Prowadzę mały pensjonat. Sprzedaję pokoje na portalu rezerwacyjnym - mniejsza o to, którym.
W połowie stycznia 2016 - dajmy na to 10/11.01 pokój zarezerwował sobie gość właśnie przez wspomniany portal.
Nie przyjechał, nie zadzwonił, aby odwołać rezerwację ani z żadną inną informacją. Oczywiście nie jest to jego obowiązek, ale miło by było, gdyż nie musielibyśmy specjalnie na niego czekać. Od rezerwacji na portalach płacimy prowizję, dlatego po niepojawieniu się gościa zaznacza się taką informację na portalu, żeby nie dopłacać do interesu.
Wszystko byłoby pięknie, gdyby facet nie pojawił się u nas jakiś tydzień później i nie zażądał zarezerwowanego na miniony termin pokoju. Każdy gość jest u nas mile widziany - styczeń=martwy sezon, więc oczywiście sprzedaliśmy panu pokój po warunkach z portalu. Sprawa byłaby zamknięta, z ulicy każdy może przyjść i zarezerwować pokój. Otóż nie.
Na początku marca otrzymałam maila z reprymendą od portalu i informacją o wystawieniu karnej faktury na prowizję za pobyt tamtego gościa, ponieważ posiadają oni informację - uwaga - potwierdzoną również przez gościa, że nocował w pensjonacie.
W lekkim szoku chwyciłam za telefon, dodzwonienie się zajęło mi jakieś pół godziny, ale przez kolejne pół godziny tłumaczyłam kobiecie na infolinii, iż to przecież jest nielogiczne, że będę im płaciła prowizję za każdego gościa, który do mnie wróci niekoniecznie robiąc rezerwację na portalu. Ostatecznie udało mi się dojść do jakiegoś satysfakcjonującego porozumienia.
Tylko czy szanowny gość nie potrafił po prostu anulować pierwszej rezerwacji na portalu albo przynajmniej zadzwonić z prośbą o zmianę terminu? I czy za gości, którzy w 2016 zrobią rezerwację i nie przyjadą, a zjawią się jakimś cudem w 2017 tak po prostu z ulicy, dostanę karną fakturę prowizyjną? Przecież to się wszystko kupy nie trzyma. A już tego, że gość potwierdził swoją obecność w pensjonacie kompletnie nie rozumiem. Facet chciał koniecznie mieć nas w swojej historii rezerwacji czy co?
Moi drodzy, jeżeli rezerwujecie pobyty przez portale, to anulujcie na bieżąco rezerwacje, z których i tak nie zamierzacie skorzystać, sam telefon z informacją wystarczy. My blokujemy pokoje, które moglibyśmy sprzedać, bo żyjemy za te pieniądze, a ktoś ma to kompletnie gdzieś...
uslugi hotelarstwo portale rezerwacyjne
Jak mały jest ten pensjonat że tak lekką ręką sprzedajecie w nim pokoje? I to jeszcze ze zniżkami? W sumie dobry pomysł kupić sobie pokój, tu jeden, tam drugi, w trzecim miejscu kuchnia, w innym łazienka i jest całe mieszkanie :D
Odpowiedz@Allice: Nie wiem czemu ludzie Cię minusują. Autorka używa branżowego żargonu, który co prawda jest zrozumiały ale daje możliwość do właśnie takiego ironicznego komentarza jak Twój. Ludzie trochę dystansu :)
OdpowiedzBierz zaliczkę za rezerwację. (Zaliczka jest bezzwrotna.) Jest zaliczka, jest rezerwacja,. Nie ma zaliczki, nie ma rezerwacji. Ludzie zaczną poważnie podchodzić do tematu
Odpowiedz@KrowaNiebianska: Zadatek. Zaliczka jest zwrotna.
Odpowiedz@KrowaNiebianska: Chyba ci coś się pokiełbasiło... Zaliczka jest zwrotna, to zadatek jest niezwracalny.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 marca 2016 o 20:36
Zadatek: )
OdpowiedzMoże facet potwierdził że był ale nie przyszło mu do głowy żeby sprostować termin? Albo mu się pomerdały daty czy coś? Aczkolwiek finał piekielny, takie naciągane już.
OdpowiedzNie do końca zrozumiałam ta historie. Często podróżuje i korzystam z jednego z portali rezerwując noclegi. Zawsze pojawia mi sie informacja ze hotel obciąży mnie kosztami jesli nie pojawię sie na miejscu w zarezerwowanym terminie. Rezerwacje sa zagwarantowane moja karta wiec kombinowanie nie ma sensu, prościej jest anulować rezerwacje jesli rezygnuje z wyjazdu. Rozumiem postępowanie portalu bo skoro gość nie pojawił sie to hotel powinien jego obciążyć ale prowizja powinna byc zapłacona.
Odpowiedz@wiolczyk: Czasem zdarzają się rezerwacje bez gwarancji na karcie. Zwykle są to hotele/pensjonaty przyjmujące wyłącznie płatności gotówkowe. Cóż, jeśli się koniecznie chce oszczędzić te 100 zł miesięcznie za dzierżawę terminala i jakieś drobne kwoty za obsługę transakcji, to się tego zabezpieczenia nie ma…
OdpowiedzWiesz, kiedyś pan któremu nie chcieliśmy anulować rezerwacji (rezerwacja po cenie promocyjnej, bez możliwości zwrotu) stwierdził że on składa reklamację do portalu, bo portal gwarantuje 100% satysfakcji a on nie czuje się usatysfakcjonowany... Nie wiem na jakiej podstawie, ale do nas pieniądze dotarły, pan- rzecz jasna- nie pojawił się, portal zamieścił jego negatywną (!) recenzję. Gości którzy nie czytali warunków rezerwacji w ogóle (błędnie wybrane terminy, bądź niedoczytanie wyszczególnionych w tekście godzin pracy recepcji) nawet nie zliczę...
OdpowiedzMoże zwyczajnie gość za coś takiego miał ponieść konsekwencje na swoim koncie i dlatego próbował się wymigać? Np na Allegro za każdą niezrealizowaną transakcję gdzie sprzedawca wystąpi o zwrot prowizji jest dopisywane ostrzeżenie, za 4 ostrzeżenia blokują konto. Żeby nie było łatwo - nie da się (oficjalnie) założyć nowego konta na dane osoby która ma zablokowane ani korzystać z innego konta. Nawet zamawianie "dla kolegi" jest niemile widziane przez Allegro. Kto wie czy już ktoś na karku nie miał podobnych numerów i nie próbował ratować tyłka ;)
Odpowiedz