Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Wszyscy chyba znają już Armageddonisa wyzyskiwacza i Armageddonisa dupka z infolinii. Nikt…

Wszyscy chyba znają już Armageddonisa wyzyskiwacza i Armageddonisa dupka z infolinii. Nikt jednak nie zna chyba Armageddonisa z okresu poprzedzającego zajmowanie tych jakże haniebnych posad. Nadeszła więc pora na opowieść o Armageddonisie młodym... i niekoniecznie gniewnym.

Gimnazjum
Jak wygląda w większości dzisiejsza "gimbaza" każdy wie.
Nadaktywna, agresywna, popalająca szlugi dzicz, których hasłem rozpoznawczym jest "kitraj szlugi", gdy tylko widzą nauczyciela lub któregoś z rodziców. Ot, zachciało im się "dorosnąć" wcześniej. Moi rówieśnicy z czasów gimnazjum wyglądali w dużej części podobnie.
Ale do rzeczy. Mówiąc krótko - nie należałem do jednych z nich. I chyba był to jedyny "grzech", którym sobie zasłużyłem na traktowanie, jakie mnie spotkało.

Ignorowanie, gdy mówiłem "cześć" było na porządku dziennym.
Przekrzykiwanie, gdy próbowałem coś powiedzieć - nawet podczas lekcji wychowawczej - również.
Wyzwiska i próby "ustawek" 10 na 1 po lekcjach (nie, nie miałem wtedy dostępu do gazu i maczety :D) - klasyk.

Ale jako iż wtedy starałem się być miły dla wszystkich (błąd, być może gdybym raz, drugi, trzeci obił komuś mordę, to miałbym spokój) i miałem głęboko w czterech literach ich zdanie o mnie, to tego typu sytuacje były coraz częstsze. Moja obojętność zwyczajnie ich nakręcała.

W końcu dochodziło do tego że mięso latało również w szatni przed czy po WF-ie. Skończyło się na jakiś czas, gdy naprawdę któremuś obiłem mordę. Wtedy zadziałała męska solidarność, i pomimo krwi widocznej podczas lekcji WF-u na koszulce obitego chłopaka nikt nie puścił pary z ust. Przez jakiś czas było cicho, aż nadeszły wakacje.

Wakacje, podczas których prawie codziennie czułem się jak Harrison Ford w "Ściganym". Gdy ktoś jednak próbował "złapać mnie" samotnie - dostawał bęcki. W końcu nauczyli się, że w grupie mniejszej niż trzech się nie opłaca (już wtedy byłem dość postawny). Do przemocy jednakże uciekałem się tylko wtedy, gdy dyplomacja zawiodła (a zawodziła zawsze), co również tylko ich nakręcało.

Taki schemat powtarzał się przez trzy lata gimnazjum. Gdy gimnazjum się skończyło, wybrałem celowo liceum, w którym nie było prawie żadnego z dawnych "kolegów". Może woleli fach w ręku, nie moja sprawa.

Od tamtej pory minęło kilka lat. Jakoś udało mi się wyjść na ludzi. Mam stałą, satysfakcjonującą pracę, trwały związek i dach nad głową.
Dlaczego akurat teraz to wszystko piszę?, zapytacie.

Otóż ostatnio, podczas wizyty w rodzinnym mieście, zobaczyłem kilkoro z dawnych "kolegów". Chyba tylko osoba, która przeszła coś podobnego i wyszła na ludzi, może zrozumieć jaką rozkosz sprawia widok niegdysiejszych "kozaków" kupujących szlugi za kieszonkowe od mamusi, żebrzących teraz wraz z miejscowymi żulami o 2 złote na sikacza z pobliskiego monopolowego.
Bezcenne.

Na koniec mały apel do każdego w podobnej sytuacji - nie poddawaj się presji otoczenia. Bądź sobą, zawsze. Dąż do celu, jaki sobie obrałeś, bez względu na to, co mówią "koledzy". Trzymaj się!

"koledzy" ze szkolnej ławy

by Armageddonis
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Fomalhaut
7 15

"Wakacje, podczas których prawie codziennie czułem się jak Tommy Lee Jones w "Ściganym". Gdy ktoś jednak próbował "złapać mnie" samotnie - dostawał bęcki." Jesteś pewien, że oglądałeś ten film?

Odpowiedz
avatar rahell
12 16

@Armageddonis: zawsze mnie to dziwi, dlaczego uważasz że masz swojego stalkera /hejtera na piekielnych? Co w tym dziwnego że ktoś komentuje wszystkie /większość Twoich historii?

Odpowiedz
avatar Fomalhaut
21 29

@Armageddonis: Czy każda odpowiedź musi być "ciętą ripostą", "zaoraniem", "miażdżeniem"? Zrobiłeś błąd, ja go zauważyłem, tylko tyle. Co do mojego rzekomego stalkingu. Nie schlebiaj sobie. Historie czytam "od góry", więc najpierw idą te najświeższe. Poza tym to pomimo, że system, którego używam do szpiegowania ciebie jest bardzo wydajny, to jednak zanim napiszę komentarz muszę przeczytać historię. Na dodatek właśnie zalewałem hejtem komentarz innej mojej ofiary, na innym portalu, stąd aż trzynaście minut opóźnienia.

Odpowiedz
avatar Armageddonis
-3 13

@Fomalhaut: Mój boże, to masz jeszcze inne ofiary? Prawie foch. A tak na serio - rozumiem, i dzięki za poprawkę, po prostu w głowie miałem Billy'ego O'Connoly, mówiącego o Tommy Lee Jonesie w ściganym, i tak mi się wbiło. Po prostu zastanowiło mnie, iż niezależnie od pory dnia, jesteś zawsze pierwszy.

Odpowiedz
avatar misiafaraona
5 5

"(...) Jak Tommy Lee Jones w Ściganym" To tekst żywcem wyrwany z filmu"Killer" nic dziwnego, że chłopak się pomylił.

Odpowiedz
avatar Armageddonis
4 24

@KoparkaApokalipsy: Pomyślałem, że skoro ostatnio pojawiło się kilka tego typu historii, podzielę się również swoją. Powód: "Because, why the fuck not?" To zbrodnia? I co ma do tego wacek? PS: Podeślij linki do historii które uważasz za Mity, bo nie wiem która według Ciebie wydała się nieprawdziwa? Tak jakby zbrodnią było to że po prostu mam pecha co do natężenia idiotów wokół mnie. PS2: Wielokropki dodają TAKIEGO dramatyzmu... Masz jeszcze parę...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 4 razy. Ostatnia modyfikacja: 25 lutego 2016 o 21:25

avatar Psztyszy
26 34

Jak czytam co poniektóre komentarze osób śledzacych piekielnych nie umiem oprzeć się wrażeniu, że wyłącznie dogryzają komuś bo tak, bo to jest fajne i bo mogę. A jak kończą się logiczne argumenty zaczynają "czepiać" się gramatyki etc bądź tak jak w tym przypadku wacka( do komentarza powyżej) co do jasnej cholery obchodzi Cię wacek autora? A teraz drodzy Państwo czekam na te piękne minusiki przy moim komentarzu.

Odpowiedz
avatar imitacja
11 11

@KoparkaApokalipsy: Ty pisząc ten komentarz w takim razie musisz leczyć kompleks małych cycków. :]

Odpowiedz
avatar Panidemonium
-1 3

@Psztyszy: Ja dam plusik, bo sama prawda. Niektórzy użytkownicy bardziej piekielni, niż historie. Ale jak to mówią: kozak w necie,...

Odpowiedz
avatar takatamtala
14 14

Wierz mi, jak siedzisz ze znajomymi na piwie i przychodzą i przepraszają Cię za winy sprzed dwóch dekad przy ludziach to dopiero jest żenujące. Chociaż niby świadczy o jakiejś autorefleksji i na pewno mnóstwie innych dobrych rzeczy, ale człowiek ma się ochotę zapaść pod ziemię.

Odpowiedz
avatar MajkelPlay
4 6

Mam podobnie, tylko trochę łagodniej do mnie podchodzą. Niedługo pewnie szykuje się obicie mordy ;)

Odpowiedz
avatar Armageddonis
4 8

@MajkelPlay: Zasugerowałbym kupno gazu ale zaraz Fomalhaut się przyczepi, więc powiem tak - trzym się ramy to się nie posramy. Uciekaj się do przemocy w ostateczności i tylko w obronie, inaczej, gdybyś obił któremuś mordę "profilaktycznie" gnida poszłaby na policję, bo ten typ ludzkiego śmiecia nie ma za grosz honoru.

Odpowiedz
avatar egow
-4 4

A teraz wyszedłeś na ludzi, masz pracę, płacisz podatki i fundujesz swoim "kolegom" 500zł na dziecko :)

Odpowiedz
avatar Poziomeczka
2 4

Znam z autopsji, uczucie wręcz błogie.

Odpowiedz
avatar Roguex
0 0

@Poziomeczka: także to znam, kiedy siedzisz sobie i jesz kebaba i widzisz takiego kozaka ktory wygląda jak żul i nic sobą nie reprezentuje :)

Odpowiedz
avatar Hachimaro
-1 5

Mam coś lepszego. Mój "kolega" z gimnazjum kilka lat temu kulturalnie się powiesił. Wyjątkowo satysfakcjonujące.

Odpowiedz
avatar Szotu
1 1

U mnie w gimnazjum ktoś kto nie palił papierosów nie był poniżany. Po prostu stał na czatach. :)

Odpowiedz
avatar kudlata111
0 0

Czyli wśród kolegów miałeś też dziewczyny. Skoro kilkoro.

Odpowiedz
Udostępnij