Wracając z pracy wsiadłem do drugiego wagonu tramwaju. Podróżowało kilkunastu pasażerów, lecz chyba każdy myślał jedynie o tym by jak najszybciej wrócić do domu bo zdawali się nie widzieć leżącej w tylnej części ok. 30 letniej kobiety.
Nie wyglądała na bezdomną ani pijaczkę. Widok kogoś leżącego na podłodze tramwaju nie jest moim zdaniem czymś normalnym, więc postanowiłem zareagować. Podszedłem do kobiety aby zapytać czy wszystko w porządku i czy nie potrzebuje pomocy.
Kobieta nie reagowała. Gdy tramwaj zatrzymał się na następnym przystanku, podbiegłem do motorniczego i opowiedziałem jak wygląda sytuacja.
Motorniczy ponowił próbę obudzenia kobiety. Gdy okazało się to bezskuteczne zadzwonił po pogotowie.
Na karetkę trzeba było czekać ponad 15 minut. W tym czasie za wagonem ustawił się sznur kilku tramwajów, które ze względu na zablokowany tor nie mogły pojechać dalej.
Co chwilę z pierwszego wagonu przychodzili pasażerowie by zapytać kiedy tramwaj ruszy. Po kilku minutach część pasażerów zrezygnowała z dalszej podróży. Jeden z pasażerów ok 50 letni mężczyzna zrobił awanturę motorniczemu ponieważ on się spieszy do pracy i czy nie mógłby dojechać na pętlę i tam wezwać pogotowie. Motorniczy rzucił tylko pogardliwe spojrzenie.
Gdy ratownicy podeszli do kobiety, ta jak za dotknięciem magicznej różdżki nagle ozdrowiała.
Przyznam że mnie zamurowało. Bo razem z motorniczym przez 15 minut nie daliśmy rady jej obudzić, a ratownikowi wystarczyło tylko kilka sekund. Kobieta powiedziała ratownikowi że nie potrzebuje żadnej pomocy i że wszystko z nią w porządku po czym wstała, otrzepała się z kurzu i wyszła na przystanek.
Ratownik powiedział motorniczemu, że pacjentka jest im dobrze znana bo któryś raz z kolei robi podobny numer. Udaje nieprzytomną i tylko czeka aż ktoś wezwie pogotowie. Kilka godzin wcześniej przyjechali do niej bo leżała na schodach w przejściu podziemnym.
Tramwaj ruszył z prawie 20 minutowym opóźnieniem.
Może powinienem tak jak inni pasażerowie udawać że nic nie widzę. Przynajmniej byłbym wcześniej w domu.
Tramwaj
Zaraz zaraz .... baba sparaliżowała parę tramwajów, spowodowała duże straty na czasie i pieniądzach i tak o sobie wstała i poszła? Za łeb i na policje z nią! Grzywna i odsiadka powinna ostudzić "zabawę" tej pani. Przecież takie coś się w głowie nie mieści.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 marca 2016 o 12:02
@Kecaw: To nie ona wzywała karetkę więc nic nie mogą jej zrobić. Bardzo łatwo może się wybronić bo jak jej udowodnisz, że udawała? Przecież mogła nagle ozdrowieć.
Odpowiedz@Vitas: To bym się spytał ratownika czy czasem Jezus się nie nazywa. A nawet jeśli było by " cudowne ozdrowienie" to wtedy raczej bierze się pacjenta na jakiegoś rodzaju badania by sprawdzić co spowodowało taki stan. Ale tutaj ewidentnie ratownik powiedział że "pani" to znany SYMULANT. Więc ergo to tej pani wina że doszło do takiego czegoś. Jeżeli strzelam do puszek z śrutówki gdzieś gdzie nie ma ludzi i nagle jakimś cudem jedna rykoszetuję daleko i trafia kogoś w ramie, to fakt jest to zrzędzenie losu ale tez moja wina bo bądź co bądź to JA strzelałem z tej nieszczęsnej śrutówki.
Odpowiedz@Vitas: Dawniejszymi czasy wg urban legend histerykom ratownicy robili bolesny zastrzyk w udo wodą destylowaną - mogłoby zadziałać ;)
Odpowiedz@Kecaw: Ty czegoś chyba nie rozumiesz. Można jak najbardziej doszukiwać się piekielności w zachowaniu tejże Pani, ale w sumie z jakiej racji na policję? I jaki zarzut jej postawić? Że sobie leżała? Tak jak ktoś wspomniał wcześniej, to nie ona wezwała pogotowie. Wiem, że to piekielne, ale ona właściwie nie zrobiła nic złego, po prostu leżała. Za leżenie w tramwaju do więzienia nie wsadzają, ani grzywien nie nakładają. Choć to piekielne to nikt nie kazał nikomu wzywać tej karetki. Jeśli położę się w parku na ławce i przytnę komara, a pech zechce, że będę tak zmęczony, że zasnę niczym trup i ktoś wezwie karetkę, a ja nagle sobie wstanę, otrzepię się i pójdę to co? Mam odpowiadać za nieuzasadnione wezwanie pogotowia, bo przyciąłem sobie komara w parku? Trochę realizmu kolego.
Odpowiedz@Nace: można jej postawić zarzut umyślnego zatrzymania ruchu tramwajowego i dowalić karę pieniężną. Jest o tym wzmianka w regulaminie, który wisi w tramwajach i autobusach (nawet jest podana kwota, którą trzeba zapłacić)
Odpowiedz@FlyingLotus: ale to nie ona zatrzymała ruch, tylko OkrutnyKanar do spółki z motorniczym. O zatrzymanie ruchu można by ją oskarżyć gdyby np. położyła się na torowisku.
Odpowiedz@Kecaw: A ja sie założę, że kobieta jest chora psychicznie w większym lub mniejszym stopniu i ratownicy wiedzieli, że i tak nie ma co się szarpac z próbami wyciągania grzywny.
Odpowiedz@FlyingLotus: Wybacz, ale nie jesteś zbyt bystry co? Czy leżenie sobie na podłodze w tramwaju jest równoznaczne ze wstrzymaniem ruchu tramwajowego? Płyniecie w tych swoich dywagacjach, próbując zarzucać kobiecie coś czego nie zrobiła, bo w waszym mniemaniu wydaje się to piekielne. Ciężko powiedzieć dlaczego tak robiła. Prawdopodobnie jest chora psychicznie co dodatkowo wyklucza pociągnięcie jej do jakiejkolwiek odpowiedzialności nawet gdyby to było w ogóle wykonalne na zdrowej osobie. Ona tylko leżała. Ruch wstrzymał autor historii i to on jeśli już powinien odpowiadać za to wykroczenie. Ale nie jest on niczemu winny, bo intencje miał dobre. Sytuacja piekielna, ale nikt tu nie złamał żadnego przepisu, ani nie popełnił najmniejszego choćby wykroczenia.
Odpowiedz@Nace: jakie wykroczenie - każdy obywatel jest w prawnym obowiązku udzielić pierwszej pomocy nie dali rady jej dobudzić to wezwali pogotowie, nie sądzę żeby procedury przewoźnika zakładały, że pojazd ma się nadal poruszać w sytuacji wezwania pogotowia a baba i owszem doprowadziła swoim zachowaniem do zatrzymania ruchu drogowego
OdpowiedzAch ta dzisiejsza sztuka. Jak ja jej nie rozumiem.
Odpowiedz@tuxowyznawca: W moim mieście, raz w roku, odbywa się zlot performerów najróżniejszej maści, z całego świata. Ostatnio była pani, która w przebraniu pszczółki leżała na pasie zieleni oddzielającym jezdni. Ale ruchu, o dziwo, nie zablokowała.
OdpowiedzHuh. Wrocław?
Odpowiedz@Kobalamina: OkrutnyKanar jest z Warszawy.
Odpowiedz@PiekielnyDiablik: A, spoko, dziś był podobny incydent z zasłabłą kobietą, dlatego tak sobie pomyślałam.
OdpowiedzZAWSZE sensowne jest zadanie nieznanemu nieprzytomnemu niespodziewanie jakiegos bolu (n.p. przez solidne uszczypniecie) w celu odrobine blizszego zweryfikowania poziomu "nieprzytomnosci". Jesli tylko udaje, to przypuszczalnie JAKOS zareaguje, a jak naprawde nic nie poczuje, to mu to nie zaszkodzi. Spiacy gluchy tez nie zareagowalby na TYLKO skierowany do niego glos. Powinno sie wzgledem tej widocznie PIEPRZNIETEJ wyciagnac konsekwencje prawne!!!
Odpowiedz@ZaglobaOnufry: "Wyjątkowi" ratownicy medyczni sprawdzają przytomność badając nerki poprzez powłokę brzuszną. Podobno żadna przytomna osoba nie da sobie tego zrobić. A z mniej drastycznych metod bardzo dobra sprawa to pomerdanie palcami przy rzęsach "nieprzytomnego" u osoby udającej powinno zauważyć się napisanie mięśni, mocniejsze zaciśnięcie oczu albo delikatny grymas. To drugie polecam bardziej =]
Odpowiedz@martxi: Kazdy fachowiec ma swoja wyprobowana metode sprawdzania stanu przytomnosci pacjenta. Przez co aby INNEGO zamierzasz badac nerki przytomnego czy nieprzytomnego, jak nie ZAWSZE przez powloke brzuszna, nie kapuje?! Nerki znajduja sie w brzuchu, wiec innej metody nie ma, tak jak bada sie mozg przez czaszke i serce przez klatke piersiowa, bo tam on sa.
Odpowiedz@ZaglobaOnufry: Nerki to zdadaje się mamy z tyłu... Bada się opukując plecy (przynajmniej mnie tak badali).
Odpowiedz@martxi: Dobra porada, zapamiętam (sama miałam podobną sytuację, tylko bez zatrzymywania ruchu: nie mogłam się gościa dobudzic, a jak przyjechała karetka, to wstał bez problemu)
Odpowiedz@sweetsecrets: Nerki sa wprawdzie bardziej z tylu, ale ZAWSZE bada sie je bimanualnie przez powloke brzuszna, dotytkajac i dokladnie obmacujac je (palpacja) od przodu ORAZ od tylu !
OdpowiedzTakie osoby powinny trafić do szpitala. Na obserwację psychiatryczną. A swoją drogą co z zapisami o olbrzymich karach umownych za nieuzasadnione zatrzymanie tramwajów? Są wzmianki w wyciągu z regulaminu. Czemu jej nie spisałeś i nie przysoliłeś takiej kary, hę?
Odpowiedz@bloodcarver: Bo był po pracy...
Odpowiedz@bloodcarverza co karę? za leżenie? przecież to nie ona zatrzymała tramwaj ani zadzwoniła po pogotowie.
Odpowiedz@Morog: Za udawanie choroby. Za wprowadzanie w błąd. To co, jak podejdę do motorniczego i powiem "zatrzymaj tramwaj albo ci łeb odstrzelę" to będę niewinny, bo to motorniczy zatrzyma tramwaj, nie ja? Bo przecież tak tylko gadałem, nawet pistoletu nie mam?
Odpowiedz@bloodcarver: jak udowodnisz że udawała? twoje porównanie jest od czapy.
Odpowiedz@Morog: Świadkowie? Zeznania ratownika o symulantce? Bo IMO jeżeli pani ma taki problem że co kilka godzin kładzie się na ziemi i nie ma z nią kontaktu to powinna zostać przebadana. Ale było udowodnione przez ratownika (który notabene już ją spotkał) że to zwyczajny symulant.
Odpowiedz@Kecaw: mogła być nieprzytomna a potem się obudzić, co niby mieli by do powiedzenia świadkowie?
Odpowiedz@bloodcarver: w regulaminie ZTM nie ma zakazu udawania omdleń i wprowadzania w błąd współpasażerów. Co więcej, trzeba by udowodnić kobiecie, że udawała - jak niby to zrobić? Mogła zemdleć? Mogła. Mogła się ocknąć? Mogła. Może nawet mieć narkolepsję albo nietypowe ataki padaczkowe i tego też jej nikt nie zabroni. A udowodnienie medyczne, że nie jest możliwe, aby w dniu X straciła czasowo przytomność w tramwaju to jak udowodnienie, że niewidzialny jednorożec nie istnieje.
OdpowiedzŻeby ukarać pasażerkę trzeba byłoby wezwać Policję. A to spowodowałoby już kompletny paraliż w ruchu na tym odcinku.
Odpowiedz@OkrutnyKanar: Argumentacja równie dobra jak "nie karać za przekroczenie prędkości, bo będą jeździć jeszcze szybciej żeby uciec przed radiowozem", albo "nie karać za gwałt, bo gwałciciele zaczną dobijać swoje ofiary". Nieuchronność kary jest jedynym sposobem zapobiegania takim akcjom na przyszłość. Nawet jeśli chwilowo ma to niekorzystne skutki, na dłuższą metę może szczędzić wielu godzin korka.
Odpowiedz@bloodcarver: Jeżeli sytuacja miałaby miejsce gdybym był w pracy na pewno zakończyłaby się inaczej. Bo w przeciwieństwie do motorniczego mogę wysiąść z pasażerem na przystanek nie powodując zatrzymania pojazdu.
Odpowiedz@bloodcarver: Wydajesz się człowiekiem raczej bystrym, więc zadziwia mnie Twoja logika. To za leżenie nalezy się grzywna? Nie można się położyć na podłodze w tramwaju? Na jakiej podstawie zatrzymanie ruchu przypisujesz właśnie jej. Ona nic nie zrobiła, po prostu leżała. Cóż za żelazna logika. Nie złamała żadnego przepisu, żadnego regulaminu, ani nie popełniła nawet krzty wykroczenia. Ona po prostu leżała sobie na podłodze. Kto wie czy ona w ogóle oczekiwała wezwania ratowników, może sobie tam po prostu leżała, bo lubi. A to, że jest znana ratownikom świadczy tylko w sumie całkiem nieźle o społeczeństwie, że reaguje na takie sytuacje. Ale nie można z całą pewnością stwierdzić, że celem jej leżenia jest własnie wzywanie pogotowia, może to po prostu zbieg okoliczności. Babka sobie śpi, a ktoś co chwile wzywa pogotowie. Może tak być? Może. Nie ona wstrzymała ruch tramwajowy, ale człowiek, który wezwał pogotowie, czyli OkrutnyKanar i jeśli ktokolwiek miałby odpowiadać za cokolwiek to tylko on. Nikt mu nie kazał wstrzymywać ruchu. Nie można obarczać winą kogoś za coś co zrobił ktoś inny.
Odpowiedz@OkrutnyKanar: Czyli będąc w pracy byś tą nieprzytomną z tramwaju wyciągnął na przystanek?
Odpowiedz@Nace: zakłócała porządek publiczny - leżenie na podłodze w tramwaju i nie reagowanie na próby komunikacji ze strony personelu przewoźnika nie są typowymi zachowaniami ujętymi przez normy społeczne
OdpowiedzPogratulować babie poczucia humoru :/
OdpowiedzNie wiem jak w Warszawie (bo tam chyba pracujesz) ale w wielu miastach za taki numer płaci się i to całkiem spore pieniądze bo skoro pani udawała to jest to nieuzasadnione zatrzymanie pojazdu.
Odpowiedz@goodfather: Kto miał ją ukarać? Ja? Motorniczy? Ratownik?
Odpowiedz@OkrutnyKanar: Przewoźnik lub osoba przez niego uprawniona. Skoro było zatrzymanie to i pewnie przyjechał jakiś nadzór ruchu czy to od organizatora czy od przewoźnika. Tak więc ukarać ową panią miał kto.
Odpowiedz@goodfather: Na miejscu nie było ani nadzoru ruchu ani osoby uprawnionej. Więc kto ją miał ukarać?
Odpowiedz@OkrutnyKanar: Współpasażerowie, kosą pod żebra, odechciał by się jej udawania.
Odpowiedz@OkrutnyKanar: To fajnie macie w Warszawie skoro do zatrzymań nikt nie przyjeżdża. Można sobie spowodować zatrzymanie pojazdów komunikacji i nikogo to nie obchodzi?
Odpowiedz@goodfather: Ale to nie ona zatrzymała tramwaj, tylko wzywający pogotowie autor. Ona w tej historii nie zrobiła niczego złego. Po prostu sobie leżała z sobie tylko znanych powodów. Nie rozumiem dlaczego wszyscy tutaj chcą ukarać babkę za coś czego faktycznie nie zrobiła. Przypisujecie jej wykroczenie, którego nie popełniła. Przypisujecie czyny, które de facto wykonał kto inny. Dlaczego ona ma odpowiadać za to, że ktoś inny zatrzymał ruch tramwajowy? Już pomijam fakt, że pewnie jest chora psychicznie co wyklucza ukaranie jej nawet gdyby to było możliwe. Wyzywanie jej też jest sporym nadużyciem i świadczy tylko o prostactwie komentujących. Nie każdy chory psychicznie jest wyrzutkiem społeczeństwa. Jest chora, nie wie co robi = de facto nie jest to jej wina, że jest chora. Może jej jedynym problemem jest jakaś nieuzasadniona utrata przytomności, po czym po prostu wstaje i idzie dalej. I może to jej jedyny grzech, a Wy byście ją wsadzili do więzienia i kazali płacić grzywny, bo biedaczka położyła się na podłodze w tramwaju i już robicie z niej kryminalistkę.
OdpowiedzA to perfidna suka... Rak na społeczeństwie. Sponiewierałbym ją tak, że żadna liczba ratowników medycznych by jej nie pomogła... Ile ludzkiego czasu, a może nawet zdrowia i życia przeleciało między palcami przez idiotyzm jednego kur*iszcza z "ciekawym" pomysłem na życie... Tak sobie klnę sobie i złorzeczę, i jakoś nic nie chce wystarczyć. Brak słów.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 marca 2016 o 13:09
Czego ludzie nie zrobią by zwrócić na Siebie uwagę... Może Nasza szanowna władza ma pozostałości po komunizmie i istnieje zasada "znajdźcie nam człowieka - my znajdziemy paragraf" i ją capną. Ktoś, kiedyś przez "Symulantkę" straci życie. Wtedy będzie za późno.
OdpowiedzJak jest taka sprytna, to po cichu zdjąć spodnie i zwalić jej batona na twarz. Wrażeń starczy jej na resztę życia.
OdpowiedzRok chyba 2005. Wrocław. Jadę tramwajem. Miałem zawsze dziwny nałóg stania z przodu i patrzenia na trasę przejazdu i na ręce motorniczego. Przed nami tramwaj. Światła tak puszczały ruch, ze od 3 przystanków oba tramwaje stawały jednocześnie na przystanku i na światłach. Odjechaliśmy z przystanku i stanęliśmy na światłach 500m dalej. Facet w tramwaju przede mną spadł s krzesła. Na pewno huk był. Nikt nie zareagował. Motorniczy z tramwaju, w którym jechałem też nie przejął się niczym, póki nie zmusiłem go do zawiadomienia kolegi. Stanęliśmy między światłami a kolejnym przystankiem. Jeden z motorniczych wezwał pogotowie, drugi próbował gościa reanimować. Niestety do przyjazdu karetki nie udało się człowiekowi pomóc. Załoga karetki też nie dała rady. Oczywiście wielkie oburzenie ludzi z przedniego tramwaju, że przerwano im podróż i jeszcze trzyma się ich do przyjazdu policji. Oczywiście część nagle zaciekawiła się wydarzeniem. Pewnie gdyby były już smartfony to zdjęcia by robili. Gość w wieku koło 55 lat. Nie wyglądał na bezdomnego a na pewno nie był pijany. Tak wygląda znieczulica. Dodając do tego takich ludzi jak babka z opowieści, nie dziwmy się potem jak nikt nie pomoże nam kiedy coś nam się stanie w miejscu publicznym. Ci bardziej empatyczni po kilku takich akcjach w końcu przestaną się przejmować. Ja mam nadzieje, że nie trafię na taką babę bo nie chciałbym zobojętnieć a nie chciałbym też dać jej powodu do wylądowania w szpitalu...
OdpowiedzNiech ta babka trochę poczeka - pewnie niedługo będzie jak z "Chłopcem, który wołał wilk" ;-)
OdpowiedzDlatego właśnie w takich wypadkach najpierw sprawdzasz nogą. Cholera wie czy komuś nie odbiło i czy Cię nie zaatakuje jak się zbliżysz. A znając życie po szturchu nogą w tyłek dostałaby rage'a i zaczęła się drzeć że "co ty odpier****sz, spodnie mi brudzisz" itp.
Odpowiedz