Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Ludzka zawiść nie zna granic. Od 1,5 roku mieszkam i pracuję za…

Ludzka zawiść nie zna granic.

Od 1,5 roku mieszkam i pracuję za granicą.

Mam w Polsce ciotkę starszą ode mnie o 14 lat. Wykształcenie podstawowe, bo nie chciało jej się uczyć. Która do pracy nigdy się nie garnęła, a ja w wieku 20 lat pomimo tego, że równolegle się uczyłam, miałam już od niej bogatsze doświadczenie zawodowe i dłuższy staż pracy. Zawsze znajdywała wymówkę, by nie iść do pracy. Jak babcia żyła, to że babcia chora i trzeba się nią zajmować. A to, że zarobki za małe, że nie opłaca się butów do pracy zdzierać. A to za daleko, a to za ciężko... Wiecznie coś.

Ciotka całe życie mieszkała ze swoją matką i pasożytowała na niej. Aż do jej śmierci. Do tej pory kombinuje, jak nie pracować.

Niedawno dowiedziałam się, jak to mi woda sodowa uderzyła do głowy. Że zarabiam krocie, mieszkam w luksusach, praca lekka, a własnej ciotce nawet nie pomogę. Ba, nawet kupiłam sobie luksusowe auto, a jej na chleb żałuję.

No faktycznie. Mój luksus ma 27 m kw., łazienkę tak małą, że idzie się zabić o własne nogi i nie ma miejsca na pralkę. Kuchnia w jedynym pokoju. I nie własne, a wynajmowane od spółdzielni mieszkaniowej.
Moja luksusowa limuzyna to Rover 45 z 2001 roku, za którego ostatnią ratę zapłaciłam w tym miesiącu, bo nie stać mnie było na kupno za gotówkę. Stare auto niestety nie przeszłoby już niemieckiego przeglądu i nie opłacało się go naprawiać. W związku z tym pożegnałam swoje ukochane Audi 80 B3 z 1990 roku, które nazywali znajomi półżartem konserwą.

Moja "lekka praca" to zmienianie pampersów starszym ludziom, mycie, pielęgnacja, dźwiganie ich. Nie ma co. Tak lekka, że plecy mi odmawiają posłuszeństwa, po zmianie nogi mi wchodzą tam gdzie plecy tracą swoją szlachetną nazwę i jestem tak zmęczona, przepraszam - "zrelaksowana", że potrafię po kilku dniach pracy spać po 16 h.

Cóż, na to co mam zarobiłam sama ciężką pracą. A nie jestem zwolenniczką dawania ryby. Wolę dać wędkę, żeby można było sobie samemu rybę złowić.

Ciotce co rusz podsuwałam pod nos oferty pracy, pytałam znajomych, czy u nich kogoś do pracy nie szukają. Ale nigdy nic jej nie pasowało. Nie skorzystała, to niech nie marudzi.

by Carrotka
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar chamnieromantyk
18 20

Ludzie niereformowalni. Nie dawaj jej żadnej kasy. Raz dasz - nie uwolnisz się do końca życia. Poza tym nie wiem jak mozna być takim tłukiem, żeby w dzisiejszych czasach tylko podstawówkę skończyć.

Odpowiedz
avatar Carrotka
14 14

@chamnieromantyk: Ciotka po szkole podstawowej a wymagania odnosnie pracy i zarobkow ma jakby byla po doktoracie... Nieraz juz pomoglam finansowo, to potrafilam jeszcze uslyszec zamiast prostego "dziekuje", roozne nieprzyjemnosci pod moim adresem...

Odpowiedz
avatar saperka
0 0

@Carrotka: Na drugi raz jak będzie chciała pieniądze, bo nie ma na chleb to wyślij jej 1 bochenek. Może będzie Cię to kosztowało parę groszy (nie wiem jakie są koszty wysyłki u Ciebie) ale w końcu jej się odechce. Nie chcę obrażać Twojej cioci ale zawsze to działa z bezdomnymi, gdy proszą o pieniądze na jedzenie a nie jedzenie. A Ty będziesz miała czyste sumienie, bo w koncu jej pomogłaś.

Odpowiedz
avatar hamsterod
11 11

Toksyczna osoba. Najlepsze rozwiązanie to zerwać wszelki kontakt. Skoro ma takie podejście do życia to na pewno marudzi nie tylko tobie, więc inne rozsądne osoby też się na niej zdążyły poznać. Co do auta - zrobiłaś taką sobie zamianę, piszę to jako były użytkownik Rovera ;)

Odpowiedz
avatar Carrotka
1 1

No niestety częsta usterka to uszczelka pod głowica. I imbecylizm do takiego samochodu wrzucać silnik "amelinowy" ;-) Ale nie narzekam. Mam warsztat z pełną historia tego auta bo poprzedni właściciel tam tylko z nim bywał, kupiłam go właśnie z wydmuchana uszczelka z przebiegiem... 65 000 km. Więc mi posłuży. Póki co nie narzekam.

Odpowiedz
avatar lady0morphine
19 19

Nie ma sensu pomagać takiej osobie. A załatwianie jej pracy to najgorsze co można SOBIE zrobić, poważnie. W sumie dobrze, że odmawiała, bo gdyby przyjęła którąś z ofert, podpisała umowę a potem pokazała jak się "garnie do roboty", to ty miałabyś nieprzyjemności, bo przecież ją poleciłaś i straciłabyś w oczach znajomych. Jeśli już załatwiać komuś pracę, to tylko osobie zaufanej, na którą można liczyć. Polecanie śmierdzącego lenia i pasożyta może się kiepsko skończyć.

Odpowiedz
avatar rodzynek2
2 8

@lady0morphine: masz niestety sporo racji. Pamiętam, jak zatrudniliśmy wnuka znajomych rodziców jednego z szefów. Gościu tak unikał roboty, że nawet przy szefach nie udawał, że pracuje. Ów szef wywalił go osobiście po niecałych dwóch tygodniach roboty. A gościu na odchodne rzucił, że poskarży się dziadką, a dziadkowie jego rodzicom, że go wywalił z roboty.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 11

@rodzynek2: dziadkom, gdzie w ogole widzialas slowo dziadką?

Odpowiedz
avatar qulqa
12 12

Nie tłumacz się. Ani jej, ani nikomu. Pracujesz ciężko, zarabiasz uczciwie i nikomu nic do tego, w jakim mieszkaniu mieszkasz i jakie luksusy sobie kupujesz. Wiem, że przykro słuchać takich tekstów od ciotki, ale nie twoją winą jest, że jest aż tak zawistna. Powodzenia :)

Odpowiedz
avatar Noob
12 12

Ależ nawet gdybyś miała nie jedną, a kilka limuzyn, nawet gdybyś zarabiała krocie leżąc odłogiem, nawet gdybyś miała willę z dwoma basenami, wciąż nie masz najmniejszego obowiązku sponsorować lenia, z którym zapewne nie masz nawet wiele wspólnego. Ludzka roszczeniowość jest zaskakująca.

Odpowiedz
avatar elefun
5 5

Ech... Skąd ja to znam. Wiesz, my już powoli przestajemy odwiedzać jedyną rodzinę jaką ma tutaj mój mąż, bo w sumie to wszystko źle robimy, ale jak potrzeba pieniądze/auto/szwagra przechować na dłuższy czas (dłuższy czas okazał się być dwoma latami...) to nagle jesteśmy, ta zła Polka i ten biedny, co się z nią ożenił ;) Ja sobie zawiniłam tym, że znam język i pracowałam, a szwagierka jest tu pięć miesięcy dłużej i języka ni w ząb... No to trzeba bronić szwagierkę, a Polka i tak sobie załatwiła pracę dając dupy, bo to Polka ;) wiadomo. Tylko tak jakoś jak trzeba podjechać autem, jak trzeba kasę wziąć (bo przecież nie pożyczyć, każdy ma te cztery tysiące euro mieć odłożone skoro siostra chce meble a nie ma, prawda? jaki zwrot? rodzina!), to nagle jesteśmy rodziną. Już mam gdzieś, sami mamy czyste sumienie, pracujemy uczciwie, powoli sobie budujemy życie... A zaczynaliśmy od dwóch, obitych kubków z różnych kompletów a nie od mieszkania z maksymalnym wyposażeniem od ciotki... i jakoś się udało, jak wielu osobom tu, którym się po prostu chciało cokolwiek a nie tylko jojczeć i liczyć na to że ktoś da, dużo i często.

Odpowiedz
avatar adnar
5 5

Ja także pracuję poza Polską i wszystko byłoby OK gdyby nie siostra. Siostra jest bardzo zainteresowana tym ile zarabiam, ile wydaję itp. I generalnie odzywa się tylko gdy coś chce. Niestety, rodziny bywają toksyczne i czasami (dla własnego komfortu) trzeba się odciąć - uznałem, że to ile ja zarabiam to wyłącznie moje sprawa (a nie są to jakieś kokosy). PS. Przebiję cię - ja mieszkam na 16,5 m2 czyli śpię z widokiem na aneks kuchenny. Na szczęście łazienka jest w miarę duża jak na taką kawalerkę :)

Odpowiedz
avatar Notorious_Cat
6 6

Wędkę też można sprzedać

Odpowiedz
avatar Panidemonium
3 3

Termin "wyuczona bezradność" wymyślono chyba po to, żeby rozmyć odpowiedzialność takich osób za sytuację, w jakiej sie znajdują. Lepiej to nazwać wprost manipulanctwem i pasożytowaniem. Znam takich. Powodzenia na emigracji.

Odpowiedz
avatar bazienka
2 2

ja bym kazde jej slowa kwitowala- sama wez sie do roboty zamiast zerowac na innych. i zerwac kontakt

Odpowiedz
avatar gorzejtobie
3 3

W ogóle się nie tłumacz gdzie mieszkasz i czym jeździsz. Zarobiłaś- masz prawo kupić sobie co tylko chcesz.

Odpowiedz
avatar Matys909
2 2

Niezły ma tupet ta Twoja cioteczka. Pomagaj ale tylko w znalezieniu pracy, nie dawaj pieniędzy. A odnośnie samochodu to niektóre części do Rovera są drogie. Wiem, bo popadło mi wymienić kilka po małym wypadku.

Odpowiedz
avatar greenlady
0 0

Nawet jak bys juz w tych luksusach zyla, wozila sie porsche i miala lekka, ale dobrze platna prace... blagam nie tlumacz sie. Wystarczy ze poskreslisz ze opinia twojej ciotki o twoim zyciu jest wlasciwa, albo nie a to jak w rezultacie naprawde zyjesz nie ma wiekszego znaczenia. Znaczenie dla historii ma pasozytnictwo i lenistwo twojej ciotki, no i zawisc.

Odpowiedz
Udostępnij