzy, że kurier zabrał towar za ponad 3000 zł i nie wystawił listu przewozowego, tym samym nie dając żadnego potwierdzenia swojej wizyty? Tak po prosu wziął paczkę i sobie poszedł?
Ręce, szczęka... wszystko opada.
call_center
Jeżeli osoba która wydała przesyłkę jest tak samo kompetentna, jak ci konsultanci o których piszesz, to może i tak było. Pan kurier ma nowy telefon :)
Odpowiedz@grruby80: Pewnie tak. :) Najchętniej poszłabym sobie od nich w świat do innych sieci, ale bardzo mi zależy na tym konkretnym telefonie w konkretnym kolorze, a nie jest on już nigdzie dostępny (nawet u pomarańczowych nie ma obecnie możliwości zakupu). Trenuję zatem cierpliwość. ;)
OdpowiedzNa pewno ze względu na model telefonu nie przedłużałabym u nich umowy
Odpowiedz@Katerina: możliwe, że też nie mają już tego telefonu, sprzedali na wyrost. A teraz czekają czy któryś z salonów zwróci, jakiś 'leżak', z reklamacji czy wystawowy.
Odpowiedz@PiekielnyDiablik: też tak mi się wydaje, najpierw przyjdzie na niego bardzo długo czekać, a potem przyjdzie albo z wadami, albo nówka, bo model pojawi się już w sprzedaży i gdzie indziej
OdpowiedzFaktury też im tak płać: "pieniądze dałam Panu Mietkowi, on miał Wam zapłacić. Potwierdzenia nie mam, bo po co. W razie nieopłacenia faktury wina leży po stronie pana Mietka. Możecie więc sobie dzwonić na infolinie Pana Mietka, ale bez potwierdzenia nic nie zdziałacie" (tak jak w każdej infolinii firmy kurierskiej bez numeru listu przewozowego).
Odpowiedzreklamuj na piśmie!!
OdpowiedzPomarańczowi nie wywiązali się z umowy. Tym samym umowę możesz wypowiedzieć i zażądać zwrot swoich pieniędzy + odsetki ustawowe (bodajże 18% w skali roku). To ich na pewno zaboli. Pewnie będą się bronić, ale myślę, że bez problemu odzyskasz pieniądze.
Odpowiedz@PiekielnyDiablik: Nie znam się to się wypowiem. Wiadomo... operatorzy sprzedają telefony wystawowe albo zepsute z reklamacji. Panie... widzisz i nie grzmisz. @inflamator: HAHAHAHA no rozbawiłeś mnie do łez. Po pierwsze wypowiedzieć jaką umowę skoro tej umowy nie dostała? Po drugie zwrot jakich pieniędzy skoro nic nie zapłaciła bo kurier niczego nie dostarczył? Odsetki od czego? Taaaa to ich zaboli... dokładnie to brzuch... ze śmiechu.
OdpowiedzTak jak już pisali: reklamuj na piśmie (podkładka do RPK), bo to pomarańczowi nawalili. To oni wybrali podwykonawcę w postaci kuriera i nawet jak to kurier nawalił to oni odpowiadają. Równie dobrze mogli prezesa na rowerze do Ciebie wysłać - do czasu doręczenia przesyłki to oni są odpowiedzialni.
OdpowiedzZakładam, że skoro słuchawka ma przyjść kurierem, to razem z nią umowa? Jeśli tak, to mogą pocałować Cię w odwłok, jak już Ci się skończy cierpliwość ;)
OdpowiedzMiałem kiedyś podobna sytuację że sklepem morele.net komp za ~2tys wyjechał kurierem bez numeru paczki i mojego adresu 3x był w doreczeniu wrócił na sortownię morele uzupełniono list przewozowy i dopiero do mnie dotarł. Można można! :)
OdpowiedzDawno temu (jakieś 5-6 lat) pomarańczowa sieć stwierdziła, że po co mi internet, skoro mamy u nich podpisaną umowę (zwykła neostrada). Awarie często się zdarzały (ot zalety małych wiosek), też dopiero po kilku dniach zgłosiliśmy się o wyjaśnienie sprawy. Poszliśmy do nich, nakreślamy sytuację, koleś szuka w systemie i mówi, że "Umowa została zerwana z powodu śmierci abonenta". Abonenta, z którym właśnie rozmawiał. Efekt - ponad miesiąc bez internetu (odwołania, etc.) i miast obiecanego zadośćuczynienia próba wlepienia kary za zerwanie umowy, za ten miesiąc bez internetu i tak zapłacić trzeba było.
OdpowiedzNiezła historia ..
Odpowiedzod jakiegoś czasu pomaranczowi maja opoznione dostawy telefonów od producentów. W twojej sytuacji najlepiej wypowiedziec umowe, a jesli jednak chcesz czekac to dobrze by pojsc do salonu - moze ci wklepia jakis stały rabat za abonament jak opiszesz sprawe.
OdpowiedzA było kupić w salonie :P
Odpowiedz