Twoja znajoma/koleżanka/dziewczyna/siostra/przedstawicielka płci żeńskiej skarży się na ból brzucha, ale OK, zdarza się, to nic dziwnego.
Zażywa więc leki rozkurczowe, lecz po półgodzinie okazuje się, że to nie pomaga, ba! Ból rośnie, a dziewczyna więdnie w oczach. Podajesz więc kolejne leki, tym razem przeciwbólowe i mówisz, by się położyła.
Mija kilka minut, dziewczyna wymiotuje. Nie przyjmuje nic, wody, jedzenia ani leków. Robi się coraz bledsza, poci się, a po chwili mdleje. Kiedy udaje ci się przywrócić jej przytomność, ona zwija się z bólu, ponownie wymiotuje, mdleje.
Nic nie możesz już więcej zrobić, więc dzwonisz na pogotowie. Podajesz wszystkie objawy. Co słyszysz?
- Och, a czy dziewczyna ma miesiączkę? Tak, rozumiem, jednak bóle w czasie okresu są całkowicie normalne. Proszę podać coś rozkurczowego i powinno minąć. Natura sama się tym zajmie.
Stare chińskie przysłowie mówi - złamanie trzeba rozchodzić.
OdpowiedzA dziewczyna nie poszła do dowcipnego doktora po leki? Miałam w klasie siostry,które były obciążone ciężkimi,bolesnymi miesiączkami. Jak wszystkie kobiety w ich rodzinie. Pomogły dopiero leki od gina,bo reszta specyfików wymiękała
Odpowiedz@Day_Becomes_Night: To był jeden z pierwszych tak bolesnych okresów. Wcześniejsze przebiegały spokojnie, wystarczyło, że brałam zwykłe leki rozkurczowe i przechodziło (normalnie ćwiczyłam, funkcjonowałam zgodnie z przekonaniem, że okres, to nie choroba). Szybko zjawiłam się u ginekologa, ten przebadał i jedyne co to przepisał leki przeciwbólowe i mocniejsze rozkurczowe (stwierdził, że to wina dorastania, burzy hormonów i z czasem samo się uspokoi) - później się okazało, że w praktyce kompletnie nieprzydatne. Jeśli są bóle, to będą i leki nie podziałają lub je zwrócę, a jeśli miesiączka ma przebiegać spokojnie, to będzie. W tym momencie czekam na wizytę do innego ginekologa.
OdpowiedzPoszłam do ginekologa po leki - guano pomogły. :-)
Odpowiedz@Deska: Sama w tym komentarzu przyznajesz, że lekarz potwierdził rozpoznanie dyspozytora, więc gdzie tu piekielność?
OdpowiedzW sumie to jest grupa kobiet, które tak właśnie przeżywają miesiączki i nic w tym nie robią. Osobiście znam dwie laski, które przez lata tak cierpiały (no może bez omdleń z tego co mówiły) zanim zdecydowały się iść wreszcie do ginekologa. Chociaż w sumie to bardziej poszły z powodu potrzeby leków antykoncepcyjnych niż z bólu i tylko tak przy okazji zaczęły się leczyć. Więc skoro zdarzają się takie przypadki to rozumiem podejście osoby z którą rozmawiałaś. Dlaczego ktoś ma narażać swoje życie (mówię o ekipie z karetki) i ratować osobę, która nie potrafi pomyśleć i sama iść do lekarza jak coś jest ewidentnie nie tak?
Odpowiedz@martxi: 1. Jak i na co się leczyły? 2. Nie koniecznie nic z tym nie robią, ja mam tak, że raz mogę tańczyć i prawie nic mnie nie boli, a innym razem jestem w stanie podobnym do dziewczyny z historii. Lekarz twierdzi, że wszystko mam normalne.
Odpowiedz@martxi: Przeczytaj proszę moją odpowiedź do komentarza Day_Becomes_Night, ponieważ nie chcę pisać dwa razy tego samego. Zgodzę się z tobą, że są różne sytuacje. Niektóre dziewczyny wolą cierpieć, inne symulują ból, by się wymigać od najmniejszych obowiązków, a inne naprawdę potrzebują pomocy. Szkoda tylko, że wszystko jest sprowadzane do ogółu.
Odpowiedz@martxi: Jednak zwróć również uwagę, że przez takie podejście (a już nie raz się z nim spotkałam), że to miesiączka, to powinno boleć, to naturalne, nie podnoś głosu bo to wstyd, część dziewczyn uzna, że nie powinna tego leczyć, bo tak właśnie powinno być?
OdpowiedzKurczę, co to za teoria? Ja nie każdą miesiączkę tak przeżywam, ale zdarzyła, że dosłownie odjęło mi nogi... -a nie może Pani córki przywieźć?! -a jak ona ma pójść do samochodu jak nóg nie czuje?! Na rękach ma skakać? Pomoc to pomoc, bo może przyjść taki czas, że i wymiotami człowiek się wykończy... "natura sama się tym zajmie".
OdpowiedzTo czasem nie takie proste, pierwszych dwóch ginekologów (pani i pan) objasniło mi uroczo: urodzisz to minie. Nawet im uwierzyłam, bo kobiety w mojej rodzinie faktycznie cierpiały do pierwszej ciąży, tylko myślę że takie stwierdzenie skierowane do piętnastolatki nie jest szczególnie optymistyczne ;) trzeci miał więcej rozumu, zlitował się i przepisał leki przeciwbólowe (ketonal), które nakazał brać wraz z nospą. Super nie było, ale komfort życia poprawił się znacznie. A mogłam przecież uwierzyć tym na początku i dalej męczyć się z głową w toalecie i zawrotami głowy regularnie co miesiąc. I przyznam szczerze nie wiem jakbym się zachowała jeszcze przy omdleniach, pewnie jako pierwsza darłabym paszczę coby mnie albo wieźć na pogotowie albo dobić ;) natomiast fakt faktem też rozumiem dyspozytorkę, miesiączka rzadko jest stanem zagrożenia życia.
Odpowiedz@koniecznickiem: też tak mam i też nie wiem z czego to wynika - jestem zupełnie, w 100% zdrowa. Jak rybka. Natomiast ja czuję się trochę lepiej gdy biorę tabletki antykoncepcyjne. Przynajmniej tyle dobrego, bo jestem w stanie normalnie funkcjonować.
Odpowiedz@grupaorkow.. dokladnie, niekiedy moge skakać, biegać i nic się nie dzieje, a czasami błagam by mnie dobito. Kiedyś mój nauczyciel od fizyki powiedział, że faceci uważają za słabeuszy tych, którzy biorą tabletki przeciwbólowe... ale, ale! Panowie nie wiedzą co to menstruacja. Dodał też, że podziwia kobiety za tą cierpliwoscr co do bólu. Prawa taka, że nie mamy wyjścia -,-
Odpowiedz@julin685: Jedna ma policystyczność jajników, zdiagnozowaną dopiero przez 3 ginekologa, a druga to nie wiem. A jeśli Twój lekarz twierdzi, że wszystko jest normalnie to zmień lekarza . Albo przynajmniej poproś o konsultację jakiegoś innego lekarza. @Deska: Ale ja nie mówię, że powinno boleć. Mówię, że głupotą jest wzywać karetkę do problemów z którymi sama osoba zainteresowana nie raczyła się wcześniej uporać bo wychodziła z założenia, że tak musi być. @Ygritte: Leki rozkurczowe i przeciwbólowe czyli takie dostępne bez recepty. Takie, które poda Ci każdy farmaceuta jak tylko powiesz jaki masz problem. Nie wiem czy przepisanie tego ketonalu było aż taką forma miłosierdzia ;)
OdpowiedzTo Ty opowiadasz czy ja? Skoro moja znajoma/siostra/itd...
Odpowiedz@licho13: W ten sposób bardziej chodziło mi o spojrzenie na sytuację z boku, a nie osoby, która leży na podłodze w konwulsjach. Zauważyłam, że ludzie inaczej reagują, kiedy pomyślą o osobie bliskiej, która jest w takiej sytuacji, niż przeczytają żale nad tym jaki ten świat jest zły i niedobry.
Odpowiedz@licho13: miałeś/łaś sobie wyobrazić tę sytuację. Got it?
OdpowiedzBo państwowe ratownictwo medyczne jest od ratowania życia i zdrowia, a nie od leczenia bolesnych miesiączek. Chcesz mieć karetkę na każde żądanie? Wykup prywatny abonament medyczny np. w Luxmedzie albo korzystaj za każdym razem z wezwań komercyjnych (komercyjne karetki do wyguglania).
Odpowiedz@qulqa: Nie chodzi tu o leczenie bolesnych miesiączek. Po coś takiego idzie się do ginekologa i załatwia sprawę we własnym zakresie. Jednakże, jeśli po raz pierwszy zdarza się taka sytuacja to jest to co najmniej niepokojące. Chyba mi nie powiesz, że mdlenie z bólu, konwulsje i wymioty przez co najmniej godzinę to coś normalnego? Dodatkowo, jeżeli byłaby możliwość dojechania do szpitala samemu, to nikt nie dzwoniłby po karetkę. Niestety, sama nie byłam w stanie wstać, a jedyną osobą w domu była kilka lat starsza ode mnie siostra. Nie dałaby rady zanieść czy nawet przeciągnąć do samochodu.
Odpowiedz@qulqa: wiesz, jak kobieta ma stale bolesne miesiączki to rzeczywiście nie jest to temat dla SORu, ale takie objawy jak w historii, pojawiające się gwałtownie i po raz pierwszy, mogą pojawić się przy Zespole Wstrząsu Toksycznego. A to już jest niebezpieczne. Nawet jeżeli dyspozytorka uznała, że nie ma sensu wysyłać karetki to powinna zasugerować inną formę pomocy medycznej. Jak dziewczyna rzyga, mdleje i przelewa się przez ręce to fakt, że akurat ma okres nie powinien jej pozbawiać prawa do natychmiastowej pomocy medycznej, bo jej objawy mogą zupełnie nie być związane z miesiączką.
Odpowiedz@grupaorkow: Podobnych objawów dostałaby tez przy zapaleniu wyrostka i to jest piekielne, że nikt by tej karetki nie wysłał. A gdyby jednak miała mocniejsze leki i by zadziałały? Brr, dalej się boje o tym myśleć.
Odpowiedz@mskps: @grupaorkow @Deska Oczywiście, wysyłajmy karetki do wszystkich i wszystkiego, kto i co się tylko zgłosi. A potem płaczmy w życiu i na Piekielnych, że nie ma pieniędzy na innowacyjne leczenie onkologiczne, że kolejki do rehabilitacji, że zapisy do specjalisty na przyszły rok. Temat na Piekielnych przerabiany nie raz. Ludzie, czy nie widzicie, że pieniądze na ochronę zdrowia są jedne. Zużyjemy na karetki - nie będzie dla pani Jackowskiej, ktra w gazetach zbiera na nierefundowane leczenie onkologiczne. Albo dla kogokolwiek innego. Nie, ból z omdleniami i wymiotami to nie są objawy zapalenia wyrostka. Mogą to być objawy pary innych, groźniejszych schorzeń jamy brzusznej. Ale u młodej miesiączkującej właśnie kobiety w 99,9999% będzie to ból miesiączkowy. Jeżeli dyspozytor nie wyśle karetki, a ból nasila się czy występują inne groźniejze objawy, zawsze można zadzwonić powtórnie, nie ma zakazu. A ciekawa jestem, jak sobie radzą kobiety z bolesnymi miesiączkami w krajach, gdzie nie ma ratownictwa medycznego w naszym rozumieniu tego słowa. Umierają czy jak? Ps. Podawałam już na na Piekielnych koszt wezwania karetki w Australii. Płatny obowiązkowo, jeżeli nie ma się dokupionego specjalnego ubezpieczenia. Wezwanie karetki i zajęcie personelu przez 30 min - koszt 900 AUD.
Odpowiedz@qulqa: zgadzam sie. Dyspozytor moze podjac taka decyzje jesli chodzi o bol miesiaczkowy. Osobiscie bylam na wyjazdach do tego typu przypadkow. Prawda jest taka ze ratownik nie poda nic innego jak nospe i dowiezie na sor. Czyli to co autorka sama mogla zorganizowac bo nie wierze ze nie znalazlby sie nikt z rodziny znajomych czy sasiadow, kto moglby ja tam zawiezc wiedzac w jakim jest stanie.
Odpowiedz@09asia09: A co jeśli nie miał takiej opcji? Chociażby w mojej sytuacji, gdzie studiuję daleko od domu, auta nie posiadam, a tramwajem do szpitala z takimi objawami już widzę jakbym dojechała. I co z tego, że obok mam chłopaka? On też auta z powietrza nie wytrzaśnie. A taksówka jest drogą opcją, na którą nie jest każdego stać.
Odpowiedz@qulqa: 09asia09: I wy pracujecie w ochronie zdrowia, skoro nawet dokładnie przeczytać tekstu nie umiecie? Przecież wyraźnie autorka zaznaczyła w poprzednim komentarzu, że zdarzyło jej się to pierwszy raz i nie wiedziała co się dzieje. Tak samo jej starsza siostra, która wtedy w domu była. Jakby się Wam takie coś przytrafiło pierwszy raz w życiu, to nie dzwonilibyście na 112? To gratuluję instynktu samozachowawczego.
Odpowiedz@clubber84: Wielokrotnie podkreślam w postach, że nie pracuję w ochronie zdrowia, proszę się zatem ode mnie obczepić. Jakie znaczenie ma, że coś wystąpiło po raz pierwszy? Miała dziewczyna bolesną miesiączkę i tyle. Zadzwoniła (albo ktoś zadzwonił) pod 112, otrzymała informacje. Jak widać decyzja dyspozytora była słuszna, bo dziewczę przeżyło. Nie, nie dzwonię z każdym nowym objawem patologicznym pod 112.
Odpowiedz@qulqa: Miała bolesną miesiączkę, bo się tego dowiedziała później. W czasie, gdy wystąpiły opisane objawy nie wiedziała, że to jeszcze to - więc dla mnie zrozumiałym jest fakt zadzwonienia wtedy pod 112.
Odpowiedz@clubber84: Jeżeli ktoś nie potrafi powiązać faktu miesiączkowania z bólami w obrębie podbrzusza, to jest albo osobą miesiączkującą po raz pierwszy w życiu (o czym nie było mowy w poście) i nie ma przy niej miesiączkującej przedstawicielki płci żeńskiej, która mogłaby pomóc w postawieniu diagnozy, albo jej umiejętności wnioskowania pozostawiają wiele do życzenie.
OdpowiedzZa taką, a nie inną reakcję dyspozytora pogotowia należy podziękować tym wszystkim którzy wydzwaniają tam z pierdołami. Dyspozytorzy tak próbują wyeliminować, już na wstępie, przypadki bezzasadne. Poza tym oni muszą te pytania zadać, o stan, o czas, o podane leki ->rekcje na nie, o wiek ->ile miesiączek przeżyła, o to co było zjedzone itd. Należy rzeczowo odpowiadać, osoba po drugiej stronie słuchawki po prostu nie wie, a musi się dowiedzieć, żeby właściwie ocenić sytuacje. Czasem pytania mogą wyglądać naiwnie czy infantylnie, sugerują możliwe oczywiste odpowiedzi, ale służą prawidłowemu rozpoznaniu.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 marca 2016 o 23:58
No dobrze, ale co się działo? Miała problem zdrowotny zagrażający życiu, a dyspozytorka pomyliła objawy z bólem miesiączkowym czy po prostu ją bolało? Bo jeśli to drugie to decyzja dyspozytorki była jak najbardziej właściwa. Na okres się nie umiera. Jeśli dziewczyna ma takie przejścia, niech się leczy u ginekologa i nie zajmuje niepotrzebnie karetki.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 marca 2016 o 13:31
@KoparkaApokalipsy: A bierzesz pod uwagę możliwość, że takie coś mogła mieć pierwszy raz? Konwulsje z bólu, omdlenia i wymiotowanie nie są normalne podczas okresu. To może być nawet zespół wstrząsu toksycznego, a wtedy sytuacja zdrowotna już taka miła nie jest, bo przez TSS można nawet umrzeć.
Odpowiedz@gzygza: A nie może być to nawet sepsa, wywołana przez bakterie sepsy? Żart. O zespół wstrząsu toksycznego wcale nie jest tak łatwo, poza tym występują dodatkowo inne objawy niż wymienione :)
Odpowiedz@qulqa: W sumie sepsa też by mogła być. :D A jeżeli chodzi o TSS, to niekoniecznie wszystkie objawy występują. Ja na niego natrafiłam, a miałam objawy jak dziewczyna z historii + gorączka, ale byłam przeziębiona, więc nie wiem czy miałam ją akurat przez TSS. A tak naprawdę zespół wstrząsu toksycznego może zdarzyć się każdej kobiecie, zwłaszcza tym, które używają tamponów, bo stwarzają tym idealne warunki dla rozwoju bakterii. A zresztą, wg mnie jeżeli są omdlenia, to karetka powinna być wysłana i koniec. Z tego, co można wyczytać na piekielnych, to przyjeżdżają do babek z wymyślonymi dusznościami, a do omdleń już ciężko jest wysłać, ehh.
Odpowiedz@gzygza: Bo tak naprawdę nikt jeszcze nie widział prawdziwego omdlenia z bólu miesiączkowego. Takiego prawdziwego, nie chwilowego odpływania w wykonaniu egzaltowanych panienek.
Odpowiedz@qulqa: Czy ja wiem? Zdarzają się takie przypadki i chociaż naprawdę rzadko są prawdziwe, to mimo wszystko - nie można ich lekceważyć.
Odpowiedz@gzygza: Prawdziwa utrata przytomności, taka z GCS poniżej 6 pkt? Nie żartuj.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 marca 2016 o 9:01
@qulqa: Nie żartuję. Na własne oczy widziałam coś takiego. EDIT: Nie poniżej 6, bo wtedy już nie jest to utrata przytomności, tylko odkorowanie itd. Zresztą chyba nie powinnyśmy sugerować się GCS, bo służy ona do nieco innych celów. Osoba, która zemdleje nie rusza się, nie wydaje dźwięków. A w tej skali byłaby to już śmierć mózgowa.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 marca 2016 o 17:50
@gzygza: W nomenklaturze medycznej nie ma czegoś takiego jak 'odkorowanie'. Jest to slang używany przez niektórych, a określający brak czynności kory mózgowej - czyli medycznie mówiąc stan apaliczny albo przetrwały stan wegetatywny. GCS 3 pkt mają różni pacjenci, np. osoby bardzo głęboko upojone alkoholowo, które po wytrzeźwieniu są zupełnie normalne i bez ubytków neurologicznych. Czasem nawet nie są u nich wymagane przyrządowe metody wspomagania funkcji życiowych. Śmierć mózgowa to jest coś jeszcze zupełnie innego - nie tylko GSC 3 pkt, ale brak funkcji pnia mózgu. I nie ocenia się tego po przyjeździe pogtowia, ale w oddziałach intensywnej terapii po przeprowadzeniu badań z protokołu śmierci mózgu. Wiesz, że gdzieś dzwonią, ale nie do końca :) Tak, stan świadomości ocenia się w Skali Glascow, również u osób nieprzytomnych i omdlonych. Osob, która zemdleje, ma zachowane odruchy, często reaguje na ból, często wydaje niezrozumiałe dźwięki. Poza tym omdlenie jest procesem krótkotrwałym.
OdpowiedzMoże koleżanka poszłaby do ginekologa i zaczęła przyjmować leki antykoncepcyjne? Odkąd je przyjmuję nie miałam ani jednego bolesnego okresu, ani dolegliwości, które pojawiały się przed braniem leków. A wszystkie obawy, że się przytyje, że potem nie będziesz mieć dzieci, że to robi raka macicy, to można między bajki włożyć, bo dobry ginekolog zadba o dokładne badania i próby wątrobowe, wykonywane podczas leczenia.
Odpowiedz@Habiel: Fakt, że te efekty uboczne, to bajki, ale akurat leki antykoncepcyjne nie zawsze pomogą do końca na bolesne miesiączki. Miałam już kilka razy zmieniane leki, a wciąż boli okrutnie. Ale plusem jest to, że boli tylko 1 dzień, a nie tak jak kiedyś 9-10. Zawsze można spróbować, bo jest możliwość, że jednak z bólów "wyleczą". :)
Odpowiedz@gzygza: Mnie wyleczyły z wszystkiego-od bólów, przez wymioty i omdlenia. Może zmień ginekologa, bo to może nie być koniecznie wina miesiączek. Moja kuzynkę bolało przy okresie od jakiegoś pół roku bardzo mocno. Poszła do ginekolog i okazało się, że ma torbiel na jajniku i to on był wszystkiemu winny. Nie chcę Cię straszyć, ale przebadaj się dokładnie na wszelki wypadek ;)
Odpowiedz@Habiel: Mam już drugiego ginekologa (pierwszy zmarł, gdyby żył, to nie zmieniałabym lekarza) i na pewno nic poważnego mi nie jest. Przeszłam masę badań i nic. Ot taki mam organizm oporny. Mogłabym mieć mniejsze objawy, ale przy bardzo silnych hormonach, które już nie są tylko tabletkami antykoncepcyjnymi. A nie oszukujmy się, bo przy tak silnych środkach naprawdę można utyć, gdyż są to już prawdziwe leki, a nie tylko antykoncepcja, która niesie ze sobą dobre skutki uboczne. Ale jak już mówiłam - można spróbować, każdy organizm jest inny. ;)
OdpowiedzDwa ketonale forte + no=spa forte popite szklanką pepsi i kieliszkiem wódki działają cuda. Sprawdziłam, polecam. Dla mniej odważnych dobrze dobrane środki anty. Też sprawdziłam, polecam jeszcze bardziej niż pierwszy sposób. Wystarczy jeden ketonalek i no-spa, obywa się bez kielicha :P
Odpowiedz@Nieromantyczna: trzeba mieć zdrowie, aby tak się leczyć.
Odpowiedz