Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Krótka historia o oszczędzaniu. Znajomi moich rodziców mieli psa, którego chcieli uśpić.…

Krótka historia o oszczędzaniu.

Znajomi moich rodziców mieli psa, którego chcieli uśpić. Jaki był powód do uśpienia? Problemy z uszami, które dla życia zwierzęcia nie były groźne.

Na szczęście dobrze się skończyło, a psina przeżyła jeszcze kilka szczęśliwych lat u moich rodziców, bo się nad nią zlitowali.

Szkoda było pieniędzy na leczenie...

by LupoMannaro
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
3 7

Znam pewien przypadek gdzie debilna pańcia kupiła owczarka niemieckiego z pseudohodowli.Pies zachorował na grzybicę skóry, łysiał i nie był ani odrobinę "prezentujący się". Biedne zwierzę przyprowadzono do weterynarza żądając uśpienia i pozostawiono w gabinecie. Oczywiście, wet nie wykonał wyroku śmierci na biednym psie. Psiak trafił za schroniskowe kratki, przeszedł długie żmudne leczenie i znalazł kochający dom.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 marca 2016 o 22:41

avatar LupoMannaro
5 5

@NotableQ: Było niedawno coś podobnego, jakiś facet chciał uśpić szczeniaka, bo piesek miał problem z okiem. Weterynarz zatrzymał psa, właściciela nie udało się złapać, bo podał fałszywe dane. Dzisiaj sunia ma się dobrze, mała kulka szczęścia.

Odpowiedz
avatar grupaorkow
7 9

Nie rozumiem takiego podejścia. Dla mnie moje zwierzaki to tacy sami członkowie rodziny jak każdy inny i prawdę mówiąc zdarzało mi się płacić u weterynarza takie kwoty, że gdyby to było moje zdrowie to chybabym pożałowała...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 6

@grupaorkow: Podpisuję się rękoma i nogami.Mogę nie mieć nowych portek, perfumów tudzież innych kosmetycznych bambetli, chodzić w podartych gaciach - a na zdrowie psa nie pożałuję nigdy. Moja psina jest chyba najbardziej wychuchanym psem w mieście.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 marca 2016 o 22:52

avatar LupoMannaro
4 4

@grupaorkow: Też wolę na psa wydać, niż kupować dla siebie jakieś pierdoły, których tak bardzo nie potrzebuję. W końcu pies to członek rodziny, za którego trzeba brać odpowiedzialność.

Odpowiedz
avatar Narisa
1 5

@grupaorkow: Zgadzam się. Mój miał ostrą niewydolność nerek, przez co blisko rok lataliśmy na zmianę od weta do nefrologa, a w Polsce ich tak znowu wiele nie jest, więc i wizyty kosztowne. Co dzień podłączanie pod kroplówki w domu i podawanie strzykawką antybiotyku. Ja na szczęście się nie boję igieł, więc dla mnie to mały problem był. 1 kwietnia, w prima aprilis postanowił zrobić sobie niewybredny żart. Był dla mnie jak dziecko, taki mój synek. Całe życie dziecko (jak to labrador, albo inaczej "jak to facet" :P), i dla mnie był jak synek. I mimo że niby labki zalizują na śmierć, to kilka razy mnie obronił. Niezgrabnie, bo był dużo mniejszy, ale jednak. Raz, gdy miał rok, przed dorosłym już owczarkiem i raz przed jakimś łysym dresem, który chciał pokazać, kto tu ma władzę, "bo tak". Ma piękny grób. I regularnie palę znicz. I się tego nie wstydzę, że częściej stawiam psa wyżej od człowieka, bo sorry, ale mój niuniak jest na tyle rozwinięty, że nikomu głowy nie odetnie (przywołując Kajetana P.)

Odpowiedz
avatar grupaorkow
3 5

@Narisa: ja jakiś czas temu leczyłam świnkę morską z ropnia okołowierzchołkowego. Przez prawie miesiąc musiałam go karmić strzykawką, bo sam nie dawał rady jeść (świnki jedzą średnio co 80 minut, więc karmienie sztuczne musi być bardzo częste, praktycznie co 2-3 godziny), podawaliśmy mu leki, robiłam mu zastrzyki, jeździliśmy do weterynarza. Prosiak wyzdrowiał, jest grubuśki i szczęśliwy. Naprawdę nie wiem, jakim trzeba być ****, żeby porzucić zwierzaka w chorobie.

Odpowiedz
avatar LupoMannaro
0 2

@Narisa: Czyli nie jestem sama. Stawiam psa wyżej od niektórych ludzi. To one były i są ze mną w trudnych chwilach, dzięki nim wiele smutnych momentów odchodzi w niepamięć.

Odpowiedz
avatar berlin
7 7

I tak nie najgorzej. Inni przywiazuja w lesie albo biora siekiere. Smutne ale prawdziwe...

Odpowiedz
avatar elefun
-2 6

Wiesz co, dla niewiele się to różni.

Odpowiedz
avatar LupoMannaro
1 1

@elefun: Zakończenie wspólne, tylko droga do niego inna.

Odpowiedz
avatar chiacchierona
6 6

@elefun: No nie wiem czy tak niewiele. Weterynarz najprawdopodobniej odmówi uśpienia psa bez potrzeby i może nawet się ulituje i mu poszuka nowego właściciela. A jak wywiozą do lasu i przywiążą do drzewa gdzieś z dala od drogi to pies będzie zdychał nie wiadomo ile.

Odpowiedz
Udostępnij