Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Od kilku lat mieszkam w UK po 2-3 latach ściągnąłem do siebie…

Od kilku lat mieszkam w UK po 2-3 latach ściągnąłem do siebie młodszego o 8 lat brata, który skończył szkołę i nie widział potrzeby, aby iść dalej się kształcić, perspektywy na prace także marne, więc nie miał wyboru.

Kamil bo tak go nazwę jest typowym dzieckiem internetu (gier sieciowych itp.) w zasadzie to tak wsiąknięty tym, że większość jego znajomych to ludzie z całej polski i świata, których widzi tylko przez kamerkę. Od ponad roku co dzień rozmawiał z jakąś "Anią" jego internetową miłością, do której non stop mówił jak ją bardzo kocha, ona tymi samymi słowami odpowiadała.

Nie raz mu zwracałem uwagę na to że powinien się ogarnąć i najpierw, aby się poznali w realnym świecie, on zaś odbierał to jako ataki na niego i że się na życiu nie znam. Ale coś mu zaświtało w głowie, że faktycznie dobry pomysł i wybierze się do niej na urlop, z tego co mi powiedział jej także się pomysł spodobał.

Urlop wypisał, bilety kupił, kupił prezenty dla niej (w tym Iphona 5, co prawda używany ale zawsze) i poleciał. Już tego samego dnia zadzwonił do mnie z lotniska abym zadzwonił do rodziców, aby po niego przyjechali, bo ktoś ukradł mu portfel z gotówką. Rodzice skontaktowali się z rodziną z Warszawy i tam pojechał kuzyn po niego.

Co się okazało, a dowiedziałem się dopiero po jego powrocie? Jego kochana "Ania" wyszła po niego, mój inteligentny brat aby się pokazać, że co to nie on, przecież z wielkiego Królestwa przyleciał z sakiewką złota, z miejsca dał jej torbę z prezentami, dziewczę zapragnęło w tym momencie się napić i poprosiła o drobne na wodę, ten zaś dał jej cały portfel z 800 funtami, ta mówiąc do niego, że co jej "nie kocha i nie wierzy" i kazała usiąść na ławce poczekać ona pójdzie i kupi.

Ten tak siedział tam godzinę, półtora i w zasadzie powiedział, że widział ją w tym sklepiku na początku przez szybę, ale czekał cierpliwie i się nie doczekał. Po dziewczynie ani widu ani słychu i nie mając nawet na bilet do domu zadzwonił do mnie.

Z kuzynem wybrał się pod adres gdzie miała pracować "Ania" niestety pod adresem był komisariat policji i już nie wchodził pytać się czy pracuje tu "Ania". Powiedział, że ze wstydu nie zgłosił tego. Czy coś go ta sytuacja nauczyła? Od 2 tygodni ma nową internetową dziewczynę, którą bardzo kocha z wzajemnością.

policja

by sapkrzys
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Zlociutki
23 23

Glupota nie jest uleczelna, ta sa przypadki beznadziejne, nierofrmowalne

Odpowiedz
avatar Issander
35 35

Związek przez internet sam w sobie nie jest głupi. Nie wszystkim, oczywiście, pasuje. Ale nie próbuj uszczęśliwiać brata na siłę, bo wtedy wiadomo, że się zrazi. Nie neguj jego związku, bo to co się tobie podoba jemu nie musi i to co się jemu podoba wcale nie musi tobie. Zamiast tego wbij mu do głowy jakieś podstawowe zasady bezpieczeństwa (Jak można dać komuś portfel będąc zagranicą [odnośnie miejsca zamieszkania]?! Jak można na pierwszym spotkaniu z kobietą wręczać jej iphona i to nie tylko?! I jeszcze myśleć, że normalną dziewczynę się w ten sposób znajdzie...).

Odpowiedz
avatar Ara
14 14

Wiesz co aż mi nie szkoda twojego brata. To jest selekcja naturalna. Boli mnie że facet może być tak głupi.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 marca 2016 o 1:05

avatar Armagedon
14 22

"Nie raz mu zwracałem uwagę na to że powinien się ogarnąć i najpierw aby się poznali w realnym świecie..." I posłuchał brat dobrej rady brata, i wyszedł na tym jak Zabłocki na mydle...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 5

@Armagedon: I to jest wina autora? Jestem pewna, że autorowi chodziło o to, aby brat spotkał na żywo swoją miłość i zweryfikował czy jest tą za kogo się podaje. Prezent prezentem ale nie mógł przewidzieć, że z tej miłości odda jej swój portfel.

Odpowiedz
avatar LesnyPan
18 22

To nie głupota, to już zakrawa na upośledzenie w stopniu lekkim. Poza tym, jak ktoś "jest typowym dzieckiem internetu" to nie może być do końca normalny ani zaradny życiowo, bo to się wyklucza. Pomijając, że "nie widział potrzeby aby iść dalej się kształcić", chociaż "perspektywy na prace także marne"...

Odpowiedz
avatar BiAnQ
1 11

PÓŁTOREJ godziny. Byk.

Odpowiedz
avatar Rammsteinowa
4 4

@BiAnQ: A "ściągnełem" już nie zauważyłeś? ;)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 marca 2016 o 18:45

avatar margotek
0 0

@BiAnQ: No i Polska jednak piszemy z dużej litery :). Pozdrawiam Polaka na obczyźnie.

Odpowiedz
avatar jerzynka78
6 6

Z jego głupota i łatwowierstwem już nic nie zrobisz. Nie będę tutaj zwalać winy na jego spędzanie czasu w internecie, bo znam ludzi, którzy mimo to są bardzo inteligentni.

Odpowiedz
avatar BasiaBaska
7 7

Łatwowiernoscia, Jerzynko!

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 19

Hmm... Od ponad roku Ania rozmawiała z Kamilem tylko po to, żeby na lotnisku odebrać prezent i ukraść 800 zł? Determinacja i cierpliwość godna... sama nie wiem czego. No i oczywiście złapała złotą rybkę, lecz zamiast do cna wykorzystać, od razu usmażyła i zjadła. Historia fejk, niechcący dałam "mocne", przepraszam.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 11

@Candela: 800 funtów... Ale co do reszty się zgadzam, "polowanie" przez rok na taką kwotę, chyba bardzo zdesperowana ta Ania. Przez rok to się zastawia sidła na milionera, żeby go do ołtarza zaciągnąć, a nie na zwykłego szaraczka do oskubania "na raz".

Odpowiedz
avatar konto usunięte
13 13

@Igielka: Moim zdaniem to nie fejk, przeciez dziewczyna nie musiala tylko z nim utrzymywac kontakt, przeciez moze miec z 10 takich zakochanych w niej jeleni i organizuje co jakis czas spotkania, albo po prostu wykorzystala okazje widzac z jakim za przeproszeniem debilem ma do czynienia. Wzbogacila sie o 800 funtow czyli ponad 4000zl w jednej chwili, w jej mysleniu na pewno bylo warto.

Odpowiedz
avatar Rehen
2 2

@Igielka: Może on ją bajerował, że zarabia więcej itp.

Odpowiedz
avatar Draco
6 8

@Candela, Igielka Internet daje bardzo duże możliwości tego typu oszustom. Dawniej takie osoby musiały bardzo uważać i dobrze dysponować czasem, żeby jednocześnie bajerować np. 3 osoby. I żeby nie było, takie oszustwa robią i mężczyźni i kobiety. Ania z historii może utrzymywać jednocześnie kontakt z 10-20 chłopakami na raz. To nie jest problem, żeby podzieliła ich na kilka grup "czasowych" ściemniając, że w pozostałym czasie jest w szkole/pracy. Spokojnie pisać może na raz z pięcioma chłopakami jednocześnie. A co do szczegółów dotyczących tych osób, to wystarczy robić sobie notatki i tworzyć "profile" każdego z nich. Co do kasy i profitów z takich znajomości, to każdy z tych chłopaków daje jej pewnie jakieś drobne prezenty. Najczęściej takie laski wyłudzają chyba kody doładowujące do telefonów. A w końcu w każdym takim "internetowym związku" chłopak chce się spotkać... i tu jest największa szansa na kasę. Z czego to wynika? Z psychologii. Chłopak kontaktuje się z dziewczyną przez internet powiedzmy kilka miesięcy. Tworzy się relacja. Dla tego chłopaka to taka "pół dziewczyna" którą zna już te kilka miesięcy. W przeliczeniu na normalny związek, to już jest czas w którym jest jakieś zaufanie. No i takie Anie to wykorzystują. Wyłudzają prezenty, tworzą sytuacje w których dostają kasę do ręki, albo wprost proszą o pożyczkę bo "coś tam coś tam". Oczywiście wszystko trwa do czasu i finałem znajomości jest "skok na większą kasę", a potem zerwanie kontaktu z chłopakiem i znalezienie nowego. No to podliczmy zyski z takiej działalności. Przyjmijmy 10 chłopaków na raz. Nasza Ania będzie studentką dzienną jakiegoś bzdurnego kierunku, utrzymywaną przez rodziców. Ania prosi chłopaków o doładowanie konta o 30 zł, dostaje kody, kody wystawia na allegro po 25 zł. 250 zł trafia do kieszeni Ani. I tak co miesiąc, prosząc np. o drobne pożyczki i wyłudzając prezenty. Męskie wersje takich Ani zajmują się głównie starszymi paniami. Mężatki, rozwódki, wdowy. Wiek od 30 lat w górę. Tylko tutaj muszą używać bardziej tradycyjnych metod i kilka razy się spotkać.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 6

@Draco: Po co bajerować faceta miesiącami, skoro można okraść pierwszego lepszego dziadka na ulicy, jak już się jest złodziejem? Poza tym na lotnisku jest się chyba pod ostrzałem kamer? A co by zrobiła, gdyby nie użyczył jej portfela? (Raczej się tego nie spodziewała, chyba trudniej znaleźć takiego kretyna, niż trafić w totka). Jak wyglądał ten jej plan? Umawiam się z nim, pożyczam od niego portfel i wieję? To jest bardzo bardzo nieprawdopodobne.

Odpowiedz
avatar Ara
1 1

@Candela: Chyba że babeczka też była raczej z tych małosprytnych, tylko po prostu bardziej rozgarnięta od tego faceta. Wiesz, dla niektórych 800 funtów to majątek, jakiego na oczy nie widzieli.

Odpowiedz
avatar LTM87
8 8

@Candela: Z pozoru może i jest to nieprawdopodobne, ale jak się temu bliżej przyjrzeć, to jednak coś takiego miało szansę się wydarzyć i to z dużą dozą prawdopodobieństwa. Z jednej gość średnio ogarniający rzeczywistość, pewnie po raz pierwszy mający do czynienia ze stosunkowo sporymi pieniędzmi, włącza mu się syndrom "król się bawi, złotem płaci". Z drugiej strony Anna, nieźle wyrachowana panna, bo chociaż złodziejka, to nie głupia (dobry w swoim fachu złodziej czy oszust NIGDY nie jest głupi). Ania wie, że brat autora lubi poszpanować kasą, zarzuca więc haczyk w postaci "miłości", widzi że gość się złapał, to zaczyna coś wspominać, że telefon jej się psuje, że czuje się gorsza, bo wszystkie koleżanki mają "japko"... Nasz książę z Albionu ma więc poczucie misji. Kupi jej "japko" i uczyni ją szczęśliwą. W historii mowa o "torbie z prezentami", więc pewnie nie tylko telefon sobie zażyczyła. I tu właśnie panna Anna spotyka się z multikumulacją złodziejskiego farta - prosi o drobne, zapewne po to, aby zerknąć do portfela i zobaczyć, ile tak na oko jej love nosi przy sobie. Ona i tak już jest zarobiona, ale WIE, że jeśli nie będzie miał drobnych, to pewnie da jej jakiś grubszy banknot i na pewno nie będzie kazał oddać reszty, bo na cholerę hrabiemu jakaś drobnica? Dostaje portfel. I tu już szybka kalkulacja - lepiej się trafić nie mogło, więc w długą z "miejsca zbrodni". Kto wie? Może taka Ania nawet specjalizuje się w niezbyt bystrych mieszkańcach województwa londyńskiego? To bardzo możliwe, bo jednocześnie ci niezbyt bystrzy mają tendencję do obnoszenia się z tym, jakimi to oni nie są milionerami "tam". Ona zna ich słabość, wie jak ją wykorzystać. Ot, takie trochę CSI: Piekielni.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 marca 2016 o 4:25

avatar konto usunięte
-1 1

@LTM87: Ok, to wytłumaczenie wydaje mi się rozsądne. Tak rzeczywiście mogło być. Ale aż kusi, żeby złośliwie zapytać ilu już ludzi okradłeś, specjalisto :P

Odpowiedz
avatar margotek
2 2

@Igielka: Może wcale nie polowała, ale jak to mawiają - okazja czyni złodzieja. Sam się w łapki pchał... miłości nie było, więc mała strata z jej strony, po prostu wolała kasę niż chłopaka.

Odpowiedz
avatar LTM87
1 1

@Candela: Nie trzeba być oszustem czy złodziejem, aby wiedzieć jak działają przedstawiciele tych "zawodów". Nie od dziś wiadomo, że są w naszym społeczeństwie ludzie skrajnie naiwni, nie od dziś także wiadomo, że są i tacy, którzy potrafią tę naiwność wykorzystać do swoich celów.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 3

@KoparkaApokalipsy: Jeszcze mu podrzuć link do zdań wielokrotnie złożonych, też się przyda ;)

Odpowiedz
avatar Zmijcia
4 4

Rozumiem takie związki, bo sama w takim jestem - poznaliśmy się w grze internetowej, znamy się od lat 6, a od 3 lat razem mieszkamy. Nie potrafię tylko pojąć, jak można taką znajomość rozpoczynać od: "tak bardzo kocham twoje IP, że nie mogę bez niego żyć." Najpierw powinna być faza luźnej znajomości, jakieś wyskoczenie razem na piwo ewentualnie kawę, lepsze poznanie tej drugiej osoby. A tu tak od razu z grubej rury...

Odpowiedz
avatar Aniela
1 1

@Zmijcia: Też się poznaliśmy z mężem w grze komputerowej :):)

Odpowiedz
avatar nuclear82
2 2

@Zmijcia: Poznać to się można wszędzie, nawet, za przeproszeniem, w dworcowym kiblu. Różnica żadna gdzie. Istotną różnicą jest jednak podejście uczestników do tematu. W historii chłopak nadział się na typową minę - ta dziewczyna pewnie pisze w internecie z 10 innymi tego typu jeleniami i wyłudza w ten sposób darmowe randki, prezenciki czy jak w przypadku bohatera, grubszą gotówkę. Bardzo skutecznie, bo chłopak ze wstydu nawet tego nie zgłosił, mimo że kradzież takiego kalibru jest przestępstwem.

Odpowiedz
avatar butros
1 1

Spoko, kolega się z poznaną w necie ożenił i dorobili się kilku dzieciaków ;) Czasem się udaje ale z portfelem to MOŻE się młody nauczy ...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

Historia nie fejk, chociaż dla niektórych może tym zalatywać. Sama bardzo dużo czasu spędzam w społeczności gier, poznałam tak świetnego kolegę, znajomych, z którymi co prawda kontaktu już nie utrzymuję, niemniej wielu z nich swoją drugą połówkę poznało właśnie w grze. Piję do tego, że tego typu związki są fajne, poznanie się na płaszczyźnie, która po części jest pasją. Nie jestem w stanie tylko pojąć tej głupoty za przeproszeniem. Bo Twój brat wykazał się ogromną, a na dodatek jak widać nie wyciągnął z tego żadnych konsekwencji. W samych grach wiele razy wpadłam na lafiryndy, który wyciągały ile się dało i jak się dało. Zaczynało się od chodzenia na różnego typu dungeony, w którym to im był odstępowany najlepszy drop z samej racji płci. A one kombinowały jak mogły i sprzedawały itemki za walutę gry, którą następnie wymieniały na zł, albo od razu na zł. Następnie przechodziło się do wyższego poziomu, gdy omotało się faceta do tego stopnia, że właściwie jadł im z ręki. Wysyłał kasę, spotykał się, sponsorował i dalej w ten deseń. Złego słowa na takie kobiety powiedzieć nie można było, bo zaraz zlatywała się chmara jej ofiar i broniło zawzięcie jakby coś z tego mieli. I chyba żaden nie domyślał się, że jest tylko jednym z wielu. Obydwie strony są nieziemsko głupie. Kobiety, bo tak robią, a faceci, że się dają, że są tak głupi. Bo jak to nazwać jeśli nie głupotą?

Odpowiedz
avatar Herbata
-1 1

hahaha jaki pacan. Nic dziwnego, ze nie chcialo mu sie uczyc.

Odpowiedz
Udostępnij