Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Taka piekielno-zabawna sytuacja sprzed paru tygodni. Lubię swój samochodzik i lubię go…

Taka piekielno-zabawna sytuacja sprzed paru tygodni.

Lubię swój samochodzik i lubię go sobie czasem umyć. Zajeżdżam wtem na stację BP, celem skorzystania z myjki "bezinwazyjnej" - tak to sobie nazywam.
Większość tychże urządzeń działa na żetony, albo po prostu na monety... albo na jedno i drugie.
Nie mam przy sobie ani jednego, ani drugiego, za to mam Mieszka Pierwszego.

Decyduję zatem udać się do kasy, celem rozmienienia.
Patrzę... no kolejka jest. Szybkim wzrokiem patrzę, gdzie szybciej... ale lipa.

Wtem dostrzegam, że przy jednej z kas pewien Pan czegoś szuka, intensywnie. Istotne, że wyglądało, że zajmuje mu to trochę czasu, a kasjerka już tupała nogą ze zniecierpliwienia. Nie wyglądało, że szuka pieniędzy, bo przebierał w jakichś paragonach, czy fakturach (stacje paliw lubią drukować faktury w formie paragonów). Uznałem, że skoro kasjerka stoi bezczynnie, a facet zajęty sobą, to podejdę, szybko rozmienię na dwie piątki, wspomnianego Mieszka i umyję auto.
Facet wtem jakby zapomniał co robił i morderczym wzrokiem na mnie, po czym rzecze:

- A Pan w ciąży, że bez kolejki?

Cóż. Jako, że wyglądam jak na prawdziwego kierowcę ciężarówki, przystało odpowiadam z dumą:

- A co, nie widać?

Pan spojrzał pierw w dół, potem w górę. Trochę zbity z tropu, chyba dał za wygraną.

A ja wyszedłem ze swoimi dwoma piątkami i umyłem samochód.

Pytanie jednak nasuwa się, czy naprawdę tak kogoś boli, że zajmę te 5-10 sekund i rozmienię sobie kawałek papieru na żelastwo? Żebym się komuś wpieprzył autentycznie w rozmowę, bezceremonialnie przerwał czynność - rozumiem. Ale specjalnie pierw zrobiłem rozeznanie, już byłem gotów grzecznie stanąć w kolejce. Zauważyłem po prostu "lukę" i uznałem, że po co mam zajmować miejsce, skoro tu Pan zajęty czymś, a Pani z otwartą kasą, może mi od ręki rozmienić.
Czy może to ja jestem jakiś nieteges, że nigdy nie robię ludziom problemów z takich błahostek.
Ale ja to ja, i jak widzę np w sklepie, że ktoś ma w ręku dwie bułki i kawałek kiełbasy to puszczam przodem, niech zapłaci i kolejki nie zapycha. Bo ani mnie to grzeje, ani ziębi.

stacja benzynowa kolejka do kasy

by Nace
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Grim_Reaper
7 11

Tak jak ty przepuszczam osoby z drobnymi zakupami, ile się przy tym naoglądam morderczych spojrzeń to moje. Niektórym tak bardzo się spieszy, że stojąc w kolejce za czterema osobami, wołają o otwarcie kolejnej kasy.

Odpowiedz
avatar Narisa
17 19

@Grim_Reaper: Oj tak. Byłam kiedyś druga w kolejce. Miałam w ręku tylko kefir, bo leciałam na uczelnię, a przede mną facet z większymi zakupami. Spojrzał na mnie przy wypakowywaniu na taśmę i zaproponował, żebym poszła przed nim. Ile się nasłuchałam o sobie, ale również i pan. Jeśli komuś z dalszej części kolejki robiło to różnicę.

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
0 6

Madry zwyczaj - nie przepuszczaj, kto pierwszy - ten lepszy! A juz nigdy nie nalezy przepuszczac kogos, kto tego ZADA, albo zachowuje sie niekulturalnie, badz obrazliwie !!!

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 14

Mam mieszane uczucia. Niby nic się nie stało, ale ja nigdy nie lubiłam takich cwaniaczków. Podam przykład: Kasowałam sobie spokojnie zakupy pewnej kobiety, kolejka na jakieś pięć osób, a tu nagle facet rzuca odliczoną kwotę i rzecze "redbula biere". I wyszedł. Powstało zamieszanie, odliczoną kwotę, w totalnym złomie i tak musiałam przeliczyć, pani musiała poczekać. Potem cisnę przez pół sklepu, żeby zeskanować kod z produktu i pytam "kasowanej" pani, czy uprzejmie zgodzi się doliczyć ten napój do jej rachunku. Zgodziła się. Jeżeli chodzi o rozmienianie. Szuflady z pieniędzmi nie da się otworzyć na gwizdnięcie. Przychodzisz z jakąś sprawą - tak jak wszyscy, zatem czekasz tak jak wszyscy. Równie dobrze możemy ustawiać ludzi w kolejce ze względu na ilość preferowanych do zakupu produktów.

Odpowiedz
avatar Nace
7 13

@Candela: Nie wbijam się w kolejkę z "jednym redbullem", żeby było jasne. Sytuacja była jednorazowa i nazwijmy to na potrzeby sytuacji "dobrze zaplanowana". Tzn rozejrzałem się i upewniłem, czy nikomu krzywdy tym nie zrobię. Nie zrobiłem, uraziłem jedynie dumę gościa, który nic nie stracił na tym, że ja sobie te pieniądze rozmieniłem. Mi zajęło to kilka sekund - on stracił kilka razy więcej, żeby wyrazić swoje niezadowolenie. Twój przykład jest kompletnie bez związku z moim. Koleś z redbullem zmusił Cię do przerwania transakcji z aktualnie obsługiwanym klientem. W dodatku zmusił do opuszczenia klienta na chwilę, a potem do doliczania czegoś do rachunku. Ja zająłem kasjerce, słownie pięć sekund. Skorzystałem z chwilowej bezczynności kasjerki, bo wyraźnie widziałem, że klient czegoś szuka i zajmie mu to trochę czasu. Czynność, o którą poprosiłem zajęła kasjerce dosłownie kilka sekund jak sięgnięcie do kasy i podanie mi dwóch pięciozłotówek. Nie wiem, czy to trwało nawet 5 sekund. Wiem, ze kasetki otworzyć nie da się "na życzenie", bo też pracowałem za kasą. Zaznaczyłem w historii, że kasetka była otwarta. Nie kumasz różnicy pomiędzy szybką rozmianą pieniędzy korzystają z chwilowej "luki", a bezceremonialnym wpieprzeniem się w kolejkę z zakupami?

Odpowiedz
avatar podkrakowkiem
3 3

@Nace: Mam tylko nadzieję, że jeśli nie dałoby się rozmienić (bo myjniowych przez cały dzień przewija się tyle, że ilość drobnych nie pozwala na rozmianę) to nie byłbyś jak 90% klientów i nie rzuciłbyś inwektywami.

Odpowiedz
avatar jass
2 2

@Nace: a ja rozumiem Candelę - facet swoje w kolejce odstał, tak samo jak osoby za nim, a Ty wpadłeś sobie i z miejsca sprawę załatwiłeś, drobną i krótkotrwającą, ale i tak wypadałoby zapytać innych czy nie mają nic przeciwko. Często robiłam zakupy w pewnym sklepie przy stacji i zdarzyło się, że ktoś z drobnymi zakupami prosił o przepuszczenie w kolejce, bo spieszy się na pociąg - i oczywiście przepuszczałam, bo mnie ta dodatkowa chwila nie zbawi, a tę drugą osobę ewidentnie tak. Ale gdyby ktoś tak jak Ty bezczelnie się przede mnie wepchnął, choćbym i w tej chwili była zajęta szukaniem czegoś w torebce to też bym się oburzyła, bo to brak elementarnej kultury i tyle.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 kwietnia 2016 o 21:37

avatar Jagoda30
3 3

Tak jak piszesz, raczej błahostka, jednak gdybym miała gorszy dzień, to mogłoby mnie to zirytować.

Odpowiedz
Udostępnij