Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia mojej koleżanki z pracy. Na tyle absurdalna, że gdyby nie to,…

Historia mojej koleżanki z pracy. Na tyle absurdalna, że gdyby nie to, że pracuję z nią dwa lata i wiem, że jest osobą absolutnie potulną i nieśmiałą uznałabym, że... no cóż, że coś poprzekręcała.

Piątkowy wieczór, koleżanka wybrała się ze znajomymi do pubu, a jej chłopak z kolegami do klubu kawałek dalej. Umówili się na wspólny powrót do domu. Około 1 zadzwonił do niej znajomy chłopaka, że ten strasznie się spił, wyszedł gdzieś z jakimś kolesiem, a teraz znaleźli go lekko poturbowanego i prawie nieprzytomnego z przepicia w okolicach klubu.

Koleżanka poleciała tam, z pomocą jego znajomych, załadowała do taksówki i jadą do domu. Kawałek od domu chłopakowi zaczęła twarz zielenieć, zanosiła się na wymioty, koleżanka poprosiła taksówkarza o zatrzymanie się i wysadzenie ich wcześniej. Odmówił, twierdząc, że jak ma wpisany jakiś adres w nawigację i wyłączy taksometr wcześniej, to jego pracodawca uzna to za przekręt. Jak dla mnie ewidentna bzdura, ale może robił takie numery wcześniej i stąd podejrzliwość pracodawcy? W każdym razie stało się nieuniknione, chłopak zwymiotował w taksówce, jak na złość jakieś 200m od domu. Taksówa się zatrzymała, złotówa, dosłownie wyszarpała chłopaka z samochodu wyrzucając na ulicę. Zaczął się drzeć na koleżankę, że musi zapłacić za czyszczenie. Koleżanka oczywiście wyraziła chęć zapłaty, przeprosiła i zaczęła zbierać obitego i zarzyganego partnera z ziemi. Taksiarz:

- Co ty, k...wa robisz? Masz tu ręczniki, sprzątaj mi auto!
- Przecież powiedziałam, że zapłacę za czyszczenie, dam panu nasze dane, wyśle pan rachunek, a teraz zabieram chłopaka do domu, nie będę panu jeszcze auta czyścić, jak i tak płacę za czyszczenie.

- O k...rwa, teraz to dzwonię po policję!

Według jego zgłoszenia oboje byli pijani, zarzygali taksówkę i próbują uciec.

W międzyczasie koleżanka zebrała chłopaka do kupy, próbowała doprowadzić do stanu jako takiej świadomości i wysłać do domu, cały czas deklarując taksiarzowi, że ona zostanie i poczeka na policję, nie oddaliła się nawet na 2 metry od taksówki. Taksówkarz zaczął ją szarpać, wyrwał z rąk kurtkę chłopaka, rzucił w rzygi i kazał jej wytrzeć wymiociny kurtką. Koleżance udało się wysłać chłopaka do domu i zaczęła szukać komórki, aby zadzwonić do kogoś znajomego i poprosić o pomoc.

Zorientowała się, że nie ma telefonu. Poinformowała o tym taksówkarza i poprosiła o możliwość poszukania go w taksówce. Taksiarz odmówił. Przyjechała policja. Trzy radiowozy. Połowa policjantów otoczyła koleżankę, druga zaczęła rozmawiać z taksówkarzem. Nikt nie odezwał się nawet słowem do mojej koleżanki. Według słów taksówkarza, oboje pasażerowie byli agresywni, próbowali uciec i go okraść. Gdy koleżanka próbowała protestować i opowiedzieć swoją wersję, kazano jej się, kolokwialnie mówiąc, zamknąć.

Końcem końców taksówkarz zażądał zapłaty 500 euro za czyszczenie i 50 euro za kurs (wart max. 20 euro). Koleżanka zaprotestowała, prosząc o rachunek za kurs i wyraziła chęć podania swoich danych oraz zapłaty za czyszczenie, ale po otrzymaniu rachunku za nie. Policjanci zaczęli ją dość agresywnie namawiać do zapłaty 550 euro na miejscu, nikt nawet nie zapytał taksiarza o rachunek za przejazd, nikt nawet nie spojrzał na taksometr. Koleżanka już nieco histerycznie zaczęła opowiadać o wrzuconej w rzygi kurtce, zgubionej komórce i agresywnym zachowaniu taksiarza. Komentarz jednej z policjantek:

- Proszę przestać kłamać i robić tu cyrk, tę kurtkę to sobie ten pijak sam obrzygał (tak, na plecy sobie sam narzygał), a komórkę pewnie pani gdzie indziej zgubiła (nie, nikt nie pofatygował się, aby sprawdzić, czy komórka jest w aucie). Końcem końców koleżanka odmówiła zapłaty na miejscu, podała swoje dane do przesłania rachunku, a na koniec powiedziała, że czuje się niesprawiedliwie potraktowana. Jeden z policjantów:

- Co, jeszcze pani pyskuje? Jeszcze słowo i zabierzemy panią na komisariat.

Koleżanka opowiedziała mi tę historię i zapytała o radę. Chciała bowiem zgłosić na policji niedopełnienie obowiązków i nieodpowiednie zachowanie policjantów. Odradziłam. Niestety, niemiecka, a przynajmniej bawarska policja jest mocno nieprzychylna imigrantom ze wschodniej Europy (koleżanka pochodzi z Bułgarii), szczególnie w starciach z Niemcami. A jak jeszcze jesteś po alkoholu, to już w ogóle przegrałeś.

Tak się tylko zastanawiam czy żadnemu z tych policjantów, nie było wstyd wydzierać się w środku nocy na drobną, przestraszoną, płaczącą dziewczynę?

policja

by digi51
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Gbursson
6 22

"Tak się tylko zastanawiam czy żadnemu z tych policjantów i nie było wstyd wydzierać się w środku nocy na drobną, przestraszoną, płaczącą dziewczynę?" bo ona byla sama a nie w grupie - nie obrazi ich ani nie zaatakuje jak muslimy.

Odpowiedz
avatar LenaMalena
2 18

A mnie razi bierność głównej bohaterki. Argumentem taksówkarza było m.in. to, że dziewczyna i chłopak są pijani i można było od tego zacząć-badanie dziewczyny alkomatem. Poza tym mogła pojechać na komisariat i tam wszystko na spokojnie wyjaśnić, a tak to dała się wykiwać i tyle.

Odpowiedz
avatar digi51
-1 11

@LenaMalena: Taki charakter. Paradoksalnie uważam, że trochę uratowało jej to tyłek, bo faktycznie była po alkoholu, ale nie pijana, miała wszystko pod kontrolą, mimo wszystko alkohol we krwi. Próbowałam sobie wyobrazić siebie w tej sytuacji i ponieważ jestem choleryczką pewnie skończyłoby się awanturą, oskarżeniem o pobicie czy czymkolwiek podobnym ;)

Odpowiedz
avatar elefun
6 10

A ja uważam, że większość by jednak w takiej sytuacji pękła, dziewczyna próbowała walczyć mimo bardzo stresującej sytuacji. To nie takie proste przecież. Nikt nie był przychylny, była na z góry straconej pozycji, była sama i jeszcze się martwiła o chłopaka.

Odpowiedz
avatar Moby04
1 1

@LenaMalena: Jasne, w teorii wszystko jest proste. Gorzej jak 6-8 osób drze na Ciebie ryja - w dodatku z bronią wycelowaną w Twoją głowę. W takiej sytuacji nagle umyka pewność siebie. Sam tego doświadczyłem w Niemczech (Berlin dla ścisłości) i wyjaśniło się na moją korzyść ale mimo raczej spokojnego charakteru i bycia wygadanym w trakcie samej akcji miałem problem z powiedzeniem czegoś więcej niż "ja" albo "nein". Na spokojnie w komisariacie tłumaczyłem dopiero z miesiąc później jak mnie wezwali.

Odpowiedz
avatar pinoaisai
20 30

To po co chlal jak po*ebany.

Odpowiedz
avatar digi51
6 24

@pinoaisai: No, schlał się, trudno, zdarza się, na pewno dumny z tego nie jest i sama sytuacja to z pewnością jego wina, rzecz w tym, że skoro on był praktycznie nieprzytomny, a koleżanka deklarowała chęć zapłaty i nie uciekała, to zachowanie policji i taksówkarza na pewno też nie jest godne pochwały.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 lutego 2016 o 10:28

avatar Moby04
-1 1

@pinoaisai: To picie na umór jest z jakiegoś powodu nielegalne? Jasne, nie jest to coś, co możnaby chwalić ale zwłaszcza w Niemczech... ba! W Bawarii, gdzie piwo można przy biurku w trakcie pracy obalić w niektórych zakładach (np. Pro7Sat1) i gdzie organizuje się najsłynniejsze chlanie świata co roku trudno uznać za zbrodnię.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 29

Jak dla mnie najbardziej piekielny był chłopak.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 14

Całe Niemcy stają się piekłem na ziemi... Ciekawe co by było,gdyby bohaterowie byli nie wiem,z Somalii lub Afganistanu..

Odpowiedz
avatar Ara
6 12

@Day_Becomes_Night: Jak to co - jeszcze by taksówkarz musiał im zapłacić za kurs ;)

Odpowiedz
avatar Jango_Fett
0 0

@Day_Becomes_Night: Allah Akbar i bum

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 5

Źle, że jej odradziłaś. Powinna upomnieć się o sprawiedliwość.

Odpowiedz
avatar Moby04
0 0

@mietekforce: I gówno by jako obcokrajowiec w Niemczech zdziałała. Mnóstwo nerwów a i tak byłoby zdanie jednej osoby przeciwko kilku, więc lipa.

Odpowiedz
avatar Etincelle
10 18

Ja rozumiem, że taksówkarz nie zgodził się na wysłanie rachunku, bo pewnie w wielu sytuacjach pieniędzy na oczy by nie zobaczył (nie mówię, że w tej, ale choćby po historiach na piekielnych widać, że różnie bywa), natomiast cała reszta zachowania... o.O Wystarczyło, żeby podjechali do bankomatu, jeśli dziewczyna nie miała pieniędzy. Z drugiej strony z tym czyszczeniem to też nie tak do końca w porządku. Chyba jednak dziewczyna powinna to jakoś ogarnąć, w końcu ten samochód służył taksówkarzowi do pracy, co mu po czyszczeniu na drugi dzień, jak w tym momencie już nikogo by nie przewiózł raczej. Tak że nie usprawiedliwiam jego dalszych wyskoków, bo to był koszmar, natomiast rozumiem poniekąd punkt widzenia.

Odpowiedz
avatar digi51
9 11

@Etincelle: Ja poniekąd też. Jakby mi ktoś coś zniszczył czy zarzygał też nie skakałabym z radości i nie do końca potrafiłabym utrzymać nerwy na wodzy. Zacznijmy jednak od tego nieszczęsnego czyszczenia na miejscu. Taksówkarz do zarzyganego auta, choćby jako tako wyczyszczonego gości i tak już nie weźmie, więc serio czyszczenie na miejscu mija się z celem. Z drugiej to są auta korporacyjne, a nie prywatne auto taksówkarza, w takim wypadku może zjechać do bazy i auto wymienić. Z tego co wiem przy wysyłaniu rachunku korporacja ma prawo doliczyć sobie szacowanego straty z danego wieczoru. Nie uważam płacenia na miejscu za dobry pomysł. Równie dobrze taksówkarz mógł sobie wymyślić 5000 zamiast 500 euro - przy płaceniu "na gębę" nikt nie zweryfikuje prawdziwych kosztów. Po drugie jak ktoś zakłada uczciwość taksówkarza, jest w nerwach, a do tego po alkoholu pewnie nie poprosi o pokwitowanie i uzna sprawę za załatwioną. A co jak taksiarz zgłosi sprawę na policję? Nie zna co prawda nazwiska, ale zna adres. Wystarczy, że powie, że osoba o takim i takim wyglądzie, mieszkająca pod tym i pod tym adresem zarzygała taksówkę i uciekła. Ja nawet nie jestem do końca pewna, czy taksiarz ma prawo żądać zapłaty bez przedstawienia rachunku. Jeśli w sprawę jest zaangażowana policja, to nie tak łatwo uniknąć zapłacenia rachunku, bo sprawa wyląduje u prokuratury, a to już mało wesołe.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 7

@digi51: Jak się nasyfi, to się chociaż z grubsza sprząta. Auto sobie samo do czyszczenia nie pojedzie, ten człowiek musi tam wsiąść z powrotem i jechać z tymi rzygami nie wiadomo jak daleko. Jakby mi się coś takiego zdarzyło, to bym wytarła chociaż tą nieszczęsną chusteczką. Byłoby mi wstyd zostawić po sobie taką plamę. Ale rozumiem, że są ludzie, którzy wstydu nie mają.

Odpowiedz
avatar CichoByc
3 5

@Candela: A co z pracownikami takiej myjni? Bogu ducha winny pracownik ma oglądać rzygi jakiegoś pijaka i je zbierać? Pewnie, melanż udany, ekipa sie wylała z samochodu, fotka na instagram zrobiona, to można iść spać. ALe tak jak mówisz, normalni ludzie posiadają wstyd i jakiekolwiek normy bytowe, grupa wymieniona w historii niestety takowej nie posiada...

Odpowiedz
avatar KrowaNiebianska
9 23

A ja będę bezwzględną. Po co chlać do nieprzytomności? Na mieście? Koleś pomyślał, że dziewczyna będzie go zbierać? Z jednej strony to on jest piekielny. Kierowca swoją drogą, a dziewczyna swoją.

Odpowiedz
avatar elefun
7 7

A w którym momencie dziewczyna była piekielna?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
9 11

@elefun: Na przykład wtedy, gdy wysłała tego rzekomo nieprzytomnego chłopaka, samego, 200 m do domu. Dziwna sprawa, koleś na tyle przytomny, żeby spieprzyć przed policją i wytrzeźwiałką do domu, a za mało przytomny, by obronić atakowaną przez taksówkarza dziewczynę. Cóż za mężczyzna, tylko pozazdrościć. Swoją drogą bardzo niejasna i bardzo naciągana historia. Ktoś tu się gubi w zeznaniach.

Odpowiedz
avatar CichoByc
1 3

@Candela: Bo przed wydaniem dowodu osobistego powinny być testy psychologiczne. Wtedy okazałoby się, że niby dorosły, porządny mężczyzna, tworzący związek z drugą osobą, jest głupim gówniarzem, który nawet Karmi nie powinien ruszać. Co do zachowania wobec służb oraz taksówkarza - tamta dziewczyna była dla nich po prostu naprutą kobietą, która histeryzuje. Nieładne zachowanie, ale jak się bierze całą winę na siebie, to konsekwencje trzeba przyjąć na klatę.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
9 15

Fajnie się w końcu na kogoś powydzierać na prawdziwych przestępców nie mogą bo im Makrela zabroniła to na kobietach się wyżywają. Niemcy tak mają

Odpowiedz
avatar Rukasu
7 15

Dla mnie fejk - taksówkarz ma obowiązek wypuścić/przerwać trasę na życzenie pasażera, w trzy radiowozy do pijanego pasażera taksówki też nie wierzę, rada żeby nie zgłaszać, o ile miała miejsce, też beznadziejna. Niemcy normalni ludzie, takie beznadziejne komentarze w stylu "no Niemcy tacy są" kompletnie nie na miejscu.

Odpowiedz
avatar Armagedon
12 14

@Rukasu: No fakt, że dziwne to trochę... Chyba koleżanka nie zdała relacji całkiem zgodnie z prawdą. Może po alkoholu nie jest taka potulna jak na trzeźwo, a do tego może nie była tak niewinnie "wstawiona" jak twierdzi i nie wszystko pamięta? Po pierwsze, mało wiarygodne wydaje mi się to, że taksówkarz nie chciał się zatrzymać WIEDZĄC co może się wydarzyć. Czyżby CHCIAŁ mieć zarzygany samochód? Każdy przeciętny kierowca osobówki na hasło "będę rzygać" hamuje niemal w miejscu. Zresztą, do rzygania nie trzeba wcale wysiadać. Wystarczy otworzyć drzwi i wystawić głowę na zewnątrz. Nie musieliby zatem przerywać kursu. Tak więc myślę, że młodzieniec rzucił pawia całkiem znienacka. Po drugie, narzeczony chyba nie był aż tak narąbany, że prawie nieprzytomny, bo jakim sposobem koleżanka zdołałaby go "ogarnąć" i wysłać do domu? Zresztą PO CO? Żeby nie doczekał przyjazdu policji? I po co zdejmowała mu kurtkę? Przecież "ogarniając go" i wysyłając do domu powinna mu ją raczej założyć. Zresztą dziwnym wydaje się fakt, że taryfiarz wezwawszy policję - spokojnie sobie patrzy, jak sprawca całego zamieszania udaje się w nieznane. A może było tak, że taryfiarz złapał kolesia z tyłu za kurtkę, chcąc go właśnie zatrzymać, koleś szarpnął się, wyswobodził ręce i zwiał, zostawiając kurtkę w dłoniach taksówkarza? A ten dziewczynie już zwiać nie pozwolił? Nie wiadomo, w sumie, jak było naprawdę, może trafili na policjantów-rasistów, trudno powiedzieć. Ale wątpliwości są. Również taka, że policjanci podejrzewali wstawioną panienkę wracającą z pubu, że ma przy sobie 550 euro gotówką. CHYBA, że mieli zamiar towarzyszyć jej do najbliższego bankomatu, co mało prawdopodobne jest.

Odpowiedz
avatar digi51
3 5

@Rukasu: W 3 radiowozy akurat wierzę, jeżeli taksówkarz powiedział dyspozytorowi, że sprawców jest dwóch, pijani, agresywni i próbują uciec. Sama kiedyś wezwałam policję do knajpy gdzie pracuję, do faceta, który nie chciał zapłacić rachunku. Nawet nie był agresywny. Powiedziałam tylko, że facet przepił prawie 200 euro i nie chce zapłacić. Przyjechały dwa radiowozy. Co do tego, dlaczego kierowca nie wypuścił ich wcześniej, nie wiem. O ile koleżanka mówi prawdę, to mógł albo obawiać się, że nie mają kasy i podali specjalnie fałszywy adres, a pod pretekstem rzygania chcą wysiąść w miarę blisko domu lub koleś nie pierwszy raz miał zarzygane auto i był przyzwyczajony do tego, że ludzie ze strachu płacą na miejscu. Czyszczenie taksówki z rzygów w zależności od stopnia zniszczeń to ok. 100-250 euro. 500 euro to jest kwota serio z kosmosu. Pozostałych wątpliwości już nie rozwieje, bo mnie tam nie było.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
10 10

@Armagedon: Dokładnie. Relacja wydaje się być naciągana na korzyść koleżanki. Ale pamiętajmy, że to opowieść z drugiej ręki, więc już z zasady może wydawać się nieprawdopodobna. Co do tego, dlaczego nie chciał się zatrzymać. Może się bał? Dwoje pijanych, egzotycznie wyglądających ludzi na tylnym siedzeniu... może bał się jakiejś ustawki, czy coś? W sensie "zatrzymaj się pan tu", a tu nagle w umówionym miejscu z krzaków wyskakują kumple i kroją. Nie wiem. To jest dziwne. Ale i tak mi się wydaje, że walnął tego pawia znienacka. I nikt nie prosił o zatrzymanie się. Chyba, że to było "no wytrzymaj pan jeszcze 200 m, już prawie jesteśmy".

Odpowiedz
avatar Rammaq
4 12

Koleżanka powinna powiedzieć, że ona i chłopak są imi... pardon, uchodźcami. Wtedy kierowca powiedziałby, że sam zwymiotował w aucie, a policja wlepiłaby mu kilka pałek, w imię tolerancji. No i oczywiście przejazd gratis.

Odpowiedz
avatar Leonid61
3 11

I bardzo dobrze! Nie wierzę że kierowca nie chciał stanąć! A teraz zanim doprowadzi auto do stanu uzywalnosci to trochę potrwa, nie chciała byś jeździć zarzygana smierdzaca taksówka, co nie? A kto mu ma zapłacić za to że nie pracuje?

Odpowiedz
avatar digi51
-2 8

@Leonid61: To są taksówki korporacyjne, na czas czyszczenia kierowca dostaje inne auto.

Odpowiedz
avatar Leonid61
5 9

@digi51 czyli rozumiem ze jak nie prywatne to juz nie trzeba die marwic tak? mozna narzygac naszczac i najlepiej nasrac tak?

Odpowiedz
avatar CichoByc
16 18

Jestem kawał suki, ale jakby mój facet doprowadziłby sie do takiego stanu, to byłabym ostatnią osobą, która by go próbowała doprowadzić do porządku. Jak nie umie pić, to niech leży, albo reszta hołoty niech go zbiera. A tak : wstyd, policja, płacze, krzyki, a zarzygany pijaczek śpi w domu. Patologia

Odpowiedz
avatar konto usunięte
10 12

@CichoByc: Żadna z Ciebie suka, mam takie samo zdanie na ten temat. A dane do pokrycia kosztów sprzątania, to powinny zostać podane JEGO. Narozrabiał, niech więc płaci.

Odpowiedz
avatar Fomalhaut
10 12

@CichoByc: Ja też nie rozumiem tego podejścia - jak nie zalegniesz na chodniku we własnych rzygach, to się impreza nie udała.

Odpowiedz
avatar CichoByc
5 7

@Candela: Oczywiście, ze tak. Dorosły człowiek ponosi odpowiedzialność za siebie i swoje czyny. Cieszę się, że nie jestem jedyna z takim podejściem, bo już się bałam, ze ze mną coś nie tak ;)

Odpowiedz
avatar grupaorkow
7 9

@CichoByc: to samo pomyślałam. Prawdziwy rycerz! Najpierw nawalił się, potem wdał w bójkę, zarzygał taksówkę, narobił chlewu, uciekł, a jego dziewczyna musiała świecić oczami i wszystko odkręcać. Tylko gratulować.

Odpowiedz
avatar CichoByc
7 9

@Fomalhaut: Dawniej taki osobnik był wyśmiewany, ogólnie uważany za alkoholika, teraz za to, idzie się do programu typu "Ekipa z Warszawy" i zostaje się celebrytą... Nie wyobrażam sobie takiego zakończenia imprezy, co to za przyjemność opić się do granic możliwości, rzygać i poniżyć sie do tego stopnia, by własny partner musiał oglądać człowieka w takim stanie...

Odpowiedz
avatar Fomalhaut
10 12

Ciekawe z którego kraju był chłopak. Narobić gnoju i zostawić swoją dziewczynę z całym kłopotem na głowie. Psiakrew, bohater piątkowej nocy.

Odpowiedz
avatar CichoByc
3 7

@Fomalhaut: I już wyobrażam sobie, jak tę jakże zabawną anegdotkę opowiada na kolejnym "spotkaniu" w barze - reszta bezmózgów pewnie będzie klaskać z podniecenia.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 5

@CichoByc: Słyszałam kiedyś, jak siedemnastoletnia lala chwaliła się swoim psiapsiółom, że tak się zalała, że aż wylądowała na pogotowiu. Extra c'nie? Pszygoda rzycia omg omg ;* <333

Odpowiedz
avatar Armagedon
1 1

@Fomalhaut: No właśnie. Ciekawe to jest. Bo mnie się jeszcze wydaje dość dziwna sama forma imprezy. Chłopcy - do klubu na lewo, dziewczynki - do baru na prawo. Nie można to było imprezować wspólnie? Ale wygląda na to, że koleżanka na męską imprezę wstępu nie miała. A pewnie też i zakaz jakiejkolwiek kontroli. Kojarzy mi się to z pewnym kręgiem kulturowym, ale, oczywiście, mogę się mylić.

Odpowiedz
avatar CichoByc
0 2

@Candela: Wow, taki melanż! Duma rodziców i pociecha dziadków... Ja po takim incydencie zmieniłabym chyba miejsce zamieszkania, tak byłoby mi wstyd. A na izbie przyjęć ktoś być może czekał z gorszymi objawami, ale nie zostanie przyjęty, bo ktoś nie umiał odstawić butelki... 17 letnia?! Przypuszczam, że gdyby teraz odwaliła taki numer, moja mama chyba by mnie zatłukła i aż gęsiej skórki dostaje. Ale co tam, YOLO - tak się chyba dziś mowi? :)

Odpowiedz
avatar CichoByc
4 4

@Armagedon: Mi też to się wydało dziwne, ze nawet inny bar każde wybrało. Rozumiem, że nie są do siebie przyklejeni - ale wychodzić razem, rozdzielać się i wracać potem razem do domu - bez sensu.

Odpowiedz
avatar PaniFilifionka
-1 1

Cóż, ja bym dzwoniła, jeszcze z taksówki, że taksówkarz nie chxe mnie wypuścić z auta, odmawia zatezymania się. Miałaby podkładkę, że taka sytuacja miała miejsce. Szkoda dziewczyny. Niestety, ale życie ją zwerydikuje i w końcu z pptulnej blondynki zrobi się wredna zołza. Inaczej nie przetrwa...

Odpowiedz
avatar Szpadelek
-2 2

Witam Niemcy widać muzułmanów traktują "po zachodniemu", a wyżywają się na obywatelach Europy. Po raz kolejny widać, że nie mają za grosz przyzwoitości

Odpowiedz
avatar plotka7
1 1

Po pierwsze to najbardziej piekielny tutaj jest chłopak. Chlał jak idiota, wiedział, że ma wracać z dziewczyną - to on powinien się zatroszczyć, żeby dowieźć ją bezpiecznie do domu, a nie na odwrót. W ogóle ten moment kiedy ona próbowała biedaczka ocucić i wysłać do domeczku, do ciepłego łóżeczka, a sama została z wściekłym taksówkarzem i bandą policjantów.... serio?! Co za frajer z tego jej chłopaka. Po drugie nie dziwię się taksówkarzowi, że kazał jej sprzątać na miejscu. Mój mąż był kilka lat taksówkarzem, raz widziałam nasz zarzygany przez klienta samochód... uwierzcie mi, że obietnica zapłaty rachunku PO wyczyszczeniu go, to żadna rekompensata. Taksówkarz musi najpierw dojechac na myjkę (pomijając, że bieżącą nockę ma już z głowy, nikogo więcej nie przewiezie, więc jest stratny), wyczyścić ten chlew na własny koszt i czekać, aż klient zwróci mu kasę (albo i nie zwróci). Laska (skoro już jej facet nie był w stanie) powinna z grubsza wyczyścić auto, nie widzę w tym nic oburzającego. Taksówkarz to usługodawca, a auto to jego narzędzie pracy na którym zarabia, a nie śmietnik do rzygania dla pijusów, trochę kultury ludzie kochani. Poza tym taksiarz miał się użalać nad tym gościem? Nie być zły? Przecież tamten nie był chory czy ranny tylko pijany jak świnia!

Odpowiedz
Udostępnij